Tekst napisany w dość "ciężkim" stylu. W praktyce są przykłady zarówno systemowej i społecznej dyskryminacji kobiet (vide - restrykcje antyaborcyjne), jak i mężczyzn (wyższy wiek emerytalny, mimo krótszej średniej długości życia). Wszystkie takie zjawiska i problemy należy niwelować.
W większości państw demokratycznych w Europie wiek emerytalny dla obu płci jest równy. Wyjątkami są niektóre państwa postkomunistyczne takie jak np. Białoruś, Mołdawia, Albania, Ukraina, Rosja, ale nawet tam te różnice w wieku emerytalnym między przedstawicielami/-kami obu płci bywają niekiedy mniejsze, niż w Polsce (np. o dwa lata) - lub ku temu się zmierza. Oczywiście, błędnym kierunkiem jest powszechne podnoszenie wieku emerytalnego, zwłaszcza w obliczu rosnącej chorobowości wielu społeczeństw. Ale można by go wyrównać. Matki mogłyby mieć natomiast obniżony wiek emerytalny - o rok za każde urodzone dziecko, maksymalnie do 5, z uwagi na ew. konsekwencje zdrowotne.
Nieliczna grupa przewodząca, złożona z mężczyzn i kobiet w dość równej proporcji
Szeroka klasa średnia i średnio-wyższa, głównie praca umysłowa: dominują kobiety zatrudnione jako pracowniczki korporacji, edukacji, służby zdrowia, nauki, administracji, mniejszością są mężczyźni stanowiący większość w zarządach przedsiębiorstw
Szeroka klasa niższa, głównie praca fizyczna: dominacja mężczyzn - ciężkie prace związane z przemysłem, transportem, rolnictwem i budownictwem, mniejszą część tej klasy stanowią pracownice handlu, usług sprzątających, piorących i podobnych.
Pomimo niższych zarobków, kobiety są znacznie nadreprezentowane w klasie średnio-umysłowej, zaś mężczyźni w klasie niższo-fizycznej. Czy można się dziwić, że prowadzi to do społeczeństwa niskiej dzietności ? Czy można się dziwić, że mężczyzna z klasy niższo-fizycznej po ciężkiej robocie sceptyczny jest wobec równouprawnienia, którego nie rozumie, ponieważ widzi, że większość kobiet przychodzi z pracy głównie umysłowej i ma jeszcze siły, by łatwo ogarnąć kuchnię i łazienkę, gdyż jest mniej zmęczona.
Współczesne społeczeństwa rozwinięte mają niewiele rdzennych kobiet pracujących fizycznie i za niskie stawki (to raczej domena imigrantek), natomiast wciąż duże grupy mężczyzn pracujących fizycznie (niekoniecznie jednak za niskie stawki). Rodzi to olbrzymie niedopasowania w zakresie hobby, stylu życia i podobnych. Prowadzi do niezrozumienia i izolowania się wzajemnego obu płci. Stworzyliśmy panie-niemal szlachcianki i chłopów do roboty. Największe różnice są w byłym bloku wschodnim i one zaczęły się jeszcze w poprzednim systemie, zaś w kapitalizmie jeszcze bardziej wzrosły
Biorąc pod uwagę, że "chłop" jest znacznie silniejszy fizycznie od "damy-szlachcianki", to niech już zostanie tak jak jest.
Zdaniem pana Rysza kobieta " na kasie" to szlachcianka o bladej cerze i delikatnych rękach? i z globusem od czasu do czasu?
No, chyba pan Rysz nie przyglądał się kobietom pracującym.
Bo pewnie podobają mu się kobiety delikatne i tylko takie dostrzega wokół siebie.