Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Komentarze czytelników portalu lewica.pl
spora część ludzi nie potrzebuje wolności. a może nawet większa ich część. widziałem kiedyś jakieś badania wskazujące że wolność jest dla wielu daleko w tyle za innymi wartościami w tym tzw. rodzinnymi. osobiście znam nawet takich którzy nie lubią samego słowa wolność. reagują na nie tak jakoś dziwnie. WOLNOŚĆ ważna jest natomiast dla mnie. u mnie jest na pierwszym miejscu. i to na pierwszym absolutnie. z dalekim odstępem (mit weitem abstand) od jakichkolwiek innych.
z myślą o lepszym jutrze... a co nam pozoastało w czsie Pandemii ?
...https://staremelodie.pl/piosenka/3021/Miedzynarodowka
tak, coś w tym jest, koszą w tym dniu, jakby nie mieli kiedy, co ciekawe w niedzielę nie koszą, a pewnie nawet wystraszyliby się takiej myśli. nie wymagajmy od tego społeczeństwa wiele, a zwłaszcza jakiejś głębszej świadomości.
Gdzie nie koszą w niedzielę? W ogródkach działkowych w moim mieście koszą w najlepsze. Sporo osób przeprowadza też remonty w swoich mieszkaniach także w niedzielę.
Tak nazywam swój wpis, po przeczytaniu tekstu Tomasza Rysza i po przeczytaniu paru innych tekstów w necie. Gdy wpisałem do wyszukiwarki ten tytuł pojawiło się całkiem sporo różnych tekstów, które warto przeczytać w okresie epidemiologicznego weekendu.
Mnie zachęciła szczególnie rozmowa z Sahrą Wagenknecht w niemieckim Tagesspiegel:
https://www.tagesspiegel.de/politik/sahra-wagenknecht-zum-tag-der-arbeit-der-sozialstaat-wurde-zerstoert/25786578.html
w której gwiazda niemieckiej lewicy wygłasza swoje lewicowe stanowisko odnośnie wartości jakie ta grupa ludzi powinna kultywować we współczesnym świecie społeczno gospodarczym.
Sahra Wagenknecht podkreśla takie wartości i cele jak:
Sprawne, zdolne do działań prospołecznych państwo, solidarność, bezpieczeństwo obywateli, przebudowa gospodarki pod względem stosunków własnościowych i obalenie dogmatu zysku.
W Polsce nie znam po stronie lewicy działaczy mówiącym takim głosem, chyba że Piotr Ikonowicz, ostatni Mohikanin polskiej lewicy, mógłby jeszcze coś w tym sensie wygłosić.
Pozdrawiam
mam ci podać lokalizację? wystarczy pna? czy może gps? poza tym ja mówiłem o posesjach domowych a nie działkach rekreacyjnych. w domach pewnie coś tam robią. remontują. itp. ja im nie zaglądam.
Wykonywanie drobnych prac przydomowych 1 Maja nie musi wcale oznaczać niewolniczości (wobec kogo? samego/samej siebie?). Nie ma zakazu pracy w dniu Święta Pracy. Oczywiście każdy spędza ten dzień tak, jak chce - jedni na kanapie czy leżaku, inni np. na wycieczce, a jeszcze inni mogą sięgnąć po narzędzia. W Polsce nie ma oczywiście silnych tradycji związkowych, stąd obchody tego święta słabe, a - poprzez zakazy związane z tzw. koronaparanoją - jeszcze słabsze. Swoją drogą, ciekawe jak długo będą obowiązywać wszystkie te zakazy zgromadzeń itp., swoją drogą - korzystne dla rządzących, bo pod pretekstem działań przeciwepidemicznych będzie można rozwiązywać wszelkie demonstracje.
Tak samo święta religijne, wolne od pracy, można spędzać wedle uznania.
Włóczykijas - nie widziałem aby ktokolwiek, nawet zatwardziały ateista, w mieście czy na wsi, wychodził z kosiarką czy piłą spalinową, i napierdzielał w Boże Narodzenie czy poniedziałek wielkanocny. Zresztą myślę, że posypałyby się telefony, interwencje policyjne i mandaty. Część ludności wiejskiej nawet 11 listopada nie szanuje, i to pomimo tego, że w wysokim stopniu uważa się za patriotów głosujących na patriotów, choć najczęściej nie rozumie, czym jest patriotyzm, utożsamiając go z własnymi interesami
Motyl - tak 100/100, życie nieświadome, a największą moją niechęć budzi taka skala braku (i niechęci do) organizowania się (nie dotyczy to tylko zrzeszania się pracowników w związki zawodowe, ale też drobnych przedsiębiorców w jakieś swoje organizacje, czy niechęć ogólnie Polaków do wchodzenia do partii, stowarzyszeń, klubów zainteresowań, czytania książek, aktywności kulturalnej), a potem darcie mordy, że elity łupią lud - tymczasem to ten lud sam na to pozwala, przez swoją nieświadomość, głupotę i nie wiem, jeszcze przez co, przez lenistwo w aktywności publicznej i intelektualnej.
Włóczykijas - jeśli można dostać mandat za hałasowanie na Wielkanoc, to powinno się to tyczyć również 1 maja - święta państwowe powinny być traktowane tak samo, jeśli są wolne od pracy - bez względu na to czy mają charakter religijny, czy niereligijny. Napisałem o poddańczości, braku świadomości bycia wykorzystywanym, niewolniczości - bo czym innym jest, jeśli zwłaszcza robotnik fizyczny zapierdziela cały tydzień, a 1 maja zamiast świętować po swojemu (nikt mu nie każe chodzić na demonstracje majowe w dzisiejszych czasach), ten tak samo niewolniczo oddaje się pracy fizycznej, którą teraz zamiast dla janusza biznesu wykonuje na polecenie swojej żony (typ pantoflarza w rodzinach robotnicznych jest powszechny), a najczęściej po to, żeby oczy sąsiadów widziały, co on robi (zresztą sąsiedzi robią tak samo i wychodzą zapierdzielać na 1 maja). To po prostu zbiorowy idiotyzm i mentalność chyba pańszczyźniana (jak mnie nikt nie wyzyskuję, to muszę pokazać, że sam się wyzyskuję).
o tym lenistwie umysłowym polaków wiele pisał roman dmowski. zresztą sam pewnie dobrze wiesz. oczywiście nie tylko on je dostrzegał.
Nie powinno się wlepiać mandatów za drobne prace przydomowe itp. ani w "świeckie" święta państwowe, ani w te religijne (może jedynie o ile nie jest to złośliwe i uciążliwe zakłócanie uroczystości). "Małpowanie" źle rozumianego prawa religijnego zakazującego - pod groźbą mandatów - nawet drobnej, nieodpłatnej i przydomowej pracy w dni wolne, uświęcone tradycją religijną, a często też państwowe, nie jest niczym dobrym. To może kojarzyć się np. z prawem szariatu. Albo z faryzeuszami opisanymi w Ewangelii, którzy krytykowali Jezusa i jego uczniów za zbieranie kłosów w uświęcony tradycją szabat. Każdy ma prawo do spędzania wolnego czasu tak jak chce, tak aktywności czynnej, jak i biernej, planowania wypoczynku tak jak chce i do realizacji swojego hobby, nie powinno się niczego nakazywać ani zakazywać, jeśli nie jest to niezbędne, a cele czysto symboliczne nie są niezbędne. Oczywiście, gorzej by było, gdyby ktoś był np. zmuszany do pracy przez swojego pracodawcę do pracy w dni ustawowo wolne (to nie powinno być dopuszczalne), ale nie piszemy tu o sytuacjach przymusu, tylko dobrowolności.
"Nie powinno się wlepiać mandatów za drobne prace przydomowe"
To przecież oczywiste. Ani za drobne, ani za grube. Każdy robi co mu się podoba. Czy w piątek, czy w świątek, czy w niedzielę, czy w poniedziałek. I co to kogo może obchodzić? Jak dla mnie może sobie kosić śnieg w samo Boże Narodzenie. Co do tego mogę mieć ja? Ty? Albo taki bądź inny kolektyw? Kościółek. Państwo. Itd. Albo jakieś tam towarzycho (wzajemnej adoracji albo czego tam jeszcze). Nb. kroją ludzi (nakładają mandaty) za "robienie" w tzw. święta? Serio takie coś się zdarza? He. he. A tak w ogóle to o czym wloczykijas ta dyskusja z twojej strony jest?
To odniesienie do pow. komentarza lansującego jakaś siermiężną, nakazową "modłę" obchodzenia świąt państwowych.