"św. brygidy (...) seksualnie ministrantów, których pełno było na plebanii".
bez przesady, bez przesady. parafii (i tym samym pewnie plebanii) to w polsce jest jakieś 10 tysięcy. ta owej świętej brygidy w owym gdańsku nie jest w żadnym stopniu inna od pozostałych. i pewnie przy każdym bądź pawie każdym kościele parafialnym istnieje liturgiczna służba ołtarza (czyli owi ministranci). a głęboko wątpię, czy przy każdym "wykorzystuje się seksualnie ministrantów". przypuszczam, że to przypadki odosobnione, i to odosobnione bardzo a bardzo, a na dodatek oczywiście medialnie roztrąbione (tu już bez żadnych przypuszczeń).
"In 1869, Wyoming became the first territory to allow women to vote. At the time, men in the territory outnumbered women six to one. Leaders hoped the new law would encourage more women to settle in Wyoming." (https://www.history.com/topics/us-states/wyoming).
He, he. A lewiczka pewnie bierze to za przejaw (jak to nazywa) postępu. Swoją drogą, niektóre państwa szwajcarskie skusiły się (takie określenie jest tu chyba odpowiednie) na to dopiero koniec lat 1980. Które, nie będę teraz szukał, ale chyba Glarus czy coś z tych stron. Sąsiedni Lichtenstein zdaje się też jakoś tak.
Autor tych wywodów, którego tekst na blogu pt: *Potrzeba demitologizacji nad Wisłą i Odrą* pożegnałem już komentarzem pt: *Demitologizacja* jako współczesna forma egzorcyzmów przeciw upiorowi polskiego narodowego katolicyzmu.:), teraz jakoś nie może się obejść bez jazdy na swoim demitologizacyjnym koniku.
Jak widać spłodził przy tym nowy tekścior pod tytułem: *Rok Jana Pawła* chcąc się tym razem wcielić już nie w rolę egzorcysty lecz mitologa, poważnego naukowca, badacza roztrząsającego badaną materię na polu swoich przemyśleń dodając do światowego dorobku naukowego swoje własne (bez)cenne obserwacje i konkluzje.
Dbając o ich obiektywny wygląd autor zrezygnował z brzydkiego wytykania palcem *nadwiślańskiej* krainy mitów i zmitologizowanej polskości zastępując to bardziej eleganckim tytułem tekstu *Rok Jana Pawła* wszak JPII to postać, reprezentująca światowy mit świętego.
Warte zastanowienia jest, że na świecie było wiele przeróżnych mitów jak i prób budowania ciągle nowych, ale jedne upadają dość szybko, a inne trwają mimo wysiłków niektórych mitologów, by skruszyć opokę ich konstrukcji. I choćby ten ludek nadwiślański odrzucił już wiele mitów, które próbowano mu wszczepić, takich jak niezłomność ZSRR, doskonałość komunizmu, niezwyciężoność Armi Czerwonej, kult Lenina, Stalina, Marksa.
Kult Boga religii chrześcijańskich w tym katolickiej trwa chociaż w różnych formach, podobnie jak i w innych religiach. Zresztą wierzenia są jakby z naturą człowieka związane, a wiara rozumiana ogólnie jest podstawą bytu człowieka i społeczeństwa. Podobnie jak i cała triada wartości: *wiara, nadzieja i miłość*.
Pomnik to nie świadectwo jakiegoś mitu, to wzorzec pewnych wartości tak jak wzorzec metra w Sevres pod Paryżem. Niektóre padają inne trwają długo jedne funkcjonują jako wzorzec pewnych wartości inne po ich inflacji stają się antywzorcem. Pomniki Karola Marksa jeszcze stoją w Trierze i w paru stolicach europejskich, ale chyba już nie jako wzorzec wartości tylko jako pamiątka historyczna, której nie warto demontować.
Obecnie widać usiłowania wyznawców tak zwanego postępu, aby przyspieszyć erozję wartości tych wzorców które jeszcze trwają pozytywnie w pamięci społecznej. Nie wiem po co to robią, wszak ludzie potrzebują dobrych wzorców i autorytetów do których mogą się dopasowywać i naśladować. Usiłowania te bywają nieuczciwe. Autor tekstu który właśnie komentuję próbuje tu wcisnąć fałszywkę, że JPII *tuszował*
>Ich zdaniem, (obrońców dobrego imienia JPII > dopisek mój.) fala oskarżeń dot. tuszowania przypadków czynów pedofilskich wśród duchowieństwa może doprowadzić do zmiany wizerunku osoby godnej najwyższego szacunku ( ), a tym samym oskarżenia o tuszowanie przez niego przypadków pedofilii należy przemilczać i bagatelizować.<
Fala nie czyni prawdy, oskarżenie bez dowodów jest tylko oskarżeniem, czasami podłym i niesprawiedliwym. Ludzi podłych i niesprawiedliwych jest ci u nas dostatek.
Dowodów jak widać nie ma, ale *fala oskarżeń* może sama stać się mitem i prawdą zastępczą służącą tak zwanym postępowcom i obalaczom za narzędzie.
Dlatego przestrzegałbym przed dawaniem wiary takim *prorokom* jak ks. Adam Boniecki.
>Bo Janowi Pawłowi II – jak stwierdził celne ks. Adam Boniecki – *teraz nie obrona jest potrzebna, ale pełna prawda*.
>Bo Janowi Pawłowi II, jak stwierdził celne ks. Adam Boniecki, teraz nie obrona jest potrzebna, ale pełna prawda.<
Zdawałoby się, że głoszenie potrzeby prawdy w czasie wojny może świadczyć albo o płytkości myślenia osoby głoszącej, naiwności, albo o złej woli. Mamy przecież wojnę kultur, a w czasie wojny pierwszą ofiarą jest prawda, a padłą ofiarę zastępuje półprawda lub g.prawda.
Na manowce takiego myślenia wyprowadził mnie autor swoim wyrwanym z kontekstu stwierdzeniem ks. Bonieckiego, bo kontekst był całkiem inny i rozumienie tegoż zdania jest także całkiem odmienne.
Zdanie to napisał ks. Boniecki w swoim felietonie w *Tygodniku Powszechnym* z datą 23.11.2020. W tym to tekście stwierdza jednoznacznie, że JPII nie tylko nie *tuszował * zjawisk pedofilii w KK, ale był prekursorem walki z nim i zdecydowanym, czynnym przeciwnikiem tych zjawisk.
Ten tekst warto przeczytać:
https://www.tygodnikpowszechny.pl/w-slepej-ulicy-165719
Po przytoczonym zdaniu następuje jeszcze zdanie ostatnie felietonu:
*Mitowi może ona nie dorówna, ale już nie będzie trzeba papieża bronić.*
To nawiązanie do listu otwartego profesorów i naukowców polskich w obronie dobrego imienia JPII jaki ukazał się w grudniu 2020. Oto fragment tego listu:
*W ostatnich dniach obserwujemy falę oskarżeń wysuwanych wobec Jana Pawła II. Zarzuca mu się tuszowanie przypadków czynów pedofilskich wśród duchownych katolickich i nawołuje do usunięcia jego publicznych upamiętnień. Działania te mają doprowadzić do zmiany wizerunku osoby godnej najwyższego szacunku w kogoś współwinnego odrażających przestępstw*
Na koniec nasuwa się pytanie czy rzeczywiście papieża nie trzeba będzie bronić, bo cała prawda go obroni ?
Bardzo w to wątpię, w wojnie kulturowej liczy się to *ile dywizji* obrońców ma papież, a ile zdolni są powołać przeciwnicy, którym marzy się jakaś neokultura do której droga ma prowadzić przez splugawienie i obalenie istniejącej tradycji, mitu i wartości, które ludzie przyjęli w wyniku procesów ewolucyjnych.
https://www.youtube.com/watch?v=5xiEoXoncko
i tyle w temacie "demitologizacji".
Jednak dobrze, że to jeszcze jest w Youtube, bo neokultura jeśli się ziści może takie niesłuszne treści wykasowywać w ramach demitologizacji.
Nikt, kto rozsądny nie walczy z tradycją, mitem i wartościami chrześcijańskimi.
Walczymy ze strukturami kościelnymi, które zawłaszczając tę tradycję, uzurpowały sobie specjalną pozycję w społeczeństwie.
Kościół Katolicki został powołany przez Teodozjusza I dla umocnienia władzy cesarskiej poprzez narzucenie pogańskiemu społeczeństwu ideologii opartej o grzech pierworodny i mistyfikację wynikłą z połączenia idei chrześcijańskiej z osobą Jezusa ( na wzór Jezusa Świetlistego).
To już w IV wieku było populizmem skierowanym do szerokich mas a obecnie jest jedynie rytuałem pozbawionym filozoficznej głębi.
Ale kto chce niech sobie wierzy w te banialuki, jego wola ale na przymuszanie pozostałych do materialnego utrzymywania tej struktury nie ma już zgody.
To jest walka o pieniądze a nie o mity, które jednych zachwycają ale znacznie większą grupę śmieszą swą nieporadnością psychologiczną.
Kościół będzie skromny i skierowany na pomoc wierzącym albo nie bedzie go wcale.
Bo dziesięcina już nie wróci!
>Nikt, kto rozsądny nie walczy z tradycją, mitem i wartościami chrześcijańskimi.<
Bardzo rozsądnie pan zaczął panie tarak i tak trzymać.
I na tym chciałbym skończyć ten mój komentarz, ale przeczytałem co dalej. Niestety dalej muszę jeszcze napisać protokół rozbieżności.
>Walczymy ze strukturami kościelnymi, które zawłaszczając tę tradycję, uzurpowały sobie specjalną pozycję w społeczeństwie.<
Tutaj widać sprzeczność, bo jeśli walczycie ze strukturami KK, które są depozytariuszami tradycji oraz wartości chrześcijańskich, kreują i pielęgnują mit chrześcijańskiego Boga i wszystkich świętych to jasne jest że niszczycie także te ważne dla ludzi (nie tylko wierzących) sprawy.
Zatem proszę nie ściemniać, że co złego to nie my.
Poza tym razi użyta nomenklatura. *Zawłaszczenie* użyte nietrafnie, KK i jego struktury tę tradycję kultywują, współtworzą, rozpowszechniają, szanują utrzymując jej ważność wśród ludzi przez wieki. Ale dostęp do nich ma każdy kto ma odpowiedni stosunek do tych wartości i każdy może powiedzieć, że to jest jego tradycja i będzie jej bronił.
*Uzurpować* sobie można, ale taką, a nie inną pozycję w społeczeństwie uzyskało duchowieństwo poprzez rolę jaką odegrał KK w świecie i jego najwybitniejsi przedstawiciele.
>To jest walka o pieniądze a nie o mity,<
Walka z Kościołem nie przysporzy znaczących pieniędzy, ale paradoksalnie może go wzmocnić jako ofiarę przemocy, niesprawiedliwości, fałszu, krzywdy.
>Kościół będzie skromny i skierowany na pomoc wierzącym albo nie bedzie go wcale.<
KK będzie trwał tak długo jak długo będzie ludziom potrzebny, ale jak można przewidywać, sekularyzacja osłabi jego siłę, tym bardziej, że nie wykazuje skłonności do reform.
"Tutaj widać sprzeczność, bo jeśli walczycie ze strukturami KK, które są depozytariuszami tradycji oraz wartości chrześcijańskich, kreują i pielęgnują mit chrześcijańskiego Boga i wszystkich świętych to jasne jest że niszczycie także te ważne dla ludzi (nie tylko wierzących) sprawy."
Jest pan Adrem63 w błędzie.
Obecna praktyka KK nie sytuuje go w roli depozytariusza mitu a
w roli organizacji politycznej, która tym mitem posługuje się, by osiągnąć całkiem przyziemne cele - głównie pieniądze ( a także majątki ziemskie, nieruchomości miejskie czy wyłączenie z ogólnie obowiązującego prawa). To ma z mitem Jezusa Chrystusa związek innego rodzaju - to narzędzie walki o władzę, sprawowaną z ukrycia, zza pleców polityków prawicowych, do wyboru których zachęcają wiernych a nawet czasem strasząc ( np. konieczność wyspowiadania się z głosowania na lewicę jako ciężkiego grzechu).
Tak urządzone państwo pozwala narzucać społeczeństwu prawa których nie akceptują, szermując populistyczną argumentacją nie znajdującą żadnego uzasadnienia w Ewangeliach, będącą wytworem samej struktury kościelnej jako narzędzia kontroli nie tylko wierzących ale także niewierzących.
To wywołuje uzasadnione protesty społeczne, które nasze państwo osłabiają, oddalają od sojuszników w UE, bez których utracilibyśmy niezależność, bo wiara w to, że Stany Zjednoczone poświęcą swój interes polityczny żeby ratować zagrożoną suwerenność Polski, to miraż, możliwy jedynie w świecie cudów, gdzie możliwe są modły o deszcz a Jan Paweł II jest świętym.
A więc uprzywilejowanie KK w Polsce jest zagrożeniem naszej państwowości ( gdyby sprawy toczyły się tak jak dotychczas).
I gdyby nadal rządzili w Polsce politycy wybrani przez struktury kościelne, takie niebezpieczeństwo w wypadku załamania się porządku europejskiego ( co jest nieukrywanym celem tego rządu),
będzie bardzo realne i to nie tyle ze strony Rosji co Ukrainy, która nadal rości sobie prawa do 16 powiatów w południowo wschodniej Polsce.
Co do niszczenia ważnych dla wiernych mitów.
Głęboko wierzący katolik nie ma powodu zajmować się sąsiadem ateistą , nie będzie więc musiał konfrontować swoich przekonań religijnych i odchodzić od nich. Jeśli jednak kiedyś zdecyduje się na to, to dlatego tylko, że dojrzał intelektualnie i dostrzegł sprzeczności tkwiące w tej religii i odszedł do innej albo stworzył sobie własny obraz Boga lub został bezwyznaniowy.
Wysiłki KK aby ten proces zatrzymać, to nic innego powrót do średniowiecznego totalitaryzmu katolickiego.
Polacy nie życzą sobie totalitaryzmu, ale sterowani z ambony nie zdają sobie sprawy z tego, że państwo ku niemu zmierza, zamieniając się stopniowo z demokracji parlamentarnej w autorytaryzm katolicko-narodowy.
Walczymy z KK o zwrot apanaży i majątków niesłusznie zawłaszczonych pod różnymi pretekstami (ale zawsze za sprawą prawicowych polityków, którzy w ten sposób spłacają swój dług wobec KK, za wybranie na urząd ), bo to uszczupla możliwości poszczególnych gmin w realizacji usług publicznych.
Ale także osłabi potencjał negatywnego oddziaływania na sprawy publiczne, bo będąc materialnie zależni jedynie od ofiarności wiernych, nie będą mogli pozwolić sobie na np. zakaz aborcji,
powszechnie przez społeczeństwo odrzucany.
Niech struktury Kościelne utrzymują wierni z własnych dochodów jeśli nie potrafią żyć bez kagańca. To ich wybór.
Państwo, zgodnie z podpisanym Konkordatem, powinno zachować odrębność organizacyjną i majątkową ( z drobnymi wyjątkami zapisanymi w tej umowie).
Konkordat we właściwym czasie powinno się tak czy owak wypowiedzieć dla dobra wszystkich Polaków.
Co do Jana Pawła II, to trzeba powiedzieć, że wprawdzie ma swój duży udział w doprowadzeniu do upadku światowego komunizmu czy
socjalizmu, ale trzeba też mieć na uwadze, że zamierzał zastąpić totalitaryzm marksistowski totalitaryzmem katolickim, co widać wyraźnie w jego nominacjach biskupich, szczególne w Polsce.
I jak widać, już po śmierci papieża, udała się w Polsce ta zamiana, dzięki dobraniu do władz kościelnych ludzi o szczególnej umysłowości, skłonnych do realizacji idei katolicyzmu ludowego.
No i ta nieszczęsna sprawa pedofili w Kościele Katolickim.
Nie da się ukryć, za Jana Pawła II Watykan promulgował w roku 2001 pochodzące z 1962 roku przepisy Crimen Sollicitationes, w których występuje taki zapis:
"Pod groźbą ekskomuniki nakazuje się trzymanie w największej tajemnicy przestępstw seksualnych księży: nakazuje się bezkompromisową walkę z poszkodowanymi i tymi, którzy ich popierają; zakazuje się współpracy w tych sprawach z organami ścigania; nakazuje się niszczenie dowodów przestępstw i utrudnianie pociągnięcia do odpowiedzialności osób duchownych.
Ten dokument mówi sam za siebie i nie da się obronić niewinności Jana Pawła II w tuszowaniu pedofilii w Kościele.
gdy wykazałem mu sprzeczność w rozumowaniu.
Opisuje swoje poglądy na KK w Polsce, mocno przesadzone lub nawet wręcz fałszywe.
>Obecna praktyka KK nie sytuuje go w roli depozytariusza mitu aw roli organizacji politycznej,<
Pan tarak lewituje, pora zejść na ziemię. Gdyby nie było tak jak napisałem to rola KK w Polsce byłaby znikoma, a co do *organizacji politycznej* to gruba przesada.
>która tym mitem posługuje się, by osiągnąć całkiem przyziemne cele - głównie pieniądze ( a także majątki ziemskie, nieruchomości miejskie czy wyłączenie z ogólnie obowiązującego prawa).<
Ciąg dalszy bałamucenia *ubogich duchem* ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia o społecznie użytecznym funkcjonowaniu KK w Polsce, o kosztach tej działalności i sposobie uzyskania majątku trwałego przez KK na przestrzeni wieków.
No i tak dalej powtarza pan tarak swoje wydumane argumenty (fantazmaty), które nikogo wolnego od antyklerykalnej obsesji nie przekonają, albo nawet nie zainteresują. Mnie także nie interesuje już prostowanie tego co pan tarak w swoim surrealistycznym obrazie wykrzywił.
Przeczytałem jednak dokładnie cały ten wywód szukając czegoś z czym mógłbym się zgodzić. Z wyjątkiem kilku zdań na końcu tekstu nie znalazłem nic takiego. Zresztą te postulaty były stawiane już wiele lat wcześniej (także ja je stawiałem), ale politycy różnej maści w tym także lewicy nie zrobili nic żeby umniejszyć rangę i znaczenie KK w Polsce.
Niektórzy nazywają to *mądrość etapu*.
>Co do Jana Pawła II, to trzeba powiedzieć, że wprawdzie ma swój duży udział w doprowadzeniu do upadku światowego komunizmu czy socjalizmu, ale trzeba też mieć na uwadze, że zamierzał zastąpić totalitaryzm marksistowski totalitaryzmem katolickim, co widać wyraźnie w jego nominacjach biskupich, szczególne w Polsce.<
Ciężkie oskarżenie, bo kojarzy się z totalitaryzmem komunistycznym, albo z totalitaryzmem nazistowskim. Tak więc pan tarak wystrzelił od razu z grubej rury licząc, że ogłuszy i oślepi ubogich duchem, którzy jeszcze nie wierzą w zbrodniczą rolę Kościoła Katolickiego w Polsce.
Dla bardziej skłonnych do krytycznej analizy pan tarak używa neologizmu *totalitaryzm katolicki* wzbogacając tym antykościelną sofistykę.
>I jak widać, już po śmierci papieża, udała się w Polsce ta zamiana, dzięki dobraniu do władz kościelnych ludzi o szczególnej umysłowości, skłonnych do realizacji idei katolicyzmu ludowego.<
Czyli co panuje teraz w Polsce *totalitaryzm katolicki* czy *katolicyzm ludowy*, albo jedno i drugie ?
Ciekawe także co pan tarak zobaczył w nominacjach biskupich JPII czyżby miał dostęp do teczek tych osób ? A może wnioskuje po tym, że mianowani nie byli uzgodnieni z totalitaryzmem marksistowskim ?
>No i ta nieszczęsna sprawa pedofili w Kościele Katolickim.
Nie da się ukryć, za Jana Pawła II Watykan promulgował w roku 2001 pochodzące z 1962 roku przepisy Crimen Sollicitationes, <
Panie tarak, radzę nie oddalać się zbytnio od prawdy. Jest dokładnie odwrotnie, JPII w 2001 swoim dekretem *Sacramentorum sanctitatis tutela* podpisanym 30.04.2001 ogłosił nowe wytyczne i tym samym stare straciły ważność.
>w których występuje taki zapis:
"Pod groźbą ekskomuniki nakazuje się trzymanie w największej tajemnicy przestępstw seksualnych księży: nakazuje się bezkompromisową walkę z poszkodowanymi i tymi, którzy ich popierają; zakazuje się współpracy w tych sprawach z organami ścigania; nakazuje się niszczenie dowodów przestępstw i utrudnianie pociągnięcia do odpowiedzialności osób duchownych.<
Ten fragment wygląda na fałszywkę dla indoktrynacji dzieci. Proszę podać źródło tego tekstu.
>Ten dokument mówi sam za siebie i nie da się obronić niewinności Jana Pawła II w tuszowaniu pedofilii w Kościele
W Pańskiej imaginacji, rzecz jasna.
...przepisy
Pisze pa Adrem63:
"z 1962 roku przepisy Crimen Sollicitationes, <
Panie tarak, radzę nie oddalać się zbytnio od prawdy. Jest dokładnie odwrotnie, JPII w 2001 swoim dekretem *Sacramentorum sanctitatis tutela* podpisanym 30.04.2001 ogłosił nowe wytyczne i tym samym stare straciły ważność."
*
Tu jest kilka spraw.
Najważniejsza dla zrozumienia stosunku Jana Pawła II do tuszowania przestępstw seksualnych w Kościele jest pomijany powszechnie fakt, że od roku 1978, kiedy JP II został papieżem aż do 2001 roku, kiedy to ogłosił przepisy Sacramentorum sanctitatis tutela, ( a i wcześniej gdy był kardynałem), te przepisy nie uwierały go, przeciwnie - stosował je z całkowita gorliwością.
To było co najmniej 23 lata sprawowania urzędu papieża!!
Druga sprawa to fakt, że przepisy z 2001 roku nie uchylały bynajmniej poprzednich przepisów określonych w Crimen Sollicitationes ( nie ma na ten temat w dokumencie żadnej wzmianki), to były drobne zmiany w procedurze w żadnym stopniu nie odnoszące się do przestępstwa jako takiego (uściślono wiek pokrzywdzonych i inne drobne, z omawianego punku widzenia sprawy).
Podkreślono przy tym w kilku miejscach, że te przestępstwa będą ścigane przez sądy kościelne , nie dopuszczając tym samym do włączenie sądów powszechnych, które nie są nigdzie wymienione w procedurze.
Broni pan Adrem63 przegranej sprawy.
Oto dokument papieski w tej sprawie:
https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/motu/sacramentorum_sanctitatis_30042001.html
Nie znajdzie pan Adrem63 w tym dokumencie unieważnienia przepisów z 1922 roku powtórzonych potem w 1965.
Obydwa te dokumenty wraz z listem papieskim stanowią całość.
Polecam także stronę:
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,676
a w szczególności część piątą:
" Tekst angielski instrukcji Crimen Sollicitationis
Komentarz ks. Thomasa Doyle „Instrukcja z 1922 r. i instrukcja z 1962 r., wydane przez Watykan"
Rewizja przepisów Crimen Sollicitationis w 2001 r.:
List Jana Pawła II SACRAMENTORUM SANCTITATIS TUTELA z 30 kwietnia 2001
List Kongregacji Doktryny Wiary z 18 maja 2001 r."
- gdzie jak byk pisze , że jest to rewizja ( a więc nie unieważnienie) poprzednich przepisów z roku 1922/1965.
Chyba nie ma co dalej kruszyć kopii w tej sprawie.
>bo Pańska argumentacja jest jak topór bojowy. W Pańskiej imaginacji, rzecz jasna.<
Jeśli ktoś używa armaty, ale pudłuje to na niego i ogólnowojskowy topór bojowy wystarczy. :)
Mówiąc poważnie, żeby nie doznawać aberracji i nie pudłować nie wystarczy patrzeć na cel jednym okiem, nawet jeśli jest to oko.press.
które dziwnym sposobem nie znalazło się w nim.
>Ten dokument mówi sam za siebie i nie da się obronić niewinności Jana Pawła II w tuszowaniu pedofilii w Kościele
"Zakończenie tekstu Adrem63, 2021-01-23 12:57:14
które dziwnym sposobem nie znalazło się w nim." - pisze pan Adrem63.
*
No, panie Adrem63, z czytaniem ze zrozumieniem to u Pana niestety, krucho.
To, czego dotyczy ten cytat z Krytyki Politycznej (https://krytykapolityczna.pl/kraj/kosciol-katolicki-pedofilia/ ) znajduje się w cytowanym już dokumencie z 1922 roku przedłużonym do roku 1962 przez Jana XXII:
"Instrukcja najwyższej świętej kongregacji świętego oficjum, do wszystkich patriarchów, arcybiskupów, biskupów i innych lokalnych ordynariuszy, „także tych obrządku wschodniego”, dotycząca sposobu postępowania w przypadkach solicytacji (czyli nagabywania) do pieczołowitego przechowywania w tajnym archiwum kurii do użytku wewnętrznego, nie do publikacji ani opatrywania komentarzami:
Pkt. 11 Niemniej, ponieważ podczas badania tego typu przypadków konieczne jest okazanie większej niż zazwyczaj troski, aby zostały one potraktowane z najwyższą poufnością — a także ponieważ od chwili rozstrzygnięcia i wyegzekwowania postanowień, zostają one okryte wieczystym milczeniem (Instrukcja Świętego Oficjum z 20 lutego 1867 r., nr. 14) — wszystkie osoby w jakikolwiek sposób powiązane z sądem lub z racji swych urzędów zorientowane w sprawie, zobowiązane są do bezwyjątkowego zachowania najściślejszej tajemnicy, potocznie zwanej tajemnicą Świętego Oficjum, we wszystkich kwestiach i wobec wszelkich osób, pod groźbą podlegania automatycznej ekskomunice.
Pkt. 13 Przysięga zachowania tajemnicy musi być w tych przypadkach składana także przez obwiniających lub powodów, a także przez świadków.
Obwiniony musi zostać z najwyższą powagą upomniany, że on także musi zachować tajemnicę wobec wszystkich za wyjątkiem swego adwokata, pod karą zawieszenia a divinis, zachodzącego ipso facto w przypadku wykroczenia."
w: https://krytykapolityczna.pl/kraj/kosciol-katolicki-pedofilia/
Tutaj uwaga ogólna - te zapisy dotyczą przestępstwa kościelnego solicytacji, opisanego w dokumencie:
Crimen Sollicitationis, do którego dopisane zostały w 1962 za czasów Jana XXIII inne przestępstwa a szczególnie wobec dzieci - pedofilia.
A zatem cała procedura przewidziana wobec solicytacji (czyli nagabywania) została przypisana przestępstwu pedofilii.
Zacytowany w moim wpisie cytat z Krytyki Politycznej, to uprawniony skrót odpowiadający treści tych przepisów:
"CZĘŚĆ PIĄTA
CRIMEN PESSIMUM
71. Termin crimen pessimum („najbrudniejsze przestępstwo") rozumiany jest tutaj
jako dowolny zewnętrzny akt, niezwykle grzeszny, co dotyczy aktu dokonanego a także
próby jego dokonania przez duchownego, w jakikolwiek sposób, z osobą tej samej płci.
72. Wszystko, co napisano powyżej o przestępstwie solicytacji obowiązuje także, ze zmianą
jedynie tych elementów, których wymaga sama natura rzeczy, w przypadku crimen pessimum, jeśli
któremuś z duchownych (Broń Boże!) zdarzyłoby się być obwinionym o nie przed lokalnym
ordynariuszem, z tym, że obowiązek denuncjacji, narzucony przez stanowione prawo Kościoła [nie zachodzi], chyba że zachodzi związek z solicytacją sakramentalnej spowiedzi. W określaniu kar dla winnych tego rodzaju, w uzupełnieniu napisanego powyżej należy wziąć pod uwagę kanon 2359, §2.
73. Zrównany z crimen pessimum, jeśli chodzi o skutki karne, jest każdy obsceniczny zewnętrzny akt, niezwykle grzeszny (co dotyczy aktu dokonanego a także próby jego
dokonania) — dokonany przez duchownego w jakikolwiek sposób z małymi (preadolescent[ 12 ]) dziećmi [impuberes] dowolnej płci lub zwierzętami (brute animals, bestialitas).
74. Przeciwko duchownym winnym tych przestępstw, jeśli są oni byłymi zakonnikami — i jeśli
jednocześnie nie wystąpiło przestępstwo solicytacji — zwierzchnicy religijni mogą także wystąpić
według świętych Kanonów lub innych odpowiednich ustaw, na drodze administracyjnej lub sądowej.
Jednak w cięższych przypadkach muszą oni zawsze powiadamiać o wydanym wyroku lub decyzji administracyjnej Świętą Kongregację Świętego Oficjum.
Zwierzchnicy duchownych pozostających w zakonie mogą występować jedynie na drodze administracyjnej. W przypadkach, gdy strona winna zostaje wyłączona z życia religijnego, wyłączenie nie ma mocy, dopóki nie zostanie zaaprobowane przez Święte Oficjum."
No, to chyba już pan Adrem63 zrozumiał jaka podstawę prawną kościelną, mają działania Kościoła w zakresie tuszowania pedofilii.
Przy okazji przepraszam za pomyłkę co do daty 1965 zamiast 1962 w poprzednim wpisie.
>Sacramentorum sanctitatis tutela - zanim zarzucisz mi pomyłkę panie Adrem63, najpierw przeczytaj przepisy<
Panie tarak,
ja przepisy na które się powołuję wraz z licznymi komentarzami przeczytałem sięgając w razie potrzeby do tekstów w języku niemieckim, włoskim i łacińskim, bo te teksty są trudne i ich interpretacje bywają błędne. Kosztowało to sporo czasu, ale przynajmniej widzę, że większość zarzutów stawianych JPII opierają się o niezrozumienie czy błędną interpretację tekstów.
Pisze Pan:
>Najważniejsza dla zrozumienia stosunku Jana Pawła II do tuszowania przestępstw seksualnych w Kościele jest pomijany powszechnie fakt, że od roku 1978, kiedy JP II został papieżem aż do 2001 roku, kiedy to ogłosił przepisy Sacramentorum sanctitatis tutela, ( a i wcześniej gdy był kardynałem), te przepisy nie uwierały go, przeciwnie - stosował je z całkowita gorliwością. To było co najmniej 23 lata sprawowania urzędu papieża!!<
To jest nieprawda.
Przestępstwa seksualne były uwzględnione w KPK JPII z 1983r. To fakt powszechnie znany.
*Kodeks prawa kanonicznego wprowadzony decyzją Jana Pawła II w 1983 roku odnowił przepisy w zakresie kanonu 1395, § 2: «Duchowny, który w inny sposób wykroczył przeciw szóstemu przykazaniu Dekalogu, jeśli jest to połączone z użyciem przymusu lub gróźb, albo publicznie lub z osobą małoletnią poniżej lat szesnastu, powinien być ukarany sprawiedliwymi karami, nie wyłączając w razie potrzeby wydalenia ze stanu duchownego». Zgodnie z KPK z 1983 roku procesy przeprowadzane są w diecezjach.*
https://pl.wikipedia.org/wiki/Crimen_sollicitationis
>Druga sprawa to fakt, że przepisy z 2001 roku nie uchylały bynajmniej poprzednich przepisów określonych w Crimen Sollicitationes ( nie ma na ten temat w dokumencie żadnej wzmianki),<
To jest nieprawda.
Nowe prawo w formie motu proprio, noszące tytuł: Sacramentorum sanctitatis tutela (Ochrona świętości sakramentów) jest rodzajem dekretu papieskiego, Ustawy prawnej obowiązującej od dnia ogłoszenia.
*Motu proprio* tłumaczy się z włoskiego jako suwerenne prawo najwyższej instancji (głowy państwa).
Promulgować oznacza ogłosić, a nie prolongować z czym jest to prawdopodobnie mylone.
Nie mogą obowiązywać jednocześnie dwa prawa w danym przedmiocie.
>to były drobne zmiany w procedurze w żadnym stopniu nie odnoszące się do przestępstwa jako takiego (uściślono wiek pokrzywdzonych i inne drobne, z omawianego punku widzenia sprawy).<
Zmiany na ogół nie dotyczyły poszkodowanych z powodu molestowania.
Przedłużono okres przedawnienia, i możliwość dalszego przedłużenia okresu przedawnienia w specjalnych przypadkach. Wprowadzono obowiązek meldowania do centralnego organu prowadzącego te sprawy w Watykanie (Kongregacji Nauki i Wiary). Przewidziano możliwość powiadomienia władz świeckich w przypadkach biskupa za zgodą papieża.
>Podkreślono przy tym w kilku miejscach, że te przestępstwa będą ścigane przez sądy kościelne, nie dopuszczając tym samym do włączenie sądów powszechnych,<
Krytycy KK nie rozumieją lub celowo wykorzystują fakt, że obydwie regulacje prawne dotyczą ochrony sakramentów świętych przed profanacją przez osoby duchowne, a ochrona osób poszkodowanych, które mają tylko obowiązek zgłoszenia instancjom kościelnym jest tutaj na drugim planie.
Nie wyklucza to postępowań i odpowiedzialności duchownych wobec prawa cywilnego.
https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/prof-filar-prawo-kanoniczne-nie-zastepuje-prawa-karnego,53136.html#:~:text=Fakt%2C%20że%20ktoś%20jest%20duchownym,Filar%20z%20UMK%20w%20Toruniu
>Broni pan Adrem63 przegranej sprawy.<
Panie tarak, proszę zrozumieć, że ja nie bronię *sprawy* tylko dobrego imienia JPII przed fałszywymi lub przesadzonymi znacznie zarzutami.
>Jan Paweł II nie miał zamiaru ujawniać pedofilii w Kościele.
Oto dokument papieski w tej sprawie:
https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/motu/sacramentorum_sanctitatis_30042001.html
Nie znajdzie pan Adrem63 w tym dokumencie unieważnienia przepisów z 1922 roku powtórzonych potem w 1965. Obydwa te dokumenty wraz z listem papieskim stanowią całość.<
Na temat obydwu dokumentów, który z nich jest obowiązujący napisałem już w moim poprzednim wpisie, a teraz także mogę pokazać fragment tekstu, w którym jest określona ważność dokumentu
Motu proprio SACRAMENTORUM SANCTITATIS TUTELA :
*Tym naszym Listem Apostolskim, wydanym z własnej inicjatywy (motu proprio), chcemy dokończyć dzieła i dlatego ogłaszamy Normy postępowania w wypadkach ciężkich przestępstw zarezerwowanych do osądu przez Kongregację Nauki Wiary, podzielone na dwie części, z których pierwsza zawiera Normy zasadnicze, druga zaś Normy dotyczące procesów, polecając wszystkim zainteresowanym, aby rzetelnie i wiernie do nich się stosowali. Normy te nabierają mocy prawa z dniem ich promulgacja
W wykonaniu tych Norm nie mogą stać na przeszkodzie jakiekolwiek inne przepisy, nawet te godne specjalnej pamięci.*
>Polecam także stronę:
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,676
a w szczególności część piątą:<
Ten tekst czytałem już dużo wcześniej.
>Rewizja przepisów Crimen Sollicitationis w 2001 r.:
List Jana Pawła II z 30 kwietnia 2001
List Kongregacji Doktryny Wiary z 18 maja 2001 r."
gdzie jak byk pisze , że jest to rewizja ( a więc nie unieważnienie) poprzednich przepisów z roku 1922/1965.<
Proszę zwrócic uwagę, że słowo *rewizja* nie pochodzi z samego dokumentu tylko z opisu źródeł autora artykułu w Racjonaliście.
>Chyba nie ma co dalej kruszyć kopii w tej sprawie.<
Racja, tym bardziej, że ta akcja przeciwko JPII przyniesie prawdopodobnie więcej szkody niż korzyści jej akcjonariuszom.
Pozdrawiam
Pisze pan Adrem63:
"Przestępstwa seksualne były uwzględnione w KPK JPII z 1983r. To fakt powszechnie znany.
*Kodeks prawa kanonicznego wprowadzony decyzją Jana Pawła II w 1983 roku odnowił przepisy w zakresie kanonu 1395, § 2: «Duchowny, który w inny sposób wykroczył przeciw szóstemu przykazaniu Dekalogu, jeśli jest to połączone z użyciem przymusu lub gróźb, albo publicznie lub z osobą małoletnią poniżej lat szesnastu, powinien być ukarany sprawiedliwymi karami, nie wyłączając w razie potrzeby wydalenia ze stanu duchownego». Zgodnie z KPK z 1983 roku procesy przeprowadzane są w diecezjach.*
https://pl.wikipedia.org/wiki/Crimen_sollicitationis"
To, że Jan Paweł II dostrzegł problem pedofilii w Kościele ale nie zmienił procedury określonej w Crimen Sollicitationis, źle świadczy o papieżu, bo wiedział a jedyne co zrobił, to dopuszczał przeniesienie sprawcy z jednej parafii do drugiej, bo przecież nie dopuszczał do publicznego osadzenia sprawcy, całą procedurę pozostawiając sądom kościelnym.
To jest argument na moją tezę , panie Adrem63.
Dalej pan Adrem63 pisze:
"Promulgować oznacza ogłosić, a nie prolongować z czym jest to prawdopodobnie mylone.
Nie mogą obowiązywać jednocześnie dwa prawa w danym przedmiocie."
Dobrze mi wiadomo co oznacza słówko promulgować i dobrze mi też wiadomo ( o czym już pisałem) co ono oznacza w tym kontekście.
Co do podwójnego prawa.
Owszem, nie mogą ale jeśli jedno zostaje zastąpione drugim, to na wstępie ( lub na końcu) zaznacza się, że uchyla się przepisy takie to a takie. W tym wypadku nie było takiego zastrzeżenia, bo też SACRAMENTORUM SANCTITATIS TUTELA nie jest nowym prawem a jedynie uzupełnieniem poprzedniego.
To coś takiego jak w prawie cywilnym świeckim aneks do umowy.
Tak więc myli się pan Adrem63 także w tej sprawie.
Nie przekonał mnie pan Adrem63 a nie chce mi się już po raz drugi wysuwać tych samych argumentów, tym bardziej że oponent stosuje starą sztuczkę prawniczą o rzekomym błędnym tłumaczeniu źródeł.
nie obalił przedstawionych przeze mnie dowodów, o winie Jana Pawła II<
>Pisze pan Adrem63:<
"Przestępstwa seksualne były uwzględnione w KPK JPII z 1983r. To fakt powszechnie znany.
*Kodeks prawa kanonicznego wprowadzony decyzją Jana Pawła II w 1983 roku odnowił przepisy w zakresie kanonu 1395, § 2: «Duchowny, który w inny sposób wykroczył przeciw szóstemu przykazaniu Dekalogu, jeśli jest to połączone z użyciem przymusu lub gróźb, albo publicznie lub z osobą małoletnią poniżej lat szesnastu, powinien być ukarany sprawiedliwymi karami, nie wyłączając w razie potrzeby wydalenia ze stanu duchownego». Zgodnie z KPK z 1983 roku procesy przeprowadzane są w diecezjach.*
https://pl.wikipedia.org/wiki/Crimen_sollicitationis"
>To, że Jan Paweł II dostrzegł problem pedofilii w Kościele ale nie zmienił procedury określonej w Crimen Sollicitationis, źle świadczy o papieżu, bo wiedział a jedyne co zrobił, to dopuszczał przeniesienie sprawcy z jednej parafii do drugiej,
To jest argument na moją tezę , panie Adrem63.<
To jest jednak dość słaby argument,
pan nie rozumie tego tekstu i wyciąga pan błędne wnioski.
Jak już tłumaczyłem, pismo Crimen Sollicitationis dotyczy grzechu nieczystości (poz 6 dekal.) osób duchownych, w czasie lub w związku z sakramentem spowiedzi, a nie problemu pedofilii w KK. Pedofilia jest tylko jednym z objawów tego grzechu.
Kary są takie jakie przewiduje KPK (Kodeks Prawa Kanonicznego) gdzie *karą śmierci* jest wydalenie ze stanu duchownego, a mniejszą karą jest pozbawienie funkcji lub przeniesienie do innej parafii. Postępowania wyjaśniające i sądowe (wyroki) prowadzą diecezje, a w sprawach ciężkich Kongregacja Nauki i Wiary.
A osoby które czują się poszkodowane mogą występować o ukaranie z Kodeksu Karnego, oraz odszkodowanie na drodze cywilnej. I tak się dzieje.
>bo przecież nie dopuszczał do publicznego osadzenia sprawcy, całą procedurę pozostawiając sądom kościelnym.
JPII nie miał w tym wypadku nic do *niedopuszczania*, pedofilia jest przestępstwem w prawie karnym, a osoby duchowne nie posiadają immunitetu. Są osoby duchowne które siedzą za to przestępstwo.
Proszę to podkreślić, najlepiej *wężykiem* panie tarak :)
>Co do podwójnego prawa.
Owszem, nie mogą ale jeśli jedno zostaje zastąpione drugim, to na wstępie ( lub na końcu) zaznacza się, że uchyla się przepisy takie to a takie. W tym wypadku nie było takiego zastrzeżenia, <
Nie będę powtarzał dowodu jaki podałem wyżej, którego pan nie zauważył, albo nie zrozumiał.
Proszę sobie wyobrazić, że w dokumentach KK ustanowionych przez jakiegoś wcześniejszego papieża (jako osoby nieomylnej w sprawach wiary) nie ma zwyczaju unieważniania jego postanowień, one przechodzą automatycznie z datą ogłoszenia nowych do *godnej pamięci*.Tak to jest ujęte w liście.
>SACRAMENTORUM SANCTITATIS TUTELA nie jest nowym prawem a jedynie uzupełnieniem poprzedniego. To coś takiego jak w prawie cywilnym świeckim aneks do umowy.
Tak więc myli się pan Adrem63 także w tej sprawie.<
To ostatnie zdanie świadczy o tym, że pan nie czytał (albo ma za nic) fragmentu tekstu który przytoczyłem jako dowód w tej sprawie. Jest pan stronniczy jak sędzia, który odrzuca a priori dowody okazane przez obronę.
Oto fragment rysu historycznego ze zbiorów watykańskich:
*W każdym razie po Soborze sprawy dotyczące godności sakramentu pokuty pozostały w gestii Kongregacji Nauki Wiary (***), a instrukcją Crimen sollicitationis posługiwano się w odniesieniu do tych przypadków aż do wydania nowych norm, zawartych w motu proprio «Sacramentorum sanctitatis tutela» z 2001 r.*
http://www.vatican.va/resources/resources_introd-storica_pl.html
>Nie przekonał mnie pan Adrem63 a nie chce mi się już po raz drugi wysuwać tych samych argumentów, tym bardziej że oponent stosuje starą sztuczkę prawniczą o rzekomym błędnym tłumaczeniu źródeł.<
Panie tarak :).
Pisze pan Adrem63:
"Proszę sobie wyobrazić, że w dokumentach KK ustanowionych przez jakiegoś wcześniejszego papieża (jako osoby nieomylnej w sprawach wiary) nie ma zwyczaju unieważniania jego postanowień, one przechodzą automatycznie z datą ogłoszenia nowych do *godnej pamięci*.Tak to jest ujęte w liście."
*
A jak jest w rzeczywistości?
Oto przykład:
(w: https://opoka.news/polskie-tlumaczenie-dokumentow-papieskich-nt-zniesienia-sekretu-papieskiego)
RESCRIPTUM EX AUDIENTIA SS.MI
Ojciec Święty Franciszek podczas audiencji udzielonej 4 października 2019 r. niżej podpisanemu kardynałowi Sekretarzowi Stanu oraz niżej podpisanemu kardynałowi Prefektowi Kongregacji Nauki Wiary postanowił wprowadzić następujące modyfikacje w Normae de gravioribus delictis, które są zastrzeżone do osądu przez Kongregację Nauki Wiary, o czym mowa w motu proprio «Sacramentorum Sanctitatis Tutela» św. Jana Pawła II, z 30 kwietnia 2001 r., zmodyfikowanych przez Rescriptum ex Audientia SS.mi z 21 maja 2010 r., podpisane przez ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary, kard. Williama Levadę:
Artykuł 1
Art. 6, § 1, 2° Sacramentorum Sanctitatis Tutela zostaje w całości zastąpiony przez następujący tekst:
«nabywanie albo przechowywanie, lub rozpowszechnianie w celach lubieżnych materiałów pornograficznych, przedstawiających nieletnich poniżej osiemnastego roku życia, przez duchownego — w jakikolwiek sposób i za pomocą jakiegokolwiek urządzenia».
Artykuł 2
§ 1 — Art. 13 Sacramentorum Sanctitatis Tutela zostaje w całości zastąpiony przez następujący tekst:
«Adwokatem i prokuratorem może być wierny, który zostaje zatwierdzony przez przewodniczącego kolegium, posiadający doktorat z prawa kanonicznego».
§ 2 — Art. 14 Sacramentorum Sanctitatis Tutela zostaje w całości zastąpiony przez następujący tekst:
«W innych trybunałach natomiast odnośnie do spraw, o których mowa w niniejszych normach, mogą ważnie sprawować urzędy sędziego, promotora sprawiedliwości i notariusza wyłącznie kapłani».
Ojciec Święty rozporządził, aby niniejsze Rescriptum zostało opublikowane na łamach «L'Osservatore Romano», a także w Acta Apostolicae Sedis i weszło w życie od 1 stycznia 2020 r.
Watykan, 3 grudnia 2019 r.
Kard. PIETRO PAROLIN
*
Nie ma takiej zasady, panie Adrem63 - jak widać w przytoczonym przykładzie, uchylone przepisy kościelne są
w nowych przepisach wymienione wyraźnie i jednoznacznie.
A czy ktoś widział uchylenie przepisów Crimen sollicitationis ? - nie, nigdzie nie ma wyartykułowanego takiego postanowienia Watykanu, wobec czego są nadal obowiązujące co do trybu rozpatrywania takich skarg, przez
Świętą Kongregację Świętego Oficjum, obecnie przemianowanej na Kongregację Nauki i Wiary.
Wycofam się z wszystkich moich dotychczasowych twierdzeń, jeśli zacytuje pan Adrem63 w którymś z oficjalnych dokumentów watykańskiego tego rodzaju oświadczenia.
A DOPÓKI TO NIE NASTĄPI, TO NA PODSTAWIE WCZEŚNIEJ JUŻ ZACYTOWANYCH DOKUMENTÓW WATYKAŃSKICH, BĘDĘ TWIERDZIŁ, ŻE WOBEC KSIĘŻY - PEDOFILI, ZASTOSOWANIE MAJĄ NADAL PRZEPISY CRIMEN SOLLICITATIONIS, NAKAZUJĄCE UTRZYMYWANIE TEGO PRZESTĘPSTWA W NAJŚCIŚLEJSZEJ TAJEMNICY, RÓWNIEŻ PRZED ŚWIECKIMI ORGANAMI ŚCIGANIA.
>Pisze pan Adrem63:
*Proszę sobie wyobrazić, że w dokumentach KK ustanowionych przez jakiegoś wcześniejszego papieża (jako osoby nieomylnej w sprawach wiary) nie ma zwyczaju unieważniania jego postanowień, one przechodzą automatycznie z datą ogłoszenia nowych do *godnej pamięci*.Tak to jest ujęte w liście.*
A jak jest w rzeczywistości?
Oto przykład:<
Pan tarak podaje tutaj jako przykład tekst jakiegoś dokumentu, który wygląda na notatkę służbową z rozmowy papieża Franciszka ze swoimi urzędnikami watykańskimi w sprawie zamiaru papieża wprowadzenia zmiany trzech art. z norm prawnych dot. ciężkich przestępstw, które były wprowadzone w motu proprio Sacramentorum Sanctitatis Tutela papieża JPII i ogłoszone listem pasterskim do wiernych kościoła duchownych i świeckich.
O czym ma ten dokument świadczyć nie wiem. Może dowiem się z panatarakowego komentarza dalej.
>Nie ma takiej zasady, panie Adrem63 - jak widać w przytoczonym przykładzie, uchylone przepisy kościelne są w nowych przepisach wymienione wyraźnie i jednoznacznie.<
Pan zdaje się nie rozróżniać nowych regulacji jakiegoś problemu od modyfikacji czy aktualizacji w której musi być podane który artykuł się zmienia, czy zastąpuje innym tekstem.
>A czy ktoś widział uchylenie przepisów Crimen sollicitationis ? - nie, nigdzie nie ma wyartykułowanego takiego postanowienia Watykanu, wobec czego są nadal obowiązujące co do trybu rozpatrywania takich skarg, przez Świętą Kongregację Świętego Oficjum, obecnie przemianowanej na Kongregację Nauki i Wiary.<
Nie wiem o co panu chodzi, mam tłumaczyć znów wszystko od Adama i Ewy :)?
Ja twierdziłem, że normy wprowadzone przez JPII w sprawie ochrony sakramentów są nowym obszernym aktem normatywnym zastępującym poprzedni: Crimen sollicitationis. Dlaczego JPII wprowadził nowe regulacje zamiast aktualizacji starych nie wiem, ale domyślam się, chciał uniknąć bałaganu w przepisach.
Ten poprzedni nie został formalnie unieważniony (być może jest to w samym tekście: Sacramentorum Sanctitatis Tutela, którego nie czytałem) ale w liście pasterskim jest odniesienie, że teraz ten nowy tekst jest obowiązujący do stosowania, a poprzednie przechodzą do *godnej pamięci* czyli jak rozumiem do historii.
Ma pan inne rozumienie tego sformułowania ?
Podobne do mojej wykładni znajduje się w niemieckiej wikipedii gdzie podano że Sacramentorum Sanctitatis Tutela zastąpiło Crimen sollicitationis.
https://de.wikipedia.org/wiki/Sacramentorum_sanctitatis_tutela
Szkoda, że zakotwiczył się pan na mieliźnie tego rozumowania, bo to uniemożliwia merytoryczne rozpatrywanie problemu zwalczania pedofilii w KK, który jest ciekawy i wart jest rzeczowej dyskusji.
Kończę swój udział w tym wątku, bo on już spada z witryny, ale na rzeczową dyskusję w tym temacie jestem gotowy.
Pozdrawiam.
I na tym kończę mój udział w tej dyskusji.