Robi wrażenie streszczenia tytułów gazetowych.
Nie tego spodziewamy się po profesorze o tak znanym nazwisku.
W analizach warto brać pod uwagę także fakt, że Ukraina (zwłaszcza ta wschodnia i częściowo centralna) i Rosja to nie są dwa obce sobie - geograficznie, kulturowo i językowo - światy, jak i USA i Irak czy Afganistan. Znaczna część ludności wschodniej Ukrainy jest rosyjskojęzyczna, często rosyjski to jedyny język jaki znają, co słychać także wśród wielu uchodźców lub uciekinierów z Ukrainy. Breżniew urodził się na obszarze dzisiejszej Ukrainy, także o Chruszczowie mówiło się, że miał posiadać pochodzenie ukraińskie. Choć w przypadku wschodniej Ukrainy wielu jej mieszkańców czuło się raczej Rosjanami. Nawet obecny prezydent Ukrainy nauczył się wg Wikipedii języka ukraińskiego zaledwie parę lat temu - wcześniej władał wyłącznie rosyjskim. Pod względem językowym, inaczej rzecz się ma w przypadku Ukrainy zachodniej, którą cechują pewne odrębności i silniejsza, także językowo, tożsamość ukraińska. Trafnie papież Franciszek określił tę wojnę mianem "bratobójczej".
Będącej oczywiście aktem barbarzyństwa, jak każda wojna/napaść.
No cóż SLD w wojnach imperialistycznych usa z ochotą uczestniczyła.
Niestety, polska elitka polityczna do pomysłu tego podchodzi entuzjastycznie, nie rozumiejąc w co się nas wciąga. Zgodnie z tzw. doktryną Miedwiediewa Rosja za swoją naturalną sferę wpływów („bliską zagranicę”) uważa państwa, które: 1/ wchodziły w skład ZSRR; 2/ mają znaczącą mniejszość rosyjską. Spośród państw planowanych w tym sojuszu obydwa te kryteria spełniają Ukraina, Łotwa i Estonia, a jedno z nich Litwa (mniejszość rosyjska to tutaj tylko 5,8%). Ukraina rzeczywiście toczy dziś z Rosją wojnę, Łotwa i Estonia są nią zagrożone w miarę poważnie, Litwa mniej. Turcja do tego sojuszu póki co nie należy, a Wielka Brytania jest za morzem i nie nadaje się na pole bitwy z Rosją. Czyli chcemy się zapisać do militarnego sojuszu przeciw Rosji, choć ta nie przedstawia w stosunku do nas żadnych roszczeń. Skoro nasza armia jest słaba, to jedyne, co możemy w ten sojusz wnieść to płaski teren dla (cudzej) bitwy pancernej.
https://myslpolska.info/2022/07/07/wielomscy-anatomia-atlantyzmu/
Czy to podczas inwazji i okupacji Iraku czy w sprawie katowni CIA.
"W analizach warto brać pod uwagę także fakt, że Ukraina (zwłaszcza ta wschodnia i częściowo centralna) i Rosja to nie są dwa obce sobie - geograficznie, kulturowo i językowo - światy, jak i USA i Irak czy Afganistan. Znaczna część ludności wschodniej Ukrainy jest rosyjskojęzyczna, często rosyjski to jedyny język jaki znają"
No nie są, ale wojska rosyjskie wkraczając na Ukrainę u znacznej części rosyjskojęzycznej ludności Ukrainy wywołały odruchy wymiotne. Świadczy o tym fakt postępowania części wojsk rosyjskich - często awanturniczy wobec ludności mówiącej tym samym językiem, jak i (ukraińskie) ruchy partyzanckie w obwodach chersońskim czy zaporoskim
Nie usprawiedliwiam ani nie idealizuję działań wojsk rosyjskich. Ale to wojna - mówiąc słowami papieża - w dużej mierze właśnie "bratobójcza", a co najmniej międzysąsiedzka, przygraniczna (wokół spornych wciąż granic), a nie - napaść na drugiej półkuli świata albo wobec kraju z innego kręgu kulturowego czy etnicznego, jak w przypadku Afganistanu. Ma także inną specyfikę, niż wymieniane przez autora wojny amerykańskie.
Natomiast ciekawe właśnie czy i jakie ew. zdanie wyrażał publicznie prof. Wiatr w czasie amerykańskiej napaści na Irak i tuż po niej, w 2003 r.? Czy krytykował tę napaść, podobnie jak uczynił to wówczas chociażby prof. Majchrowski czy lewicowa parlamentarzystka prof. Szyszkowska? (ministrem ani parlamentarzystą już wtedy zdaje się nie był).
panowie Taras,włoczykijas polecam
https://www.youtube.com/watch?v=fTKsPCXbk9
https://www.youtube.com/watch?v=CcQJJIvakwo
Tak więc to co wszyscy ci niezależni zachodni dziennikarze, oraz dziennikarze z poza zachodu mówili przez 8 lat, nawet niechętnie muszą ostatnio dostrzegać maistrimearsi . Podobny reportaz widziłem w DW.
Cała ta sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana.
6 marca, po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej w lutym 2022 r., ukraińskie służby bezpieczeństwa aresztowały Michaiła Kononowicza i jego brata Aleksandra Kononowicza, przywódców Leninowskiego Komunistycznego Związku Młodzieży Ukrainy (LKSMU). Oskarżano ich o propagandę o poglądach prorosyjskich i probiałoruskich, której celem jest destabilizacja sytuacji wewnętrznej na Ukrainie.
Ich proces przed Sądem Okręgowym Solomensky w Kijowie rozpoczął się 1 lipca. W sądzie bracia Kononovich stwierdzili, że „nasza sprawa jest od początku do końca całkowicie sfabrykowana. O co nas obciążają? Oskarża się o poglądy probiałoruskie. Jesteśmy osądzani za nasze poglądy. O jakiej demokracji możemy mówić?”
Po ich aresztowaniu w marcu Światowa Federacja Młodzieży Demokratycznej (WFDY) rozpoczęła międzynarodową kampanię domagającą się ich uwolnienia. Bracia uznali w sądzie wagę tej kampanii: „Chcemy zaapelować do europejskiej lewicy, do Federacji Młodzieży Demokratycznej. Dziękuję, towarzysze. Organizujecie akcje w Europie w pobliżu ukraińskich ambasad, aby nas wspierać, aby nas wypuścili, bardzo dziękuję. Razem wygramy!”
https://peoplesdispatch.org/2022/07/06/ukrainian-court-upholds-ban-of-communist-party/
są spontaniczne, a na ile są dziełem agentury SBU,GUR czy pozostałości OT albo tzw.nacbatów.
Z tego co czytałem większość ataków jest wymierzona w miejscowych działaczy, aktywistów Platformy Opozycyjnej za Życie, Ruchu Antyfaszystowskiego - Patrioci za Życie, Bloku Opozycyjnego - Władimira Saldo czy Komitetu Zbawienia dla Pokoju i Porządku. Tak więc sytuacja jest bardzo skomplikowana i ma wymiar konfliktu bratobójczego, który zaczął się nie w 2022 lecz 2014.
Ale już wcześniej zrobiła to Unia Europejska uznając po zamachu stanu w 2014 r. rząd ukraiński.
To wszystko co się dzieje obecnie, a więc recesja Europejska ze wszystkimi tego skutkami społecznymi, to jedynie pokłosie tamtych decyzji.
Trudno mi sobie wyobrazić jakimi względami się przy tym kierowała,bo przecież dobrze wiedziano, że prowadzi to w przyszłości do wojny rosyjsko-ukraińskiej ze wszystkimi tego skutkami.
Bo chyba nie zakładali zwycięstwa nad Rosją?- a tylko to mogłoby włączyć ponownie Europę w wymianę gospodarczą opartą o rosyjskie zasoby surowcowe, głównie zresztą energetyczne.
A ponieważ nie da się pokonać państwa o takim potencjale jądrowym, więc zostaliśmy z ręką w nocniku.
Euromajdan 2013-14 - Ruska Wiosna 2014 (Krymska Wiosna, wydarzenia w Charkowie, masakra w Odessie)- wojna domowa na Donbasie 2014 - 2022 (powstanie w Mariupolu, pacyfikacja w Mariupolu, walki o Mariupol itd) - konflikt Rosja (ze wsparciem Białoruś, Osetia Płd, Abchazja, DRL, ŁRL)kontra Ukraina (ze wsparciem NATO,UE, kraje d.ANZUS, G-7 czyli tzw. blok zachodni) 2022 - CDN ?
"Nawet obecny prezydent Ukrainy nauczył się wg Wikipedii języka ukraińskiego zaledwie parę lat temu - wcześniej władał wyłącznie rosyjskim."
Właściwie trudno stwierdzić czy wyłącznie, ale miał być to na pewno jego język podstawowy (rosyjski), a ukraiński stał się bardziej "modny" - także w centralnej i wschodniej Ukrainie - po wydarzeniach związanych z Euromajdanem itp.
"Wołodymyr Zełenski pochodzi z rodziny ukraińskich Żydów[8]. Posługiwał się językiem rosyjskim, języka ukraińskiego zaczął się uczyć w 2017[30]. Pierwszą ukraińskojęzyczną produkcję filmową z jego udziałem zaczęto kręcić w tym samym roku[31]"
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wołodymyr_Zełenski
Zgadzam się z panem, lata 90 jelcynowskiej smuty się nie powtórzą, gdy dobrobyt zachodu był napędzany tanimi surowcami z Rosji a USA była niekwestionowanym hegemonem. Spełnił się koszmar realistów takich jak Kissinger oraz trumpistów, Chiny i Rosja kierowane pragmatyzmem ale i brakiem alternatywy stworzyły "partnerstwo bez granic"
Co do obecnego konfliktu to trzeba go rozpatrywać na kilku płaszczyznach jako wojnę domową, wojnę zastępczą (proxy) i wojnę hybrydową (propaganda, ekonomia).
Znaczy modny w pewnych kręgach, bo są regiony Ukrainy, gdzie wciąż większość osób posługuje się wyłącznie lub/i deklaruje jako podstawowy język rosyjski.
Obecna sytuacja przypomina podejście zachodnich korporacyjnych mediów do wojny w Jugosławii.
Pamiętacie jaki był motyw przewodni maistrimearsów podczas Wojny w zatoce 1991, iraccy żołnierze "wyrzucają dzieci z inkubatorów", drugiej wojny irackiej "Saddam ma broń chemiczną i może zaatakować rakietami", wojna w Libii "żołnierze Kaddafiego używają viagry".
I o czym to miałoby świadczyć? Jeśli kryterium językowe miałoby być decydujące, to takiego narodu jak Irlandczycy po prostu nie ma, bo mało kto zna tam dobrze język irlandzki, a uczenie się go jest pewną modą.
Jako reakcję lewicy na obecną wojnę proponujesz więc symetryzm czy "splendid isolation"? I co byłoby obecnie takim odpowiednikiem niegdysiejszych rewelacji korporacyjnych mediów? O rzekomej broni chemicznej w Iraku mówili czołowi przedstawiciele rządu USA. Ciężko więc zarzucać jakimkolwiek mediom, że o tym poinformowały.
Nie tylko język, ale i wyznanie/kultura jest w przypadku wschodniej Ukrainy na ogół zbliżone do Rosji - najczęściej jest to tam prawosławie podlegające organizacyjnie pod patriarchat moskiewski. Inaczej w przypadku zachodniej Ukrainy. Nie mówimy o dwóch różnych "światach".
Znaczy w przypadku zachodniej Ukrainy i Rosji nie mówimy o dwóch różnych światach.
*Wschodniej Ukrainy (zachodnia ma oczywiście swoje silne odrębności), to zaszłości jeszcze z czasów wytyczania granic z okresu ZSRR i przedwojennych itd.
ukraiński opozycjonista mówi
https://www.youtube.com/watch?v=yQdFdc7Ei6I
mówi ostro i bezkompromisowo
https://www.youtube.com/watch?v=oTyHfJdkUQw
Wojna na Ukrainie jest wielowymiarową katastrofą, która prawdopodobnie pogłębi się w przewidywalnej przyszłości. Kiedy wojna jest sukcesem, niewiele wagi przykłada się do jej przyczyn, ale kiedy rezultat jest katastrofą, wówczas wiele uwagi poświęca się jej powodom.
Ci, którzy wierzą w fakty i logikę, bardzo szybko odkryją, że Stany Zjednoczone i ich sojusznicy są głównymi odpowiedzialnymi za tę katastrofę. Decyzja z kwietnia 2008 roku, mówiąca o włączeniu Ukrainy i Gruzji do NATO, doprowadziła do konfliktu z Rosją. Administracja Busha była głównym architektem tego fatalnego wyboru, ale i administracje Obamy, Trumpa i Bidena za każdym razem intensyfikowali tę politykę a sojusznicy Ameryki posłusznie podążali za nią.
Mimo że przywódcy Rosji postawili sprawę absolutnie jasno, że włączanie Ukrainy do NATO będzie przekroczeniem najbardziej jaskrawej spośród czerwonych linii, Stany Zjednoczone po prostu odmówiły zaspokojenia najgłębszych rosyjskich obaw dotyczących bezpieczeństwa, a zamiast tego działały nieubłaganie w kierunku uczynienia z Ukrainy zachodniego bastionu na granicach Rosji.
Tragiczna prawda jest, że jeśli Zachód nie dążyłby do rozszerzenia NATO na Ukrainę, prawdopodobnie nie byłoby dzisiaj wojny na Ukrainie a Krym wciąż byłby częścią Ukrainy. W istocie Waszyngton grał główną rolę w doprowadzeniu Ukrainy na drogę do destrukcji. Historia osądzi Stany Zjednoczone i ich sojuszników z wielką surowością za ich niebywale głupią politykę w stosunku do Ukrainy. Dziękuję!
https://myslpolska.info/2022/07/12/mearsheimer-przyczyny-i-konsekwencje-wojny-na-ukrainie/
analiza
https://www.youtube.com/watch?v=kWOK5SMBVKk
"Ci, którzy wierzą w fakty i logikę, bardzo szybko odkryją, że Stany Zjednoczone i ich sojusznicy są głównymi odpowiedzialnymi za tę katastrofę."
Jasne, tylko Rosja ma prawo robić, co chce, a inni nie mogą.
"Decyzja z kwietnia 2008 roku, mówiąca o włączeniu Ukrainy i Gruzji do NATO, doprowadziła do konfliktu z Rosją."
Do tej pory ani Ukraina, ani Gruzja nie są członkami NATO. Co więcej, nie otwarto przewodów negocjacyjnych w tej sprawie.
"Mimo że przywódcy Rosji postawili sprawę absolutnie jasno, że włączanie Ukrainy do NATO będzie przekroczeniem najbardziej jaskrawej spośród czerwonych linii, Stany Zjednoczone po prostu odmówiły zaspokojenia najgłębszych rosyjskich obaw dotyczących bezpieczeństwa, a zamiast tego działały nieubłaganie w kierunku uczynienia z Ukrainy zachodniego bastionu na granicach Rosji."
Rosja reaguje na Ukrainie, bo tam NATO się wzmacnia, a jak NATO jeszcze bardziej wzmacnia się w Finlandii, to Rosja nic nie potrafi zrobić. Otoczenie Rosji przez NATO narasta przez błędy kierownictwa państwowego Rosji
Czyli jak to obrazowo (i dosadnie) określił papież Franciszek, analizując genezę tych wydarzeń i powołując się na później na słowa jednego ze swoich rozmówców, "szczekanie NATO u bram Rosji", a zatem i poczucie zagrożenia wśród przywódców Rosji, miało być jedną z przyczyn wybuchu i intensyfikacji działań wojennych. Wina jest po stronie napastnika, ale przyczyn wojny zawsze jest wiele. W tym artykule - choć długi - niewiele o tym napisano. A skutki "zawieruchy" na i wokół Ukrainy, chociażby ekonomiczne, już odczuwamy i niestety nadal będziemy odczuwać.
* Czy u drzwi Rosji... Bo wschodnia Ukraina to jest - patrząc nie tylko geograficznie - taki trochę "przedsionek" Rosji/pas buforowy (Donbas, Ługańsk, Krym). Zresztą m.in. po tej odważnej wypowiedzi lewicującego papieża z Argentyny - polska, mocno pronatowska lewica parlamentarna nie kryła swojego oburzenia, wtórując w ten sposób prawicy. Tymczasem na przykład włoscy centrolewicowi politycy Partii Demokratycznej nie kryli zachwytu przenikliwością umysłu Bergoglio i jego apelami o pokój, kierowanymi do wszystkich państw zaangażowanych w ten konflikt. Mieszkamy stosunkowo blisko Ukrainy, a o jej specyfice czy i geopolityce wiemy często tak niewiele. Wiele też spraw się przemilcza w mediach głównego nurtu, zamiast faktów serwując odbiorcom raczej emocje.
to dwie różne sprawy i położenie geograficzne różne, różna sytuacja polityczna, etniczna. Co do Finlandii to czy Turecki parlament ratyfikował zgodę na wstąpienie Szwecji i Finlandii do NATO, czy te kraje spełniły żądania Turcji dotyczące PKK.
Rosja to kraj Euroazjatycki, wystarczy spojrzeć na mapę, większa część Federacji Rosyjskiej to Azja, a ani Chiny, ani Mongolia nie są w NATO. Oczywiście jest AUKUS którego gł. amerykańskie bazy są blisko CHRLD i KRLD, stąd obawy Chin i jej zbliżenie z Rosją.
"Przedsionek" czy przynajmniej "podwórze".
Faszystowscy przyjaciele kanadyjskiego imperializmu – część 3: Rola OUN i Ukraińskiej Powstańczej Armii w nazistowskiej wojnie z ZSRR i Holokauście
https://www.wsws.org/en/articles/2022/05/21/luel-m21.html
komentuje sytuacje
https://www.youtube.com/watch?v=qqK8T0ZjLWo
nigdy nie myślałem, że Kanada ma taaki imperializm
wesoło, czerwony
bo zawsze traktowałem - myślę, że dość realistycznie - Kanadę - jako uzależnioną od imperializmu amerykańskiego,
jako taką anglosaską kolonię USA, podobnie jak Australia i Nowa Zelandia, no i oczywiście Wielka Brytania, która ma własną historię kolonialną
gospodarczo, oczywiście Irlandia jest kolonią amerykańską, wewnątrz organizmu Unii Europejskiej, z przeszacowanym PKB będącym odzwierciedleniem tego, że właśnie tam amerykańskie korporacje działające w UE, płacą przede wszystkim swoje podatki
o sytuacji min w Odessie
https://www.youtube.com/watch?v=KipN7RLSHmo
Nie, panie Rysz, tego otoczenia na razie nie ma, bo Rosja właśnie zareagowała jak powinna-tzn udzieliła pomocy wojskowej separatystom donbaskim a jak się ta interwencja zakończy jeszcze nie wiadomo.
Co się tyczy Finlandii, to tam w przyszłości żadnego otoczenia też nie będzie bo w wypadku przekroczenia granicy rosyjskiej użyta zostanie natychmiast broń jądrowa, na co wskazuje wycofanie garnizonów rosyjskich z tego rejonu.
"Co się tyczy Finlandii, to tam w przyszłości żadnego otoczenia też nie będzie bo w wypadku przekroczenia granicy rosyjskiej użyta zostanie natychmiast broń jądrowa, na co wskazuje wycofanie garnizonów rosyjskich z tego rejonu."
Zgoda.
ps. w sprawie broni jądrowej pozostaje tylko pytanie czy taktyczna czy strategiczna (?), bo to i teren operacyjny zmienia
"Co się tyczy Finlandii, to tam w przyszłości żadnego otoczenia też nie będzie bo w wypadku przekroczenia granicy rosyjskiej użyta zostanie natychmiast broń jądrowa, na co wskazuje wycofanie garnizonów rosyjskich z tego rejonu."
Pan wierzy w to, że wojska fińskie przekroczą granicę z Rosją i podejmą działania zaczepne ? Odważnie ...
Jeśli ktoś miałby wejść, to Rosja do Finlandii, a na to się na razie nie zanosi ...
Załóżmy, że proces negocjacyjny (Finlandii i Szwecji) przejdzie w końcu akceptację wszystkich parlamentów krajów członkowskich NATO (w tym Turcji, Chorwacji i Węgier - gdzie mogą być największe problemy). Jeśli Rosja miałaby zaatakować Finlandię, musiałaby to zrobić przed wejściem tejże do NATO, może również przed zakończeniem procesu ratyfikacji zgody na wejście tego kraju przez wszystkie parlamenty członkowskie
Miłość jest ślepa i to pana Rysza w jakimś stopniu usprawiedliwia.
Gdyby Rosja miała jakieś agresywne plany wobec Finlandii, to nie czekałaby przecież na wstąpienie jej do NATO?
Poza tym przypuszczam, że to nagłe przystąpienie do NATO tych dwóch krajów skandynawskich ma więcej wspólnego ze złożami ropy i gazu na Morzu Barentsa i sporem amerykańsko - rosyjskim dotyczącym szelfu, na którym owe złoża się znajdują, niż z rzekomym zagrożeniem bezpieczeństwa ze strony Rosji.
To tam szykuje się poważne starcie, bo też jest o co i lepiej je ubrać propagandowo jako atak na wolny świat niż ujawnić prozaiczną prawdziwą przyczynę.
I zawsze znajdzie się ktoś kto w tę propagandę uwierzy.
Tak właśnie jak pan Rysz odnośnie Ukrainy.
Uwzględniając doktrynę rosyjską opracowaną na wypadek ataku na jej terytorium byłaby to broń taktyczna.
Ale podobnie jak pan Rysz nie wierzę w taki przebieg spraw.
Finlandia nie zaatakuje Rosji, bo nie jest taka głupia jak Ukraina i nie zaryzykuje życia swych obywateli.
Co innego państwa NATO, które wprawdzie też nie mają interesu w wojnie z Rosją ( z wyjątkiem St. Zjednoczonych) ale pod wpływem perswazji Wielkiego Brata posyłają broń na tereny objęte wojną przykładając rękę do zagłady tego narodu, który już się ze zniszczeń wojennych nigdy nie podźwignie i będzie łatwą zdobyczą bogatych wujków.
Drugim celem tej wojny jest osłabienie Rosji do tego stopnia, by nie miała siły do działalności zbrojnej w innych rysujących się konfliktach.
A Ukraina? - a kto by przejmował się Ukrainą?
Jeśli pisze Pan:
"Pan wierzy w to, że wojska fińskie przekroczą granicę z Rosją i podejmą działania zaczepne ? Odważnie ..."
- to oznacza to, że nie ma zagrożenia Rosji przez Finlandię.
A jeśli nie ma, to nie pisze się jednocześnie że:
"Otoczenie Rosji przez NATO narasta..." w sytuacji gdy Finlandia ma być członkiem NATO.
Otoczenie kogoś, to działanie mające charakter wrogi i można spodziewać się z tej strony ataku.
Jeśli jednak nie ma wrogich zamiarów, to mówimy wtedy o przyjaznym sąsiedztwie.
Słowa mają znaczenie , panie Rysz.
to raczej mity podgrzewane na zachodzie. W przeciwieństwie do Ukrainy czy Białorusi dla Rosji to nie sprawa egzystencjalna.
Oczywiście są też inne punkty to np. sprawa mniejszości węgierskiej na Rusi Karpackiej i napięcia między Węgrami a Ukrainą, potencjalny konflikt Rosja, Rumunia, Ukraina na linii Mołdawia-Naddniestrze, z tlącym się konfliktem politycznym z prorosyjskimi separatystami Gagauzii i napięciami w samej Mołdawii między rumuńskimi irredentystami rządzącymi obecnie i chcącymi budowy Wielkiej Rumunii a mołdawskimi niepodległościowcami zorientowanymi na Rosję.
"Poza tym przypuszczam, że to nagłe przystąpienie do NATO tych dwóch krajów skandynawskich ma więcej wspólnego ze złożami ropy i gazu na Morzu Barentsa i sporem amerykańsko - rosyjskim dotyczącym szelfu, na którym owe złoża się znajdują, niż z rzekomym zagrożeniem bezpieczeństwa ze strony Rosji.
To tam szykuje się poważne starcie, bo też jest o co i lepiej je ubrać propagandowo jako atak na wolny świat niż ujawnić prozaiczną prawdziwą przyczynę.
I zawsze znajdzie się ktoś kto w tę propagandę uwierzy.
Tak właśnie jak pan Rysz odnośnie Ukrainy."
Mniejsza o złoża, które oczywiście dołączają do kontekstu całej otoczki wojennej i geopolitycznej. Wróćmy do źródeł. Rosja ma 17 milionów km2 i to terytorium, które ma - wystarcza jej do sprawnego funkcjonowania. Mimo to kraj ten sprawnie nie funkcjonuje. Co więcej, prowadzi zaczepne działania wojenne w stosunku do mniejszych krajów. Rosja pod rządami Putina to faryzejski imperializm. Przypomnę, że Rosja nigdy nie rozliczyła się z dziedzictwa neokolonialnego w stosunku do innych narodów słowiańskich, bałtyckich, ugrofińskich, kaukaskich, turańskich czy syberyjskich nawet w tak symbolicznej formie, jak forma docenienia akademickiego (przeprosiny wobec narodów tubylczych) czy materialnego (zasiłki i opłaty za korzystanie z ziemi ludów tubylczych), co ma miejsce w kilku krajach anglosaskich wobec Indian, Eskimosów, Aborygenów czy Maorysów ...
Finlandia a Ukraina czy Białoruś to dla Rosji, zupełnie inne sprawy.
Trwająca od 2014 wojna domowa, spora emigracja prorosyjskich aktywistów politycznych z Ukrainy do Rosji, delegalizacja dziesiątków organizacji uznawanych za prorosyjskie lub rosyjskie, więźniowie polityczni, tysiące ofiar śmiertelnych, represje wobec pro rosyjskich mediów.
Jak pan sadzi dlaczego europejska systemowa "lewica" milczy w sprawie braci Kononowicz ? Praktycznie europejscy działacze "praw człowieka" nie interesują się sprawą. Praktycznie poza europejskimi komunistami nikt nie zainteresował się falą delegalizacji partii lewicowych na Ukrainie od 2014 do chwili obecnej.
Ale Rosja istnieje i nie da się tego faktu zignorować.
Amerykanie udają, że nie boją się rosyjskich arsenałów ale do walki z niá wysyłają mniejsze i słabe narody,samemu przyznając sobie rolę arbitra. Nie podoba mi się, że wykorzystują do tego Ukraińców, nieświadomych losu który ich czeka a obiecując im iluzoryczną suwerenność. A które z satelickich państw St.Zjedn. może pochwalić się suwerennością? - bo przecież nie my!
Ukrainie ta wojna przyniesie same tragedie, bo Rosja ma prawo do bezpieczeństwa tak samo jak Ameryka i będzie dążyła do tego nie oglądając się na ofiary przeciwników i przede wszystkim swoje własne.
Nie jest to nam po prostu na rękę, bo podważa obowiązujący w Europie paradygmat o złym Putinie i dobrym Zeleńskim.
Większość Europejczyków nie wie nawet, że toczy się na Ukrainie wojna domowa zwolenników Moskwy ze zwolennikami Ameryki.
Ludzie po prostu wierzą propagandzie wojennej i nie mają zamiaru tego zmieniać.
Tak to wygląda, panie czerwony93.
* silne wpływy oligarchicznych klik prozachodnich na politykę, kontrola gospodarki i olbrzymia korupcja min. afera Pandora Pipers
* prześladowania lewicy, zakaz partii lewicowych, aresztowania
* tolerancja dla ugrupowań neobanderowskich i neonazistowskich które stały się częścią armii, nacgwardii, policji, SBU
* brak kary dla sprawców mordów politycznych np. masakra w Odessie, zabójstwa Buzyny i Kałasznikowa
* brak kary dla twórców tajnych więzień SBU czy nacbatów
* kult Bandery i tym podobnych postaci i związanych z nimi formacji
uznała za błędne deportacje min. Krymskich Tatarów, Czeczenów.
Komuniści przed delegalizacja , w ostatnich wyborach zebrali 13,20% głosów, po delegalizacji udało im zbudować ruch przeciw gangsterskiej prywatyzacji gruntów rolnych, pozostawiającej rolników i robotników rolnych na przysłowiowym bruku. Platforma Opozycyjna za Życie, razem z Blokiem Opozycyjnym miały przed delegalizacja ok. 4 600 radnych, ok 60 parlamentarzystów, inna partia Nasi miała 6 radnych, Partia Anatolija Szarija miała 6 radnych w Odessie, Za nowy socjalizm współpracująca z Die Linke miała 36 radnych, Blok Wołodimira Saldo ma radnych w Chersoniu. Tak więc trudno uznać opozycję za nic nie znaczącą siłę mimo represji po 2014
"Ukrainie ta wojna przyniesie same tragedie, bo Rosja ma prawo do bezpieczeństwa tak samo jak Ameryka i będzie dążyła do tego nie oglądając się na ofiary przeciwników i przede wszystkim swoje własne."
Rosja ma prawo do bezpieczeństwa i środkiem, dzięki czemu bezpieczeństwo swe może chronić jest broń jądrowa, stosowana jako środek odstraszająca. W rzeczy samej Rosja nie musi jej stosować, bo też nikt nie dybie na bezpieczeństwo Rosji. Rosja natomiast wkroczyła z 2014, a potem w 2022 roku na terytorium innego państwa i zajmuje jego części militarnie. To nie jest obrona, to jest atak. Wynikiem tego ataku jest obrona Ukrainy, oczywiście realizowana w dużym stopniu dzięki pomocy NATO, w tym USA. Dzięki tej pomocy wojna obronna na Ukrainie trwa. Oczywiście, efektem są zgony wielu żołnierzy po obu stronach, jak i straty wśród cywilnej ludności Ukrainy, jak i jej potencjału gospodarczego.
Bezpieczeństwo Rosji nie jest zagrożone. Zagrożeniem dla wielu w Europie Wsch., w tym dla Ukrainy, Gruzji i częściowo (choć raczej niemilitarnie) państw bałtyckich, jest natomiast polityka kierownictwa państwowego i armii pod przywództwem Władmira Putina.
AD TARAK
"Nie jest to nam po prostu na rękę, bo podważa obowiązujący w Europie paradygmat o złym Putinie i dobrym Zeleńskim."
W tej sytuacji, jaka jest, atakującego i atakowanego, paradygmat jak najbardziej słuszny.
"Większość Europejczyków nie wie nawet, że toczy się na Ukrainie wojna domowa zwolenników Moskwy ze zwolennikami Ameryki."
Dobry żart, bo taka to wojna domowa, która siłami zewnętrznej armii jest czyniona.
"Ludzie po prostu wierzą propagandzie wojennej i nie mają zamiaru tego zmieniać."
Są dwie propagandy wojenne, i są skrajnie różne, o czym doskonale Pan wie
AD CZERWONY
"prześladowania lewicy, zakaz partii lewicowych, aresztowania"
Gdyby to nie były partie prorosyjskie, złożone z rosyjskiego elementu etnicznego, byłyby niezagrożone. A tymczasem uzależnione od prorosyjskich proputczików i oligarchów. Często łączące swoją hasłową lewicowość z ... proponowaniem podatku liniowego i antypostępowością (homofobia porównywalna skalą do tej od nacjonalistów ukr.)
Poza tym, gdy w danym kraju jest wojna, a jest w/na Ukrainie, to nie miejmy złudzeń, że jest coś takiego jak demokracja. Albo jest rząd zgody narodowego, a jak tej zgody nie ma (a jest zdrada), to rząd jest autokratyczny.
I fakt, rząd partii Sługa Narodu, która dostała 60%, jest wewnątrz kraju autokratyczny. Widać to po jego stosunku nie tylko do prorosyjskich partii, ale wobec poroszenkowców również. Z drugiej strony stronnicy Zeleńskiego wiedzą, że im dłużej stan autokratyczny będzie podtrzymywany, tym nawet iluzje na członkowstwo w UE prysną.
Tak więc, na terenie Ukrainy, w wielu miejscach demokracja rzeczywiście bywa fikcją. Nie zmienia to jednak faktu, że ten wojenny autokratyzm ma wierzchnią warstwę liberalno-demokratyczną, czego nie ma na Białorusi i w Rosji.
*
tak jak zresztą i mediów uważanych za przyjazne Rosji. Co do partii lewicowych to nie uważam że kwestie lgbtqxyz+ mają coś wspólnego z wyznacznikiem lewicowości, większośc ugrupowań lewicowych na Ukrainie ma charakter klasowy, społeczny, antyzachodni, antyamerykański i suwerenistyczny.
Owszem wśród partii zakazanych są nie tylko partie komunistyczne, socjalistyczne, socjalistyczno-postepowe ale i libertariańskie, federalistyczne, konserwatywne.
Niestety o śmierci działaczy politycznych takich jak Buzina czy Kałasznikow czy aresztowaniu braci Kononowicz woli się milczeć, zostali uznani za "prorosyjskich" więc są "winni"
Zaiste Ukraina z kultem Bandery, Kołomojskim, Azowem, Ajdarem, SBU to modelowy demoliberalny przykład, podobnie jak np. Łotwa z ustawą o obywatelstwie.
Ja rozumiem że modelowa "współczesna, postmodernistyczna lewica europejska' musi kochać NATO,UE,USA, być wokeistyczna.
Ale ja pozostane przy tradycyjnej lewicy klasowej.
ps. ani Kołomojski, ani Poroszenka, ani Achmetow uważani za prozachodnich oligarchów nie siedzą, jedyny oligarcha który siedzi to uznany za prorosyjskiego Medwiedczuk.
to w propagandzie ukraińskiej i zachodniej nigdy tego nie przyznawano, na 2019 podawano że w sumie w milicjach Donbasu jest 34 000 żołnierzy-ochotników , po mobilizacji podawano nawet liczbę 100 000 chociaż wydaje się to zawyżone, bliższa jest liczba 70 000.
Nawet wiki a więc encyklopedia amerykańska w języku angielskim podaje że na Donbasie w szczytowym momencie konfliktu walczyło do 45 000 miejscowych ludzi.
na Ukrainie to mamy początek ciekawej sytuacja, jedna strona to oczywiście kult Bandery, UPA a druga strona odwołuje się np. do Kowpaka, Werszychory, Sudopłatowa, Stachanowa, Rudniewa, 1 UDP/USzRP.
To Ukraińcom podobnie jak Bałtom zostaje SS, UPA, Pułki Policyjne, Bandera, Szuchewycz, Melnyk rzeź wołyńsko-małopolska, Ponary, Podgaje, Holokaust czyli siły prohitlerowskie
Wystarczy zobaczyć materiały filmowe z tamtego okresu, początki na postach ludzie z kijami, koktajlami mołotowa, trochę broni mysliwskiej. Głownie górnicy, hutnicy, kołchoznicy ex Afgancy-szurawi, potem pojawił się Berkut/wojska wewnetrzne itd. przejeli magazyny broni, w tym czasie pojawili się dobrowolcy min. Kozacy Dońscy, Striełkowcy, interbrygada Limonowa, duginowcy, komuniści AKM z Rosji i tak powstały milicje ludowe, potem np. serbscy czernicy, czeczeńscy kadyrowcy.
A obecnie wystarczy np. poszukać materiały o pułku teroborony DNR "Żelazne Kaski" miejscowi górnicy, hutnicy, muzycy, traktorzyści, kierowcy.
Tak więc na Donbasie jest inna sytuacja niż w Chersoniu,Zaporożu czy Charkowie.
"Wilk w stroju klauna: filozof Slavoj Žižek pisze haniebne proimperialistyczne artykuły w Guardianie"
https://www.wsws.org/en/articles/2022/07/15/mvjv-j15.html
Abhazja i Osetia zawsze odzucała hegemonie Tibilisi, stąd jej prorosyjskość. Kistowie skłaniali się w stronę Czeczenii. Adżarowie albo w stronę Rosji albo Turcji, a Megrelowie zawsze spoglądali na "elity" Tibilisi z niechęcią i podejrzliwością.
Poruszona była sprawa niechęci do Rosji Piłsudskiego i prorosyjskości Dmowskiego. To prawda że na prawicy polskiej panował realizm lub postawy antyniemieckie/antypruskie stąd Stronnictwo Polityki Realnej było związane z monarchistami rosyjskimi, natomiast endecja/narodowi demokraci utrzymywali relacje z rosyjskimi kadetami czyli konstytucyjnymi-demokratami. Jedynie Narodowy Związek Robotniczy był umiarkowanie antyrosyjski.Skrajnie antyrosyjski Piłsudski i jego PPS-FR orientował się to na Japonię to na Niemców Austriackich, ale np. PPS-Proletariat utrzymywał dobre relacje z eserowcami rosyjskimi czyli socjalistami-rewolucjonistami, podobnie PSL -Wyzwolenie czyli lewica/socjalizm agrarny, PPS-Lewica utrzymywał dobre relacje z rosyjskimi socjaldemokratami mienszewikami i bolszewikami, SDKPiL ścisłe relacje z bolszewikami, polscy anarchiści generalnie dogadywali się z anarchistami rosyjskimi. Tak więc rusofobia w polskim spektrum politycznym przed 1914 była w mniejszości. Nawet lewicowe ugrupowania antycarskie miały dobre relacje z rosyjska lewica. Nie zależnie czy przyczyną był internacjonalizm, realizm czy obawy przed Niemcami postawa Piłsudskiego była wśród polskich ugrupowań na terenie ówczesnej Rosji wyjątkowa. Pamiętajmy że antycarski nie oznaczał od razu antyrosyjski.
Nie jest Pan głupi, tylko moje argumenty okazały się mocniejsze. Tak więc wyczerpaliśmy temat
w pełni się z panem zgadzam, pańskie argumenty są logiczne, nie posługuje się pan kalkami gównonurtowej propagandy
Bo przecież nie gorzej ode mnie pamięta Pan wojnę domową w Hiszpanii gdzie jednej stronie pomagali hitlerowcy a drugiej Brygady Międzynarodowe albo wojnę koreańską gdzie z jednej strony walczyli Chińczycy a po drugiej Amerykanie albo wojnę wietnamská gdzie było podobnie.
Wszędzie tam przetoczyły się wojny domowe a Pan omawia takiego statusu wojnie ukraińskiej.
Gdyby to trafiło na innego dyskutanta mógłbym pomyśleć, że brak mu wiedzy ale dotyczy to Pana i dlatego jestem zdezorientowany.
Ale ma Pan rację - czas zakończyć tę dyskusję i poczekać na rezultat tej wojny ( domowej, jako się rzekło).
Gdzie interwencja Armii Radzieckiej wsparła internacjonalistycznych komunistów-parczamistów przeciw narodowo-komunistycznym działaczom Chalk, po czym od 1979 do 1989 ZSRR wspierało Ludowo-Demokratyczną Republikę Afganistanu która rządziła Demokratyczną Republiką Afganistanu i prowadziła wojnę domową przeciw islamistycznym terrorystom/narkoterrorystom np. dzuszmani Gul;budina Hekmatiara czy od 1987 Al-Kaida wspierani przez USA.
Albo wojny w Czeczenii gdzie Federacja Rosyjska wspierała prorosyjskich Czeczenów np. batalion Wostok, batalion Zapad a rebelianci islamscy czy jawni islamistyczni terroryści byli wspierani przez USA,Wielką Brytanię, Turcję.
Podobnie konflikt między Naddniestrzem i Gagauzami wspieranymi przez Rosję a Mołdawią wspieraną przez Rumunię na początku lat 90 XXwieku.
Konflikt miedzy Abchazją i Osetia wspieraną przez Rosję a Gruzją uzbrajana przez USA i Izrael.
A walki z narkoterrorystami albańskimi UCK wspieranymi przez Albanię,NATO a Jugosławią/Serbią
A konflikt w Syrii gdzie legalny socjalistyczny rząd Syrii jest wspierany przez Rosję,Iran i Irak a różne odłamy kurdyjskich rebeliantów oraz islamistycznych terrorystów oraz najemników przez USA,Turcję.
A konflikt w Jemenie gdzie różne grupy paramilitarne w tym południowo-Jemeńscy separatyści są wspierani przez siły zewnętrzne np. Arabię Saudyjską oraz Iran
Wszystko to wojny domowe mimo wsparcia sił zewnętrznych (proxy war-wojna zastępcza)
wojna domowa "konflikt zbrojny w którym stronami są obywatele jednego państwa, członkowie plemienia lub grupy etnicznej."
Obecny konflikt trwający od 2014 roku jak najbardziej podpada pod definicje
"Charakterystyczne dla wojny domowej są:
zasięg prowadzonych działań (zamknięty w granicach określonego państwa),
zaangażowane w niej podmioty (należące do tego samego państwa czy narodu).
O wybuchu wojny domowej decydują różne przyczyny, podłożem zawsze jest silny konflikt społeczny lub polityczny. Może to być:
gwałtowny konflikt ekonomiczny między różnymi grupami społecznymi,
konflikt pomiędzy społecznościami religijnymi czy etnicznymi,
rewolucja,
zamach stanu,
walka o władzę."
i o wojnie zastępczej "rodzaj wojny, w której dwa lub więcej znajdujących się w konflikcie państw rozstrzyga spór nie za pomocą starć militarnych prowadzonych bezpośrednio na własnym terytorium, ale zastępczo za pomocą działań na terenie państwa trzeciego, a więc na terenie zewnętrznym, zastępczym."
najbardziej znana to hiszpańska wojna domowa, wietnamska wojna domowa/wojna wiernamska, afgańska wojna domowa/ wojna afgańska
Czyli jakiś konflikt może być i wojną domową i wojną zastępczą. Dodajmy do tego wojnę hybrydową czyli pozamilitarne środki w sferze np. destabilizacji ekonomicznej - sankcji, propagandy - dezinformacji-operacje wpływu, agentura wpływu, dywersja-cyberterroryzm itd
...wałkować, bo kto chciał, to już dawno wyrobił sobie własne zdanie w tej kwestii a żadne nowe elementy nie pojawiają się.
Nie mamy niestety wpływu na rządzących czy użyją w tej wojnie broni nuklearnej i wyzerują całą cywilizację, czy nie.
A wiele nie brakuje, bo Amerykanie zapowiadają coraz to nowe bronie dla Ukrainy i może się ,darzyć, że to będzie dla Rosji o krok za daleko i rozpocznie się armagedon.
*Gdzie interwencja Armii Radzieckiej wsparła internacjonalistycznych komunistów-parczamistów/LDPA przeciw narodowo-komunistycznym działaczom Chalk/LDPA, po czym od 1979 do 1989 ZSRR wspierało Ludowo-Demokratyczną Partię Afganistanu która rządziła Demokratyczną Republiką Afganistanu i prowadziła wojnę domową przeciw islamistycznym terrorystom/narkoterrorystom np. duszmani Ghulbudina Hekmatiara czy od 1987 Al-Kaida wspierani przez USA.