po staremu.
Za komuny rzucali się o podwyżkę mięsa, a teraz siedzą, jak mysz pod miotłą.
Chcieliście kapitalizmu? No to macie.
Nie szanowaliście socjalizmu - macie to na co zasłużyliście: niskie płace i nic do gadania. A jak się nie podoba to kopa w dupę i wypierdalaj.
Za komuny można było gębować do dyrektora. Teraz pogębuj do prywaciarza. Wyjebie cię w pizdu. Koniec. Kropka.
Niektórych proletariuszy demoralizowało to, że państwo (dyktatura proletariatu!!) gwarantuje pracę. Olewali robotę, partolili, bo przecież i tak go nie wypierdolą, a jak wypierdolą to pójdzie gdzieś indziej i tam go przyjmą. Niech dziś spróbuje tak pracować u prywaciarza! A państwo socjalistyczne cackało się z takimi mistrzami, którzy demoralizowali porządnych ludzi. I jak tu nie utworzyć specjalnych ośrodków dla takich mistrzów, w których odpowiedni personel zajmie się ich resocjalizacją, żeby przywrócić ich na łono zdrowego społeczeństwa budującego socjalizm? Przecież tacy mistrzowie przeszkadzają w budowaniu socjalizmu obniżając dyscyplinę pracy. To szkodniki społeczne. Takiego chorego proletariusza należy odseparować od zdrowego proletariusza, żeby nie zarażał i skutecznie wyleczyć zanim wróci do społeczeństwa i entuzjastycznie podejmie budowę socjalizmu. Tacy przywróceni społeczeństwu synowie marnotrawni powinni otwierać pochody pierwszomajowe.
Dyktatura proletariatu jest miłosierna i litościwa.