Ważne, by ów nowy związek zawodowy budował sobie przyczółki w każdym regionie, rozwijał się, zdobywał nowych ludzi, wtedy nie trzeba będzie już narzekać na usankcjonowaną prawnie reprezentatywną moc Solidarności czy OPZZ
Polskie społeczeństwo gdy "solidarność" solidarnie ograbiła pracowników ze złudzeń o" sprawiedliwości i solidaryzmie" wszelke Związki Zawodowe mają marne szanse na silną reprezentację.De facto nikt się z nimi nie liczy. Reakcja następuje dopiero gdy zagrożona jest jakaś 'branża" i pracownicy odmawiają wykonywania pracy ale i tak ZZ są marginalizowane bo w większości zawodów jest konkurencja wzajemnie zwalczających sie ZZ. Ta różnorodność wprowadzona jako "wolność wyboru" okazała się skuteczną formą osłabienia praw pracowniczych i nic się nie zmieni dopóki sami pracownicy nie zlikwidują tego chorego systemu.