Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

John Paul: Obudź się Lewico!

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

...

Swoją drogą, wynik wyborczy Magdaleny Biejat - 12,63 % - w wyborach na prezydenta Warszawy był nieco słabszy, niż KWW Lewicy do Rady Warszawy - 13,3 % i niż wynik KWW Lewicy do parlamentu z października ub.r. - 13,45 %.

https://wybory.gov.pl/samorzad2024/pl/rada_gminy/okregi/146501

https://sejmsenat2023.pkw.gov.pl/sejmsenat2023/pl/komitet/29625?elections=sejm&obszar=-19

A np. w Krakowie Lewica całkowicie skapitulowała, zdaje się - nie wystawiając odrębnej listy do Rady Miasta oraz na prezydenta miasta.

autor: wloczykijas, data nadania: 2024-04-14 11:08:34, suma postów tego autora: 984

Lewica odpuściła akcję przedwyborczą, bo pewnie partyjnej kasy brakło...

,,,na ten cel a wybory do PE są ważniejsze.
Tak myślę ale pewności nie mam.

autor: tarak, data nadania: 2024-04-14 23:15:33, suma postów tego autora: 3283

...

Dobrze byłoby, aby np. we wspomnianej w artykule sprawie ludobójstwa dokonywanego przez izraelskie wojsko w Strefie Gazy Lewica mówiła jednym głosem, takim jak np. ten posła Koniecznego z Razem - https://www.youtube.com/watch?v=TM9xPYZlL-8 ...

autor: jazi, data nadania: 2024-04-15 10:55:24, suma postów tego autora: 493

Tak dla PRL

Tak dla Polskiego Ruchu Lewicy odpowiednika Sojuszu Sahry Wagenknecht – dla Rozsądku i Sprawiedliwości.

tylko lewica patriotyczna, socjalna, konserwatywna

autor: czerwony93, data nadania: 2024-04-15 19:09:41, suma postów tego autora: 2783

...

Lewica nigdy nie była szczególnie konserwatywna. Nawet za Lenina, nie bez wpływu tzw. lewicowych bolszewików (a w tym m.in. Aleksandry Kołłontaj), propagowano hasła emancypacji kobiet, mniejszości i wolności w sferze obyczajowej. Obranie oficjalnego - ultrakonserwatywnego kursu nastąpiło później przede wszystkim za Stalina i Breżniewa, ale można mieć wątpliwości na ile "lewicowymi" byli oni przywódcami.
A Sahra Wagenknecht jest być może w pewnym sensie konserwatywna, jak na standardy niemieckie, ale w Polsce uchodziłaby za polityczkę raczej liberalną w sprawach światopoglądowych (popierała np. małżeństwa osób tej samej płci, choć swoją drogą samo małżeństwo jest instytucją w pewien sposób konserwatywną, którą - dla par homoseksualnych - chociażby w Wielkiej Brytanii "przepchnęli" w ostatnich latach torysi w porozumieniu z Labour Party).

autor: wloczykijas, data nadania: 2024-04-16 11:52:37, suma postów tego autora: 984

...

A Rosja, przez niektórych wciąż darzona sympatią, była pierwszym państwem w czasach nowożytnych, które zalegalizowało prawo do aborcji (współcześnie będące standardem także w tzw. państwach demokratycznych):

"Aborcja w Rosji jest legalna jako zabieg planowy do 12. tygodnia ciąży , a w szczególnych przypadkach także w późniejszym okresie. [1]

Po przejęciu Rosji przez bolszewików , w 1920 roku Rosyjska Republika Radziecka pod rządami Lenina stała się pierwszym krajem na świecie w czasach nowożytnych, który zezwolił na aborcję w każdych okolicznościach, ale w ciągu XX wieku legalność aborcji uległa większym zmianom więcej niż raz, przy czym zakaz bezwarunkowej aborcji wprowadzono ponownie w latach 1936–1955, który odtąd został ponownie zalegalizowany. Dzięki temu kraj zyskał nazwę „kultury aborcyjnej”. [2] Liczba aborcji w Rosji osiągnęła szczyt w połowie lat 60. XX wieku, kiedy w 1965 r. wykonano ogółem 5 463 300 aborcji. [3] W całym Związku Radzieckim, od jego legalizacji do upadku Związku Radzieckiego w 1991 r., ponad 260 milionów doszło do aborcji (głównie w Rosji)."

https://en.m.wikipedia.org/wiki/Abortion_in_Russia

Prawo do wolności osobistych, a w tym legalnej aborcji, popierało też wielu socjalistów o innej niż komunistyczna orientacji politycznej. Takiego prawa nie kwestionuje także Wagenknecht.

autor: wloczykijas, data nadania: 2024-04-16 14:00:45, suma postów tego autora: 984

Tezy do kryzysu lewicy parlamentarnej

1. Ani przywództwo Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia, ani wystawienie Renaty Scheuring-Wielgus czy Katarzyny Kotuli na pierwszy front w wyborach parlamentarnych nie zapobiegło spadkowej tendencji poparcia dla Lewicy. Ograniczenie się więc w tym składzie do wymienionej czwórki osób jako przywódczej twarzy Lewicy podczas wyborów europejskich może nie przynieść żadnych efektów i podtrzymać spadkowy trend. Jeśli miałbym proponować „nowe” twarze w obecnym stanie lewicy, to spróbowałbym tworzyć go wokół duetu: Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Krzysztof Gawkowski. Ta dwójka nie jest postrzegana jako zużyta przez wyborców i może oddziaływać zarówno na elektorat kobiecy i meski.
2. Po 2019 roku, a zwłaszcza w 2023 i 2024 roku Lewica ma niskie poparcie w każdej grupie społecznej. Być może wyjątkiem są tylko kadry uniwersyteckie, ale te są zbyt mało liczne, by wpływać w jakikolwiek sposób na wynik. Przyszłością dla Lewicy jest bycie partią masową i akcentowanie spraw ważnych dla dużych grup społecznych.
3. Należy zadać sobie pytanie, dlaczego Lewica myszkuje w coraz większe nisze, dlaczego traktuje się jako radykalne skrzydło Koalicji Obywatelskiej, do którego gotowa jest polecieć od razu 1/3 partii, nie zaś jako samodzielny byt. Myślę, że skoro PiS reprezentuje „wspólnotowy” wymiar polityki, zaś KO głównie „indywidualiści”, to rolą Lewicy jest przestać być zastępczą partią liberalną dla wyborców-renegatów (przy najbliższej okazji) do PO i przesunięcie się do środka. Mniej nacisku na „prawa i wolności”, a trochę więcej działania na rzecz „obowiązków” społecznych. Sens włączania się do Koalicji Obywatelskiej będzie tylko wtedy, gdy PO zmieni profil i wstąpi do Europejskiej Partii Socjalistycznej.
4. Powierzchowne traktowanie równości w tej naszej parlamentarnej lewicy. Mówimy o równości kobiet i mężczyzn, a gdzie jest znacznie ważniejsza równość ekonomiczna ? Gdzie jest mowa o zmniejszaniu nierówności ekonomicznych ? Jak mówić o zrównywaniu emerytur kobiet i mężczyzn, gdy wiek emerytalny jest skrajnie nierówny i zbyt niski wiek emerytalny dla kobiet jest główną przyczyną ich znacznie niższych emerytur? Zadaniem Lewicy jest niwelować przywilej niższego wieku emerytalnego na rzecz wyższej emerytury dla kobiet. Niższy wiek emerytalny winien obejmować przede wszystkim konkretne zawody, gdzie ryzyko śmierci lub ciężkiej choroby jest najwyższe.
5. Prokobieca retoryka nie przyczyniła się do masowej i długotrwałej akceptacji Lewicy przez kobiety, odciągnęła natomiast wielu mężczyzn. Z tym wiązałbym znaczny spadek poparcia dla lewicy wśród pracowników, zwłaszcza tych fizycznych. Brak programu dla mężczyzn mści się na Lewicy. Nie ma co zaprzeczać, że to testosteron, a w ślad za tym agresja, odgrywają dużą rolę polityce i zapewniają jej dynamikę. W polityce „kobiecy spokój” przegrywa z agresją, bo to agresja jest motorem aktywności i zmiany. Mężczyźni nie wierzą partiom, która oddaje dobrowolnie pole innym i jest skrajnie uległa w większości tematów, zaś zadziorna w kwestiach, które mogą przynosić około 5-procentowe poparcie.
6. Aborcja jako kaprys czy doradztwo "jak sobie zrobić aborcję" ośmieszają lewicę, a jeszcze bardziej działaczki, które w ten sposób przedstawiają tę kwestię. Liberalizacja aborcji winna rozpocząć się od prawa cofniętego w 2020 roku przez Trybunał Konstytucyjny. Największym bowiem problemem wokół aborcji jest aborcja eugeniczna. Lewica powinna mówić o aborcji w kategorii kwestii rozwiązania problemu ciężko chorych dzieci wydawanych na świat, z wodogłowiem czy chorobami genetycznymi. Aborcja powinna być więc rozwiązaniem problemu ciąż zagrażających życiu matki, z gwałtu oraz chorych genetycznie płodów. Natomiast aborcja z dowolnych powodów jest w Polsce nieakceptowalna społecznie i spycha partie głoszące ją w okolice 5% poparcia. Poza tym jest sprzeczna z logiką naszej demografii, z niską liczbą urodzeń, z kryzysem relacji męsko-damskich utrwalanych przez makiaweliczną politykę dzielenia młodych wyborców w internecie podług biologicznej płci. 6. Polska lewica powinna być partią propaństwową i prospołeczną. Winna odpowiadać za wyzwania społeczne, w tym za kondycję społeczeństwa. W Polsce największymi problemami są demografia, wysokie ceny mieszkań, brak polityki imigracyjno-integracyjnej, brak zaufania do państwa oraz brak zaufania do ludzi. Na te typowo polskie problemy Lewica, jeśli chce być lewicą przez duże L, musi mieć odpowiedź. Oczywiście nie nastąpi to, jeśli nie dojdzie do sojuszu działaczy lewicy parlamentarnej z wieloma samorządowcami, związkowcami, działaczami pozarządowymi, działaczami sportowymi i innymi mikrośrodowiskami. Nie nastąpi to, jeśli abstrakcyjne dla większości hasła nie zastąpione zostaną w szeroką listę konkretów dopiero co składających się w szersze "ogólniki" ...

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2024-04-19 10:27:36, suma postów tego autora: 1727

...

Można oczywiście dyskutować nad rozłożeniem akcentów w przekazie polskiej lewicy. Jednak nie jest uzasadnione wiązanie niskiego wspólczynnika dzietności z prawem do legalnej, bezpuecznej i darmowej aborcji lub brakiem takiego prawa. W Polsce - mimo obowiązywania jednych z najbardziej restrykcyjnych przepisów antyaborcyjnych w Europie - mamy jednicześnie jeden z najniższych poziomów dzietności, a sama aborcja i tak jest wykonywana w tzw. podziemiu ginekologicznym (lub w gabinetach zagranicznych). Rygoryzm prawny w kwestii wborcji w żaden sposób nie zwiększa dzietności, a wręcz ja moze zmniejszać. Nie jest też prawdą, że rozszerzenie prawa do aborcji, z przyczyn indywidualno-społecznych, popiera 5 % społeczeństwa. Jest to kilkadziesiąt procent, w tym również w dużej mierze elektorat KO. Oczywiście, lewica nie powinna być "ugrupowaniem jednego tematu", ale zajmowć się różnorodnymi sprawami społecznymi, gospodarczymi i światopoglądowo-obyczajowymi. Np. w latach 90. ub. wieku polska lewica parlamentarna - i to zarówno ta postkomunistyczna (SdRP, SLD), i ta w większym stopniu łącząca środowiska postosolidarnościowe z postkomunistycznymi (UP) - głośno podnosiła wątki dotyczące spraw socjalnych, jak i światopoglądowych (także wtedy toczone były "batalie" o liberalizację prawa antyaborcyjnego, Konkordat i relacje państwa z Kościołem), osiągając zazwyczaj dość dobre wyniki wyborcze. Nie było w tym sprzeczności. Choć zwłaszcza lewica SLD-owska - a w tym przede wszystkim jej przywódcy - nie zawsze była/byli szczera/szczerzy w kwestii stosunku do roli Kościoła w panstwie (porównaj np.: http://www.lewica.pl/index.php?id=24225 )... Następnie dość otwarcie neokonserwatywne rządy SLD-UP premiera Millera i Belki w latach 2001-5 oraz późniejsze, naprzemienne, rządy PiS-u i PO, i znów PiS-u (2005-23) przeciągnęły cały dyskurs publiczny, w sprawach światopoglądowych, "na prawo". Teraz nieco "lewicującego" kolorytu - w takich sprawach - nabrała KO, której szeregi zasiliło zresztą wielu nie tak dawnych polityków/-czek lewicy. Z drugiej jednak strony, wiele osób - niekiedy także wśród byłych lub obecnych sympatyków szeroko rozumianej lewicy - mniej lub bardziej świadomie przesiąknęło konserwatywną mentalnością i retoryką zbliżoną do PiS-u, po 8 latach rządów tej partii (takiego narodowo-socjalnego, nieco przaśnego, konserwatyzmu)...

Pomijam w tym opisie to co się działo w Polsce jeszcze przed 1989 r., bo był to wtedy również kurs polityczny (gen. Jaruzelskiego, premiera Rakowskiego itd.) zmierzający w stronę konserwatyzmu społecznego i umacniania roli instytucjonalnego Kościoła. I takie podstawy ustrojowe w Polsce utworzono jeszcze u schyłku PRL i "u zarania" III RP (vide - często zapominana ustawa o stosunku państwa do Krk z maja 1989 r. i inne)...

autor: wloczykijas, data nadania: 2024-04-19 12:39:17, suma postów tego autora: 984

...

Oczywiście, kwestią do dyskusji jest różnica wysokości wieku emerytalnego dla obu płci, jak i inne zagadnienia.

autor: wloczykijas, data nadania: 2024-04-19 12:40:33, suma postów tego autora: 984

włóczykijas

"Nie jest też prawdą, że rozszerzenie prawa do aborcji, z przyczyn indywidualno-społecznych, popiera 5 % społeczeństwa. Jest to kilkadziesiąt procent, w tym również w dużej mierze elektorat KO."

Masz rację, że w sondażach popiera to co najmniej kilkanaście % ludzi. Tyle, że dla 5% jest to ważne, dla reszty jest to po prostu pogląd wyrażany, ale pragmatycznie przechodzi się nad tym do porządku dziennego i te dodatkowe 10% ludzi jest gotowe chodzić na kompromisy. Dlaczego ? Bo inne kwestie są dla nich ważniejsze

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2024-04-19 22:40:01, suma postów tego autora: 1727

Panie Rysz

Biorąc pod uwagę Pańskie poglądy dotyczące Ukrainy i nieustępliwą wrogość do Rosji ministra Gawkowskiego,
można łatwo domyślić się jakie powody stoją za kreowaniem go na miejsce Czrzast3go.
Ale zarówno on jak i Pan z racji tych prowojennych poglądów nie kwalifikuje się się się do przywództwa Lewicy.

Nie ma to zresztą żadnego znaczenia, bo żeby wygrać wybory trzeba przekonać do siebie osoby zaczynające dzień w mediach społecznościowych a kończące na Pudełku.

A na to Lewicy nie stać przekonać , bo partyjny blichtr kosztuje.
I tak to wygląda.

autor: tarak, data nadania: 2024-04-20 00:51:46, suma postów tego autora: 3283

...

Powiedz/napisz to np. wskazanej w Twoim komentarzu - jako przykład "polityczki z potencjałem" - p. Dziemianowicz-Bąk (lub innym aktywistkom kobiecym). Przypuszczam, że mogłyby się nie zgodzić ;).

autor: wloczykijas, data nadania: 2024-04-20 06:28:03, suma postów tego autora: 984

Coś mi się.w ostatnim zdaniu pokręciło, powinno być:

"A na to by takich ludzi do siebie przekonać, Lewicy nie stać, bo polityczny blichtr jest zbyt kosztowny."

autor: tarak, data nadania: 2024-04-21 00:47:39, suma postów tego autora: 3283

...

https://polskieradio24.pl/artykul/3365174,prof-senyszyn-zakaz-aborcji-to-wyraz-hipokryzji-politykow

autor: wloczykijas, data nadania: 2024-04-23 08:41:47, suma postów tego autora: 984

...

https://polskieradio24.pl/artykul/3369090,intryga-na-lewicy-przed-wyborami-do-parlamentu-europejskiego-w-partii-tli-sie-bunt

autor: jazi, data nadania: 2024-04-23 21:38:42, suma postów tego autora: 493

Tylko komunizm

może uratować lewicę.

autor: Wilkinson, data nadania: 2024-04-23 23:00:22, suma postów tego autora: 461

Rozwiń tę głęboką myśl o ratunkowym komunizmie, panie Wilkinson

Ma Pan na myśli dyktaturę proletariatu? - czyli zamordyzm?

autor: tarak, data nadania: 2024-04-24 10:19:50, suma postów tego autora: 3283

...

Koncepcja dyktatury proletariatu wywodzi się od Marksa i Engelsa, jednak była później na różne sposoby rozwijana (i wcielana w życie) przez kontynuatorów ich myśli. Nieco inaczej widział tę dyktaturę np. Lenin (z wiodącą rolą komitetu centralnego kom-partii, ale w łączności z masami), a nieco inaczej np. Luksemburg czy tzw. lewicowi bolszewicy (z większym udziałem kolektywów pracowniczych - rad robotniczych czy oddolnych związków przemysłowych - zawodowych). Różnie był tutaj przesuwany "punkt ciężkości" na skali centralizm/biurokratyzm - oddolny demokratyzm w ramach państwa/społecznej organizacji komunistycznej. Niemniej, wg marksistów demokracja parlamentarna w warunkach państwa kapitalistycznego też jest dyktaturą, tyle że klasy posiadającej - burżuazji. Są to oczywiście pewne skrajne, przeciwstawne, ujęcia tematu i modele. Można w ramach kapitalistycznej demokracji parlamenta

autor: wloczykijas, data nadania: 2024-04-25 13:35:39, suma postów tego autora: 984

Cd.

Cd. - ...można w ramach kapitalistycznej demokracji parlamentarnej przynajmniej próbować dążyć do niejakiej równowagi społecznej, między poszczególnymi klasami i warstwami społecznymi (koncepcje socjaldemokratyczne, socjalistyczno-demokratyczne, w pewnym stopniu także socjalliberalne czy chadeckie). Ale do tego potrzebne są siły społeczno-polityczne wytyczające sobie taki cel (w tym także radykalne, wpływające na większą równowagę układu sił).

autor: wloczykijas, data nadania: 2024-04-25 13:39:30, suma postów tego autora: 984

Dziękuję panie włóczykijas, choć prawdę powiedziawszy , pytanie miało charakter retoryczny.

*

autor: tarak, data nadania: 2024-04-26 21:59:28, suma postów tego autora: 3283

Dyktatura proletariatu to kant

Niestety piszę to z bólem - jako że jestem socjalistą a komunistyczne ideały są mi bliskie.

Jestem jednak głęboko przekonany że próba wprowadzenia dyktatury proletariatu zakończy się porażką systemu. Albo system zbankrutuje i się rozpadnie albo przerodzi w dyktaturę nad proletariatem.

Powód jest bardzo prosty: klasa robotnicza to wynik dobru negatywnego. Mało kto aspiruje do roli robotnika, prawda?

Ja też jestem robotnikiem i mogę ową klasę obserwować od środka. Z racji wykonywanych obowiązków mam na co dzień do czynienia z dewastacją i skutkami bezmyślności, z rozrzucaniem narzędzi gdzie popadnie. Owszem są także robotnicy porządni, odpowiedzialni i inteligentni ale niestety stanowią mniejszość.

Cóż, nie wiem, jak wyglądał proletariat w czasach Marksa, ale wiem, że nie chciałby Kolega żyć w społeczeństwie rządzonym przez kogoś komu nie chce się nawet spłukać po sobie w toalecie...

Stąd już tylko kroczek do wniosku że władza w państwie robotników powinna jednak należeć do tych "lepszych" bardziej świadomych przedstawicieli klasy. Efektem jest dyktatura partii, która coraz bardziej będzie oddalać się od swojej bazy hołdującej mniej ambitnym wartościom.

Smutne są te moje wnioski, jednak skoro uznaję prymat praktyki nad teorią to trudno mi udawać że jest inaczej.

autor: Lej, data nadania: 2024-04-26 20:05:15, suma postów tego autora: 327

...

"Lewicowi" Belka i Cimoszewicz liderami list Lewicy do PE. Ci panowie - podobnie jak ostatnio np. inny dotychczasowy europoseł z dawnych list Wiosny - Kohut - spokojnie mogliby ubiegać się o reelekcję do Brukseli, startując z list KO. Nawet pomimo ich (Belki i Cimoszewicza) PZPR-owsko-SLD-owskich rodowodów partyjnych. Przecież Belka był już "namaszczony" na stanowisko prezesa NBP (i pełnił tę funkcję) przez Platformę Obywatelską w 2010 r. ... Do tego duet Śmiszek (z Dolnego Śląska) - Biedroń (z Warszawy), a na Śląsku "dla osłody" wystartuje poseł Konieczny i "depcząca mu po piętach" posłanka Nowicka...

Ogólnie, dobór większości tzw. jedynek na listach w wyborach do Europarlamentu przez Lewicę wydaje się wskazywać raczej na zwrot ku politycznemu centrum. Ciekawy będzie ich wynik wyborczy, oj, ciekawy... Swoją drogą, czy startować będzie jeszcze jakiś inny lewicowy lub przynajmniej lewicujący komitet wyborczy...?

Za: https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/lewica-odkrywa-karty-znamy-listy-kandydatow-do-europarlamentu/qwgf33z,79cfc278

autor: wloczykijas, data nadania: 2024-04-27 07:41:36, suma postów tego autora: 984

...

Lej - a myślisz, że przedstawiciele innych klas społecznych, niz robotnicza, to są wszyscy sumienni i porządni? Większość ludzi jest mniej więcej podobna. Choć niektórzy czasami umieją stwarzać "pozory"...

Co do leninowskiego modelu tzw. dyktatury proletariatu (centralizmu demokratycznego) lub jak wolą niektórzy - dyktatury nad proletariatem, to faktem jest, że stosunkowo szybko się zdegenerował i zbiurokratyzował. Samemu Leninowi zarzucano odejście od przynajmniej niektórych postulatów lewicowych, a toczyły się w tamtym okresie żywe dyskusje na lewicy tak komunistycznej, socjalistycznej, jak i anarchistycznej. I niestety każdy ustrój ciąży z czasem ku "oligarchii" (dlatego potrzebne są oddolne impulsy i ruchy dążące każdorazowo do odnowy społeczno-ustrojowej)...
Jednak pomimo wszyskich wad tamtego (transformującego przez wiele dekad) ustroju - miał on pewne istotne osiągnięcia takie, jak np. szeroko rozwinięte społeczne budownictwo mieszkaniowe, które "popchnął" do przodu m.in. Chruszczow. Oczywiście, aby takie budownictwo się rozwijało - nie jest komieczne od razu wprowadzanie ustroju na modłę marksistowsko-leninowską, bo i w innych państwach typu demokratycznego (a rządzonych przez socjalistów) się ono rozwijało. Ale w dominującej obecnie, w praktyce prymitywnie kapitalistycznej gospodarce mamy na ogół "figę z makiem". I robotnicy, i większość klasy średniej/tzw. białych kołnierzyków. Mam tutaj na myśli osoby, które nie odziedziczyły pokaźnych majątków, nie "dorobiły się" itd. Czyli niestety taką de facto dyktaturę wielkiej burżuazji, oligarchii finansowo-politycznej etc.

autor: wloczykijas, data nadania: 2024-04-27 13:13:12, suma postów tego autora: 984

...

*Aktualnie mamy.

autor: wloczykijas, data nadania: 2024-04-27 13:52:20, suma postów tego autora: 984

Słuchajcie, przecież to bardzo proste

Przecież polskie partie polityczne siedzą w kieszeni finansjery. Kto zarabia na sytuacji na rynku mieszkaniowym? Ano banki. Akurat deweloperzy mniej, bo przecież wraz ze wzrostem cen rosną koszty w budowlance. Jakie są szanse na zmianę tej sytuacji w ramach politycznego status quo? Zerowe.
Jak ktoś może to ja bym doradzał wyrwać jakąś działkę i budować samemu. Albo grzecznie poczekać na odejście cioci/babci albo starszej bezdzietnej sąsiadki którą się opiekujemy.

autor: west, data nadania: 2024-05-02 20:11:47, suma postów tego autora: 6717

Dodaj komentarz