Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Komentarze czytelników portalu lewica.pl
i zastosowania przymusu wobec biedniejszych krajów. Trzeba budować elektrownie atomowe, obniżyć poziom życia (czy może inaczej: zmienić styl życia, co będzie odebrane - i słusznie - jako krok wstecz) mas ludowych w krajach wysokorozwiniętych i powstrzymać wzrost poziomu życia w krajach biedniejszych. Może też zastosować radykalną politykę depopulacyjną w trzecim świecie.
Jakoś nie bardzo to widzę. A w programach lewicy w ogóle tego nie ma.
Będziemy redukować emisje itp., będziemy robić różne wyrzeczenia, będziemy w imię tego obniżać poziom życia ... tym słabym, którzy nie mają pieniądza, by opłacić lobbystów.
Jestem za ekologią. Uważam, że walka z zanieczyszczeniami jest cenna, potrzebna itd. Tylko mam jedno ale: taka walka nie powinna nosić nazwy "walki z ociepleniem". Jest to walka nie do wygrania, bo jest niezależna od człowieka. Tak, największe ocieplenie jest w Arktyce, na Antarktydzie i w Grenlandii, gdzie nie ma przemysłu i dużych siedlisk ludzkich, ale gdzie przez pół roku jest największa ekspozycja słoneczna. W tych rejonach zmalało zachmurzenie i zwiększyła się emisja słoneczna. Nikt tego nie wyjaśnił ... My mamy stosunkowo blisko do bieguna, więc u nas temperatura też powoli rośnie. Najmniej ... w okolicach równika.
Jestem za czystszym środowiskiem. Popieram zmnieszenie emisji pyłów i trujących substancji. Jednak w kwestii dwutlenku węgla i metanu, uważam, że rosną one w dużym stopniu pomimo działalnośi człowieka i jako ludzie kompromitujemy się religią walki z ociepleniem. Jest to walka z planetą, albo nawet i z kosmosem. Metafizyczny projekt, który nie osiągnie swego celu.
Globalne ocieplenie będzie postępować, choć może za pewien czas tendencja się zmieni. Nie wierzę, że znacząco wzrośnie poziom wód w oceanach, bo do tej pory tak się nie dzieje. Lodowce topnieją, ale wzrasta parowanie i to właśnie tajemnica tego, że poziom wód oceanicznych wzrasta wolniej niż przewidywano ...
zastosowanie przymusu wobec biedniejszych krajow ze wszystkich opcji przychodzi najlatwiej, nie stosowanie przymusu wobec nich nigdy nie mialo miejsca, wiec wystarczyloby zwyczajnie polityke przymusu kontynuowac
elektrownie atomowe nie sa jedyna odpowiedzia, nie sa tez najlepsza, slonce, wiatr i woda sa w stanie dostarczyc wystarczajaca ilosc bezpiecznej energii
zmiana trybu zycia niekoniecznie musi oznaczac spadec jakosci zycia, wystarczy przesiasc sie z samochodu do komunikacji zbiorowej, przejechac sie na rowerze od czasu do czasu i zrezygnowac z samolotow, miesa i nabialu, naprawde nie wydaje mi sie zeby rownalo sie to z powrotem do sredniowiecza
z tego samego powodu bledem jest utrzymywac ze trzeba powstrzymac kraje biedniejsze od podnoszenia poziomu zycia, w koncu w gre wchodzi dostosowanie trybu zycia do okolicznosci, obywatele biedniejszych spoleczenstw takze moga korzystac z publicznego transportu i pokrywac zapotrzebowanie na energie sloncem wiatrem i woda
twoj post wskazuje na istnienie pewnego podejscia do preblemu zachodnich spoleczenstw: korekta zachowania, czy dostosowania sie do okolicznosci jest nie do zniesienia, jesli wymagana od zachodu i rozwazana jedynie, jesli roznica w poziomie zycia pomiedzy bogatymi i biednymi zostanie zachowana w tych samych proporcjach
najważniejsze, aby ludzie mieli możliwość wyboru między różnymi czystymi formami energii oraz różnymi formami niskoemisyjnej komunikacji zbiorowej (i uzupełniającej, zwłaszcza na terenach wiejskich, indywidualnej) - to istota przejścia do ekologicznego i pożądanego trybu życia społeczeństw
powtórzę natomiast to, że my ludzie, poza gęstymi siedliskami ludzkimi (wyspami ciepła), nie jesteśmy w stanie powstrzymać globalnego ocieplenia, zwłaszcza w odległych regionach, gdzieś koło biegunów
walkę z globalnym ociepleniem przegramy, chyba że kosmos nam pomoże i tendencje odmienią się
jeśli w dalszym ciągu wzorem Ala Gore ( mam dziwne skojarzenie z niechlubnym imiennikiem ) głosiciele nowej globalnej religii ociepleniowej z winy człowieka będą okładać podatkami co słabsze ekonomiczanie kraje robiąc "KOKOSOWE INTRESY" wkrótce nikt już nie będzie chciał zadbać o czystość Ziemi. Poliyucy biją na al;arm ale robią to bez przekonania tak jak by wiedzieli że jest to tylko jeszcze jedna bajka o złej czarownicy która i tak jest niepokonana.
bieguny polarne nie znajduja sie w izolacji od reszty planety i absorbuja spora ilosc energii, topnienie czapy lodowej odslania grunt, wiec mniej swiatla odbija sie spowrotem w przestrzen i energia podgrzewa odslonieta ziemie, co przyspiesza tajenie lodu, co przyspiesza zanikanie powierzchni odbijajacej swiatlo, oraz uwalnia metan uwieziony w ziemi, co zatrzymuje wiecej energii w atmosferze niz co2
wzrost poziomu oceanu jest zaobserwowany
https://en.wikipedia.org/wiki/Sea_level_rise
parowanie wystepuje nie tylko na morzu, wysusza sie takze ziemia, atmosfera moze przyjac pewna ilosc pary, ale koniec koncow nie ma nieskonczonej pojemnosci
"slonce, wiatr i woda sa w stanie dostarczyc wystarczajaca ilosc bezpiecznej energii" - nie bardzo. Tzn. nie jest to technicznie ani ekonomicznie możliwe na dzień dzisiejszy. A energetyka atomowa to świetnie opanowana technologia. Pamiętajmy że mówimy nie o tym "jak by było najlepiej czy najbezpieczniej dla środowiska" tylko "jak ograniczyć emisję CO2".
"zmiana trybu zycia niekoniecznie musi oznaczac spadec jakosci zycia" - no nie całkiem ale powiedzmy. Tylko pamiętaj że emisje to nie tylko (i nie tyle) samochody osobowe, co cały przemysł i transport (w tym głównie międzynarodowy). Czyli inaczej mówiąc - jeśli podejść do sprawy poważnie - cytryna czy koszulka z bawełny powinna być poza zasięgiem przeciętnego człowieka. A ten jest skłonny "palić Paryż" jak mu podniosą cenę diesla o parę groszy. I nie, nie będzie mniej do tego skłonny jeśli "elity będą biedniejsze" - vide PRL.
probowalem znalezc jakies linki na poparcie wydajnosci odnawialnych zrodel energii, ale bede musial sie wczytac w wolnej chwili, jak cos znajde to podrzuce - osobiscie przekladam odnawialna nad atomowa, uwazam ze ma wiecej sensu
zmiana trybu zycia np, przesiadanie sie do samochodow elektrycznych moze byc ulatwione przez inwestycje w infrastrukture, ale nie jestem odpowiedzialny za polityke rzadu francuskiego, jesli zdecydowali sie zantagonizowac spoleczenstwo, ich problem - brak wyobrazni i wyraznego kierunku przy wdrazaniu ekologicznych rozwiazan nie jest argumentem przeciwko ekologicznym rozwiazaniom i jesli nie jestesmy w stanie zniesc troche bolu dzisiaj, to lepiej przygotujmy sie na potezna chorobe w przyszlosci
...od samej dyskusji już jest gorąco. Przypominam sobie jak w podstawówce pokazywano film (tatak- przyjeżdżało kino do szkoły co najmniej raz w miesiacu) z Antarktydy i Grenlandii i zachwyciły mnie rosliny ,kolory kwiatów i zwierzaki biegajace po zielonych polach i ten wielki nasłoneczniony bezkres... . W ostatnim stuleciu były lata z ostrymi zimami i łagodnymi a letnie urlopy to loteria.... Teorie naukowców mają to do siebie ze PRAWIE ZAWSZE BYWAJĄ OBALANE przez następców... Jak słusznie dowodzą Tarak , jjc ,Rysz NIE ma możliwości na absolutną prognozę na podstawie krótkiej historii badań z udziałem nowoczesnych przyrządów które ciagle ulepszane powodują coraz większy chaos w tych "ostatecznych teoriach" Jedyne co możemy prognozować ( bez naukowych grantów) że jeśli nie przestaniemy zaśmiecać w takim tempie Matki Ziemi to się udusimy pod zwałami niepotrzebnych nikomu do szczęścia milionów przedmiotów które KAZDY chce i MUSI mieć, więc walczmy z czymś realnym na co mamy wpływ a nie z wulkanami, Słońcem i tysiącami naukowców którzy też chcą jeść..
pisałem nie tyle o elitach danego kraju, co o społeczeństwach krajów rozwiniętych, niechętnych idei zmiany trybu życia, postrzeganej jako wyrzeczenia, powołując się na przypadek krajów rozwijających się - generalnie gdyby kaje rozwinięte zrobiły to co słuszne, niezależnie od zachowania krajów rozwiniętych, różnice w poziomie życia zmniejszyłyby się, co mnie osobiście znów tak nie przeraża
rzecz w tym, że istnieje możliwość rozwoju naukowego i cywilizacyjnego, a co za tym idzie możliwość podnoszenia jakości życia przy równoczesnym dostosowaniu się do konieczności zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych - oba cele wcale się nie wykluczają, czy to w społeczeństwach rozwiniętych, czy rozwijających się
co do poziomu życia elit - egalitaryzacja społeczeństw łagodzi niezadowolenie społeczne i jest najlepszym znanym sposobem na umocnienie demokracji
..solidaryzm zasobnych w dobra (im większe tym bardziej im niezbędne i pożądane) to utopia. Na tę globalną odnowę otuliny Ziemi potrzeba kilku miliardów które trzeba wyssać z tych najmniej przedsiębiorczych( czytaj zasobnych)... Nie widzę powodu by ci notorycznie okradani z godziwych wynagrodzeń zgodnie z "prawem kaduka" nie mogli skorzystać z absurdalnie wielkich dochodów tych kilkuset właścicieli świata dla których ta ziemia w takim samym stopniu jak jeszcze nie jest to na pewno wg prognoz będzie równie nie do przeżycia jak dla maluczkich. Realizm potrzebny od zaraz ...