Wielki kryzys
Europę czeka stagnacja. Wszystko wskazuje na to, że kryzys jaki obserwujemy dopiero się rozpoczyna, "grecki problem" stał się problemem nie tylko Unii Europejskiej ale i całej światowej gospodarki kapitalistycznej i samego jej jądra. Spadać będą ratingi kolejnych krajów Europy[1], prognozy wzrostu lecą w dół[2] i szybko wzrasta bezrobocie[3]. Kryzys jaki obecnie trwa jest największym kryzysem w historii kapitalizmu, jest także nadal w fazie swego rozwoju. Wielka zapaść "spekulacyjnego" sektora finansowego dopiero zaczyna odciskać swoje piętno na "realnej gospodarce". Mamy do czynienia ze zmianami, które odmienią i doprowadzą do przedefiniowania polityki gospodarczej dotychczasowych, największych potęg ekonomicznych. UE, USA, Chiny... w tym momencie cały świat, cała globalna wioska pogrążona jest w kapitalistycznym kryzysie - nie ma już bardziej znaczącego podmiotu, który nie byłby dotknięty jego efektami. Są i będą to czasy wielkich ruchów, wielkich zmian i wielkiego chaosu, w którym sytuacja ulega zmianie z godziny na godzinę, w którym stare potęgi ulec mogą nowym - jest to czas wielkich rozstrzygnięć, które zadecydują o kierunku przyszłych zmian gospodarczych, politycznych i cywilizacyjnych.
Jednak interwencjonizm
To wolny rynek odpowiedzialny jest za kryzys, to neoliberalne koncepcje stoją za wydarzeniami, jakie obserwujemy. Żaden spośród unijnych przywódców nie zakwestionował potrzeby i konieczności interwencji państw UE w gospodarcze problemy strefy. Wspólna polityka ekonomiczna na poziomie kontynentalnym, interwencjonizm zakrojony na niespotykaną w historii skalę i olbrzymi wzrost znaczenia funduszy ratunkowych - oto efekty procesu państwowo-publicznej kontroli jakiej poddawany jest prywatny sektor gospodarki. Krótkotrwałe okazały się wzrosty jakie odnotowały światowe giełdy po ekonomicznym szczycie, którego postanowienia ocalić miały UE przed narastaniem kryzysu. Podczas szczytu postanowiono zwiększyć budżet Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej do biliona euro, zdecydowano się obciąć grecki dług o 100 mld euro, lecz jednocześnie 100 mld ma zostać przeznaczone na rekapitalizację banków. Banki będą zmuszone szukać tego kapitału, z "restrukturyzacji i konwersji długu na instrumenty kapitałowe" - mowa o sprzedaży obligacji i innych aktywów, które docelowo zwiększać mają ich kapitał. Dopiero kolejnym punktem "pakietu rekapitalizacyjnego" jest bezpośrednie wsparcie finansowe przez rządy państw UE, a ostatnią możliwością jest pożyczka udzielona przez EFSF. Mimo obszernych postanowień szczytu nie można mieć najmniejszych złudzeń - Grecja zbankrutowała i wszelka suma długu przekraczająca 50% PKB (a po postanowieniach dług Grecji powinien utrzymać się na poziomie 120% PKB) oznacza dla tego kraju niemożność i brak zdolności do wyjścia z zapaści ekonomicznej.
Ten fakt skłonił władze państwa do ogłoszenia referendum w sprawie przyjęcia drugiego pakietu pomocy i programu drastycznych cięć. Premier Grecji - Jeorjos Papandreu dzięki tej decyzji wyjątkowo zmyślnie zaszantażował i obezwładnił unijną gospodarkę. Sektor prywatny - szczególnie finansowy - panicznie zareagował na te wieści i giełdami zawładnął kolor spadków[4], teraz UE musi przedstawić lepszy projekt naprawy gospodarki Grecji, lub pogodzić się z perspektywą jeszcze większych strat dla kapitalistów - straty te odcisną się boleśnie na kondycji całej Europy i wywołają ogromną utratę zaufania. Jeżeli Europa zdecyduje się ratować swoją sytuację na rynku to będą czekały nas kolejne decyzje rodem z gospodarki centralnie planowanej.
Zachód/Chiny?
Nie ulega wątpliwości, że każde pogorszenie się sytuacji gospodarczej w Europie będzie miało swoje dalekosiężne skutki w krajach takich jak Chiny. Trwają rozmowy z Pekinem[5] - Chińczycy niechętnie jednak będą fundować Europie kurację[6]. Choć wydatki na fundusz pomocowy i łatanie dziur najpewniej wiązałyby się ze wzrostem udziałów i wpływów - to dla Chin istnieje obecnie tyle dróg i scenariuszy rozwoju/ekspansji, że nie ma mowy by "wielki żółty brat" skazany był na kooperację z tonącą łajbą strefy euro. Wkrótce dojdzie do istotnego przetasowania na politycznej mapie wpływów, na chwilę obecną nie wiadomo kto wyjdzie zeń zwycięsko i czy będzie to Europa i Stany Zjednoczone, czy też Chiny, lub grupa innych państw pozostaje kwestią otwartą. Obecnie, gdy weźmiemy jeszcze pod uwagę Arabską Wiosnę Ludów i zintensyfikowany ruch kapitału na całym świecie nie istnieją jasne, jednoznaczne wnioski, a wszelkie przewidywania weryfikowane będą przez okres następnych lat. Jednakowoż nieprzypadkowo to najbardziej rozregulowane rynkowo państwa mają obecnie największe kłopoty - gospodarka Chin, gdzie mówić można raczej o kapitalizmie państwowym niźli wolnorynkowym będzie z pewnością odporniejsza na wszelkie zawirowania i ich następstwa.
Jaki kryzys, taka polityka?
"Nie mogę dłużej patrzeć na sondaże, w których większość jest przeciwko ugodzie, w których większość jest przeciwna programowi ale jednocześnie, w których większość opowiada się także za pozostaniem w strefie euro" - rzekł ostatnio na temat sytuacji w swoim kraju minister finansów Grecji[7]. To właśnie w tych wynikach sondaży drzemie największa szansa i największy potencjał dla politycznej alternatywy wobec liberalnych programów. Dziś cała gospodarcza opozycja polityczna jest w posiadaniu tego leku. Nadal żywy i aktualny jest projekt europejskiej "unii narodów", projekt integracji gospodarczej, kulturowej i projekt wspólnej waluty dla kontynentu - to co uległo zmianie to rodzaj pożądanego przez społeczeństwo systemu ekonomicznego. Polityka cięć wywołuje rosnący, masowy gniew społeczny - wywołuje go szczególnie, gdyż prowadzona jest wyłącznie zgodnie z interesami szczytów władzy gospodarczej. W czasach, w których rozstrzyga się przyszłość unijnej gospodarki społeczeństwo wyraźnie łaknie alternatywy dla wolnorynkowej dyktatury "świętej", kapitalistycznej stopy zysku. Historia i teraźniejszość wyraźnie wskazuje, że czasy kryzysu są wymarzoną okazją dla sił nacjonalistycznych, które rosną w siłę niesione na fali lęku narodów przed ich ubożeniem. Już spostrzec możemy jak do głosu dochodzą prawicowe i izolacjonistyczne w tendencjach ugrupowania (szczególnie w zamożniejszych państwach[8]). Jeśli liberalna doktryna nie sprosta wyzwaniom - a wiele na to wskazuje - to nastanie nowa era dla socjalistycznych projektów gospodarczych. Przyszłość pokaże czy Europa po kryzysie będzie Europą Narodów, czy też Europą Nacjonalizmów.
Przypisy:
[1] http://tiny.pl/h1n9t
[2] http://tiny.pl/h1n97
[3] http://tiny.pl/h1n9r
[4] http://tiny.pl/h1n99
[5] http://tiny.pl/h1n9w
[6] http://tiny.pl/h1n9c
[7] http://tiny.pl/h1n9d
[8] http://tiny.pl/h1n9f