Rolnicy mają zróżnicowane interesy. Jeżeli są one akurat zbieżne z interesami klasy pracującej lub, szeroko rozumianymi, ogólnospołecznymi - to warto je poprzeć. Przy czym należy pamiętać, że wśród rolników występuje także warstwa obszarników - wielkopowierzchniowych (np. powyżej 50 lub 100 hektarów) właścicieli ziemskich, będących często "milionerami dolarowymi". Nie zawsze kierują się oni interesami także innych grup społecznych, niż tylko własnej. W ogóle w praktyce, w społeczeństwie, dominuje zazwyczaj egoizm. Mądre rządy w państwie demokratycznym godzą i równoważą (na ile to możliwe) różne wewnętrzne egoizmy grupowe i indywidualne.
A w temacie Ukrainy - rozsądna pomoc humanitarna dla społeczeństwa ukraińskiego - tak. Dostawy sprzętu militarnego (i to w dużych ilościach) dla autorytarnych władz i wojska ukraińskiego - nie. Od tego sprzętu giną później ludzie, różnych narodowości, a armię ukraińską trawi obecnie głęboka korupcja (podobnie jak całe państwo) i masowa dezercja. Niewielu chce oddawać swe życie dla takich czy innych polityków, także na Ukrainie.
stają w obronie swoich praw którym zagrazają transnacjonalne korporacje, kompradorska oligarchia władająca ziemiami na Ukrainie. Realizmem jest obrona polskich rolników a nie oligarchów. Polska lewica, ta prawdziwa popiera rolników np. Polski Ruch Lewicy, Samoobrona. "Lewica" Sorosa jest tylko nazędziem sił kompradorskich w służbie anglosaskiego hegemonicznego globalizmu
powinny być na pierwszym miejscu, faryzeuszowski "humanitaryzm" kosmopolitycznej pseudolewicy liberalnej to .......
to popiera je nie tylko Konfederacja czy Stronnictwo Narodowe czyli to co określa "lewica"-liberalna skrajną prawicą, ale i radyklana lewica klasowa, suwerenistyczna np. KPP czy PPR, lewica narodowo-chrześcijańska np ZPR Grunwald
...może spodziewać się dalszej eskalacji protestów.
I trzeba pamiętać, że pralką czy autem ludzie się nie wyżywią a to jasno pokazuje jakimi pryncypiami powinien kierować się rząd.
I pamiętajmy też, że to Ukraina wpędziła nas w te kłopoty rozpoczynając wojnę z Rosją o nieswoje interesy.
Współczuję Ukraińcom ale państwu ukraińskiemu już nie.
Myślę, że to dla nas jest dopiero początek z nimi kłopotów, bo w perspektywie rysuje się już nasza interwencja wojskowa a na to wskazuje nasilenie brutalnej propagandy antyrosyjskiej.
I to wszystko jedno czy uzasadnionej czy nie, bo to nie my, Polacy, powinniśmy wybierać rękami kasztany z ich ogniska.
interesami polskich rolników a chazarskich oligarchów wybieram tych pierwszych
https://myslpolska.info/2024/02/23/miksa-pszeki-sojusznicy-putlera/
Polniacy są jednak zdania, że jeśli da się kupić taniej o złotówkę coś z Ukrainy, to prawo rynku mówi żeby nie patrzeć skąd tylko kupować. Normalnie to oni są też bardzo Eko, ale w wypadku wyrobów z Ukrainy pestycydy do dla nich są takie ukraińskie witaminy. Polski rząd i polskie służby specjalne oraz aparat bezpieczeństwa swoją biernością czy wręcz działaniami wrogimi wobec Polaków wskazują, że interes ukraiński czy amerykański jest dla nich ważniejszy od interesu Polaków. Choć trzy czwarte Polaków popiera protesty rolnicze, to w mediach tej znaczącej przewagi nie widać niestety.
Z dwóch powodów. Pierwszy nazwijmy to merytoryczny, drugi taktyczny. Co do pierwszego, to jeżeli chcemy iść w Polsce w kierunku socjaldemokratycznego państwa dobrobytu, to nie możemy się zgadzać na wystawianie producentów na nieograniczoną konkurencję wielkiego międzynarodowego biznesu (w tym przypadku rolnego) który ma w nosie standardy socjalne, środowiskowe czy jakościowe. A po drugie - skoro już lewica wpadła jak śliwka w kompot w koalicję z neoliberalną prawicą, to przynajmniej trzeba zachować jakieś pozory przyzwoitości i poprzeć uzasadnione (co do zasady) społeczne protesty.
Polecam
Światowa Platforma Antyimperialistyczna, organizacja która jasno potępia syjonizm, amerykański hegemonizm, militaryzm nato, w jej skład wchodzi min KPP
https://wap21.org
Dostawy sprzętu militarnego (i to w dużych ilościach) dla autorytarnych władz i wojska ukraińskiego - nie. Od tego sprzętu giną później ludzie, różnych narodowości"
Od każdego sprzętu giną ludzie i to różnych narodowości, biorąc najemników - po obu stronach. Co z ograniczeniem zużycia sprzętu przez stronę rosyjską ? Jak zablokować przesyłanie broni i ludzi ze strony rosyjskiej ? Czy słabszy ma się poddać jedynie i czekać, co z nim zrobi silniejszy ? Jeśli tak, to pracownik może tak samo ma postępować wobec pracodawcy, zawsze ulegać ?
"armię ukraińską trawi obecnie głęboka korupcja (podobnie jak całe państwo) i masowa dezercja"
- podobnie jak armię rosyjską, mało komu uśmiecha się wojować, jeśli za pieniądze można stracić życie
"Polska lewica, ta prawdziwa popiera rolników np. Polski Ruch Lewicy, Samoobrona. "Lewica" Sorosa jest tylko nazędziem sił kompradorskich w służbie anglosaskiego hegemonicznego globalizmu"
Polska lewica, ta prawdziwa, polska lewica ta prawicowa, jak słowacka "lewica"Fico, w której liczy się tylko interes "Fico", a ilość lewicowości bywa jeszcze mniejsza niż w tej liberalnej
Krytykujesz liberalną lewicę, a kończy się na prawicowej lewicy, na nacjonalizmie uderzającym w biedniejsze kraje i narody - bo czymże jest niemal wyłącznie stanie przy dość zamożnych producentach rolnych, gdy w dziesiątkach krajów rolnicy mają słabą technologię, a nawet cierpią głód
..najlepsze ziemię rolne?
Czy aby nie poprzez bankructwo ukraińskich rolników i doprowadzenia do wyprzedaży kapitałowi światowemu?
Ta sytuacja w Polsce jest bardzo podobna i chyba doprowadzi do tego samego.
Jest tak źle, bo tak miało być!?
"podobnie jak armię rosyjską, mało komu uśmiecha się wojować, jeśli za pieniądze można stracić życie"
Dlatego trzeba sprzeciwiać się wszelkim wojnom. Oczywiście, Federacji Rosyjskiej także nie należy dozbrajać.
No, to o co walczy ten słabszy, panie Rysz?
Czy ukrainizacja rosyjskojęzycznych współobywateli była warta nieszczęścia jakie sprowadzili na całe państwo ?
Bo przecież nowi hegemoni, po ewentualnej wygranej, pozwolą im wprawdzie narzucić ten język większości ale rządzić samodzielnie już nie pozwolą.
Nie w tym geopolitycznie miejscu. Będą jak ci Gurkowie w czasach świetności Imperium Brytyjskiego.
Zostaną na stałe w strefie frontowej a może i w trwałej wojnie z Rosją. Czy pan Rysz widzi tu jakieś korzyści dla narodu ukraińskiego?
Ja tu takich korzyści nie widzę i dlatego potępiam tę wojnę, bo bynajmniej nie jest to wojna narodowowyzwoleńcza ale rozwinięcie czystek etnicznych do nieprzewidywanych przez neobanderowców rozmiarów, a ostatecznym skutkiem tego nacjonalistycznego szaleństwa może być całkowita likwidacja państwa ukraińskiego , bo nie wierzę że Ameryka mogłaby przeciwstawić się Rosji, skoro już teraz, po dwóch zaledwie latach, dostała zadyszki. Jej niesamowicie ogromny potencjał jądrowy nie zostanie w tej wojnie użyty, bo grozi to odwetem rosyjskim a amerykańscy politycy ( co widać po Trampie) pragnę zysków a nie poświęceń.
No więc panie Rysz, co z Ukrainą zrobi silniejszy, ktokolwiek by to nie był?
w przeciwieństwie do "lewicy" neoliberalnej broni praw polskich rolników a nie korporacji Black Rock, DuPony czy kartelu bankowo-przemysłowego Rodschild co, sieci Sorosa , klanów kompradorskich oligarchów takich jak Achmetow i jemu podobni
https://www.onet.pl/informacje/newsweek/problemy-z-naborem-w-ukrainie-sa-coraz-wieksze-zgine-w-dwie-minuty/84qe443,452ad802
"Czy ukrainizacja rosyjskojęzycznych współobywateli była warta nieszczęścia jakie sprowadzili na całe państwo ?"
Rosyjskojęzyczni obywatele w praktyce mówią dalej po rosyjsku, lecz po ataku równo sprzed dwóch lat wydaje się, że większa część z nich zmieniła swój stosunek do Rosji, z pozytywnego lub neutralnego na negatywny. Charków, Dniepr (dawny Dniepropietrowsk), Zaporoże, Krzywy Róg czy Odessa nadal rozmawiają po rosyjsku lub surżykiem, ale z powodu napaści 24 lutego i dalszej tego kontynuacji zwracają się ku językowi ukraińskiemu, a rosyjskojęzyczni ku różnym surżykom. Więc jeśli ktoś przyspieszył ukrainizację, to Putin i rosyjskie dowództwa wojskowe. Wcześniej ta straszna ukrainizacja polegała ona na tym, że pisma należało wnosić w języku urzędowym - ukraińskim. W praktyce urzędnik często pomagał, objaśniał rosyjskojęzycznemu co i jak napisać, więc nie przesadzajmy z tą ukrainizacją. Język rosyjski jest nadal dobrze rozumiany
"Bo przecież nowi hegemoni, po ewentualnej wygranej, pozwolą im wprawdzie narzucić ten język większości ale rządzić samodzielnie już nie pozwolą."
Bo utracie Krymu i Donbasu rosyjski (nawet z częścią surżyków) nie jest większością na Ukrainie
"Zostaną na stałe w strefie frontowej a może i w trwałej wojnie z Rosją. Czy pan Rysz widzi tu jakieś korzyści dla narodu ukraińskiego?"
Nie widzę. To trudna wojna, pewnie najszybciej by się skończyła, gdyby USA przehandlowały Tajwan Chinom w zamian za to, żeby Chiny zaczęły wywierać nacisk na Rosję (wstrzymaniem eksportu komponentów i importu nafty i gazu), aby ta chociażby stanęła na obecnej linii frontu i front stał się de facto granicą. A to mało realne ...
"Ja tu takich korzyści nie widzę i dlatego potępiam tę wojnę"
Potępienie wojny nic nie daje, jeśli nie jest się w stanie tej wojny skończyć
"bo bynajmniej nie jest to wojna narodowowyzwoleńcza ale rozwinięcie czystek etnicznych do nieprzewidywanych przez neobanderowców rozmiarów, a ostatecznym skutkiem tego nacjonalistycznego szaleństwa może być całkowita likwidacja państwa ukraińskiego"
Ma Pan swoje głęboko zakorzenione dogmaty. W zasadzie chyba każdy jakieś ma, choć nie dotyczą polityki międzynarodowej czy oceniania czegoś politycznie. Ja jednak wolałbym, aby ludzie stosowali się do "mądrości etapu", czyli do dość cennego zastosowania dialektyki heglowskiej do praktyki politycznej. Ukraina jest potrzebna Unii Europejskiej, aby być większym terytorialnie, demograficznie i surowcowo, by zatrzymać oddalanie się od Chin i USA. Jeśli Trump, znany zwolennik retorycznego wojowania z Chinami, całkiem odpuści Ukrainę Putinowi, to rzeczywiście albo ona wpadnie głęboko pod rosyjską kontrolę, albo jest w tym szansa do odegrania się Francji na Rosji za rozszerzenie jej wpływów w Afryce Pn.-Zach w ostatnich latach. Jeśli Francja zbuduje koalicję niektórych krajów UE i zaczątek armii europejskiej, stacjonującej też np w Jaworowie pod Lwowem, to można doprowadzić do tego, by obecna linia frontu stała się powoli granicą, oczywiście wymaga to miksu negocjacji i walk jeszcze przez jakiś czas, ale Macron jest w stanie coś tu zrobić, druga kadencja umożliwia mu poświęcenie się racjom szerszym niż stricte wyborczym. Ostateczny efekt nie będzie to zwycięstwem Ukrainy, będzie terytorialnie i surowcowo porażką, ale ocali jej państwowość ...
... demograficznie i surowcowo, by zatrzymać oddalanie się od Chin i USA."
Przed rozpoczęciem tej wojny dyskutowałem z krewniakiem czy nadchodzi wojna. On uważał, że tak a ja przeciwnie.
Uważałem, że Europa , dzięki surowcom energetycznym z Rosji, jest wystarczająco niezależna ekonomicznie, żeby odrzucić naciski Ameryki.
No, niestety pomyliłem się, bo wystarczyło zniszczenie rurociągów z Rosji, by niezależność Europy rozpadła się w gruzy. Obecnie Europa kupuje od Ameryki gaz łupkowy po cenie dwukrotnie wyższej niż poprzednio z Rosji i już utraciła zdolność do suwerennych decyzji - pokrótkim wahaniu stała się wielką przyjaciółką Zelenkiego , co demonstruje na każdym kroku. Uzbrojenie przesyła także, i nie są to już hełmy Bundesfery.
Stał się cud?
No nie.
Ameryka kontroluje prawie całe wydobycie węglowodorów i żeby nie mieć w Eurolandzie powszechnej rewolucji, Europa musi pokornie służyć interesom amerykańskim. Jak widzę, nawet finansowy ciężar wojny z Rosją weźmie na siebie, oszczędzając budżet Stanów Zjednoczonych , byleby nie wpaść w większe tarapaty.
A Pan obstaje przy tezie, że zwycięska wojna obdarzy Ukrainę suwerennością.
Także Pańskie nadzieję na armię europejską, która mogłaby na lini frontu oddzielić wojujące strony a w przyszłości stworzyć warunki do powstania okrojonej, co prawda, ale zawsze jakiejś Ukrainy są mało poważne. Jak pisałem powyżej Europa jest uzależniona od Ameryki a Ameryce nie potrzebny jest pokój z Rosją jeśli ciężar wojny weźnie na siebie Europa. Amerykanie chcą pokonać Rosję, rozczłonkować i włączyć w swoje interesy globalne skierowane przeciwko Chinom, więc nie pójdą na to.
Z drugiej strony dla Rosji takie okrojone państwo Ukraińskie byłoby ciągłym zagrożeniem, więc będą walczyć tak długo aż wpływy neobanderowców zostaną wyeliminowane a sama Ukraina stanie się czymś w rodzaju Księstwa Warszawskiego.
W przeciwnym wypadku cały trud wojenny pójdzie na marne.
I to są realia, panie Rysz.
A kto zapłaci za realizację tych planów? - naród ukraiński, który rzeczywiście nie rozumie dlaczego Rosja zrzuca im na głowę bomby i to będzie w przyszłości podglebiem, na którym wyrośnie nienawiść do Rosji.
Więć Rosja już teraz nie ma alternatywy- musi zlikwidować państwo ukraińskie.
nie jest potrzebna wojna, ale po 1991 roku w Ameryce i Europie panował triumfalizm i lekcewazenie Rosji, realpolitik odchodziła na rzecz infantylnego myslenia.
Przypomnę dwa fakty historyczne 1812 czyli I Wojna Ojczyźniana dla Rosji, europejska Wielka Armia wyrusza na Rosję pod wodzą Napoleona.
600 000 w tym 290 000 Francuzów, 100 000 Polaków, 34 000 Austriaków, 25 000 Prusaków, 28 000 Włochów, 12 000 Szwajcarów, 4 000 Hiszpanów, 2 000 Portugalczyków, 103 000 reńscy Niemcy, najemniczy z Danii, Szwecji, Norwegii, Irlandii,Albanii.
Rok 1941 czyli dla Rosjan Wielka Wojna Ojczyźniana. Hitler prowadzi koalicję osi: III Rzesza Niemiecka, Królestwo Rumuńskie, Królestwo Węgierskie, Republika Finlandii ,Królestwo Włoch , Niezależna Republika Chorwacji,Republika Słowacji do tego ochotnicze formacje Państwa Francuskiego,Państwa Norweskiego,Króestwa Danii,Państwa Hiszpańskiego,Carstwa Bułgarii,Protektoratu Czech i Moraw oraz Holandii,Belgii,Szwecji,Szwajcarii,Luxemburga,Lichtensteinu,Słowenii w sumie ok 4 mln w tym 80% Niemcy a 20% pozostałe kraje
NPCH-Niezależne Państwo Chorwackie
.... a koniec jest znany
No, może nie do końca w Europie nie było realizmu politycznego, wskazuje na to wspólny projekt Nord Stream 2 Niemiec i Rosji.
Prawie się udał, ale nie było to pomyśli strategii amerykańskiej.
ps.
powinienem napisać Bundeswera ale przeoczyłem to.
"Problemy z naborem są coraz większe. Rzecznik ministerstwa obrony Iłarion Pawluk twierdzi, że wielu obywateli nie postrzega już wojny w kategoriach egzystencjalnych, jak miało to miejsce bezpośrednio po inwazji Rosji w lutym 2022 r.: – Niektórzy błędnie myślą, że jest ktoś inny, kto może wykonać tę pracę za nich. (...)
Andrij Semaka, który we wczesnych miesiącach wojny pracował w centrum rekrutacyjnym w Wyżnicy w obwodzie czerniowieckim, opowiadał, że co czwarty poborowy płacił ok. 1 tys. dol., aby uniknąć wojska. Schemat był zawsze ten sam: szef centrum rekrutacyjnego dzwonił do lekarza w pobliskim szpitalu i mówił: "O tym napisz, że jest niezdolny. A o tym drugim, że jest zdrowy".
Korupcja była powszechna. W lipcu 2023 r. szef regionalnego biura mobilizacji w Odessie Jewhen Borysow został aresztowany pod zarzutem przyjęcia co najmniej 5 mln dol. łapówek. Tylko na zakup willi w hiszpańskiej Marbelli wydał blisko 4,5 mln. Późniejsze dochodzenia spowodowały, że prezydent Wołodymyr Zełenski zwolnił w sierpniu wszystkich szefów regionalnych biur mobilizacji, aby wyplenić korupcję. Jednak wielu wojskowych twierdzi, że posunięcie to przyniosło skutek odwrotny do zamierzonego i jedynie spowolniło wysiłki rekrutacyjne. Łapówkarstwo zaś nie zostało całkowicie wyeliminowane. – Wcześniej cena nielegalnego "białego biletu" dla kogoś, kto chce uniknąć mobilizacji, wynosiła w Odessie 7-8 tys. dol. Teraz wzrosła do około 20 tys. – opowiadał Waleryj Bolhan, pracownik NGO zajmującego się walką z korupcją.
Korupcja ma skutki uboczne. Z jednej strony urzędnicy brali pieniądze, aby umożliwić mężczyznom ucieczkę przed poborem, z drugiej – ponieważ ktoś musi służyć – wysyłano na front ludzi z oczywistymi problemami medycznymi, które powinny zwolnić ich ze służby. – Frustracja rośnie. Biedni chłopcy ze wsi umierają, podczas gdy cywile z bogatszych rodzin w miastach znajdują sposoby na uniknięcie poboru. W każdej wiosce są groby – mówił Andrij Tkaczyk z Tuchlii w zachodniej Ukrainie. Panuje przekonanie, że to jest wojna biednych ludzi. – Narasta oburzenie, zarówno wobec tych, którzy dają łapówki, jak i tych, którzy je biorą. Na froncie jest wielu ludzi, którzy już dawno powinni zostać zastąpieni, ponieważ są bardzo wyczerpani – mówiła Oksana Borkun z Irpienia, której mąż zginął w walce. I chociaż Zełenski osobiście nie był zamieszany w skandal w punktach poboru, 77 proc. Ukraińców uważa, że jest odpowiedzialny za korupcję.
Na dodatek coraz większa liczba młodych Ukraińców nie zamierza walczyć i nie odczuwa z tego powodów najmniejszych wyrzutów sumienia.
– Uważam, że wszystko, co dzieje się wokół mobilizacji, jest nielegalne i niesprawiedliwe. Oczywiście nie wspieram Rosji. Ale jeśli jutro otrzymam powołanie, skonsultuję się z prawnikiem i wszystko zakwestionuję. Co takiego dał mi ten kraj, że jestem mu cokolwiek winien? I co mam robić na froncie, jeśli nie mam przeszkolenia wojskowego? Zginę w dwie minuty – tłumaczył Jewhen, 32-letni informatyk z Kijowa.
Historia ucieczki
Julia, mieszkanka Kijowa, pracuje w zagranicznej firmie IT. – W moim byłym zespole było ośmiu facetów, pięciu opuściło kraj nielegalnie – opowiadała. Gdy jeden z byłych kolegów zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcia, jak popija piwo w Berlinie, jej wściekłość na uchylających się od poboru sięgnęła szczytu: "Co za arogancki k****".
Z danych Eurostatu wynika, że około 768 tys. ukraińskich mężczyzn w wieku 18-64 lata wyjechało do krajów UE od początku wojny. Liczba ta nie obejmuje obywateli Ukrainy mieszkających poza UE ani tych, którzy mieszkali za granicą przed lutym 2022 r. Ani Ukraińców przebywających w UE nielegalnie: przypuszcza się, że jest to mniej więcej połowa zarejestrowanych."
https://www.onet.pl/informacje/newsweek/ukraina-plonie-mezczyzni-niezdolni-do-walki-zgine-w-2-minuty/84qe443,452ad802
Podobne zjawiska są też oczywiście w Rosji.
Faktycznie, po stronie własowców giną ludzie różnych narodowości: Czukcze, Buriaci, Tuwińcy, Kałmucy ...
Pytanie dlaczego Rosjanie oszczędzają swoich, niebieskookich blondynów z Moskwy i Pitera?
To głównie zachodnia, euroatlantycka klasa polityczna (w większości, na czele z amerykańską i polską) uczyniła z ukraińskich autorytarnych władz państwowych spod znaku Zełenskiego "złotego cielca", rzekomych "świętych" kanonizowanych za życia. Tymczasem na samej Ukrainie władze te - i ich działania, także te wojenne - są już nieomal powszechnie krytykowane. ich społeczna ocena jest diametralnie odmienna.
Trochę podobnie (choć realia inne), jak kiedyś z oceną prezydenta, a później eksprezydenta Wałęsy - w Polsce i zagranicą.
Do tego na Ukrainie krzewiony jest, ostatnimi laty szczególnie mocno, kult nacjonalistyczno-faszystowskiego ruchu banderowskiego, na co tym bardziej nie powinno być przyzwolenia lewicy.
"Faktycznie, po stronie własowców giną ludzie różnych narodowości: Czukcze, Buriaci, Tuwińcy, Kałmucy ...
Pytanie dlaczego Rosjanie oszczędzają swoich, niebieskookich blondynów z Moskwy i Pitera?"
Trzeba wyraźnie powiedzieć o państwowym rasizmie i ksenofobii w Rosji. Wszystkie ludy są równe, zwłaszcza jeśli chodzi o pobór do wojska. Mieszkańców Syberii i Kaukazu traktuje się jako odnawialny zasób, odnawialny z tego powodu, że te mniejszości mają znacznie lepszą dzietność niż etniczni Rosjanie. Moskale i Peterburżanie są oszczędzani, bo jeszcze mogłoby trafić na rodzinę jakiego urzędnika, kierownika itp człowieka putinowskiego reżimu
"Do tego na Ukrainie krzewiony jest, ostatnimi laty szczególnie mocno, kult nacjonalistyczno-faszystowskiego ruchu banderowskiego, na co tym bardziej nie powinno być przyzwolenia lewicy."
Kto nie wie lub nie chce wiedzieć, że banderowcy i melnykowcy (oprócz tego także bulbowcy) niemal całkowicie na siebie wzięli ciężar walki o niepodległość Ukrainy w czasie II wojny światowej, ten może tak skrótowo powiedzieć.
No dobrze, jakie są inne fakty oprócz tych związanych z działalnością w genocydzie części Polaków i Żydow nacjonalistów ukraińskich
Na Wołyniu w '43 czystkom na ludności polskiej towarzyszyły głównie ataki na niemieckie bastiony, by zdobyć broń i zatrzymać rekwizycje i branki na roboty rolne. Dopiero później zwiększyły się na radziecką partyzantkę
W Galicji, opór zaczął się w 44 i był skierowany głównie przeciw Armii Czerwonej, a potem władzy radzieckiej, jeśli chodzi o bitwy i potyczki. UPA stała się symbolem niepodległościowych dążeń i niezależności od ZSRR
W 1941 Bandera i Stećko ogłaszali "przywrócenie" państwu ukraińskiemu niepodległości po upadku dwóch republik: ZUNR (ZURL) i UNR (URL) w 1920-21 roku
Poprzez Konowalca, jednego z twórców OUN, a wcześniej UWO, byli (banderowcy i melnykowcy) kontynuatorami zarówno wojsk Petlury, jak i wojsk Witkowskiego ponad 20 lat wcześniej. Konowalec, dowódca Strzelców Siczowych, przeszedł od wojska austriackiego, przez halickie (zachodnioukraińskie) po oddziały petlurowskie (Ukrainy niegalicyjskiej, post-rosyjskiej, włącznie z Wołyniem)
OUN i UPA obciążają kontakty z hitleryzmem, faszyzmem, ustaszami, przejęcie od nich pewnych ksenofobicznych, a nawet ludobójczych praktyk i ceremoniału (a z drugiej strony nawiązanie do rodzimych chłopskich lub kozackich krwawych rebelii z wieków XVI, XVII i XVIII), jednak nie można pozbawiać ich roli jako tych, którym chciało się walczyć o niepodległą Ukrainę
Zgoda co do tego, że należy mówić w Ukrainie o grzechach w szczególności OUN-B i UPA, jak i kilku batalionów i jednej dywizji w ramach Wehrmachtu oraz SS. Jednakże, Bandera do ojców prób ukraińskiej niepodległości należy, tak samo jak Petlura, czy komuś to się podoba czy nie. Pouczanie Ukraińców, jakich mają mieć bohaterów jest patrzeniem na nich z pozycji szlachty i magnaterii na chłopa pańszczyźnianego, czy Kozaka, który potrafił się tej pańszczyźnie wywinąć i stać się kimś między szlachcicem a chłopem.
W 1943 powstały tzw. republiki partyzanckie na Wołyniu (części Komisariatu Rzeszy Ukraina, a nie Generalnego Gubernatorstwa). Poszczególni dowódcy robili co chcieli, masowo używali chłopów do mordów i grabieży, niewiele robili sobie z wytycznych Szuchewycza, który siedział w Galicji (gdzie później czystki na Polakach i innych cywilach były znacznie lżejsze, bo i partyzanci lepiej kontrolowani, a także udział Polaków większy w populacji). Czy nam to czegoś nie przypomina ? W latach 1918-21 różni dowódcy-watażkowie (atamani) formalnie podlegający Petlurze (ale faktycznie robiący co chcieli) dokonali pogromów Żydów, głównie w środkowej Ukrainie. Petlura, który jak Piłsudski, był socjalistą, który wysiadł na przystanku niepodległość miał pod sobą ludzi, którzy jednak w działaniu przeciw niektórym nacjom byli proto-banderowscy (w tym miejscu warto powiedzieć, że polska sanacja również wykształciła swój faszyzm w latach 30. - Obóz Zjednoczenia Narodowego - a następnie próby OZN łączenia się z endeckimi radykałami z ONR)
Mając taką wiedzę, jak najbardziej zgodną z faktami, Ukrainiec uzna Petlurę i Banderę za ojców niepodległości, nawet jeśli zgodzi się, że oboje mieli wielu kontrowersyjnych podkomendnych i żołnierzy, a ten drugi był kontrowersyjnym ideologiem (z drugiej strony część Haliczan pamięta Petlurze zgodę na Zbrucz jako granicę), no ale Polacy też do ojców swej niepodległości zaliczają Dmowskiego, który agresywną postawę do żydów uważał za konieczną.
Jednocześnie, Rosjanin uznaje często Petlurę za takiego pra-Banderę, odbierającym Ruś-Ukrainę Moskwie, zaś część rosyjskich/ukraińskich Żydów lub ich potomków uznaje jednego i drugiego za krwawych antysemitów, których podkomendni dokonywali krwawych pogromów
Z perspektywy polskiej mamy oczywiście interes w tym, by Petlurę lubić, a Banderę nienawidzić. Petlura poszedł na wspólną wojnę z bolszewikami i zgodził się na granicę na Zbruczu, Bandera stworzył zaś organizację, która zaczęła od terroryzmu, ale w czasie II wś weszła na drogę czystek etnicznych, często ludobójczych.
Na koniec dodam, że akurat Bandera to pikuś przy Szuchewyczu, zaś Szuchewycz pikuś przy Klaczkiwskim (Kłym Sawur) i kilku jego podkomendnych na Wołyniu. Tu rzeczywiście jest pewna gradacja, jeśli chodzi o skalę szkodzenia polskojęzycznym cywilom. Więc bardzo dobrze choćby, że np Szuchewycz ma znacznie mniej ulic w Ukrainie niż Bandera, a jeszcze mniej Kłym Sawur.
Kończąc, oczywiście wolałbym, żeby Petlura miał więcej ulic niż Bandera. Tyle, że to jest nieoczywiste. Ukraińscy Żydzi często uważają Petlurę (a raczej jego wojska) za bardziej kontrowersyjnego niż Banderę, a przecież odnoszą sukcesy polityczne i ekonomiczne, stając się prezydentami, premierami czy czołowymi biznesmenami naszego wschodniego sąsiada. Sami ukraińscy historycy niepodległościowi mają zaś za złe Petlurze odpuszczenie Galicji i dużej części Wołynia (tak, wschodnia część Wołynia po 1921 została w ZSRR - Wołyń sięga Żytomierza). No i pozostaje problemat kluczowy dla ukraińskiej lewicy - tworzyli ją głównie rosyjskojęzyczni, często etniczni Rosjanie, konserwatywni post-komuniści zogniskowani wobec antyzachodniej retoryki i nadstawiający ucho wobec tego, co powie Moskwa, obojętnie kto będzie z niej rządził. Spowodowało to zbliżenie nurtu umiarkowanie nacjonalistycznego, dla którego antyradzieckość, w tym ta banderowska, jest ważna jako element wywalczania niepodległości i nurtu proeuropejskiego, liberalno-pragmatycznego, zbudowanego wokół mieszkańców Kijowa i kilku dużych miast, prowadzonego przez byłych oligarchów, którzy język rosyjski zamienili na ukraiński. Lewica ukraińska poległa dlatego, że nie miała oferty dla robotnika z zachodniej, a nawet środkowej Ukrainy, a jedynie tego z Odessy czy Donbasu, jej lewicowość była czysto historyczna, ustępowała ideologii jednego ruskiego narodu, nie proponowała niczego atrakcyjnego na przyszłość zapatrzona w przeszłość, która z czasem stawała się obciążeniem. Jej koalicjanci z Partii Regionów byli rosyjskojęzycznymi oligarchami, wprowadzającymi podatek liniowy, a jej świeckość coraz częściej ograniczana sojuszem z państwowym prawosławiem ... No, szkoda że nie dało się do panteonu tej lewicy ukraińskiej wprowadzić Petlury, a i nawet z rosyjskojęzycznym Machno bywały spore problemy
W 1987 w Białym Domu przyjmowany był przez Ragana jeden z watażków tzw. mudżachedinów Gulbudin Hekmatriar handlarz opium i heroiny, agent CIA i MI6, został określony w Białym Domu mianem bojownika wolnego świata, mimo że znany był ze swoich zbrodni wojennych, zamachów terrorystycznych na ludność cywilną, w 1988 zachodnia prasa odwiedzała obóz Al-Kaidy , korespondenci wychwalali ich walkę z radzieckimi i afgańskimi komunistami, oczywiście wtedy nie byli terrorystami (bo walczyli w interesie USA). Podobnie było z Contras którzy byli pod ochroną CIA, jako narzędzie do walki z nikaraguańskimi sandinistami, ówczesna korporacyjna prasa amerykańska wychwalała ich, mimo że razem z kolumbijskim kartelem z Medelin przemycali kokainę
Pod butem szlachty i magnaterii cierpieli w Rzeczypospolitej tak samo chłopi polscy, jak i ukraińscy/ruscy i inni.
Gradacja gradacją, ale Bandera też wpisywał się w ruch faszystowski, szukał sojuszu z III Rzeszą, nawet mimo tymczasowego internowania w obozie (na preferencyjnych warunkach) i po jego upływie. Oczywiście, na Ukrainie Bandera i inni są obecnie zazwyczaj "wybielani". Ale też przecież nie wszyscy Ukraińcy ich wielbią, a kult banderyzmu wzmacniała szczególnie ostatnimi laty autorytarna, prawicowa władza w Kijowie. Podobnie, można by tak sobie powiedzieć, że ustasze na Chorwacji czy ksiądz Tiso na Słowacji walczyli o niepodległość swoich krajów, co nie zmienia faktu, że byli także faszystami i kolaborantami III Rzeszy. Ciekawie Banderę i innych ultranacjonalistów ukraińskich opisywała na łamach "Przeglądu" m.i. Monika Śladewska (z częstymi "przedrukami" na Lewica.pl) -
np. tutaj:
https://www.tygodnikprzeglad.pl/terrorysta-kolaborant-nazista/
Nie są to, z punktu widzenia lewicy, chlubne tradycje.
Niemniej, są to dość szczegółowe kwestie te i oceny historyczne/historyczno-polityczne, a obecnie są inne pilniejsze problemy społeczne. Znaczna część społeczeństwa ukraińskiego cierpi wskutek nieudolnych rządów Zełenskiego i innych polityków i wojny z Rosją, tak jak i z drugiej strony Rosjanie pod batem Putina.
Najważniejsze jest przede wszystkim to jakim kto jest człowiekiem i jaki ma stosunek do innych ludzi, a nie - narodowość, język czy podległość takiemu lub innemu władztwu politycznemu. Wojna odciska piętno i niszczy społeczeństwa po "obu stronach barykady". A odpowiadają za nią przywódcy polityczni i wojskowi.
...koniec napisał Pan coś takiego:
"Na koniec dodam, że akurat Bandera to pikuś przy Szuchewyczu, zaś Szuchewycz pikuś przy Klaczkiwskim (Kłym Sawur) i kilku jego podkomendnych na Wołyniu. Tu rzeczywiście jest pewna gradacja, jeśli chodzi o skalę szkodzenia polskojęzycznym cywilom."
Ale ponieważ wszyscy wiemy, że skala zbrodni przekroczyła 100.000 polskich ofiar więc było to ewidentne ludobójstwo a Pan przestawił strukturę oprawców niczym w amerykańskiej mafii.
Ale ani Stalin ani w NKWD Jeżow czy inny Jagoda też osobiście nie mordowali więźniów ale to w żadnym razie nie zmywa z nich winy za rezultaty.
Kwalifikuje się to jako sprawstwo kierownicze.
Państwo ukraińskie z takimi bohaterami nie ma prawa oczekiwać od Polski zrozumienia i wsparcia i to niezależnie od tego że oprócz mordowania Polaków i Żydów walczyli rzekomo z Sowietami ( bo skutki tych wysiłków były marne).
Najlepiej wychodziło im mordowanie bezbronnych cywilów.
z Janem Rys-Rozsévač szefem Vlajki, partii czeskich faszystów, z szefem rumuńskich faszystów Żelaznej Gwardii Horia Simą. Po prostu w Protektoracie Czech i Moraw Niemcy postawili na innego faszystę płk. Morawca wodza Kuratorium Młodzieży i ministra kultury i sportu, w Rumunii na conducadora marszałka Antonescu, a w tzw. Galicji na ukraińskiego faszystę Melnyka. Ot po prostu dintojra w gangu.
Ale wg doniesień m.in. z podlinkowanego wyżej artykułu p. Śladewskiej Bandera nadal współpracował z nazistami jeszcze na długo po opuszczeniu obozu. Różne reżimy niejednokrotnie internowały także "swoich ludzi". Na Ukrainie te fakty aktualnie najczęściej się przemilcza/przeinacza. Wznoszenie i otaczanie czcią pomników Bandery oraz innych ukraińskich faszystów jest niepokojące.
Tym niemniej, są obecnie ważniejsze i aktualniejsze tematy społeczne, jak chociażby głęboka korupcja trawiąca państwo i wojsko ukraińskie. Tym naprawdę potrzebującym Ukraińcom i Ukrainkom należy - na miarę posiadanych możliwości! - pomagać (tak jak i wszystkim innym ludziom w potrzebie). Ale nic tutaj nie da bałwochwalczy stosunek do państwa, wojska czy też nacjonalizmu ukraińskiego i jego ikon. Tak samo, nie należy oczywiście wspierać nacjonalizmu/szowinizmu ruskiego itp. Ani polskiego, ani jakiegokolwiek innego.
już nie dziwi że liberalna 'lewica" wybiela ukraińskiego faszystę w stylu Bandery, swego czasu wybielali chorwackiego faszystę Ante Pavelica gdy jego pogrobowcy mordowali Serbów w Krainie za przyzwoleniem USA, przedtem ikczeryjskich terrorystów, a przedtem afgańskich terrorystów gdy ci walczyli z afgańskim rządem wspieranym przez ZSRR. Bandera bezpośrednio odpowiadał za zamachy terrorystyczne w II RP, pierwszą falę pogromów antypolskich we wrześniu-październiku 1939, oraz pogromy między czerwcem a sierpniem 1941 roku. To że niemiecki reżim nazistowsko-faszystowski pozwalał na te zbrodnie ukraińskim faszystom spod znaku OUN.
ps. podczas rzezi wołyńskiej oraz czystek w Małopolsce wschodniej kierownictwo OUN- MELNYKOWCY odcięło się oficjalnie od akcji banderowców, mimo to jednostki pułków policyjnych SS "Galizien" które powstały z inicjatywy melnykowców brały udział w tej zbrodni, Melnyk oficjalnie krytykował a nie oficjalnie popierał. Inne jednostki melnykowców pacyfikowały lubelszczyźnie i brały udział w pacyfikacji Warszawy. Bandera był odpowiedzialny za ideologię OUN, co więcej jako wódz OUB bezposrednio kierował działaniami Służby Bezpieczeństwa OUN czyli ukraińskiego gestapo, które karało wszelkie przejawy "zdrady" w UPA np. brak entuzjazmu w eksterminacji. SB OUN kontrolowało Żandarmerię UPA. Do każdej sotni UPA przydzielony był pododdział żandarmerii oraz grupa SB OUN. Wiekszośc członków UPA nie była członkami OUN, ale każdy żandarm i członek SB OUN musiał być członkiem OUN i przejść intensywne szkolenie ideologiczne min . tezy Doncowa, rozkazy wodza Bandery, każdy z nich przysięgał wierność Banderze, nawet nie OUN a personalnie Banderze.
Ale oficjalne, niejako urzędowe, autorytety trudno jest kwestionować i "odkłamywać" ich biografie. Do takich należy (szczególnie w ostatnich latach) Bandera na Ukrainie, a w Polsce - choć to postać innego kalibru, innej formacji i epoki - np. JP II.
Może nie tyle nawet odkłamywać, co demitologizować.
Tytułem uzupełnienia: we wrześniu 1939 r. w agresji na Polskę uczestniczyli Niemcy, Słowacy, Rosjanie, Białorusini, Ukraińcy, Gruzini, Azerowie, Uzbecy, Kazachowie i Tatarzy.
Rolnicy są częścią tzw. klasy dotowanej. W Polsce obejmuje ona, oprócz nich - dotowanych głównie na poziomie UE - także górników, policję, wojsko, celników, sędziów i prokuratorów - których cechą wspólną są zwłaszcza szybkie emerytury oraz zarobki, średnie lub wysokie.
Kim jest góra - są to oczywiście wyżsi przedstawiciele rządowi i urzędowi, kadry kierownicze oraz właściciele średnich i dużych przedsiębiorstw. W dużej mierze również ci, którzy łączą pracę w sektorze publicznym z własną działalnością gospodarczą - lekarze, prawnicy, stomatolodzy. Ich jednoosobowa działalność ma zawsze poduszkę w postaci pracy w sądzie, urzędzie czy szpitalu, a więc spadek z konia nie boli. Przede wszystkim zaś umożliwia łatwy dostęp do klientów transferowanych z instytucji sektora publicznego.
Kim jest dół - to prekariat, na różnych umowach śmieciowych, ci z umową o pracę - ale zawsze na minimalnej oraz ci, którzy są na jednoosobowych działalnościach gospodarczych, ale nie nie ma dla nich alternatywy.
Kim jest reszta - jest to głównie klasa średnio-niższa, czasem średnia...
https://biznes.interia.pl/finanse/news-co-dalej-z-zerowym-vat-na-zywnosc-premier-zabral-glos,nId,7371350
-
A może nad tym na przykład tematem powinna pochylić się lewica - i ta parlamentarna, i ta spoza parlamentu...?
Zasadniczo wszystkie grupy społeczne i zawodowe w Polsce powinny z taką determinacją walczyć o swoje prawa, a nie tylko (czy głównie) rolnicy albo górnicy. To dobrze, że są zdeterminowani. Innym grupom często brakuje takiej waleczności i solidarności.
...prawicy na postępowe zmiany społeczne rządu Tuska.
Problemy rolników z ukraińskim zbożem można przecież rozwiązać w pokojowy sposób.
Każdy orze, jak może. Nie odnosiłem się tutaj do wszystkich postulatów protestujących rolników, bo te są różne i mogą być też różnie oceniane (jak i sami rolnicy). Ale do zdecydowanej formy ich działań oraz skutecznej samoorganizacji. Żaden rząd nie jest "nietykalny" i musi mierzyć się z krytyką z różnych stron, nawet tą nie do końca racjonalną. Demokracja to gra interesów i pole, na którym się one ścierają, a - mniejsze lub większe - konflikty społeczne są nieuniknione. Oczywiście w demokracji nie powinno przy tym dochodzić do przelewu krwi.
I rzeczywiście przynajmniej niektóre zapowiedzi reform społecznych koalicyjnego rządu Tuska wydają się być - z lewicowo-demokratyczno-socjalnego punktu widzenia - obiecujące. Jednak oczywiście nie wszystkie, jak np. wspomniana podwyżka VATu na żywność do dawnego 5 procent, co należy ocenić negatywnie.
https://tvn24.pl/swiat/papiez-franciszek-o-wojnie-w-ukrainie-biala-flaga-to-odwaga-st7813107
Bardzo słuszne słowa Papieża Bergoglio.
Część Ukraińców już wywiesiła "białą flagę", o jaką apeluje papież Franciszek, jednak większość rządzących polityków nadal chce walczyć ze swoich wygodnych pozycji zza biurek.
Padła w związku z tym jeszcze taka niekoniecznie fortunna/poprawna, jednak zwracająca uwagę na masową dezercję z ukraińskiej armii - wypowiedź słowackiego ministra obrony:
https://wiadomosci.wp.pl/odesla-ukraincow-do-domu-slowacki-minister-odpowiada-7004940235942688a
Właśnie jesteśmy świadkami zakulisowych zmagań Kościoła Katolickiego z Polską postępową.
Kościół próbuje udowodnić Tuskowi, że bez jego udziału spokoju w kraju nie będzie.
Bo jest siłą, której nie można zlekceważyć.
A w tle są jak zwykle przywileje Kościoła oraz oczywiście związana z nimi kasa. (Kasa Misiu, kasa).
Stawiam na Tuska, ale demagogia ma większe wzięcie w środowisku wiejskim, więc kto wie?