Czyli lewica (przynajmniej ta nominalna) "wysadzona z siodła" - wygląda na to, że na długo, a może nawet na stałe...? Wątki socjalliberalne przejęła Partia Piratów, a pojedyncze socjalne - także partia Babisza.
My w Polsce mamy nominalną lewicę w parlamencie, a nawet w rządzie. Ale w praktyce niewiele ma ona w nim do powiedzenia, a w procesie decyzyjnym "pierwsze skrzypce" grają neoliberałowie.
Kiedyś - kilka lat temu - podobnie było w przypadku ówczesnej czeskiej koalicji - partii Babisza współrządzącej wtedy jeszcze z socjaldemokratami i komunistami (co zakończyło się dla tych ostatnich wieloletnim "wypadnięciem" z parlamentu, aż do dziś...). Lewica jest oczywiście potrzebna zarówno w społeczeństwie, jak i w strukturach władz państwowych, ale powinna mieć także - choćby nawet ograniczoną - sprawczość. Powinna się odróżniać od centrum i prawicy oraz być źródłem nowych idei, pomysłów i rozwiązań (nie tylko pustych haseł). Kiedy lewica blednie - zamiast się czerwienić lub ew. mienić kolorami tęczy i czerwieni - to traci także społeczne poparcie. Nie może być nijaka i bezbarwna. A czeskie społeczeństwo wydaje się także dość pragmatyczne i być może nie widzi przydatności ugrupowań z nazwy lewicowych w organach władzy przedstawicielskiej, które podczas wspomnianej koalicji z Babiszem zadbały głównie o własne "konfitury". Np. komuniści zabiegający przede wszystkim o własne stołki - przestali być uważani za formację "antysystemową". Do tego, w przypadku Czech daje się też zauważyć pewien taki populistyczno-postopolityczny (postideologiczny) trend, co może wiązać się także ze zmianami pokoleniowymi. A lekcje z Czech można wyciągać także w odniesieniu do Polski.
+ Nacjonalizm.
BTW:
Obalenie skorumpowanego, pseudokomunistycznego rządu w Nepalu (Komunistycznej Partii Nepalu) -
https://wiadomosci.wp.pl/premier-nepalu-ucieka-z-kraju-parlament-w-ogniu-7198398138878912a
I...
https://next.gazeta.pl/next/7,168930,32302326,piracka-flaga-z-czaszka-zaczyna-byc-znana-wszedzie-to-jest.html#do_w=484&do_v=1562&do_st=RS&do_sid=1728&do_a=1728&s=BoxOpMT
był ciekawym projektem grupującym lewice suwerenistyczną i socjalkonserwatywną
Od ostatnich wyborów prezydenckich w USA jest to masowe. Biznes topi lewice różnego autoramentu rękami ludu. Im wyższa frekwencja, tym wyższy wynik formacji wyśmiewających nie tylko partie lewicowe, które tej lewicowości się wyzbyły, ale i te, które są ideowe w jakiś sposób, pomimo tego, że sprawowały wielokrotnie władzę. Zresztą lewicowymi "alternatywkami" tym bardziej się straszy. Oczywiście możesz być alt-left, jeśli zrobisz głęboki ukłon wobec alt-right i skopiujesz połowę ich programu, zostając przystawką globalnego trumpizmu czy putinizmu.
Obecne lewice mają problem z przyciąganiem charyzmatycznych liderów, może i dlatego, że tacy liderzy rodzili się na ogół wokół ruchów religijnych lub biznesu. W demokracji lewica cierpi, podczas gdy łatwiej jest jej, gdy chce dokonać rewolucji. Tymczasem dość powszechny dobrobyt i uzależnienie ludzi od sieci tłamszą chęć młodych do bycia rewolucjonistami. Co to oznacza ? Że jeśli lewica ma istnieć, to musi wybrać wyjście pomiędzy demokracją, która jest, a rewolucją, która się nie uda. Oznacza to w jakimś stopniu chęć do do akceptacji próby siłowego przejęcia władzy. Gdyby demokracja mogła coś zmienić, to by jej zakazano, no nie ? Czas więc skończyć z majakami o przemocy symbolicznej. Chcesz wyrwać kraj z łap prawicy ? Musisz poplamić sobie ręce. "Uderzaj teraz" !