I tyle właśnie znaczą te żydowskie protesty.
A w "realu" trwa w najlepsze likwidacja Strefy Gazy.
Ale dlaczego są tacy bezwzględni? - demografowie wyliczyli swego czasu, że w warunkach współistnienia obu narodów za kilkadziesiąt lat Izrael stałby się państwem w którym Żydzi stanowiliby mniejszość .
Nie mogą do tego dopuścić, to jasne!
Żydzi jako całość, podobnie jak Arabowie, mają dodatni i silny przyrost naturalny, głównie dzięki temu, że udział fundamentalistycznych, wielodzietnych Żydów rośnie w ogólnej populacji żydowskiej. Żydzi ci, często są pierwszymi, którzy budują nielegalne osiedla na ziemiach przynależnych Palestyńczykom. Ostatnia zapowiedź władz izraelskich tj faktyczna likwidacja Strefy Gazy ma nie tylko być "wysiudaniem" Hamasu, ale przede wszystkim nową ziemią do zamieszkania. A Palestyńczycy ze Strefy Gazy mają w "prezencie" zostać "podarowani" Egiptowi, stając się nowymi mieszkańcami półwyspu Synaj
Owszem, przyrost naturalny Żydów może być duży ale gdzie im tam do arabskiego.
To ten "prezent" na Starym(?) Synaju tak mnie rozbawił.
Poza tym nie ja to liczyłem a specjaliści, więc im wierzę.
...ale tzw. maulowie, czyli Żydzi którzy po najeździe arabskim przyjęli islam, unikając w ten sposób dotkliwych podatków.
Pisze o tym Bernard Lewis, w książce "Arabowie w historii".
Ludy podbitych krajów, jak np. w Samarii, aktywnie uczestniczyli w tworzeniu nowej arabskiej administracji.
Mieli mimo to z początku niższy status niż rodowici Arabowie z Półwyspu, ale niedługa potem te różnice zatarły się.
Więc Izraelczycy tłuką obecnie swoich przodków z powodów religijnych.
Izrael ma do nadgonienia jakieś tysiąc lat i dlatego tak się sroży w tej spóźnionej wojnie religijnej, bo przecież nie etnicznej!
Nie wiem czy należy opierać się na książce napisanej 73 lata temu i na autorze, który doradzał republikańskim prezydentom USA i z którym rozmawiał niejaki Bronisław Wildstein.
B. Lewis był historykiem i jeśli pisze że ówczesna Palestyna została zajęta przez Arabów w roku 636 to tak było.
Przy okazji -maulowie to nie tylko Żydzi, ale wszyscy ci oportuniści, którzy przedkładali islam nad narodową(?) religię .
Mieli dużo racji, bo niebawem z ich środowiska wyłoniła się nowa dynastia Abbasydów i już nikt nie wytykał im pochodzenia perskiego czy żydowskiego.
Lewis nie zmyśla faktów panie V.C. i nie jest tak, że jego osobiste poglády wpłynęły na treść książki.
Jako ciekawostkę można podać, że niektóre najbardziej ortodoksyjne (ultraortodoksyjne) grupy żydowskie są przeciwne samemu istnieniu współczesnego państwa Izrael - przed wyczekiwanym przez nich nadejściem Mesjasza oraz prowadzeniu wojen napastniczych. Tym samym solidaryzują się z Palestyńczykami. Vide - https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Neturei_Karta . To jednak pewna "egzotyka".
Są oczywiście także - i z prawej, i z lewej strony, jak również wśród Żydów liberalnych - stanowiska pośrednie, opowiadające się za pokojowym współistnieniem obu tych narodów (w obrębie jednego państwa, co teraz wydaje się niemożliwością lub dwóch sąsiednich państw). Jak np. premier Izraela Icchak Rabin (związany z Partią Pracy) - uhonorowany ramię w ramię z palestyńskim przywódcą Jasirem Arafatem Pokojową Nagrodą Nobla, a zamordowany przez nacjonalistycznego żydowskiego zamachowca w latach 90. ub.w. -
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Icchak_Rabin .
Obawiam się ludzi, którzy są czegoś pewni na 100%. Zwłaszcza w przypadku tak odległej historii. Niektórzy są np. na 100% pewni, że przed Piastami istniała tzw. Wielka Lechia i była potężnym mocarstwem ;-)
...uważa Pan za sfałszowane.
Dodam tylko, że w odniesieniu do tak odległych czasów zachowały się pisane źródła - arabskie, perskie, bizantyjskie, więc nie jest to tak jak z tzw. Wielką Lechią, istnienie której jest wzięte z sufitu.
"Media informują o coraz intensywniejszych ostrzeżeniach kierowanych do Izraela ze strony Stanów Zjednoczonych. Według telewizji CNN przedstawiciele administracji USA coraz usilniej ostrzegają Izrael, że międzynarodowe oburzenie na fakt zabijania cywilów w wyniku działań w Strefie Gazy może wkrótce podważyć wsparcie, jakie otrzymuje. Z kolei portal Politico podaje, że Pentagon zwrócił się do Izraela o wyjaśnienie niedawnego uderzenia na obóz dla uchodźców w Strefie Gazy."
Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/raport-wojna-w-izraelu/news-usa-ostrzegaja-izrael-moze-oslabic-wsparcie-jakie-otrzymuje,nId,7127408#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
Dziś rocznica zamachu na współtwórcę izraelsko-palestyńskiego (projektu) paktu pokojowego - premiera Icchaka Rabina.
"13 września 1993 r. świat wstrzymał oddech: trwający pół wieku i kształtujący mapę świata konflikt izraelsko-palestyński przekuto w pokój. W Waszyngtonie obydwaj wrogowie, Icchak Rabin i Jasir Arafat, podali sobie ręce. Ale dwa lata później współtwórca porozumienia Icchak Rabin już nie żył. Szansa na pokój ulotniła się bezpowrotnie.
4 listopada 1995 r., aby uzyskać poparcie dla idei "pokoju za ziemię", premier zwołał w Tel Awiwie wiec. 150 tys. ludzi słyszało, jak mówił: "Przez 27 lat, jak nie było szansy na pokój, walczyłem. Ale dziś taka szansa się otwiera. Nie wolno nam jej zaprzepaścić". Przemówienie wywołało nastrój euforii. Ku niebu popłynął song na cześć pokoju: "Shir La Shalom". Z wyciągniętymi ku górze dłońmi śpiewał także Rabin. Przebieg wiecu przeszedł jego najśmielsze oczekiwania. Szczęśliwy machał ręką w stronę tłumów (...) Jak ortodoksyjny student Yigal Amir, który zaczaił się przy limuzynie, mógł na odległość pół metra zbliżyć się do premiera i strzelić mu w plecy, ludzkiemu poznaniu wymyka się do dziś. (...) Trzykrotnie trafiony Rabin nie upadł, osunął się tylko na tylne drzwi limuzyny. (...) Martwemu premierowi z kieszeni marynarki wyciągnięto zbroczoną krwią kartkę z tekstem pokojowego songu. Nie był pierwszym politykiem, który w Izraelu zginął od kuli. Ale pierwszym zamordowanym z ręki rodaka. Jego mord złamał tabu. Siedem dni trwała żałoba."
https://www.rp.pl/historia-swiata/art39109411-nigdy-cie-nie-zapomnimy
"B. Lewis był historykiem i jeśli pisze że ówczesna Palestyna została zajęta przez Arabów w roku 636 to tak było"
To ja się z tego stwierdzenia pośmieję Panie Tarak. Bo historyk też może być omylny i niekoniecznie musiało tak być. Choć oczywiście, im więcej innych historyków swoimi badaniami to potwierdzi, to wtedy możemy przyznać, że ów B. Lewis się nie mylił
Nie pamiętam, abym się wypowiadał na temat relacji Filistynów i Palestyńczyków, choć ze względu na podobieństwo nazw Filistyni i Palestyna nie można mówić tylko o przypadku i jakimkolwiek braku relacji
Serdecznie Pozdrawiam
...informacje już potwierdzone przez całe środowisko.
Gdyby Lewis strzelił kulą w płot,to już od dawna inni zakwestionowaliby takie "odkrycie". A nie słychać
o takim sporze.
Co do Filistynów
Terytorium Palestyny zostało prawdopodobnie tak nazwane że względu na państewko w odległej przeszłości utworzone przez Filistynów, ale to się działo jakieś mniej więcej dwa tysiące , lat przed najazdem arabskim, kiedy to zamieszkiwane już było przez ludność wyznania mojżeszowego o skomplikowanym składzie genetycznym, podobnie jak inni Żydzi.
Bo być Żydem to znaczy wyznawać judaizm.
I taka właśnie ludność Palestyny przyjmowała islam wypierając się wiary ojców.
No to z czego Pan się pośmiał?
Bo ja z tego planowanego przesiedlenia na Synaj dwóch milionów- ludzi- jeśli ktoś rzeczywiście coś takiego planuje, to z pewnością upadł na głowę albo tworzy zasłonę dymną dla takiego barbarzyństwa jakie oglądamy w Strefie Gazy.
https://wydarzenia.interia.pl/raport-wojna-w-izraelu/news-tlumy-w-izraelu-domagaja-sie-dymisji-premiera-do-pudla,nId,7128979
*
>Palestyńczycy to nie potomkowie Filistynów.....ale tzw. maulowie, czyli Żydzi którzy po najeździe arabskim przyjęli islam,
To co w takim razie stało się w z tymi Arabami, którzy zajęli Palestynę w 635 r. (temu nie przeczę)? Z kolei może dla odmiany oni przyjęli judaizm? ;-)
A państwo Filistynów istniało jeszcze w VII w. p.n.e.
Przecież te ludy - i w Palestynie, i na całym świecie - mieszały się między sobą od zarania, mieszają i mieszać będą. Także współcześni Żydzi pochodzący z ogólnoświatowej diaspory to wielowarstwowa mozaika etniczna. A np. Niemcy - zwłaszcza ci wschodni - mają przynajmniej częściowo zbliżony genotyp, a także wygląd zewnętrzny, do przeciętnych Polaków (wielowiekowe, obustronne, migracje, wędrówki ludów itd.). Nie ma nacji "czystych etnicznie". Przynależność narodowa to głównie tożsamość, język i jakaś więź kulturowa (choćby luźna).
Nie ma też sprzeczności w byciu np. palestyńskim, muzułmańskim, potomkiem ludności starożytnej Judei, jak i późniejszych przybyszów np. z Półwyspu Arabskiego.
Przecież nawet i ci starożytni Hebrajczycy też nie pochodzili z kosmosu albo prosto i wyłącznie od Abrahama, Izaaka i Jakuba, ale z szeroko rozumianego Bliskiego Wschodu i na pewno po drodze - podczas swoich wędrówek i burzliwych dziejów - mieszali się np. z mieszkańcami Egiptu, plemion kananejskich i okolicznych (np. Moabu), Persami, Babilończykami, Grekami, Rzymianami itd., prowadzili akcje judaizacji niektórych ludów - nawracali na judaizm, włączając niejako prozelitów w krąg swego ludu itd. Spoiwem była dla nich przede wszystkim religia, choć ta podzieliła się na wiele nurtów. Są o tym nawet dość liczne wzmianki czy przynajmniej aluzje w Bibli.
W pewnych grupach narodowościowo-etnicznych mogą wprawdzie przeważać, i często przeważają, określone haplogrupy/haplotypy genetyczne, ale rzadko kiedy są one wyłączne (może jedynie wśród plemion żyjących w izolacji, gdzieś głęboko w puszczy).
http://www.lewica.pl/index.php?id=25633
http://www.lewica.pl/index.php?id=27807
A np.współcześni Grecy to potomkowie nie tylko historycznych Greków, ale też m.in. Turków, którzy przez stulecia okupowali te tereny. Itd.itp.
"To co w takim razie stało się w z tymi Arabami, którzy zajęli Palestynę w 635 r. (temu nie przeczę)? Z kolei może dla odmiany oni przyjęli judaizm? ;-)" - pisze pan V.C.
Rozumiem panie V.C., obawia się Pan, że na terytorium filistyńskim nie pomieściliby się autochtoni i najeźdźcy.
Wystarczy że powiem, że badacze szacują liczebność państw filistyńskich ( a były to miasta -państwa) na łącznie 25.000 do 30.000 ludzi a dziś na niemal tej samej powierzchni w Strefie Gazy egzystuje 2,5 miliona ludzi.
Więc nie w tym problem.
Syrię Filistyńską ( jak nazywał to terytorium cesarz Hadrian w II w.n.e.) najechało w VII w. n.e. wojsko arabskie, podbiło ją i poszło dalej na zachód pozostawiając garnizony, stanowiące ośrodki nowej władzy. Nikt nikogo nie wysiedlał, bo w tamtych czasach ludność stanowiła wartość, która przynosiła dochód Arabom w postaci podatków. Więc jeśli nie było jakiegoś zaciekłego oporu, jak w czasie wcześniejszych wojen żydowskich (70- r.n.e.), to nie było powodu do wysiedlania - zmieścili się tam i jedni i drudzy.
Za wojskiem następowała imigracja arabska z żonami i rodzinami , później tworzyły się małżeństwa mieszane z autochtonami i ze związków takich rodzili się maulowie (mawali) .
I tak zostało do dziś.
Kolejność religijna Filistynów była taka:
Ludy Morza ok.1500 lat p.n.e. o nieustalonych wierzeniach, pokonane przez Egipt , osiedlają się w Lewancie ok.XII w p.n.e pod nazwą Filistyni i przyjmują miejscowe wierzenia kananejskie, a potem, ale już w następnych stuleciach gdy spisano Stary Testament i powstał judaizm, przechodzą stopniowo na wiarę mojżeszową a na końcu ( po następnych blisko tysiącu latach panowania judaizmu) pokonani przez Arabów, przyjmują islam.
Jest takie przysłowie - lepsza żywa świnia niż zdechły bohater, co dokładnie ilustruje proces, któremu zostali poddani starożytni Filistyni, którzy już tylko z nazwy przypominają współczesnych Palestyńczyków, którzy nie wahają się poświęcić życia w obronie swej wiary w walce z niewiernymi Żydami.
https://www.reuters.com/world/middle-east/pressure-israel-over-civilians-steps-up-ceasefire-calls-rebuffed-2023-11-06/
https://youtu.be/8tIdCsMufIY?si=GHo7T5ENvoj3Irv4
Trafny, obrazowy song.