.. BYĆ LEWICĄ . Następne negatywne doświadczenie wyborców pogrzebie nawet zwykły zamysł by taką partię nawet zauważyć
jeśli się nawet przestaniecie lubić to nie te 'uczucia " powinny być ważne , bo najważniejsza jest praca "dla ludzi" którzy lewicy potrzebują nawet o tym nie wiedząc ,to powinni mieć u Was rękojmię pomocy.
jw.
*Czy twórcy potencjalnego bloku myślą jeszcze w kategoriach innych, niż najbliższa kadencja/powrót do Sejmu/minimalny sukces po latach porażek i rozczarowań?*
No właśnie, zadanie zaistnienia sejmowego, a tym samym medialnego jest bardzo ważnym i trudnym zadaniem w sytuacji gdy w Europie zachodzi zjawisko *przedawniania* się lewicy, a wyborcy tracą zaufanie do tej formacji (ostatni przykład Grecja).
Czy twórcy bloku Lewica są zdolni stworzyć wiarygodny projekt polityczny, który przyciągnie masy?
*Dogadaliśmy się po to, by wygrać z PiS-em.* powiedział Czarzasty i to jest błąd.
To nie z PIS, który realizuje postulaty socjalne trzeba wygrywać tylko z fałszywymi liberałami, którzy prą do władzy chociaż stracili do niej mandat społeczny w czasie wieloletniego rządzenia (UD, UW, PO) z opłakanymi skutkami.
oby tylko nie został zdominowany przez SLD, warto aby do tego projektu dołączył tow. Piotr Ikonowicz i PPS,Zieloni. I jedna uwaga przeciwnikiem jest nie tylko prawica neokonserwatywna PiS,ale również prawica neoliberalna PO
Dlaczego PZPR miałby być łże-lewicą ? Do 1980 z miana lewicy wywiązywał się dość dobrze, to znaczy, w większości spraw robiono to, co lewica powinna zrobić. Po 1980 już nie mógł być lewicą, bo takie zaistniały okoliczności. Wojskowy dryl, wprowadzanie kapitalizmu i puste półki pod amerykańskimi sankcjami + kasa dla wierzycieli kontra związki zawodowe broniące pracowników, ale ... finansowane przez reżim prawicowego prezydenta USA z konserwatywno-kapitalistycznej partii. Tak, w 1980 pojęcie lewicy dla PZPR w Polsce straciło sens, ale głównie z powodów uwikłań zewnętrznych, zagranicznych
To był kiedyś poważny wydawca (choć nigdy, moim zdaniem, nie był poważnym politykiem), teraz jest tylko drugorzędnym telewizyjnym celebrytą.
Brawo, panie Rysz, uważam tak samo.
Ale "być lewicą" nie oznacza jednocześnie być komunistą - to całkiem odmienny sposób postrzegania świata.
jak się patrzy na jego seksistowski występ w TV bezpośrednio po zawiązaniu koalicji to tak wygląda. Najpierw *gra wstępna*, a potem ten ekshibicjonizm (*59letni komunista*) świadczą, że będzie uwodzić ludzi raczej formą niż treścią.
Napisałem *chyba* bo lubię Czarzastego.
Czarzasty w moich oczach ostatnio wyraźnie zyskał. Coraz częśćiej widać go jako polityka asertywnego i dobrze wypadającego w mediach, bez tej "śliskości" czy "obłości", którą charakteryzowali się m.in. Petru i Biedroń, która początkowo dała im atuty medialne, ale potem sprawiła im kłopoty.
Czarzasty ma w tej chwili pomysł, co robić w kamapnii wyborczej, jak grać, jakimi kartami. Oby tych kart starczyło mu na dłużej. Na tle Zandberga i Biedronia zauważalne jest to, że ma on charyzmę. Biedroniowi charyzma skończyła się jeszcze przed wyborami do PE, a Zandberg ? Z wyjątkiem słynnej debaty z 2015 roku, gdzie bardzo dobrze wypadł, nie pamiętam, aby później kiedykolwiek osiągnął podobny poziom, alas.
Czarzasty odniósł sukces w wyborach do PE, podobno ograł Schetynę, ale wiadomo, gra się tak jak przeciwnik pozwala.
SLD ma niezły program (pomijając pewne szczegóły), ale nie ma dość licznego elektoratu.
Lewica w Europie jest w odwrocie, najlepiej jeszcze wygląda w Niemczech (Die Linke). W Polsce za lewicę robi PIS.
Charyzma jest potrzebna, ale nie zastąpi pracy na dole.
Lewica w Polsce znów będzie walczyć o wstęp do Sejmu. Zjednoczenie z Biedroniem i Zandbergiem niewiele wniesie, bo Biedroń po oszukaniu swojego elektoratu niewiele jest wart, a Zandberg wniesie 1proc. z kawałkiem. Zjednoczenie przynosi zwykle krótkotrwały efekt.
nie musi słuchać i znosić szorstkiej przyjaźni prezydenta,co na pewno ułatwi bycie przywódcą zdeformowanego przez Kwaśniewskiego SLD który w podzięce za wybór wypromował żonę na salony z bezą w herbarzu a sam podcinał skrzydełka Millerowi.
Żelazny Elektorat jeszcze pewnie raz zaufa i pójdzie na wybory ale Lewicę czeka dużo pracy by dotrzeć tam gdzie nawet "busiki" nie dochodzą...Doże miasta już są zorientowane na swe opcje i niewiele tam pracy ale w małych miejscowościach gdzie głównym przekaźnikiem wieści " o życiu" są TV,Radio i Ambona "osobiste przekazy Emisariuszy" są co najmniej pożądane.
Zgadzam się częściowo, ale ta niezależność od Prezydenta RP na niewiele mu się przyda. Zresztą Duda także do przyjaciół lewicy, a zwłaszcza SLD nie należy.
Odnoszę także wrażenie, że członkowie obecnej zorganizowanej lewicy jakoś zbyt pracowici nie są zwłaszcza na terenach Polski B, chociaż SLD podobno ma kompletne struktury w kraju. Powinny być także pieniądze. Lewica narzeka na brak medialnej tuby, to częściowo się zgadza, ale jak wygląda wykorzystanie internetu dla lewicy w tym okresie przedwyborczym? Sądząc po naszym portalu, ale i po innych także, panuje raczej lewicowa przedwyborcza drzemka.
Nadal aktualne pytanie brzmi z czym do ludu. Napieralski rozdawał jabłuszka, ale robotnikom. Czym można zbałamucić środowiska wiejskie i małomiasteczkowe, skoro PIS już to zrobił nie tylko obiecując, ale i realizując? Obietnicą wyrażoną publicznie, że celem lewicowego bloku jest wygrana z PIS i w konsekwencji odsunięcie go od władzy?
Historia SLD przywodzi mi na myśl słowa Jana Kochanowskiego w wierszu
*Do gór i lasów*:
*Dalej co będzie? Srebrne w głowie nici,
A ja z tym trzymam kto co w czas uchwyci*