...biedniejsze osiagnęłyby lepsze wyniki?
To mocno wątpliwe.
były są i będą bo dlaczego miałoby ich nie być byłoby dziwne gdyby ich nie było poza tym w różnicach nie ma nic nazwijmy to złego a tak w ogólne to nie przykładałbym zbyt dużej wagi do tych liczb procentów statystyk nimi można udowadniać i udowodnić wszystko (dla przykładu ubóstwo grecji i bogactwo czech).
ona tylko zmieniła kolor z lekko czerwonego na siny... i będzie bardziej niemiły bo 'gotowość bojowa" kosztuje więcej niż wszystkie wynalazki jakie pomogłyby światu żyć w ogólnym spokoju i średnim dobrobycie.
.Może lepiej wrogów przekupić niż wydawać fortuny na bezsensowne walki i niszczenie ich - co eskaluje nienawiść i chęć odwetu a nam przynosi straty i iluzję zwycięstwa bo Pyrrusowe zwycięstwo to i tak porażka przeciągana w czasie.
.. te Państwa są z inną historią gospodarczą , światopoglądową i polityczną. Były w innej wspólnocie ,izolowanej głownie przez świat kapitalistyczny,a w odwecie , przez własnych ,związanych z narzuconymi przez nich byłymi sprzymierzeńcami w wojnie z Hitleryzmem w ramach swoistego "podziału łupów.
Są to kraje najbardziej zniszczone, zrabowane,pozbawione elit, które zniszczyła i wojna i powojenne animozje.Te kraje nigdy nie były traktowane jako pokrzywdzone ... a wręcz jako nieważne przy korzystaniu z wiedzy i opracowanych przez przegranych zupełnie nieznanych technologii na których część zwycięzców do spółki z "ubogaconymi wojną" USA zbudowały bogactwo własnych i wybranych krajów.
Ta nierówność trwa i dyskusja jest i będzie tylko dyskusją bo "przyjęcie nas do Unii było jednak ( czego się obawiałam przed akcesją ,gdy po tzw. transformacji byłam pewna) że mamy być nowym rynkiem zbytu i tanich pracowników bez własnych zysków i możliwości samodzielnego rozwoju.
Ma Pani wiele racji- kto wie, może nawet całkiem ma Pani rację.
Już o tym pisałem ale powtórzę - trwa nieustąjaca wojna pomiędzy społeczeństwami ( tak jak i pojedynczymi ludźmi),
o hegemonię, co daje przewagę w rozwoju cywilizacyjnym.
I te wygrane społeczności , dzisiaj mogą swoim społeczeństwom zapewnić lepsze życie.
Taka Ameryka , na przykład , wzbogacona na obu wielkich wojnach, dzięki tym kapitałom uzbroiła się najbardziej na świecie i dyktuje światu swoje prawa. Nam też, choć deklaruje się jako największy nasz przyjaciel i sojusznik.
Mogą dzięki temu zapewnić swoim obywatelom poziom życia nieosiągalny dla wielu innych krajów.
Ale nawet tam są niesłychane nierówności.
Nie obnoszą się z tym - wmówili własnemu społeczeństwu, że bieda jest przez nich samych zawiniona i to społeczeństwo to kupiło.
Nieżyjący już Janusz Głowacki napisał kiedyś, że Ameryka to raj dla bogaczy i piekło dla biedoty.
A mieszkał tam wiele lat i wiedział co pisze.
Takich Ameryk w historii było dziesiątki - były, mineły ale ich hegemonia pozostawiła trwałe ślady w rozwoju zdominowanych narodów.
I to, o czym teraz pisze Autor, jest rezultatem tych zaszłości.
Czy te biedniejsze kraje dorównają w rozwoju bogatszym krajom Unii(?) - to nie takie ważne, ważne żeby miały możliwość pokojowego rozwoju i uczestniczyły w europejskim podziale pracy, co bez wątpienia w przyszłości zaowocuje lepszymi wskaźnikami niż te, tu przedstawione.
Ja nie jestem wrogo ustosunkowany do Unii tak jak Pani i uważam, że uczestnictwo w niej krajów zacofanych jest dla nich dobrodziejstwem.
Choć, oczywiście, i tu obserwuje się egoizm silniejszych.
Nie jestem wrogiem Unii. jestem sceptycznie nastawiona do naszej w niej pozycji i nie z powodu zgrzytów ,pouczeń i prawnych przepychanek PIS . Ten układ to było takie przejście panny służącej od biedniejszego pana do bogatszego...
Bo czym innym jest od akcesji do dzisiaj nasza obecność w tej prawdziwie określanej Unii dwóch prędkości? i to fałszywe z gruntu określenie jawnego traktowania jako gorszych,ograniczonych w prawach ale ponoszących takie same koszty jak ci "pełnoprawni"?.
Dlaczego ???
Dobre porównanie. Czy ktoś w Unii Europejskiej, a zwłaszcza w Brukseli wpadł na pomysł, aby rolników na Wyspach Alandzkich, albo na niemieckiej wsi pouczać, komu mogą odmówić sprzedaży ziemi, albo Niemców uczyć, jak kształtować relacje między landami, a centralą, czy jak wybierać sędziów w lantagach? Ktoś niby zająknął sie o żółtych kamizelkach, pieszczochach francuskiej policji, czy spokojnej i cierpliwie pilnującej porządku w hiszpańskiej Katalonii? To tylko na usilne starania polskich parlamentarzystów UE zostaje wpychana na drogę przekształcenia Polski w unijne kondominium. Ot, taki angielsko-egipski Sudan z przelomu XIX i XX wieku
Dziś to różnica między scentralizowaną biurokratycznie Unią Europejską, a marzeniem demokratów z czasów PRL i późniejszych, walczących na lewicy o wejście do NATO i UE jako organizacji kształtowanych jako demokratyczna forma wspierania mniejszych i słabszych i przyspieszania tempa rozwoju odstających. Przy jednakowej dynamice rozwoju przepaść będzie się zwiększać. Zatem dynamika nowych krajów musi być wyższa, co najmniej dwakroć, a często to zaledwie jeden procent. Jednak to kraje rozwinięte same kształtują swoje prawa i ekonomikę. Nikt z Polski, na razie, nie poucza Francji, jak powinna pracować ich firma w Polsce, co jeszcze pojąć można, ale już w samej Francji? Zatem centralizacje i biurokracja to akurat droga prowadząca do zapomnianych wzorców RWPG i nowoczesnych wschodniego znak Pacyfiku nowego-starego mocarstwa. Ale z tego modelu nawet Albania przed laty zrezygnowała, a my mamy to na nowo budować? I to jeszcze jako wzór doskonały?
...panny służącej od biedniejszego pana do bogatszego."
I jeszcze pyta dramatycznie "dlaczego".
*
Jeśli nie widzi pani bamboszO korzyści i z naszej obecności w Unii, to także nie zrozumie dlaczego do niej wstąpiliśmy.
Taka postawa, którą tu przed chwilą zaprezentowała wskazuje, że wydaje się pani bamboszo, że będąc poza strukturami Unii Europejskiej, mielibyśmy większe PKB i co za tym idzie wyższą stopę życiową.
Krótko mówiąc nic nie zrozumiała z tego, co w poprzednim moim wpisie zamieściłem.
A na to nie nic nie można poradzić.
Najważniejsze, co uzyskaliśmy dzięki Unii
Koleżanki i Koledzy z Lewicy to bezpieczeństwo naszej Ojczyzny od zawieruch wojennych...
to pytanie retoryczne do tych którzy "negocjowali to nasze wstąpienie".
Mieliśmy dość silną kartę przetargową ale jak zwykle "bez ducha ,idei i poczucia odpowiedzialności za prawie 40 milionowy kraj" . Zwyciężyły partykularne interesy zwykłych pieczeniarzy... zwyciężyła miałkość " solidarności "przejętej przez niesolidarnych nowych przywódców,strachliwej Lewicy nie wierzącej w swoje hasła i oczywiście czarne interesy "doradców finansowych" równie uczciwych jak pensjonariusze "Z K"...
Kompleks "nieudacznika" to siła miażdżąca wspólne pozytywne działania.Lata problemów granicznych, zniewolenia,ostatnia wojna ,niechciana zależność od ZSRR wytworzyła skrajne opinie Polaków o Polakach i Polsce.Bycie biedniejszym to nie klęska ale zawsze znajdzie się "trybun ludowy" który pociągnie tych bardzo niezadowolonych do 'walki o lepsze" gdzie "najmężniej walczą króle a najgęściej giną chłopy" i w końcowej grze zostaje panem swych niewolników których sprzeda temu kto da więcej.
Świat już zaczyna rozumieć dlaczego jest podzielony...
Nierówność podziału dzięki nowym technologiom została ujawniona w swej brzydocie już prawie całej Ludzkości. Gracze wojenni którzy na poprzednich wojnach sie wzbogacili wzniecają je dalej ,ale dalej od siebie... Tylko że świat juz nie jest zamknięty szczelnymi granicami i niewiedzą o "innych" i on do nas przychodzi. Klęską jest walka z sąsiadami WSZYSTKIMI.Czas na jak najszersze układy pokojowe także z tym "złym wilkiem " Rosją...bo sojusze z dalekimi przyjaciółmi juz przerabialiśmy... Czas na mądrość bo każde Państwo ma swoje sposoby na rządzenie i dopóki nam nie zagraża nie róbmy sobie z niego wroga prawdziwego.
Jesteśmy w tej Uni ijako zapóźnieni więc walczmy w niej o otwartość na świat, nowe technologie ,pomoc w przejściu na pozyskiwanie nowych "czystych" źródeł energii, pokój ze wszystkimi państwami bo lepiej się dogadać niż wojować.
Żadnej wojenki żandarm świata nie wygrał ale wzniecił chaos z którym sobie nie radzi .Nie dość na tym że wciągną Europę w koszty i to nie tylko finansowe i w śmierć milionów obywateli objętych wojną ale i eksodus ratujących się przed skutkami napaści .Europa teraz czuje się za Nich odpowiedzialna , co skutkuje nakazem zasiedlania uciekinierami wszystkich członków Unii.
Jesteśmy prawie pariasami w tej Unii więc została nam rola "kraju po przejściach" który wie co to niewola i gorycz samotności i zacznijmy naszą drogę od pokojowych umów z całym światem.Jeśli Ta Unia ma jeszcze jakieś znaczenie dla kraju "różowego przywódcy" to jest to ostatni moment by odsłonić tę maskę "demokracji wyłącznie dla wybranych".
ps. był kiedyś taki PRL-owski "plan Rapackiego " warto odkurzyć tę historię...
...poczucia odpowiedzialności za prawie 40 milionowy kraj" . Zwyciężyły partykularne interesy zwykłych pieczeniarzy... zwyciężyła miałkość " solidarności "..."
*
Naprawdę zaciekawiła mnie Pani - proszę wyjaśnić na czym polegała ta nasza "silna karta przetargowa"?
Byłoby jeszcze ciekawiej zobaczyć jak wygląda dynamika efektów polityki konwergencji w latach po 2004.
W stylu karcianym liczenie, że na "okrągłym stoliku" wykładał się jakiś poker, przebijający innych to wprawdzie miłe złudzenie, ale to tylko złudzenie. Jeszcze niemal pół wieku temu Manfred Gorywoda /"Współpraca krajów RWPG w gospodarowaniu surowcami" W.1978/ pisał, że perspektywą polskiej gospodarki jest eksport siły roboczej. O dziwo, cenzura to przepuściła. I to jedyna sprawdzająca sie prognoza. Miłych marzeń.
nihil novi sub sole. to samo od ponad stu laty. nawet ten głupi enerdówek nie postrzegał nas inaczej.
...naprawdę uwazacie że były tylko puste półki i totalna bieda, głód i absolutna klęska z powodu braku papieru toaletowego?
gdyby tak naprawdę było to "stacze" nie przedzierzgnęli by sie w "stolikowców" bo aby interes szedł to trzeba było mieć znajomych magazynierów.. W znajomej "księgarni na zapleczu stanęła pewnego dnia największa lodówko-zamrażarka jaką Widziałam pełną mięsa,masła margaryny i wędlin.. kaszanki tam nie było... To tak na marginesie..
Mieliśmy bardzo dobre kontakty handlowe z bliskim i dalekim Wschodem, mieliśmy wiele zakładów ze światową "markąktórych produkcja była tak doskonała że w pierwszej kolejności jako konkurencyjna "nasi przywódcy" je zlikwidowali z "wdzięczności" za uwolnienie "mas pracujących od pracy". Poza ty gdyby nie obietnice tych "doradców" i własnych sprzedawczyków nie topilibyśmy naszych stoczni,cukrowni i nie było by panoszenia się KK i oddawania nawet tego co przeszło 200lat temu zabrała caryca..Trudno mi w paru zdaniach podać wszystkie argumenty... Rozumiem że jako zwykły dyskutant tu i tak nie wiem tyle co WY państwo politycy powiązani z solidarnością.. ale wiele rzeczy było wiadomych ogółowi ale nie przypuszczali żw ich tak( przepraszam za wulgaryzm) wydymają...i poszli jak baranki na rzeź.
Jestem już dość odporna na propagandę ale to co te oszołomione bredniami Bolka popartymi przez jego "kolegów" profesorów i biskupów czyli te elyty" gadały to do dzisiaj mnie zadziwia że tak łatwo można ogłupić sporą część już przecież nie analfabetów a ludzi jako tako wykształconych.
Bo to że potomek pomiatanego chłopa czy robotnika zawsze będzie nieufny "dla władzy" i gdy dobrze płacą za coś niegodnego to dlaczego nie brać?.. ale ta uczona reszta?
Ta od Boga Honoru i Ojczyzny? też się sprzedała nowym ale bogatszym bogom?
i jeszcze jedno to niestety my pociągnęliśmy resztę w ten dołek i pomogliśmy rozmontować "RWPG bez interwencji UW...co już gdyby policzyć ewentualne straty Zachodu...nie do przecenienia...
i proszę nie udawajcie że Polska przez te 45 lat to były tylko slamsy głód i czarna noc....
...bamboszo.
*
Nic podobnego nie twierdzę.
Okres PRLu, to dla Polski bardzo dobry czas - odbudowaliśmy kraj po rujnującej wojnie, przeprowadziliśmy alfabetyzację wsi, także elektryfikację itd., że nie wspomnę już o tych wielkich kombinatach przemysłowych.
Ale w kapitalizmie potrzebny jest kapitał a tego nie mieliśmy bo prawie jedynym jego źródłem w Polsce była sprzedaż węgla. Gierek próbował to zmienić - zaciągnął kolosalne pożyczki, które miały spłacić się eksportem ale nastąpił pierwszy kryzys naftowy i nasze kontrakty diabli wzięli. Zostaliśmy z długami dolarowymi i niemożliwym do spłacenia tzw. nawisem inflacyjnym, czyli zobowiązaniem państwa wobec własnych obywateli.
Potrzebne były kredyty a tych zachodnie banki odmawiały dopóki nie spłacimy dotychczasowych długów , które obrosły już kolosalnymi odsetkami.
Więc sama Pani widzi, że byliśmy w sytuacji bez wyjścia- żeby nie dopuścić do rozruchów ( które przekreśliłyby cały dotychczasowy dorobek) trzeba się było z Klubem Paryskim i Londyńskim dogadać a to był przecież handel- coś za coś.
I tak wpuściliśmy lisa do klatki.
Jeszcze jedno - gdy coś Pani kupuje nowego, to cena jest rynkowa ale gdy MUSI Pani sprzedać, to już kupcy gdzieś chowają się pod dywanem i musi się Pani zgodzić na ceny stanowiące ułamek wartości przedmiotu ( czy nieruchomości).
Na tym polega kapitalizm, do którego robotnik polski śnił nocą i dniem tak długo, aż mu się ziścił.
No, a poza tym - nigdy nie należałem do Solidarności, bo przewidywałem do czego doprowadzi nas upadek ZSSR ( tu przypominam o tych kurantach kremlowskich, które miały jakoby
zabrzmieć, gdy Solidarność walnie pięścią).
..ale zachodowi bardzo zależało na rynkach zbytu i ten u nas był niezaspokojony więc chłonny.Poza tym przy okazji mógł odetchnąć widząc jak rozmontowujemy "jedność już nie RWPG ale Układu Warszawskiego" który jednak miał większe znaczenie niż przeciętnemu Polakowi sie wydawało. Wszystko zależało od negocjatorów... Nasi się absolutnie nie sprawdzili tak zresztą jak przy "zakupach za Gierka". Jest to nasza wada skopiowana od zaborców wschodnich gdzie łapówka była prawie wliczona w koszty. Wizja dużego zarobku niestety przewyższyła poczucie odpowiedzialności i uczciwość która powinna cechować "Naszych negocjatorów" ale czas pokazał że można brać bez rumieńców wstydu i jeszcze wyśmiewać uczciwych nieudaczników o których nie chciano robić filmu dając najpierw sporą zaliczke i szybko rezygnując z projektu nawet nie upominając sie o jej zwrot.....EG mnie Nobel należy się nie temu co go dostał ale Kongresowi USA za 800 milionów dolarów wyasygnowanych na pomoc Polsce w postaci "FIRM KONSULTINGOWYCH czyli wywiad gospodarczy - majstersztyk przekrętowy jakiego chyba nawet Bond by nie wymyślił. Za to nasze za przeproszeniem "WŁADZE" WPUŚCIŁY LISA DO KURNIKA CIESZĄC SIĘ Z PIENIEDZY KTÓRYCH NIGDY NAWET NIE zabaczyli .. a świat zachodni już wiedział że wcisną nam każdy "kit"jako złoto. Czy Pan myśli że to była naiwność, głupota ,czy jednak zwykła sprzedaż POLSKI .. W ostatnich 100 latach ważniejszy był i jest wywiad gospodarczy ,niż militarny i w każdym państwie chroni się to co najważniejsze czyli potencjał wytwórczy i obywatelski. Osobiście uważam że te wszystkie działania to była zwykła zdrada nas, naszej Ojczyzny.
Przepraszam, ale jest jednak Pani niesłychanie naiwna.
Czy Pani rozumie co to znaczy przegrać wojnę? - wszystko jedno "zimną" czy "gorącą"?
Bo to może nie Układ Warszawski (z Polską włącznie ) ją przegrał, ale jedynie Rosja?
Wszystkie te negocjacje to jedynie uzgadnianie trybu wprowadzania w życie decyzji zapadłych gdzie indziej i w innym składzie.
no rzeczywiście jesteśmy przegrani na starcie i tylko nam zostało kajać sie przed innymi o nic nie walcząc...Więc po co był opór w 1939,1956,...po co ta "solidarność" jak już było "tam" uzgodnione?...
Lata 70-80 i ta beznadziejna w rezultacie "transformacja 1989 to chyba wasza największa
klęska...wolnościowcy teoretyczni bo macie zbyt dużo ofiar transformacji o których bardzo cicho...
...o nic nie walcząc..." - pisze pani bamboszO
*
Po podpisaniu przez Polskę Konsensusu Waszyngtońskiego, straciliśmy suwerenność ekonomiczną - rządzą nami międzynarodowe rynki.
A rządzą tak, że mamy 1 bln 321 mld złotych długu,
w tym 410 mld w euro i dolarze amerykańskim.
To jest suma bajońska, a przy naszym PKB niemożliwa do spłacenia nigdy!
Ale jest w Polsce ktoś, kto ma się świetnie - to Kościół Katolicki, elita władzy i grupka rodzimych milionerów.
Tak głosujemy i tak mamy!
A zKK też może być tylko lepiej gdy większość uwierzy że bez ich ingerencji bedzie łatwiej uporządkować nasze wspólne życie. Młodzi już nie sa kazani na bezwzględne posłuszeństwo rodzicom katolikom i nie muszą uczestniczyć w obrzędach kościelnych. Coraz ich mniej w seminariach,a duchowieństwo traci swój autorytet na własne życzenie. jeszcze dominuje ta teatralna tradycja, ale już wielu oddziela jedno od drugiego i zastaje tylko ta widowiskowa.
Co do naszego finansowego problemu to nie ma sensu się bać.. bo cóż się stanie gdy dług nas przerośnie? pójdziemy w jasyr ? do kogo i z kim? ..: odp. ze wszystkimi krajami w takim samym położeniu. Banki to nadmuchane balony..jest ich tyle z tak różnymi "właścicielami" że są za sile by upaść ale też za słabe by zaważyć na losie milionów zjednoczonych w jednym obszarze działania. Europa nie może pozwolić na upadek żadnego państwa nawet tych spoza unii bo jesteśmy złączeni od wieków tak bardzo i na tyle sposobów że nie da się trwale nikogo i skutecznie wyłączyć
a jeśli już to na krótko i wbrew interesom większości.
Mam takie przeczucie i wydaje mi się, że gdyby
Podnieść emerytury oraz renty najniższe do 2000 zł a najniższą płacę do 2400 zł to RP by nie zbankrutowała.
Dałoby to nawet moim zdaniem impuls wydatków konsumpcyjnych na naszą gospodarkę, czyli jej rozwój.
Biedni wydaliby by te pieniądze głównie na jedzenie, artykuły pierwszej potrzeby, usługi pierwszej potrzeby, leki oraz dzieci
Emeryci wydaliby by swoje pieniądze głównie na leki, żywność, artykuły pierwszej potrzeby, usługi pierwszej potrzeby oraz jedzenie.
Wydatki biednych oraz emerytów trafiłyby do rolnictwa RP, firm farmaceutycznych ( a trochę ich jest też na naszym terenie) i czy istniejących w Polsce firm odzieżowych.
Dlaczego tak się nie robi?
Przyczyną jest moim zdaniem obawa przed upadkiem często fikcyjnych w realu firm kilkuosobowych a także strach wielkich, czyli bogatych przed magiczną inflacją...
Uważam, że właśnie utrudnia rozwój RP brak pieniędzy w kieszeniach biednych obywateli oraz emerytów i rencistów.
Przypominam dawno zapomniany pomysł Forda - auto mały Ford dla zwykłego obywatela USA czy pracownika firmy...Ten pomysł między innym ruszył gospodarkę USA i wyrwał z kryzysu.
Pisze ten tekst, co prawda nie ekonomista, ale obywatel w RP przedstawiciel nauk ścisłych.
Czy to, co piszę zaprawdę jest naiwne...?
Szansą na przyszłość jest dla Polski oraz całej Europy
Byłoby powstanie Stanów Zjednoczonych Europy a przez to wzmocnienie krajów ją tworzących...My Europejczycy razem możemy wiele.
Pojedynczo w jednolicie etnicznych krajach zrobimy niewiele bądź nic - ewentualnie możemy zniszczyć Europę poprzez narastające konflikty etniczne oraz szowinizm.
Translation
The opportunity for the future is for Poland and Europe as a whole it would be to establish the United States of Europe and thus strengthen the countries that make it...
We Europeans together can do a lot.
One by one in one ethnic countries, we will do little or nothing - possibly we can destroy Europe through growing ethnic conflicts and chauninism
Najsilniejsza bronią banków jest niezadowolenie społeczeństwa pozbawionego płynności finansowej.
Wybuchają zamieszki, które mogą zamienić się w rozruchy a te w rewolucję.
Żaden rząd na świecie nie zaryzykuje takiego rozwiązania już nie tylko w interesie społecznym ale i w obawie o własne życie.
Poza tym to nie jest prawda, że kapitał nie ma ojczyzny - ma i ta ojczyzna potrfi zadbać o interesy swoich banków.
Już nie pamiętam kto to powiedział ale sens jest taki, że wolny rynek może istnieć tylko wówczas, gdy stoi za nim żelazna pięść.
To dobrze ilustruje obecną sytuację na świecie.
Pozdrawiam.
Wszystko co posiadają to "podpisy na wekslach które są tak ważne jak "złotówka" w czasie okupacji Niemieckiej.a własciwie jeszcze mniej bo ci posiadacze weksli też nie mają "pieniędzy ale jakieś ruchome i nie "dobra",które jak już wiadomo przy zawirowaniach społecznych tracą na wartości tak szybko ,że najczęściej nie można ich spieniężyć z zyskiem.
Dlaczego nagle najwięksi rabusie "owoców Ziemi"postrzegli niebezpieczne zjawiska jako rezultat tej rabunkowej gospodarki? Bo tylko ten przeżyje kto będzie miał żywność i siłę do przetrwania.
Coraz lepiej jest widoczny trend powrotu do starych metod dbania o zasoby rolne, lasy, akweny.. Jesteśmy w na razie w takim położeniu ze mamy te zasoby gruntu mało skażonego chemicznymi "udogodnieniami" w rolnictwie.jest to co prawda rezultat nieopłacalności ich stosowania w małych gospodarstwach. Nieważne powody ważne że Polski rolnik chce jeszcze na tej roli pracować,ale chce mieć też spokojne życie bez pijawek- pośredników , kontrolerów,biurokracji która tropi każde jego działanie i ciągłych zmian przepisów.
Każda prawie obecna produkcyjna oprócz tego końcowego wyrobu generuje wielkie ilości odpadów i ten śmieciowy trend jest coraz dotkliwszy. Nie ten smog który gnębi miasta molochy, a teraz nawet małe miejscowości nas zabije ale te coraz większe i bardziej niebezpieczne śmietniska bez możliwości skutecznego i bezpiecznego ich utylizowania .Z tym zjawiskiem trzeba walczyć.. bo z tym człowiek potrafi.. nie z klimatem Ziemi bo taki mamy jaki nam Planeta daje a my możemy jedynie sobie zmienić klimat we własnym domu.
Lekarstwem na "zaśmiecenie globalne" może być ograniczenie do jedynie niezbędnych ilości produktów potrzebnych do życia. To jest najważniejsze zadanie dla współczesnego człowieka.. Nie kupować czegoś ,czego naprawdę nie potrzebujemy.
Lansuje się modę na zdrową żywność róbmy to samo z nowymi "produktami " które powinny mieć jak najdłuższą żywotność a nie gadżety do zaspokajania ambicji.
w tym zakresie potrzebna nam "odgórna" może Unijna dyskusja,nakaz, ? dyrektywa? albo na forum sejmowym?
Naprawdę czas się tym poważnie zająć bo na śmietniku tylko szczury mają sie znakomicie.
o wybaczenie za te różne "literówki czyli nadmiar albo niezrozumiały ich brak.Nie cierpię brudnopisów i "czytania z poprawianiem" i pewnie nie polubię...ale postaram się pisać w o l n i e j i uważniej..
"Przypominam dawno zapomniany pomysł Forda - auto mały Ford dla zwykłego obywatela USA czy pracownika firmy...Ten pomysł między innym ruszył gospodarkę USA i wyrwał z kryzysu."
Model T (bo o ten model zapewne chodzi) produkowany byl w latach 1908 ~ 1927
Wielki kryzys rozpoczety wielkim zalamaniem gieldy mial miejsce w 1929 roku a wiec 2 lata po zakonczeniu produkcji modelu T
że dobrobyt generują ci co kupują to co wytwarza sie w ICH kraju.Nasuwa mi się też inny , że krajowych produktów nie kupują ci bardzo bogaci.. Ci posiadacze wielkich pieniędzy są praktycznie na rynku krajowym bezużyteczni, a właściwie to szkodniki. Kupują pracę innych za bezcen, ale są skąpi jak legendarny król Midas ma ,ale i tak nie zje. Zebrać ich wszystkich na jednej wyspie,zabrać wszystko co dalej pływa i niech żyją we własnym świecie bezsensownych i podejrzewam że nudnych luksusów które w końcu i tak będą musieli uzupełnić SAMI.....to dość kuszący obraz
że o ile kapitał wędruje sobie całkiem swobodnie ponad granicami, nawet ich nie zauważając, to już praca jest praktycznie przywiązana do ziemi... w innym wypadku Polska dawno by się wyludniła ;)