leży w zakresie możliwości..." ani trochę nie przybliża nas do wyjaśnienia, jak to jest możliwe.
A chyba to właśnie jest podstawowy problem, a nie jałowe dyskusje klasyfikacyjne, w których tak lubują się polscy humaniści.
Tak przy okazji, zajrzałem na stronę "polskiej sieci dochodu podstawowego", patrzę - a tam w zarządzie tylko jeden ekonomista, i to nie Polak.