P. Szumlewicz: PRL - państwo robotnicze?
[2005-10-31 14:07:26]
U podstaw obydwu tych wykładni stoi bardzo prosty schemat, przeciwstawiający władzę i społeczeństwo. Tymczasem przy głębszej analizie socjologicznej takie ujęcie okazuje się zbyt jednowymiarowe i nie uwzględniające wewnętrznej ewolucji Polski Ludowej. Zrozumienie przemian świadomości społecznej w PRL-u wymaga szczegółowej analizy socjologicznej narodzin, rozwoju i schyłku realnego socjalizmu. Takich właśnie wieloczynnikowych rozważań podejmuje się w swojej książce Henryk Słabek, który równolegle śledzi ewolucję postaw i zachowań władz Polski Ludowej i robotników. Jego zdaniem nieprawdziwa jest teza, że przez cały okres swojego trwania PRL był systemem biurokratycznego totalitaryzmu, w którym wyalienowani urzędnicy niezależnie od woli społeczeństwa realizowali swoje partykularne interesy, lekceważąc również tak często przywoływaną w oficjalnym przekazie klasę robotniczą. Po pierwsze dlatego, że grupą społeczną, której największy procent należał do partii, byli robotnicy – łącznie około 22,5%, a robotników przemysłowych 25%. Innymi słowy robotnicy mieli w partii dużą reprezentację, a poza tym władze cieszyły się ich znaczącym poparciem. Po drugie, przez wiele lat trwania PRL-u równomierny wzrost płac dotyczył praktycznie wszystkich grup społecznych, a robotników w szczególności. Jedyną grupą, która przez przeważającą część trwania Polski Ludowej traciła pieniądze, władzę i prestiż była inteligencja. W tym sensie PRL nie był systemem demokratycznym, ale w wielu aspektach prorobotniczym, przynajmniej w sensie partycypacji pracowników najemnych w korzystaniu z owoców rozwoju gospodarczego. Poza tym robotnicy w PRL-u stanowili wpływową siłę nacisku. W warunkach politycznego autorytaryzmu ich znaczenie było na tyle duże, że władze musiały się z nimi liczyć i szybko reagować na ich oczekiwania. Jeżeli jednak PRL był systemem rzeczywiście reprezentującym interesy robotnicze i zdolnym do nieprzerwanej poprawy warunków życia społeczeństwa, to dlaczego wygenerował tak potężny ruch sprzeciwu, jakim była Solidarność? I w jakim sensie do jego upadku przyczyniła się klasa, która miała być jego awangardą, czyli robotnicy? Obecnie wśród polskich elit przeważa hipoteza, zdaniem Słabka całkowicie błędna, że realny socjalizm upadł, ponieważ był narzuconym z zewnątrz, obcym polskiemu narodowi, świeckim porządkiem. Autor bezlitośnie i przekonująco kwestionuje wizję Solidarności jako ruchu patriotyczno-moralnej odnowy. Pokazuje on, że protesty pracownicze pojawiały się nie z przyczyn moralnych czy religijnych, a głównie ekonomicznych i nie w imię wyzwolenia ojczyzny, lecz wyższych płac i większej partycypacji robotników w przedsiębiorstwach państwowych. Narodowo-religijna retoryka pojawiła się znacznie później i zagospodarowały ją środowiska, które ze środowiskiem robotniczym zazwyczaj nie miały wiele wspólnego. Również chłopi wrastali w realia socjalizmu, tym bardziej, że już pod koniec lat 40 dokonał się ich potężny awans społeczny i edukacyjny. Mimo przywiązania do tradycji narodowo-katolickiej, chłopi stopniowo odchodzili od orientacji na przeszłość i przyjmowali perspektywę przyszłościową. Autor skłania się ku zupełnie innej tezie, sugerując, że do końca lat 60 PRL osiągnął sukces gospodarczy, realizując zamierzone cele. Dlatego, mimo braku demokracji, socjalistyczna władza cieszyła się dużym poparciem społeczeństwa i niemal powszechnym pośród robotników. Kryzys zaufania i zarazem funkcjonowania systemu pojawił się dopiero pod koniec lat 70-tych. Wtedy właśnie, po okresie gierkowskim, w polskim społeczeństwie zostały silnie rozbudzone potrzeby konsumpcyjne, których nie mógł zaspokoić system scentralizowanej produkcji. Realny socjalizm nie był zdolny do osiągnięcia takiego wzrostu wydajności, aby utrzymać szybką dynamikę rozwoju. W latach 80-tych szczególnie jawna stała się asymetria między dopiero co rozbudzonymi potrzebami konsumpcyjnymi a możliwościami ich realizacji. Zwiększyły się też aspiracje modernizacyjne i obiecywano szybką poprawę warunków pracy, gdy tymczasem wydajność pracy przestała rosnąć i w gospodarce ujawniły się tendencje kryzysowe. W związku z tym pod koniec lat 70-tych spadła też dynamika wzrostu realnych dochodów ludności i poziom konsumpcji. Nieustannie też przywoływano hasła sprawiedliwości społecznej, gdy tymczasem rosło rozwarstwienie społeczne, coraz bardziej powszechna była korupcja i nepotyzm, a uprzywilejowanie partyjnych kadr kierowniczych stawało się coraz bardziej widoczne. Asymetrię potrzeb i możliwości ich realizacji wzmacniała też retoryka władz, które wykreowały tak ambitne cele, że nie były w stanie ich zrealizować. Widać to chociażby w obietnicy awansu społecznego robotników i rolników. Oczywiście miał on miejsce, ale przykładowo, jeżeli chodzi o ilość studentów z rodzin chłopskich i robotniczych, to awans następował tylko do połowy lat 50-tych, a potem nastąpiło zahamowanie, a nawet regres pod tym względem, szczególnie odnośnie sytuacji chłopów, których procentowy udział na studiach zmalał o ponad połowę. W świetle niektórych danych empirycznych okazuje się więc, paradoksalnie, że dopiero od końca lat 70-tych partia alienowała się od swojego zaplecza. Pokazując stopniowy spadek politycznego znaczenia robotników, autor wskazuje, że do lat 80-tych po każdym z buntów robotniczych, rozpiętość dochodów między poszczególnymi grupami społecznymi zmniejszała się na korzyść pracowników najemnych, by następnie, aż do następnej rebelii, znowu się stopniowo powiększać. Zarazem, zgodnie z badaniami opinii publicznej, zdecydowana większość respondentów w latach 70-tych i 80-tych uznawała różnice w dochodach za czynnik wywołujący największe antagonizmy, przy czym znaczenie tego kryterium ciągle rosło – w 1980 roku już 80% respondentów było przekonanych, że różnice dochodowe są ważną przyczyną konfliktów społecznych. I te różnice w latach 80-tych szybko rosły, chociaż niezmiennie, przez cały okres PRL-u, polskie społeczeństwo było bardzo egalitarne. W przeprowadzonych w 1976 roku sondażu aż 80% Polaków poparło bardzo egalitarną zasadę: im mniej ktoś zarabia, tym bardziej podnieść mu płacę, chociaż akurat w tym czasie rozwarstwienie było stosunkowo niskie. Wbrew często dzisiaj wygłaszanym opiniom zdecydowana większość robotników w PRL-u nie chciała zmiany ustroju, lecz udoskonalenia istniejącego. W połowie lat 80-tych przeprowadzono sondaż, w którym zadano pytanie: jaka forma własności winna dominować? Odpowiedzi były następujące: własność państwowa zarządzana przez samorząd: 49,2%, własność państwowa zarządzana centralnie: 16,9%, własność załóg: 11,8%, własność prywatna: 6,6%, własność akcyjna: 6,3%, własność spółdzielcza: 4,0%. Robotnicy, podobnie jak zdecydowana większość polskiego społeczeństwa, popierali bardzo egalitarne rozwiązania. Socjalizm nie był przedmiotem kontestacji polskiego społeczeństwa, a w znacznie większym stopniu sprzeciw budziły procesy wskazujące na odchodzenie od ideałów socjalistycznych, jak chociażby powiększające się różnice dochodowe. Stąd też na wzrost rozwarstwienia robotnicy zareagowali bardzo negatywnie. W latach 80-tych władza po raz pierwszy nie zrobiła nic, aby zmniejszyć pogłębiające się różnice dochodowe. Frustracja robotników szybko rosła też dlatego, że w tym samym czasie podupadał prestiż etosu robotniczego. Propaganda sukcesu i „państwa robotniczego” była wyjątkowo drażniąca w czasie, gdy wpływy i rola robotników prędko malały. Zjawiskom tym towarzyszył jednocześnie rozwój własności prywatnej. Jak pisze autor „na oczach robotnika zbiegały się interesy i działania biurokratycznego establishmentu oraz równie obcych robotniczej mentalności wszelkiej maści „prywaciarzy”, „waluciarzy”, „obiboków”, „cwaniaków”..., którzy na domiar wręcz prowokowali „porządnych ludzi” obnoszoną przez siebie maksymą życiową: „śmierć frajerom”.” (str. 355) W latach 80-tych zmniejszała się więc tak polityczna, jak i ekonomiczna rola robotników. Wzrastała przepaść robotników względem władzy, która deklaratywnie miała bronić ich interesów. Równolegle pogłębiała się przepaść między robotnikami i inteligencją. Następowało zamykanie się poszczególnych grup społecznych, o czym świadczy chociażby fakt, że w latach 70 i 80 coraz więcej małżeństw było zawieranych między przedstawicielami tych samych warstw, przy czym szczególnie dotyczyło to klas wyższych. Podsumowując, robotnicy tracili wpływ na władzę polityczną, spadał ich poziom życia w porównaniu z nową grupą przedsiębiorców prywatnych i na dodatek rósł ich dystans względem inteligencji. W latach 80-tych malały więc wpływy i prestiż robotników na trzech ważnych płaszczyznach. Skutkiem tej marginalizacji był narastający sceptycyzm klasy robotniczej względem realnego socjalizmu, a jej dalszą konsekwencją masowy ruch Solidarność. Jego główne postulaty obracały się głównie wokół ponownego upodmiotowienia robotników i żądania, aby władza reagowała na ich polityczne i ekonomiczne postulaty. Paradoksalnie Solidarność w znacznej mierze walczyła o przywrócenie robotnikom ich pozycji z lat 50-tych i 60-tych, chociaż oczywiście dążono też do zwiększenia zakresu swobód demokratycznych. Mimo narastających patologii PRL-u i relatywnego pogarszania się ekonomicznej i politycznej sytuacji robotników, to nie klasa robotnicza w największym stopniu przyczyniła się do rozkładu realnego socjalizmu, chociaż ten w latach 80-tych utracił jej poparcie. System został zniesiony głównie przez jego urzędniczą kadrę kierowniczą, której przedstawiciele coraz bardziej uświadamiali sobie, że socjalizm uniemożliwia pełną realizację ich aspiracji materialnych. Odkryli oni, że prywatny biznes pozwoli im się szybciej wzbogacić, a gospodarka socjalistyczna stała się krępującym gorsetem dla wolnorynkowej inicjatywy. Co prawda, przez długi czas trwania systemu, wśród dyrektorów było najwięcej zwolenników utrzymania w gospodarce „kierowniczej roli” partii, ale w połowie lat 80-tych menedżerowie, dyrektorzy i kierownicy przedsiębiorstw państwowych stali się entuzjastycznymi zwolennikami prywatyzacji i gospodarki wolnorynkowej. W zakładach przemysłowych do kasowania porządków realnego socjalizmu w sposób zdeterminowany i świadomie bardziej zdawali się przeć rządzący niż rządzeni. Radykalne zerwanie z socjalizmem postulowały tyleż intelektualne elity Solidarności, co góry partyjne, które w zmianie ustroju widziały szansę na poprawienie swojej pozycji materialnej. Tę hipotezę potwierdza, przytaczany przez autora książki fakt, że spośród pracowników ambasad 80% głosujących poparło Solidarność. Henryk Słabek zbija dominujące w mediach przekonania na temat PRL-u i pokazuje społeczno-ekonomiczny kontekst przemian ustrojowych. Przekonująco rekonstruuje on ewolucję świadomości polskich robotników przez cały okres Polski Ludowej, odsłaniając zarazem jej powiązanie z przemianami polityki gospodarczej władz. Dowodzi, że mimo braku wielu mechanizmów demokratycznych, w Polsce Ludowej władza reagowała na oczekiwania społeczne, dbając o to, aby całe społeczeństwo korzystało z owoców rozwoju gospodarczego. W świetle jego badań okazuje się, że realny socjalizm zaczął upadać i tracić poparcie społeczne, kiedy władza przestała reagować na postulaty robotników i troszczyć się o sprawiedliwą redystrybucję dochodu narodowego. Wkrótce potem egalitarny, lecz autorytarny socjalizm został zastąpiony przez formalnie demokratyczny, lecz skrajnie niesprawiedliwy kapitalizm. Radykalnie wzrosło rozwarstwienie społeczne, jeszcze bardziej pogorszyła się pozycja robotników, a o sprawiedliwą redystrybucję dzisiaj nie zabiega żadna licząca się partia. Paradoksalnie więc okazuje się, że pod wieloma względami ustrój współczesnej Polski jest kontynuacją i radykalizacją tych trendów, które pojawiły się w latach 80-tych, a które doprowadziły do upadku realnego socjalizmu. Henryk Słabek, Obraz robotników polskich w latach 1945-1989, Warszawa – Kutno 2004, str. 418. Recenzja ukazała się w "Impulsie" - dodatku dziennika "Trybuna" |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
23 listopada:
1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".
1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.
1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.
1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.
1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.
1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.
1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.
1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.
2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.
?