Stawianie znaku rownosci pomiedzy okupacja hitlerowska a prl jest rzeczywiscie nieporozumieniem
W czasie okupacji hitlerowskiej Polska nie miala rzadu zdrajcow i kolaborantow nadanego i wspolpacyjacych z okupantem
W prlu jak najbardziej
Moze ktos przypomni mi kiedy to bylo
"wszak tzw. żołnierze wyklęci powtarzali: „Jedna bomba atomowa i wrócimy znów do Lwowa, druga mała, ale silna i wrócimy też do Wilna”
Co to jest:
"gwiazdę syjońską"
To chyba najlepiej swiadczy o poziomie wiedzy autora, i calym atrykule
Cóż, wszystko to było do uniknięcia. Wystarczyło przyjąć niemieckie propozycje. W ówczesnej polityce nie były one niczym szczególnym. Niemcy chcieli po prostu uregulowania spornych spraw. Czyż jakaś głupia eksterytorialna autostrada przez obszar Polski, nb. na zasadzie wzajemność, albo przynależność państwowa miejscowości Gdańsk (której przecież Polska i tak nie posiadała) była warta nieszczęść spadłych na Naród Polski? W zamian Niemcy oferowali Polsce m.in. pomoc w rozwiązaniu kwestii żydowskiej. Wydaje mi się, że endecja, gdyby wtedy rządziła zamiast piłsudczyzny, mimo swej tradycyjnej antyniemieckości, nie dopuściłaby do tego, co stało się po 1939 udziałem Narodu Polskiego. Inne narody tej części Europy, od Szwecji i Finlandii po Rumunię czy Bułgarię, poszły na taką bądź inną współpracę z Rzeszą i nie wyszły na tym gorzej niż Polska. Czas też skończyć z popularną bajeczką, wedle której Niemcy żywili jakąś specjalną awersję do Słowian (jako takich). Jeśli bowiem tak byłoby to skąd słowiańscy sojusznicy Niemiec, jak słowiańska Słowacja i słowiańska Chorwacja, skąd dla przykładu dekorowanie słowiańskich żołnierzy słowackich przez niemieckich notabli (zdaje się nawet przez samego Hitlera), skąd zabieganie Niemców o sojusz ze słowiańską Polską czy słowiańską Jugosławią, skąd wreszcie walcząca u boku Niemiec wielka milionowa słowiańska Rosyjska Armia Wyzwoleńcza.
Tylko ....... może porównywać okupację niemiecką do PRL, albo uwazać PRL za gorszy od okupacji niemieckiej,ale prawicowy antykomunizm wyłącza opcje myślenie.
to domena rewizjonistów konserwatywnych,niemieccy antykomuniści chcieli zagłady Polaków nawet polskich antykomunistów
polskiej prawicy i skrajnej prawicy wygadują różne banialuki,marzy im się sojusz z Hitlerem, marsz na Moskwę, wspólne ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej, obrzydliwe,mokre sny ultrasów
~bla Bla BLA
Widać, że awersję do PRL-u po znanym filmie, w którym niewinni patriotyczni chłopcy na polecenie kremlowskich sprzedawczyków, skierowanych do kinematografii w celu deprawacji umysłów młodego pokolenia, nieskutecznie kradną księżyc, pozostawiła traumę nie do wyleczenia. Nie bójmy się, damy radę. Podobnie jak z gwiazdą. Sama nazwa Syjon nie pojawia się we wszystkich encyklopediach, nawet w tej wydanej przez GW. Można jednak odszukać we wcześniejszych z czasów owego nieuznawanego państwa, jak i w sześciotomowej wydanej przez PWN w 1996 roku. Czy i na ile Polska Ludowa była krajem suwerennym pozostaje kwestią otwartą. Co do tożsamości swojego państwa nie mają wątpliwości ani Bułgarzy, ani Czesi,, Rumuni, czy Węgrzy. Jaką świadomość mają śpiewający piękną pieśń wierni patrioci, zamieniając słowa ostatniej zwrotki, która była repliką boże, caria chrani, skierowaną do króla Polski Aleksandra I Romanowa. Tego samego, który dal konstytucję na miarę epoki wolnościową. Pierwszym namiestnikiem był gen. Zajączek, weteran napoleński, bardziej znany z powabnej małżonki. Następnym najgorzej zapisany w literaturze narwaniec i despota Konstanty. Czy to był wystarczający powód, aby w drodze pod Arsenał zabijać kolejnych napoleońskich generałów, których Polacy uznali za zdrajców, bo nie chcieli staną na czele bezsensownego powstania. Co o powstaniach dziś myślą narodowcy, szukający prawdziwych inspiratorów, wyciągających korzyści z klęsk Polaków, to odrębny temat. Jaką to Polskę mógł w Poczdamie osiągnąć rząd z Londynu, który pojęcia nie wiedział o ustaleniach z Teheranu i Jałty. Wypada jednak wyrazić uznanie wobec oponenta, Co jak co, ale nick dobrany bezbłędnie! Vale.
~~~~~~~~~~~~~~~
~motyl
Na pozór to prawda. Jakaś autostrada, małe ustępstwa, idziemy na bolszewię i dostajemy. No właśnie. W Galicji oddajemy Ukrainie Zasanie, po ludzku ziemie do Rzeszowa. Na północy Wilno litewskim, a jakże, sojusznikom Hitlera. Jakieś błota, a może nawet cale północne dorzecze Prypeci po Dniepr. W ramach dobrowolnej wymiany ludności na zachodzie granica Kongresówki. I oczywiście propozycje kolonizacji południowego Uralu, bo środkowy zechcą dla siebie Baszkirzy i Tatarzy. A co, jeśli wojna znów kończy się w Poczdamie? Na zachodzie powrót do przedwojennych granic bez Zaolzia, na wschodzie może wyżebrany Białystok, granica Curzona wybłagana na kolanach, a Ostpreussen w całości bierze Stalin. I oczywiście pierwszeństwo w Norymberdze przed hitlerowcami. W wysokości wyroków również.
Jeśli Niemcy ewentualnie żywili jakąś rasową niechęć do Polaków to nie dlatego że Polacy byli Słowianami (Słowacy i Chorwaci też nimi byli), lecz dlatego że w niemieckim oglądzie Polacy byli mocno przemieszani z Żydami. Tak to właśnie, czyli Polen stark mit Juden vermengt (bzw. vermischt), oznaczana była Polska Centralna (Kongresówka) przykładowo na nieco wcześniejszych niemieckich mapach narodowościowych. To być może stanowiło też jedną z przyczyn, dla której Niemcy nie zdecydowali się na tworzenie polskiej Waffen-SS (w odróżnieniu od niemal wszystkich pozostałych Narodów Europy). Przymierzać się do tego zaczęli dopiero po Zagładzie.
Oburzanie się na powyższe wynika moim zdaniem z nieporozumienia, u źródeł którego leży inna perspektywa historyczna. Jeśli bowiem chodzi o miasta prawda jest taka, że w tej części Europy, od Skandynawii gdzieś powiedzmy po 7-gród, zakładane były one w średniowieczu przez Niemców i to Niemcy, bez względu na przynależność państwową owych miast i bez najmniejszego z nią związku, przez długie stulecia w miastach zamieszkiwali i je tworzyli (zwł. te większe, jak Poznań, Kraków, Sandomierz, Lublin). Bunt krakowskiego wójta Albrechta początek XIV wieku pamiętacie? (historia piąta klasa szkoły podstawowej i drugie półrocze pierwszej liceum; btw. wraca w szkolnictwie naturalny i sprawdzony system 8 plus 4, brawo PiS!). Poza tym my Polacy kładziemy mocny nacisk na kwestie stricte formalne; dobrym tegoż przykładem, jakkolwiek nie jedynym, jest Pomorze i sąsiednie tereny, czyli np. Chełmno, Chełmża, Chojnice, Elbląg, Gdańsk, Gniew, Grudziądz, Malbork, Nowe, Sztum, Świecie, Tczew, Toruń, które wchodząc politycznie w skład Polski (od 1466) były językowo, etnicznie i kulturowo aż po 1918-1945 niemieckie (a w najlepszym układzie niemiecko-polskie, choć obawiam się, że to jednak viel zu viel gesagt).
~motyl
Potwierdzeniem takiego oznaczania po dziś dzień jest mapa Die Nationaliaeten in der Deutschen Revolution 1848/49 w Taschen Atlas, Stuttgart 2009, gdzie podobnie oznaczono cały obszar po rosyjskiej stronie od Zatoki Ryskiej, zachodnią Białoruś, Litwę, Kongresówkę po Siedmiogród. Pouczająca jest mapa w Muzeum Holocaustu w NY, gdzie na pierwszy rzut oka przypomina państwo Jagiellonów na wschodzie, wychodzące po Rostów nad Donem, ale z zachodnią granicą Kongresówki. Dopiero napis wyjaśnia, że to tereny, na których carat zezwolił na osiedlanie się Żydom. Oczywiście, można było zamieszkać w Moskwie, Petersburgu, czy Symbirsku, ale wymagało to osobnej zgody. Konsekwencją było natężenie mordów niemieckich nad ludnością żydowską na tych terenach.
Warto przy okazji zauważyć, że w owym atlasie uwypuklono i rozróżniono tereny pod czasową okupacją polską i sowiecka, ale też wskazano daty i przebieg granicy zachodniej Polski w układzie Odra-Nysa z NRD, a następnie z RFN w 1970 roku. Bez tego układu Gomułki i Brandta, trudniej przyszłoby negocjować po 1989 roku na konferencji 4+2. Niestety, niedouczone i zawzięte matołki tego nie pojmują. Szkodnicy gorsi od zagranicznych wrogów, bo sami demontuja nasz dom. Schade!
Przecież w czasach straszliwej, ciemnej, komunistycznej niewoli na prawdziwych polskich (katolickich z dziada pradziada) patriotów i zaradnych życiowo Heniów Lermaszewskich za każdym rogiem czaił się z kałachem esbekozomoloormowiec współpracujący z KGB i GRU. Jeżeli ów zbrodniarz komunistyczny zauważył u kogoś krzyżyk na szyi bądź butelkę imperialistycznej Pepsi Coli w ręku, to od razu do takiego polskiego bohatera narodowego celnie strzelał z tegoż kałacha w skroń, a więc wzorowi Polacy mieli jeszcze bardziej przerąbane niż za czasów socjalistycznego artychy malarza z Braunau am Inn.
~Paszport Tefałenu
Jestem pod wrażeniem. To silniejsze od pomysłowej planszowej gry dla dzieci, lansowanej ze dwa lata temu na targach książki pod Arkadami Kubickiego. Zasada gry była prosta, Każdy zabity przez żołnierzy wyklętych komunista przybliżał ukochaną Ojczyznę do wolności. Zaproponowałem, żeby jednak wprowadzić punkty preferencyjne. Dlaczego za każdego jeden, kiedy można by podnosić poprzeczkę. Producent był lekko zakłopotany, ale nie wiem, czy chwycił. Z tą Pepsi Colą to nieźle, ale już Coca Cola, oszroniona butelka w ręce komunistycznego premiera Cyrankiewicza, pijącego ostentacyjnie w Paryżu, trochę podważa wiarygodność całej konstrukcji. Nie wykluczam, że paszportowa wersja po dziesięciu latach pisizmu stanie się kanonem
Jasne. To nic innego jak Strefa Osiedlenia. Czyli biorąc z grubsza Kongresówka (Warszawa, Łódź, Kielce-Radom, Sosnowiec, Lublin, Kalisz, Konin, Włocławek, Płock, Łomża, Siedlce, Suwałki) oraz Ziemie Zabrane (Białystok, Grodno, Wilno, Kowno, Nowogródek, Dźwińsk, Mińsk, Pińsk, Łuck). Jeden z absolutnie podstawowych wyróżników tej nieszczęsnej części Europy (eo ipso jedna z przyczyn tegoż).
"Cóż, wszystko to było do uniknięcia. Wystarczyło przyjąć niemieckie propozycje."
Wystarczyło zawrzeć sojusz z ZSRR. Polskie pachołki Francji i Anglii odrzuciły propozycję ZSRR. Niemcy pogoniły ich w 17 dni. Doprowadzili do wrześniowej katastrofy, a następnie opuścili tonący okręt. Kapitan uciekł, załoga została na pokładzie. Żeby jeszcze chociaż schował się do mysiej dziury i już z niej nie wychodził, ale on dalej uważał się za kapitana i planował swój powrót na pokład. Takiego wała. Ta cała londyńska banda to dezerterzy, którzy porzucili pole bitwy.
opuścił pole bitwy
rządy Holandii, Belgii, Norwegii opuściły pole bitwy
zdrajcy
a mogli zostać i dać się zastrzelić Katyniu albo zagazować w Auschwitz...
ops....Wasilewska czy inny Nowotko też spier..lili i zatrzymali się dopiero za Uralem :)))
"Widać, że awersję do PRL-u po znanym filmie, w którym niewinni patriotyczni chłopcy na polecenie kremlowskich sprzedawczyków, skierowanych do kinematografii w celu deprawacji umysłów młodego pokolenia, nieskutecznie kradną księżyc, pozostawiła traumę nie do wyleczenia."
O QU..A !!!!
Jak dlugo autor musial biedzic sie na wymysleniem tak HORRENDALNEJ bzdury
Nawet nie pamietam czy ogladalem film z 1962 roku. Prawdopodobnie tak
I juz wledy wiedzialem ze blizniaki zaloza pis i beda rzadzic
BEEEEEEEEE ..........
A w temacie Gwiazdy Syjonu to jest to dowod ze autor nie mial zielonego pojecia o temacie, bo w koncu to Gwiazda Davida jest najpopularniejsza i najbardziej znana nazwa tego symbolu
"Wystarczyło zawrzeć sojusz z ZSRR."
Układy o nieagresji z ZSRR (1932) i Niemcami (1934)
http://pid.gov.pl/pl/historia-dyplomacji/opracowania/uklady-o-nieagresji-z-zsrr-1932-i-niemcami-1934-oraz-ich-znaczenie
Dobrze, że autor poniósł kwestię niestosownego porównania tych okupacji. Zacząłem bowiem już się przyzwyczajać do takich wypowiedzi płynących z mediów, biorąc to za koloryt czasu.
Zachodzi jednak pytanie, skąd u dużej części polskich polityków ten lament nad losem Polski i Polaków pod okupacją radziecką po wojnie.
Czy to skutek nawiedzenia duchem antykomunizmu lub tylko genetyczna rusofobia?
Albo może to raczej kompleks wuja Toma jak podpowiada Radosław Czarnecki na blogu obok. Wszak Rosję trzeba zaorać jak Pan sobie życzy, a przy okazji jak Pan pozwoli można będzie miedzę przesunąć bardziej na wschód?
Może to wyraz niepokoju obalaczy którzy widząc, że ich wysiłki nad obaleniem ustroju *słusznie minionego* spowodowały miliony *ofiar transformacji* i kierunek wyludnienie, likwidację większej części przemysłu, zadłużenie i uzależnienie Polski od światowej finansjery, próbują jakoś zrekompensować sobie deficyty samopoczucia wyolbrzymiając rolę powojennej okupacji.
A może to wyrachowana metoda dzielenia społeczeństwa i mobilizacji tych, których się udało uwieść?
Czy w tym szaleństwie jest metoda ? Ja w kazdym razie wątpię.
Nie wiem, co konkretnie masz na myśli, ale jeśli chodzi ci o radzieckie propozycje kierowane do rządu polskiego w okresie pewnego ocieplenia wzajemnych stosunków między Moskwą a Warszawą, które istotnie miało miejsce zaraz po Monachium, to pewnie wiesz, że w pojęciu Rosji "sojusz" ten miał zakładać możliwość wejścia jej wojsk na terytorium Polski (przejścia przez Wileńszczyznę i Małopolskę Wschodnią) praktycznie pod byle pretekstem. Żadne suwerenne państwo na coś takiego nie wyobraziłoby zgody, a już szczególne względem Rosji (oczywiste, że stamtąd by ona już nie wyszła).
Polskie pachołki Francji i Anglii odrzucały sojusz z ZSRR i Czechosłowacją. Nic dziwnego, że ZSRR zawarł w tej sytuacji sojusz z Niemcami. Inna sprawa, że dla ZSRR wojna z Niemcami w 1939 roku mogłaby skończyć się porażką. Armia Czerwona męczyła się z Finlandią, a tu miałaby za przeciwnika Wehrmacht. W dodatku cały impet niemiecki poszedłby na Armię Czerwoną (zakładam, że Niemcy nie otwierają frontu na Zachodzie, po rozwaleniu Polski idą dalej na Wschód.) O odpowiedni antykomunistyczny akompaniament słowno-muzyczny zadbałyby demokracje zachodnie. Niemcy weszłyby, jak w masło przy aplauzie Zachodu - nie dość, że nas nie ruszają to jeszcze biją bolszewików. Same korzyści.
Dzięki Ribbentrop-Mołotow ZSRR zyskał bezcenny czas na dozbrojenie i uzupełnienie kadr po czystce w armii. Bez tego mogło być krucho - militarna przewaga Niemiec przy całkowitej izolacji międzynarodowej. Porażka niemalże pewna.
1.
Istnieją przypuszczenia, że Akcja AB realizowana była przy współpracy Niemców i Rosjan. W każdym razie w tym czasie przebywała w stolicy GG, czyli wspomnianym tu Krakowie, delegacja NKWD. Zbiegło to się też w czasie z mordem katyńskim. Pobóg-Malinowski wspominał o tym już w latach 50.
2.
"przedstawicieli elit polskich i żydowskich"
Żydowskich??? W jakim niby znaczeniu?
Przecież w województwach zachodnich (pomorskie, poznańskie, śląskie) Żydów praktycznie nie było. So oder so w takiej masie i tak rzucających się w oczy jak w Polsce Kongresowej. Widzę, że autor tego tekstu próbuje lansować bardzo poprawną dziś tezę o jakiejś rzekomej polsko-żydowskiej wspólnocie doświadczeń.
"Jednak już pierwsza proklamacja generalnego gubernatora Hansa Franka budziła grozę: "Dla hien gospodarczych i wyzyskiwaczy żydowskich nie będzie jednak miejsca".
Istotnie, wśród liberałów i podobnych im degeneratów może budzić to grozę.
Rzołnieże Wyklenci to wzorowi Polacy Katolicy byli, Patrioci przez P! Każdy z nich miał co najmniej troje dzieci jak panbuk przykazał, żaden nie ciupciał przed ślubem, każdy robił to tylko ze swoją jedną jedyną ślubną po bożemu, po ciemku, pod kołderką i w celach prokreacyjnych. No i każdy z nich prowadził przed wojną świetnie prosperującą firmę, nie było wśród nich etatystów socjalistycznych. Ponadto żaden z nich nie pił alkoholu, wszyscy byli wychowani w trzeźwości.
Co innego zbrodniczy esbekozomoloormowcy z czasów PRL-u - ci byli co do jednego zdrajcami Narodu Polskiego, wrogami Jezusa Chrystusa, Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, Najświętszego z Ojców Świętych Jana Pawła II i całego rodzaju ludzkiego. Ale czemu tu się dziwić - przecież każdy z nich był wyznania handlowego i poza szpiclowaniem dla KGB i GRU współpracował również (a może raczej przede wszystkim) z Mossadem. Dlatego też w czasach zniewolenia żydokomuszego uczestnicy procesji Bożego Ciała czy pieszych pielgrzymek na Jasną Górę masowo ginęli, wszystkich rozstrzeliwano z kałachów, a ich krew wykorzystywano w produkcji macy.
Nie wysilaj się. Jątrzenie nikomu nie służy. Nikomu, zwłaszcza mieszkającym w Polsce wszystkim, lewym i prawym, rusofobom i germanofobom, rusofilom i germanofilom, Polakom, Żydom, Ukraińcom, Białorusinom, Litwinom,Niemcom, Słowakom, Ormianom,Romom, Tatarom i Karaimom, mieszkającym od wieków, ale również tym Kurdom, Koreańczykom, Wietnamczykom i Bengalom, którzy tu próbują znaleźć swoje miejsce na ziemi. Przelana krew każdego, kto wspiera naszą Ojczyznę, to niepowetowana strata. Polacy są rozdarci od 300 lat, od czasu nieszczęsnej elekcji i obrania Sasa. Pora wyhamować emocje, aczkolwiek na wspólne patrzenie na historię nie widzę szans. I niech każdy zostanie przy swoim, ale nie tępi drugiego Rozumieli to twórcy odrodzonej po 1918 roku Polski. A ci Żołnierze Nieszczęśni, to myślę, że trafne określenie. Oni nie mieli wyboru. Biada, że niektórzy przy końcu drogi zaczęli szukać wrogów w rodakach. To nie żaden powód do chwały, ale i niekoniecznie do żartów. I tyle w temacie.
dla paszportu tefałenu!!
Dobrze gada, w górę dziada!
1.
"Chodzi o to, żeby świadomość tego, że jedna straszliwa okupacja została zastąpiona przez inną, była powszechną świadomością" (JAROSŁAW KACZYŃSKI).
2.
"Istotą okupacji sowieckiej była marginalizacja, sprowadzenie do stanu niewolniczego narodu polskiego (ANTONI MACIEREWICZ).
I gdzie tu niby zrównanie rzeczonych okresów? Jedna straszliwa okupacja została zastąpiona przez inną. Przez inną - a nie przez drugą, równie straszliwą. Podobnie w wypowiedzi Macierewicza. Według niego istotą okresu powojennego była marginalizacja narodu polskiego, a nie widmo jego zagłady biologicznej, które miało miejsce podczas okupacji hitlerowskiej (bądź rzekomo miało, ale nie o tym w tej w chwili mowa).
*Chodzi o to, żeby świadomość tego, że jedna straszliwa okupacja została zastąpiona przez inną, była powszechną świadomością* (J.Kaczyński)
To jest wyrażenie dwuznaczne, bo może być także rozumiane domyślnie, że przez inną, jeszcze gorszą.
W tym szczególnym wypadku straszliwą dla wrogów nowego systemu, bo ten się z uporczywymi wrogami systemu nie cackał (z podejrzanymi na ogół także).
W każdym wypadku połączenie takich wypowiedzi z całą kampanią rehabilitacji *żołnierzy wyklętych* i dehumanizacją *komunizmu* może być rozumiana jako bezpośrednie porównanie.
Wypowiedzi tego typu u czołowych polityków można rozumieć także jako sposób na dzielenie społeczeństwa i mobilizację po jednej stronie, albo próbę zglajchszaltowania poglądów i przekonań w rządzonym kraju. Obydwa cele uważam za szkodliwe. Nie jestem wrogiem PIS, trzymam kciuki za powodzenie próby rewitalizacji gospodarki i uzdrowienia społeczeństwa, ale niektóre ich poczynania budzą głęboki sprzeciw.
Jasne. Można i tak odczytać. Ale są to tylko domysły. Zaś wnioski i teorie buduje się na fundamentach jednak mocniejszych.
Mniej zadęcia, więcej humoru. Przed laty prawdziwy Niemiec z nad Renu prawie uwierzył, że kradzież księżyca to była intryga wywiadu sowieckiego, by Amerykanie nie wylądowali na Srebrnym Globie. Operacja nie udała się, ponieważ worek był sowiecki, zatem lichego sortu. I również sprawę potraktowal poważnie. Warum?
Darum !
To sa jedynie ochydne oszczerstwa pacholkow pelzajacego imperializmu i nazistow z RFN!!
Worek uszyty byl z najlepszych dostepnych na rynku materialow, w renomowanych na caly zsrr zakladach odziezowych gdzie dyrektorem byl zasluzony dla kc kpzr tow Woroszylow
Poza tym w prl-u nawet noworodki wiedzialy ze wyraz "dobry" stopniuje sie
- dobry
- lepszy
- najlepszy
- radziecki
A swiatowej klasy najszybszy zagarek swiata "Rakieta" to tez produkt radziecki
PS
Nikity????
Nie emocjonuj się tak tym całym składem wielonarodowościowym RON. Nie ma czym, i to w dwójnasób. Raz, bo wielonarodowościowa była wtedy nie tylko Rzeczpospolita, lecz wszystkie organizmy polityczne tej części Europy (RON, Austria i Węgry, czyli pózn. Austro-Węgry, Rosja, Turcja). A dwa, bo owa wielonarodowościowość to właściwie ciągłe zarzewie rozmaitych konfliktów (w każdym razie potencjalnych). Nic w tym pięknego. Dobrze byłoby też, gdybyś raczył nie stawiać w jednym szeregu tych, którzy dla przykładu wznosili miasta albo modernizowali rolnictwo, z tymi, którzy zajmowali się dzierżawą podatków, lichwą, paserstwem itp. (bynajmniej nie z konieczności, jak niektórzy chcą widzieć).
Ten rozdział historii zawsze będzie wracał. Niestety, przeważnie podchodzi się jednostronnie. Najsmutniejsze, że zamiast dumy z okresu rozwoju, pozostawił w pamięci czasy rozdarcia, wojen i krzywd. Nie ma żadnego odniesienia do tradycji wspólnej obrony Chocimia przez polskie wojska i oddziały kozackie Sahajdacznego. Wdzięczna szlachta wkrótce po tym zaczęła zamieniać Kozaków w chłopów pańszczyźnianych. Można tak długo. Oczywiście, że wyrosla grupa narodowościowa, która de facto przejęła w swoje ręce obrót pieniądzem, obsługę podatków, propinację. Jest to jednak, o czym dziwnie cicho, zasługa lenistwa i niekompetencji szlachty i magnaterii w tych dziedzinach. Nawiasem, ilu to kojarzy wiktorię wiedeńską z pożyczka w praskich Czechach u bankierów, przez właśnie takiego obrotnego królewskiego finansistę, którego potem ścigana za niewypłacalność? Czy ktoś może sobie wyobrazić, że po zdobyciu takich łupów przez polskie wojsko skarb państwa nadal był pusty? Do tamtych czasów podchodzę nie tyle z emocją, ile ze smutkiem. Spraw przegranych bez liku, od Grunwaldu zmazanego żniwami, po carat w cieniu rzymskiego krzyża poświęcony na straty. Pora, aby pole historii stało się miejscem dyskusji i wyciągania wniosków. Niestety. Żyjemy w czasach, kiedy harcownicy spod złej gwiazdy gotowi są zohydzić co się da, byle utrzymać się przy korycie. Oby nadchodzący okres nie był najpierwszym, kiedy okaże się, że żaden wraży z zagranicy nie dorówna naszym. Walczmy zatem o optymizm i być może ten sekowany przez ostatnie lata Sienkiewicz na coś się jeszcze przyda. Gdzie są jednak piewcy nowszych lat?
Nie, nie "wyrosła", lecz przybyła tutaj z takim właśnie celem, dokładnie z tego też powodu uprzednio wypędzana z zachodniej Europy. Tamtejsza "szlachta i magnateria" też była "leniwa i niekompletowana"? A może nie było tam miast i mieszczaństwa, co?
"Benito Mussolini rzekł kiedyś, że to co zrobił z burżuazją Lenin jest tylko niewinną igraszką przy tym, co on, Mussolini, zrobi kiedyś z tą warstwą społeczną (czy może raczej kategorią mentalną)."
motyl
Mussolini był antyburżuazyjny? Na kim opierał się jego ruch faszystowski? Nie na (drobnej) burżuazji? To był ruch przeciw burżuazji, czy przeciw rewolucyjnemu socjalizmowi? Zakwestionowano kapitalizm, czy też nadano mu nową, faszystowską formę? Kapitalizm kapitalizmowi nie równy, ale to wciąż kapitalizm. Kapitalizm może być bardziej liberalny, albo socjalny. Ten faszystowski jest bardziej socjalny, ale to ciągle ustrój dyktatury burżuazji. Inny model, inny akompaniament słowno-muzyczny, ale utrzymana prywatna własność środków produkcji i wyzysk najemnej siły roboczej.
Faszyzm to tarcza kapitalizmu. Faszystowskie korekty ustroju kapitalistycznego nie zmieniają klasowego i eksploatatorskiego charakteru tego ustroju. Antykapitalistyczne akcenty w faszyzmie dotyczą pewnych przejawów kapitalizmu, a nie jego istoty.
Ja RON, tzn. środkowy składnik, odczytuję jako współrządy szlacheckich degeneratów i żydowskich wyzyskiwaczy (idąc cytowanym tu Hansem Frankiem) nad całą resztą.
Nie jestem w stanie podjąć z tobą polemiki w tym zakresie; ty, w moim odczuciu, operujesz tu dogmatami bądź schematami, na dodatek bardzo, że tak powiem, nieciekawej proweniencji; dla mnie zaś coś takie jak dogmat czy schemat nie istnieje.
Płyń po morzach i oceanach.