Dla mnie jest on celny, trafny i pokazuje ciemnotę tzw. "elit" w RP a także zagubienie tych, którzy w akcie wyborczym takie elity wybierają.
Niestety takie kwiatki "komentujących z prawdziwej lewicy" obedrą mnie tu ze skóry... zwyzywają od głupków, pajacyków a pewnie też od starych ........
Tak przy okazji gdyby Kolega to przeczytał to ... Pozdrawiam Kolegę.
...Ze smutkiem patrząc jak RP przez swoje "elity" traci czas, który nam dano by odegrać istotną rolę w polityce UNI.
Tracimy też czas zamiast wreszcie zakopać stare rowy nienawiści przed wschodnią granicą i nie budować nowych...
Moją Rodzinę wyzwoliła spod piekła faszyzmu Armia Czerwona.
Dziękuję i dzisiaj za to jej bohaterom...Szczególnie tym, co spoczywają na ziemi obecnej RP...
Cześć ich Pamięci.
(początkowa rezerwa wobec NATO, protekst całego szeregu polityków, w tym zdaje się Cimoszewicza, wobec agresji NATO na Jugosławię). Potem im to jakoś przeszło.
zaskoczona i zdziwiona "fantomem Kukiza czy poparciem jakim cieszą się operetkowi politycy w rodzaju Korwina-Mikke". To "monumenty etyczne" szwendające się na polskiej scenie politycznej od lat 30-tu nie rozumieją, że "ciemny lud" i "głupia młodzież" pokazuje im środkowy palec, głosując na fantomy (również Palikot i Petru) oraz operetki.
"Ciemny lud" widzi doskonale tę groteskę i głosuje nogami lub gwizdami, bo tak głosuje się, oglądając naszą beznadziejną szmirę.
Teraz głosuje na PiS, bo zdradziła ich postkomuna sprytnie udrapowana w szaty lewicy. Niech ci przestępcy wojenni cieszą się, że wykopano ich do Brukseli, zamiast przed Trybunał Stanu (jest coś takiego w Polsce? wie ktoś może?)...
.
...Ze smutkiem patrząc jak RP przez swoje "elity" traci czas, który nam dano by odegrać istotną rolę w polityce UNII.
Tracimy też czas zamiast wreszcie zakopać stare rowy nienawiści przed wschodnią granicą i nie budować nowych...
Kiedy też wreszcie : przyjaciół czy braci i siostry zaczniemy szukać za naszymi bliskimi granicami a nie za oceanem :( ?
Kiedy? Może wtedy, gdy ci zza bliskiej granicy przestaną na nas nastawać.
Odpowiadam na pytanie, które zadał motyl... Bo rozumiem naszą rolę w UE.
***
Kiedy? Może wtedy, gdy ci zza bliskiej granicy przestaną na nas nastawać.
autor: motyl, data nadania: 2019-06-18 07:39:59, suma postów tego autora: 1387
***
Niemcy -po co?
Rosjanie tak przestają nas lubić za stosunek naszych elit u władzy w RP do Wojny Ojczyźnianej.
Także za skandaliczny stosunek elit u władzy do mogił poległych w II Wojnie Światowej Armii Czerwonej.
Będę powtarzał do upadłego ja członek SLD, marksista chrześcijański, Obywatel przyszłego Nowego Rzymu - to Armia czerwona wyzwoliła RP spod Hitlerowskiej krwawej niewoli.
Niczego nie uczy ,bo nas na pewno nie dotyczy...
My najwięksi i najmężniejsi zawsze zwyciężymy, choćbyśmy mieli na to zwycięstwo czekać do końca świata i wszystko stracić na wojnie za naszą wolność z ościennym odwiecznym wrogiem czyli z Rosją >< Niemcami .. do wyboru mogą być też Czechy albo Białoruś opcjonalnie zw zależności od aktualnego nielubienia danego kraju.
Niestety problem w stosunkach polsko-rosyjskich nie jest tak jednostronny jak przesadni rusofile lubią przedstawiać.
Z wojną ojczyźnianą to akurat Rosjanie mają problem
pierwsza wskazówka- tylko oni przemianowali drugą wojnę światową na wojnę ojczyźnianą. A czemu? ano przez kłopotliwy początek w 39 a zmieniając nazwę konfliktu i daty, można przemilczeć pewne smutne fakty.
I jak znam wielu Rosjan od lat(choć teraz niektórzy z nich to teraz już Białorusini), i jak darzę ich sympatią, to wiem jedno na pewno- ani na trzeźwo ani tym bardziej po kielichu o historii z nimi rozmawiał nie będę. Inna historiografia, inne podejście, Związek Sowiecki był wyzwolicielem Europy i pogromcą faszyzmu, pakt Ribbentrip-Mołotov nie istniał, albo to fabrykacja Chruszczowa który chciał swoje winy walić na Stalina, albo to wymysł amerykańskiego agenta Jelcyna.
A jak Rosja (zauważ: nie Rosjanie, a Rosja) traktuje "bratnie narody" to wie każdy kto czasami słucha wiadomości z Białorusi, to nawet "nastający na nas" Niemcy takich cyrków nie robią (a mogliby)
Ja bym bardzo chciał, wolał, preferował, aby Polska była w przyjaźniejszej komitywie z Rosją, Białorusią, ale to musi być związek oparty na wzajemnym szacunku i równości praw, a Rosja niestety ostatnio bardzo lubi uderzać w ton imperialny i w sąsiadach widzi raczej "utracone ziemie które ponownie trzeba włączyć do macierzy" niż braci i siostry
oglądasz na YT coś więcej, niż "Ucho Prezesa" (*_*).
Armia Czerwona gwałciła, kradła nie tylko rowery i zegarki, ale też całe fabryki, zsyłała górników na "saksy", w ramach planu Marshalla wymogła zrzeczenia się reparacji wojennych, by móc bezkarnie korzystać z darmowego śląskiego węgla...
Tak zachowują się OKUPANCI w podbitym kraju, a nie WYZWOLICIELE. Do niektórych nie dotrze to końca życia.
.
ZSRR na początku uważał i armią czerwoną to egzekwował, że polski węgiel w dużej mierze pochodzi z regionów poniemieckich, więc powinien być tani jako kara za wojnę ojczyźnianą. Całe szczęście taka tanizna nie trwała wieczność, choć oczywiście ceny polskiego węgla dla bloku, a zwłaszcza dla ZSRR były preferencyjne. (Dzisiaj system jest inny: kupujemy F-35 i płacimy za to, żeby obce wojska tu stacjonowały).
Z drugiej strony cały blok (ZSRR i Polska Ludowa) zrzucały się na bardziej biedne kraje dochodzące do bloku (Kuba, Korea Pn., Wietnam) i podnosiły poziom gospodarczy tych krajów. Widać to, mimo amer. propagandy na zdjęciach - w google earth. Tak naprawdę wzór gospodarczy Korei Pn. jest podobny do Korei Pd.- praca, praca i przemysł, ale pod inną banderą i za inne pieniądze. Dlatego Korea Pn. wygląda na dużo lepiej zagospodarowaną niż Kuba, co nie dziwi bo luzaccy południowcy kubańscy mają inną mentalność i sukcesy osiągnęli głównie w jakości życia i w zdrowiu (a przemysłem ciężkim tego się nie osiągnie).
Potem czasami PRL ten tani węgiel do ZSRR rekompensował sobie niestety "pomocą" krajom, które ów PRL chciały zniszczyć (werbalnie czy faktycznie). W latach 60. (może i na początku lat 70. też, nie wiem) wysyłano węgiel frankistowskiej Hiszpanii, ponieważ w Asturii (w tamtejszym regionie górniczemu) doszło do masowych strajków robotniczych. W latach 80. pomoc nadeszła natomiast dla Pani Thatcher, która dzięki węglowi z PRL, utrzymała komfort swoich rządów i unikneła np. braków energii elektr. z powodu strajków górniczych. Tak kapitalistów wspomagał "socjalizm", a w zasadzie jego parodia z lat 80.
Kto wie, może jednak wysłanie pani Thatcher węgla miało w tym wypadku poprawić polskie notowania u wierzycieli polskiego długu, którzy chętnie zagrali w geopolityczną rozgrywkę rozwalenia jeszcze tych nielicznych szczątków socjalizmu, które w latach 80. istniały
>Dlatego Korea Pn. wygląda na dużo lepiej zagospodarowaną niż Kuba
Pod jakim względem? Przemysłu ciężkiego? Być może. Byłeś kiedyś w którymkolwiek z tych krajów?
Widziałeś zdjęcia Phenianu, zobaczyłeś na drogi w Korei Pn. - stopień pokrycia asfaltem ? To popatrz na google earth. Ten kraj wygląda na przyzwoicie rozwinięty i nie dziwię się temu - obok Korea Pd., Chiny i rosyjskie okolice Władywostoku - że takie trudy tam się dokonują. Bo czy jedni Koreańczycy mają patrzeć na drugich Koreańczyków i stać ? Dewizą większości Koreańczyków jest po obu stronach granicy posłuszeństwo przełożonym, praca i dyscyplina. A że klimat Korei Pn. przypomina polski klimat (z wyjątkiem lata, które jest tam kilka stopni cieplejsze), to Koreańczycy muszą się tak czy owak ruszać, zrobić coś, żeby czas wyeksploatować. Skoro nie są eksportową potęgą, to nie dziw się, że za radą przywódcy pracują i budują jak mrówki. Kubańczycy mają inny klimat, a co z tego wynika, inną mentalność i tradycje. Gorący i parny klimat sprzyja temu, żeby większość rzeczy robić wolniej, nie ma ideologii posłuszeństwa, pracy i dyscypliny. Dlatego Kubańczycy są szczęśliwi i zdrowi, ale nigdy nie będą krajem bogatym. Korea Pd. nie jest natomiast krajem szczęśliwym, ale swą harówką zapracowała na dobrobyt. W Korei Pn. natomiast dobrobytu nie ma, ale i nie ma dużych różnic materialnych, a kraj wygląda swymi budynkami, zagospodarowaniem na całkiem rozwinięty. Wygląda tak, bo Koreańczycy z północy ciężko pracują (i mają całkiem dobrych szpiegów - bo dobrze imitują nowoczesną infrastruktu - tak jak to już robili wcześniej inni mieszkańcy Azji wsch.), choć na pewno nie są z tego powodu szczęśliwi. Trudno powiedzieć, żeby byli szczęśliwi też z rządów dynastii Kimów, skoro w około pełno ograniczeń i niedożywienia (na zachodzie opisywanego propagandowo mianem głodu). Jednak gdy kiedyś nadejdzie tam "prawdziwy kapitalizm", to mieszkańcy północy zapewne i tak nie będą szczęśliwi. Zapewne nastąpi boom eksportowy w oparciu o zdycyplinowaną i tanią siłę roboczą, kraj osiągnie światowe sukcesy ekonomiczne, jak wcześniej Południe, ale ludzie nie będą szczęścliwi (wszak tam ważniejszy kolektyw niż jednostka).
(*_*)
.