Pieniądze to obecnie zwykły ekwiwalent dóbr natury, do których kiedyś każdy miał swobodny dostęp, a więc każdy jakoś sobie radził. Skoro dobra te spieniężono, za dach nad głową i jedzenie trzeba płacić. Ot i cała tajemnica sukcesu biorącego się ze zwyczajnego zwrotu ludziom tego, co im się należy.
zacznijmy od bezrobotnych, większość z nich nie ma prawa do zasiłku
uważam, że 500 zł każdemu się należy, weźmy badaczy i zbadajmy, o ile łatwiej będzie znaleźć legalną pracę, zamiast musieć myszkować po szarej strefie, jak to jest dzisiaj
Za nic kasę ?
Tak się nie da a poza tym to znowu utopia, ale wersja tych srających w złote nocniki.
Patrz miliarderów czy multimilionerów...
Odpieprzcie się z jałmużną srający w złote nocnik, bo nam zwykłym ludziom do szczęścia wystarczy:
a) dach nad głową;
b) bezpieczna rodzinę posiadać;
c) coś na ciało mieć;
d) wolny też czas dla samorealizacji;
e) satysfakcjonującą praca - praca potrzebna innym;
f) znak pokoju bliźniego na co dzień nie tylko od święta;
Wystarczy, że zamiast prezentów w postaci jałmużny z pańskiego stołu
Zapłacicie uczciwie za wykonaną pracę a nie będziecie żerować na płacy pracobiorcy a może lepiej zabrzmi pracownika pracy najemnej.
Należy, więc dobrzy ludzie ( sprawiedliwi - nie mylić z PIS) moim zdaniem - marksisty chrześcijańskiego : głodnego nakarmić, nagiego przyodziać, smutnego pocieszać, spragnionego napoić itd... to jest taka skrócona wersja dobrych uczynków...
Chrześcijańska a pewnie też innych wyznań wersja to ta poniżej.
Uczynki miłosierdzia względem ciała i duszy:
Względem ciała
1. Głodnych nakarmić.
2. Spragnionych napoić.
3. Nagich przyodziać.
4. Podróżnych w dom przyjąć.
5. Więźniów pocieszać.
6. Chorych nawiedzać.
7. Umarłych pogrzebać.
Względem duszy
1. Grzeszących upominać.
2. Nieumiejących pouczać.
3. Wątpiącym dobrze radzić.
4. Strapionych pocieszać.
5. Krzywdy cierpliwie znosić.
6. Urazy chętnie darować.
7. Modlić się za żywych i umarłych.
*Dlaczego powinniśmy każdemu dawać pieniądze za nic.
A dokładnie rzecz ujmując: bezzwrotną pożyczkę na własne wydatki w wysokości 3 tys. funtów.*
Trudno uwierzyć żeby 3tys. Funtów mogło odmienić czyjeś losy, tym bardziej jeśli są to ludzie żyjący w nędzy. Opisywany sukces przywrócenia tych 13 delikwentów do względnie normalnego życia polega prawdopodobnie na starannym wyselekcjonowaniu z bardzo wielu tych trzynastu. Byli to ludzie, którzy nie stracili jeszcze nadziei na lepsze życie i zdolności funkcjonowania w normalnej rzeczywistości.
Zresztą nie jest to prawdopodobnie dawanie pieniędzy do ręki i rób co chcesz. Ma to przynieść wymierną korzyść społeczeństwu. Nie jest to także dawanie pieniędzy za nic. Trzeba ruszyć się z marazmu i zacząć coś pożytecznego robić. Z pewnością ktoś czuwał nad tym (doradzał i uznawał), aby te pieniądze nie zostały przeputane na niecne cele.
Żeby poważnie myśleć o tych ludziach trzeba byłoby stworzyć im domy opieki społecznej w istocie domy wychowawcze, coś w rodzaju działających w PRL domów dziecka.
Od dość dawna słyszy się także o *bezwarunkowym dochodzie podstawowym*. Taki dochód dałoby się na gruncie etyki uzasadnić. Bogatsze państwa czynią to w nieco inny sposób wypłacając świadczenia socjalne.
Jest jednak wiele wątpliwości i pytań. Jeśli każdy miałby otrzymać od państwa dochód podstawowy czyli pieniądze na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych to nie wystarczyłoby prawdopodobnie pieniędzy z budżetu państwa.
Wymagałoby to dodatkowej emisji pieniądza ponad to co uzyskać można z podatków.
To oznacza odejście od założeń Konsensusu Waszyngtońskiego i polityki pieniężnej zalecanej przez Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Byłoby to odejście od polityki trudnego pieniądza z czego prosperuje system bankowy.
Byłby potrzebny nowy system finansowy zwany Demokracją Finansową przez Jacka Andrzeja Rossakiewicza. Jego dawnego portalu gdzie były publikowane teksty różnych autorów na tematy finansowe i gospodarcze gospodarcze już nie mogę znaleźć w necie. Jest jego książka.
Wątpliwości budzi także ew. stosunek ludzi do dochodu podstawowego. Jesteśmy wychowani w kulturze w której każdy powinien zarobić przynajmniej na swoje utrzymanie. Co będzie jeśli większość zamiast uczestniczyć w społecznym podziale pracy będzie wolała żyć z tego dochodu podstawowego?