Niestety, jakość i dostępność różnego rodzaju świadczeń medycznych w ramach NFZ jest w Polsce zazwyczaj bardzo słaba, żeby nie używać mocniejszych słów. Także poziom wiedzy, kompetencji, a niekiedy nawet kultury osobistej czy norm etycznych dużej części personelu medycznego (lekarskiego, pielęgniarskiego itd.) pozostawia wiele do życzenia. A jednocześnie bywa ten personel traktowany (np. przez pracodawców, ale i przez część pacjentów/-ek, którzy "wreszcie" dostali się do lekarza) bezkrytycznie i bałwochwalczo, chociażby ze względu na niedobory kadrowe i możliwość "zwiania" zagranicę... Wiele placówek ochrony zdrowia przeradza się, niestety, w nieomal "prywatne folwarki" ich kierowników czy ordynatorów, którzy niejednokrotnie łączą praktyki publiczne z prywatnymi. Patologii jest wiele. Z drugiej strony, zdarzają się także - choć chyba coraz rzadziej - dobrzy, rzetelni i szczerze oddani swoim pacjentom/-tkom lekarze (co nie znaczy - nieomylni, bo takich nie ma...).
Problemy dotyczące współczesnej - nie tylko tej krajowej, ale i światowej - medycyny są jednak szersze i wiążą się także z nadmiernymi wpływami oraz bezkarnością przemysłu farmaceutycznego, który często uzależnia od siebie ośrodki i towarzystwa naukowe (medyczne) oraz samych lekarzy. Farmakologia jest oczywiście potrzebna w lecznictwie i powinna się rozwijać, ale w pewnych odpowiednich proporcjach i przy zachowaniu wysokich standardów (w tym - "primum non nocere"), co często jednak nie znajduje potwierdzenia w praktyce...
Źle traktowanym pacjentom pozostaje jedynie składanie skarg i wniosków do dyrekcji placówek oraz organów nadzorczych bądź nadrzędnych (właściwych Oddziałów NFZ, Biura Rzecznika Praw Pacjenta czy np. Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych - Departamentu ds. Działań Niepożądanych), działanie w organizacjach pacjenckich czy ew. - kiedy staje się to konieczne - wykonywanie pewnych badań "na własną rękę" lub/i zmiana lekarza/placówki... Diagnozy i zalecenia lekarskie bowiem niejednokrotnie mogą się różnić.
A w temacie nowotworów głowy i szyi (i nie tylko) HPV-zależnych j HPV-niezależnych - https://youtu.be/WZOW5WltQGA?si=m42Q22bw8IIn_YrR
"Burżuazja zdarła aureolę świętości z wszystkich rodzajów zajęć, które otaczano dotychczas szacunkiem i na które spoglądano z nabożną czcią. Lekarza, prawnika, duchownego, poetę, uczonego obróciła w swoich płatnych najemnych robotników."
Karol Marks i Fryderyk Engels, "Manifest komunistyczny"
W Polsce wciąż często spogląda się na lekarzy, w jeszcze takim postfeudalnym stylu, "z nabożną czcią"... Jednak faktem jest, że generalnie i globalnie medycyna stała się współcześnie "siłą najemną" kapitału - poprzez szeroką komercjalizację usług medycznych (część lekarzy stało się najemnikami, ale część nawet przedstawicielami burżuazji, prowadząc często-gęsto np. prywatne praktyki i firmy). Jak i poprzez bardzo silne wpływy firm i lobbies farmaceutycznych.
Uwagę zwraca także niedofinansowanie systemu ochrony zdrowia i świadczeń medycznych w państwie kapitalistycznym - https://wiadomosci.wp.pl/sypie-sie-trzydziesty-konkret-koalicji-obywatelskiej-nfz-broni-minister-i-wskazuje-winowajce-7077026527144896a