Ponieważ tymczasowo mieszkam i pracuję w Monachium, jestem zatem niejako na bieżąco.
Rzeczywiście, taką informację jak w temacie rozpowszechniają tutejsze media. Ja doradzałbym jednak dużą ostrożność w przyjmowaniu na wiarę owych doniesień. Problemem jest bowiem bardzo szeroka interpretacja pojęcia "antysemityzm" obejmująca także publiczną krytykę państwa Izrael i jego działań.
Dlatego nie sposób ocenić, ile z tych incydentów jest naprawdę antysemityzmem, tym bardziej że "wolne" media nie wdają się w szczegóły, lecz wciskają gotową interpretację, a informacji niepasujących do wzorca po prostu się nie publikuje. Dlatego nie pojawiają się tu w telewizji obrazki ze zbombardowanych szpitali czy obozów uchodźców. Martwe dziećmi Gazy w mediach tu nie istnieją.
Uczestnikom propalestyńskich manifestacji władze jasno oświadczyły, że niedopuszczalne są jakiekolwiek krytyczne wobec Izraela wypowiedzi. Uzasadnienie: władze nie będą tolerować antysemityzmu...
Ogladalem wlasnie relacje ze zjazdu socjalistyczno-demokratycznej partii Sinn Fein w Irlandii (jedna z glownych irlandzkich partii lewicowych i parlamentarnych) i polityczka mowi, ze rzad Irlandii powinien wyslac ambasadora Izraela do domu, i cala sala delegatow wstaje i klaszcze.
Chciałbym zauważyć, że do niemieckiej skruchy należy podchodzić bardzo ostrożnie, ma ona bowiem bardzo powierzchowny charakter.
Oczywiście, organizuje się oficjalne uroczystości i wygłasza różne deklaracje, jednak jednocześnie przemilcza się personalny udział w tych okropieństwach, jak również odpowiedzialność za powojenny parasol ochronny rozpięty nad sprawcami (z niewielkimi wyjątkami).
Winą powszechnie obarcza się nazistowski reżim i niewielką grupkę przywódców, zupełnie nie pytając, jak to się stało, że bezpośredni wykonawcy bestialstw zyskali powszechną akceptację nawet po tym gdy nie dało się już udawać, że się nie wiedziało.
Przecież przez lata w Republice Federalnej prokuratura ślepła i głuchła nawet wówczas gdy organa radzieckie, polskie czy wschodnioniemieckie przesyłały dowody winy. Zwykli ludzie postępowali podobnie.
Ten miły starszy pan z sąsiedztwa mógł osobiście mordować bezbronnych mężczyzn, kobiety i dzieci na wschodzie, a nawet w samych Niemczech, jednak sąsiedzi udawali, że nie wiedzą i jak gdyby nigdy nic akceptowali, pozdrawiali na ulicy, podawali rękę, nawet do rad wybierali...
Z drugiej strony próby upamiętniania ofiar spotykały się często ze sprzeciwem władz i społeczeństwa i trzeba było całych dziesięcioleci, aby pojawiła się jakaś skromna tablica.
To demaskatorzy ujawniający niewygodną przeszłość zbrodniarzy, miewali tutaj kłopoty prawne i podlegali społecznemu ostracyzmowi. Na szczęście jednak mieli odwagę, chwała im za to. Dzięki nim nie wszystko poszło w zapomnienie.
Dlatego kiedy obecnie słyszę oficjalne kajania się niemieckich władz, to zadaję sobie pytanie, którego tu publicznie zadawać nie wolno: dlaczego pozwoliliście tym łajdakom spokojnie dożyć swoich dni? Dlaczego ich chroniliście?
Zapewne mało kto wie, że po zniszczeniu przez nazistów synagogi w Monachium władze miejskie zleciły rozebranie pozostałości firmie należącej do nazistowskiego działacza a rachunek za "uporządkowanie terenu" w wysokości 15 000 marek musiała zapłacić gmina żydowska.
Żydzi wysyłani z Monachium do obozów zagłady musieli jeszcze opłacić koszty podróży w wysokości 50 marek.
Podobnie zresztą rodziny zamordowanych w więzieniu Stadelheim otrzymywały do zapłaty rachunek za "Koszty przetrzymywania, przeprowadzenia egzekucji i wynagrodzenia kata".
--------------
Powyższe informacje zaczerpnąłem z książki Rüdigera Liedke
"111 Orte in München auf den Spuren der Nazi-Zeit"
Lej - ciekaw uwagi. Myślę, że np. eksperyment Milgrama lub/i standfordzki, wnioski z nich płynące, mogłyby tutaj coś wyjaśnić (z perspektywy "ogólnoludzkiej").
A tak poza tym -
https://wiadomosci.wp.pl/hamas-porwal-jego-kuzyna-izraelczyk-apeluje-o-zawieszenie-broni-i-negocjacje-zamiast-rozlewu-krwi-6961596721269504a
to jednak coś innego
Owszem, to jest co innego.
Jednakowoż w przestrzeni publicznej Niemiec są one zrównywane, na co właśnie zwracam powyżej uwagę.