W wypadku kiedy nie można było namierzyć danej grupy osób z domu lub lokalu, brało się dane z księgi meldunkowej i poprzedniego spisu czyli np. z 2002 w 2011, z 1995 w 2002
Dwa razy przy spisie ludności i mieszkań (2011, 2021), zaś raz przy spisie rolnym (2020). Duże urozmaicenie w takiej pracy, bo nie ma takiej powtarzalności, jak w pracy przy komputerze czy w fabryce. Chodzisz/jeździsz kiedy chcesz i wrócić możesz też w zasadzie o każdej porze, max do 20:30. Plusem jest też kontakt z różnymi ludźmi, zwłaszcza jeśli twarzą w twarz, bo przez telefon liczba odmów bywała ogromna.
Z tego też powodu (uczestnictwa w spisie) mam do tej problematyki stosunek emocjonalny, a ściślej - me emocje wynikają z tego, że w racjonalny schemat spisu wprowadza się irracjonalne modyfikacje. Żałuję, że polskie spisy powszechne (przy publikacji) mają jakość charakterystyczną zwykle dla państw 3-razy biedniejszych, nie zaś dla większości państw Europy.