"To ciekawe, że polscy lewicowi i liberalni intelektualiści mówią wspólnym głosem z reakcjonistą Donaldem Trumpem"
Może to i ciekawe, ale przede wszystkim, jeśli ludzi stawia się przed wyborem: jeść albo siedzieć w klatce, rozwijać kontakty - przyjacielskie, seksualne i inne albo siedzieć w klatce, być wolnym albo wzmacniać budowane dla "naszego dobra" instytucje totalitarne, które mogą się okazać nie tylko tymczasowe, to wtedy każdy gatunek, każdy jego osobnik powie nie. I nie dziwię się, że wyrasta to ponad podziałami. To całkiem normalne. Brawo Sierakowski i Leszczyński, bo myślałem, że popłyniecie już całkiem z tym katastrofizmem udającym postępowość, co niestety dotyka większość autorów Krytyki Politycznej, Gazety Wyb. czy Polityki
Zbyt wysoki stopień uogólnienia. Przypomnijmy recesję na obszarze byłego ZSRR. Rwanie więzi społecznych, rodzinnych, a przede wszystkim gospodarczych, masowe zwolnienia, bezrobocie i samobójstwa, narodziny bezczelnej oligarchii. W tym okresie w większości krajów byłego ZSRR doszło do spadku przeciętnej długości życia, zwłaszcza w Rosji i na Ukrainie.
Co by sądzić o Putinie, w jednym miał rację: Upadek ZSRR był jedną z największych katastrof w XX wieku (oprócz I i II wojny światowej oraz Wielkiego Kryzysu - w ogóle całe to dwudziestolecie międzywojenne to wielka epoka klęski - zwłaszcza Europy, a w niej szczególnie Polski).
Obecny panikarsko-epidemiczny kryzys właśnie powtarza to, co stało się, kiedy byłe części ZSRR zamknęły się na siebie. Teraz widzimy to w Europie. Zresztą przypomina to, jakby wyglądał upadek Unii Europejskiej. Reakcja na koronawirusa jest też więc ostrzeżeniem i pokazaniem, jak ścisłe są więzi między krajami Europy, jakie byłyby skutki likwidacji Schengen (które w tej chwili przeszło do historii), zerwania więzi kooperacyjnej i budowy narodowych autarkii
pełna zgoda z Putinem. oczywiście że rozpad ZSRR to największa tragedia 20 w. rozpadł się oto obszar stanowiący jedność od właściwie zawsze, zawsze to oczywiście nie od czasów jakiegoś tam powiedzmy Iwana srogiego, lecz od początku nazwijmy to świata współczesnego (gospodarczo, społecznie, kulturowo). ewentualnie oddzielić mogła była się jedynie pribałtyka choć i tu można by mieć wątpliwości.
Nie dziwię się myśleniu wyrażanemu przez Sierakowskiego. Sam miewam podobne myśli.
Coraz dalej idące zakazy i samowyłączanie gospodarki budzą wątpliwości. To chyba logiczne, tym bardziej że zamiast wyhamowania epidemii mamy w efekcie jej rozszerzanie.
Nasuwa się więc nieodparcie pytanie czy nie byłoby lepiej postawić na pełną informację i samoizolację osób z grupy zwiększonego ryzyka oraz samoochronę osób, chcących zachować zdrowie swoje i swoich bliskich, jednocześnie pracować usilnie nad szczepionką?.
W ten sposób można byłoby przynajmniej nie wyłączać gospodarki. Tego jednak nie wie nikt.
Nie chodzi już nawet o pieniądze, podstawą egzystencji gatunku ludzkiego jest praca. Trzeba zatem utrzymywać jak tylko można miejsca faktycznie wykonywanej, potrzebnej społecznie pracy.
Czy kryzys społeczny w Polsce po transformacji ustrojowej z bezrobociem wynoszącym kilkadziesiąt % to nie były skutki podobne do dzisiejszych ? Myślę że chyba nawet większe. Kilka milionów ludzi wyjechało za granicę w poszukiwaniu lepszych warunków do życia. Dla społeczeństwa to tak jakby umarli. Być może kilka procent jeszcze wróci, zmartwychwstaną.
dokładnie tak. w sumie to nie przypuszczałem że kiedyś przyjdzie mi zgodzić się z tym tam sierakowskim.
Opinia że Ameryka to najbogatszy kraj świata wydaje się w świetle faktów - mocno przesadzona. Ameryka to kraj, w którym mieszka garstka najbogatszych ludzi na świecie. Poza tym, ogólnie, to kraj powszechnej biedy i niedostatku. I powiem więcej - wcale mi go nie żal, bo sam siebie takim zbudował.
A w świetle statystyk? Wielkości PKB? Garstka bogatych? Miliarderów owszem, ale w 2019 było tam więcej milionerów niż wszystkich mieszkańców Szwecji.
jeszcze do niedawna nie miały chyba żadnych problemów z zaakceptowaniem zwyczaju gdy starcy dobrowolnie ,z pomocą swych dzieci lub innych krewnych, a często samotnie , udawali się na jakąś górę czy miejsce odludne i tam samotnie umierały by "nie być ciężarem dla potomnych.
Może profil tego wirusa miał 'zadanie "eliminacji" właśnie tych słabych kondycyjnie jednostek ?