Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Od m-cy media milczą na temat zadziwiającej rzeczy, że jest kilkukrotnie mniej śmierci w niedzielę; nawet 3-krotnie, a jak w ten weekend 10-razy mniej...
Nie jestem zwolenniczką teorii spiskowych, rozumiem np. że ZOZ-y ruszają pełną parą w poniedziałki i w związku z tym w soboty-niedziele jest mniejsza wykrywalność i liczba zakażeń pozornie spada; ale zgony?
Czyżby kostucha chodziła w białym kitlu i robiła sobie przerwę razem z lekarzami na okres weekendu? A od poniedziałku znów razem z lekarzami brała się do uśmiercania?
Pełne dane macie tutaj:
* https://koronawirusunas.pl/u/polska-nowe *
Widać to bez analiz po wykresie; ale najedźcie na słupki wykresu i będzie dokładnie w liczbach.
Od kllku dni myślę o wyjaśnieniu tego zjawiska i przychodzi mi do głowy tylko jedno absurdalne pozornie wyjaśnienie, takie, że szpitale zajmują się uśmiercaniem; i to masowo, w skali całego państwa.
Wiem, że to dziwne... ale innego wyjaśnienie nie zauważam.
A może po prostu w weekendy raportowanie jest utrudnione?
Może w niedzielę w szpitalach nie pracuje administracja, która się tym zajmuje, podobnie jak w ministerstwie czy w sanepidach i raporty spływają z opóźnieniem?
A może w niedzielę są problemy z wystawieniem karty zgonu,
Na przykład dlatego ze lekarz prowadzący akurat nie ma dyżuru?
Niemcy w swoim systemie raportowania o zakażeniach używają indeksu siedmiodniowego ponieważ wówczas zawsze obejmuje on dzień wolny, kiedy raporty nie spływają. dzięki temu liczby są porównywalne.
podobnież frau -F-erkel chce wprowadzić reiseverbot albo może już es angekündigt hat przypomniały jej się stare dobre ddr-czasy.
takie rzeczy jak zarazy oraz "zarazy" znajdują się w ich repertuarze nie od dziś, ich to znaczy radzących, uzurpujących sobie prawo rządzenia innymi, a repertuar to zespół środków i narzędzi temu mających służyć, albo będących pretekstem, ot, pierwszy rozbiór RON i ten ówczesny tzw. kordon sanitarny (ochrona przed zaraza szerzącą się niby w Polsce).
"rozumiem np. że ZOZ-y ruszają pełną parą w poniedziałki i w związku z tym w soboty-niedziele jest mniejsza wykrywalność i liczba zakażeń pozornie spada; ale zgony?"
przeczytajcie; proszę ten fragment zdania raz jeszcze...
Wszystko zależy od sposobu raportowania. Kiedy i jakie dane są przekazywane, jak opracowywane i jak upubliczniane.
Ja na bieżąco śledzę informacje Instytutu Roberta Kocha dotyczące Niemiec. Oni dokładnie w komentarzach wyjaśniają skąd biorą się podawane przez nich liczby. Podając liczbę zgonów covidowych za poprzednią dobę podają liczbę zgłoszonych przypadków śmiertelnych, które zostały im przekazane w danym okresie, a to nie to samo liczba zgonów.
Powodem jest to że raporty z różnych przyczyn nie docierają w sposób równomierny. Czasami wysyłane są z opóźnieniem a czasami formalne potwierdzenie śmierci następuje później niż w ciągu 24 godzin. I nie wszystkie podmioty zobowiązane do raportowania działają jednakowo.
Dlatego podanie dokładnej liczby zgonów w danej dobie musiałoby być podawane z opóźnieniem albo być wielokrotnie korygowane, prowadząc do informacyjnego chaosu. Żeby tego uniknąć musieliby podawać dane przynajmniej tydzień albo dwa później.
Podając liczbę zgłoszeń unikają systematycznego gubienia znaczącej ilości zgonów (bo to co nie weszło dziś wejdzie jutro, pojutrze, albo kilka dni później) a jednocześnie mają jakiś w miarę aktualny miernik sytuacji.
Jeżeli przyjrzy się Pani ich wykresom danych krótkookresowych zauważy Pani że te najnowsze mają zaznaczone duże granice niepewności, a im dalej wstecz tym owe oznaczenia są mniejsze.
Podobne źródło ma posługiwanie się przez nich indeksem siedmiodniowym 7-TI. Pozwala on na minimalizowanie wpływu opóźnień w przekazywaniu danych.
W sobotę zmarło 98 osób na covid (od poniedziałku do piątku powyżej 300 osób dziennie).
Dzisiaj pewnie jeszcze mniej umrze, a zabawa w umieranie znowu od poniedziałku; tylko muszą zacząć polskie szpitale pracować na full... ZOZ razem ze śmiercią - pracuje na chwałę... no właśnie! na chwałę czego?
Czy zgłosiła już Pani podejrzenie tych zabójstw do prokuratury?
...
Lej;
zgon datowany jest z minutową dokładnością; a to wprowadzane w program. Program pewnie łączy się z centralną bazą danych.
To co wypisujesz to jest prawda, ale prawda sprzed 30 lat, z czasów papirusu, naostrzonych piór i inkaustu, oraz listów roznoszonych przez pocztyliona z trąbką sygnałową; na rumaku, albo w dyliżansie...
Sensowne rozwiązanie, póki co widzę jedno, że:
- lekarze odłączają pacjentów w zasadzie martwych od respiratorów na tygodniu.
Bo:
- lekarz ma swoich pacjentów, inny na niedzielnym, czy sobotnim dyżurze; nie będzie decydował o odłączeniu nieswojego pacjenta więc pacjent musi "żyć"; aż przyjdzie do pracy lekarz prowadzący;
- po odłączeniu 20-30% zaczyna samodzielnie oddychać, reszta wędruje do kostnicy;
- odłączenia są, bo albo minął jakiś określony czas/termin, albo trzeba utrzymać rezerwę wolnych respiratorów określoną w przepisach.
I tyle.
Jest to przynajmniej racjonalne i sensowne.