Nie rzucim Chryste świątyń Twych,
Nie damy pogrześć wiary!
Próżne zakusy duchów złych
i próżne ich zamiary.
Bronić będziemy Twoich dróg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Ze wszystkich świątyń, chat i pól
Popłynie hymn wspaniały;
Niech żyje Jezus Chrystus Król
w koronie wiecznej chwały!
Niech żyje Maria! Zagrzmi róg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
I taki triumf, taki cud
Powieje z Jasnej Góry
I z taką wiarą ruszy LUD
Synowie Polski, córy,
Że jak mgławica pierzchnie wróg.
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Przyznam, że cytowana powyżej Rota kościelna, triumfalna, a poza tym odwołująca się do chrześcijaństwa i katolicyzmu, wspólnot tedy szerszych niż naród, czyli jakby powiedzieć językiem lewicowym do internacjonalizmu, przemawia do mnie więcej, i to znacznie więcej, niż ta z królewskim szczepem piastowym (defensywna a nawet może trochę po polsku biadoląca).