Bo przecież nie dlatego kaleczymy Ziemię żeby popisać się wysokim PKB ale żeby wyżywić i odziać siedem miliardów ludzi.
Ten wskaźnik to jedynie techniczna metoda kontroli naszych ( ludzkich) wysiłków.
Jeśli nadal będziemy się rozmnażali w tym tempie, to żadna, nawet najszlachetniejsza idea nas nie uchroni przed katastrofą i to wielopłaszczyznową.
Wyżywić i odziać? Co za szlachetne minimalistyczne podejście do kapitalizmu. Jest wiele państw i terytoriów zależnych, które całą żywność i odzież importują. Widocznie ich PKB jest zerowy? Tzw. wolny rynek codzienne kreuje nowe potrzeby, jednocześnie nie zaspokajając tak podstawowych jak mieszkania.
Ale komunizm w Rosji też nie rozwiązał podstawowych problemów bytowych. Człowiek dzieli się z drugim człowiekiem czym ma bardzo niechętnie, chociaż werbalnie gotów jest na wyrzeczenia i wymyśla coraz to inne idee.
Czy to można zmienić? - ja w to nie wierzę, bo stary już jestem bardzo i niejedno widziałem. I nie jeden raz byłem głęboko rozczarowany realizacją obietnic i to składanych w najczystszej intencji. O hipokrytch nie wspominam , bo to osobna nacja międzynarodowa.
Ale generaln8e nie brak pieniędzy światu doskwiera ale bariera podażowa związana ograniczonymi zasobami Ziemi.
I tu wskaźnik PKB spełnia swoją techniczną funkcję.
PKB jest wskaźnikiem dość dobrym, ale nie doskonałym. Jest kilka państw, gdzie PKB na mieszkańca jest oderwany od rzeczywistego dobrobytu kraju. Przykładem takiego kraju jest Irlandia. Jest jeszcze kilka innych krajów, gdzie można mieć zastrzeżenia, jak to liczono (np. nie wydaje mi się, aby Rosja była 15-20% wyżej od Argentyny, no ale może to skutek tego, że 30% Rosjan nie musi wydawać dużych pieniędzy na standardy obecne w większości Europy, a nawet bogatszych części Ameryki Łac. - nawet pomimo tego, że ta część świata słynie z szarej strefy i tanich mieszkalnych samowolek budowlanych) - stąd wyższa siła nabywcza Rosji, albo niewiedza zachodu, który robi te szacunki głównie.
PKB wg siły nabywczej bywa równie problematyczny jak PKB w walucie międzynarodowej, mimo że miał zniwelować różnice.
Kwestia również krajów, które często omawiamy - Rosja i Ukraina - w Rosji, poza Moskwą i Petersburgiem, które wyraźnie górują nad Kijowem, życie na blokowisku w obu krajach, małym miasteczku czy na wsi wydaje się albo podobne w obu krajach, albo nawet nieco lepsze na Ukrainie, ze względu na masową sezonową lub kilkuletnią emigrację wielu Ukraińców w całej Europie skutkujące większymi możliwościami konsumpcji, nawet pomimo tego, że sektory produkcyjne są daleko w tyle za Rosją czy Białorusią.
Białoruś zaś stosunkowo dobrze wypada w produkcji, ale kiepsko radzi sobie z siłą nabywczą, która już tak różowo nie wygląda, choć oczywiście "jest spokojnie", ale od czasu wybucha inflacja, a ludzie ganiają za dolarem (euro wciąż ma małe znaczenie, o paradoksie).
I jeszcze jedno, PKB potrafi bardzo fałszować obraz regionów, licząc siedziby firm, które prowadzą działalność na tzw. prowincji wyłącznie do PKB stolic czy dużych miast, gdzie mają siedzibę. Skutkiem tego jest m.in. to, że Wielkopolska ma wyższe PKB na mieszkańca niż Grn. Śląsk czy Pomorskie, ale to te dwa województwa mają wyższe płace. Jest to spowodowane obecnością wielu międzynarodowych firm w Poznaniu, ze świetną lokalizacją między Berlinem i Warszawą. Daje to najniższe bezrobocie Wielkopolsce w kraju, ale nie wyższe zarobki. Dlatego wielu Wielkopolan jedzie do Warszawy i do Wrocławia (w sumie regionu nieco bogatszego niż Wielkopolska, mimo wielu powiatów "problemowych", zwłaszcza w Sudetach, ale z drugiej strony, z KGHM).
Podobny przykład Płock - bardzo wysokie PKB napompowane dochodami Orlenu, ale mieszkańcy nie czują tego w firmach innych niż Orlen
Dlatego lepszym wskaźnikiem jest HDI, Human Development Index, który pokazuje dostęp mieszkańców do wielu dóbr, w tym publicznych, a nie tylko spekulowanie i szacowanie poziomu siły nabywczej na podstawie wartości sumy produkcji i usług ...
...pokazuje jakim nakładem kosztów społecznych został osiągnięty.
Obydwa razem dają już jakieś pojęcie rządzącym, czy zmierzają w pożądanym kierunku. Przyrost PKB przy wysokim HDI, to jest to, bo oznacza, że wysiłek państwa nie idzie na marne.
Ale nie uda się osiągnąć wysokiego HDI bez znaczącego przyrostu dochodu narodowego.
Ale to tylko teoria.
W praktyce podział dochodu narodowego jest jakąś pochodną różnych celów państwowych, niekoniecznie związanych z poziomem życia ( patrz wojna na Ukrainie).