Ale co jest kluczowe dla tego wstrząsu? Jak jest możliwy ten wykładniczy wzrost w tak krótkim czasie? Jak oni to zrobili? Dalej wymienię kilka kwestii, które uważam za ważne w ekspansji oraz politycznej i społecznej eksplozji tego masowego zjawiska, jakim stało się Podemos.
Głos rozczarowania. Wydaje się oczywiste że Podemos nie można zrozumieć nie patrząc na sytuację kryzysu gospodarczego, politycznego, społecznego i korupcji, które przeżywa obecnie Hiszpania. Trudno zakwestionować założenie, że gdyby nie te warunki byłoby bardzo trudne, żeby partia o tej charakterystyce była zdolna do zgromadzenia takiej siły i liczby głosów z taką prędkością. Ale dlaczego to Podemos było zdolne skanalizować oburzenie, a nie inne partie polityczne? Rzeczywiście, istniały już partie nazywane poprzecznymi, mieszczące się poza dwupartyjną logiką, którym, pomimo tego że wzrosło ich wyborcze poparcie, daleko do zainteresowania wzbudzonego przez Podemos. Kluczowe jest, że w rozczarowaniu typowym dla czasów kryzysu, kiedy obywatel oddala się od polityki i nie ufa jej zasadom, członkowie Podemos byli zdolni do przekształcenia jej, wspierani przez ruchy społeczne, z których w dużym stopniu się wywodzą, w siłę aktywnego sprzeciwu obywateli. Obywateli którzy domagają się zmian w systemie demokratycznym i nowej formy robienia polityki, dalekiej od jej obecnych właściwości.
Jednakże, pomimo jego znaczenia, myślenie że „efekt Podemos” jest tylko i wyłącznie skutkiem kryzysu i rozczarowania to rezultat uproszczonej, błędnej analizy politycznej, wyborczej i społecznej rzeczywistości Hiszpanii.
Zmiana politycznego kontekstu. Podemos zmieniło ramy w których znajdowała się polityka w Hiszpanii. Ramy to struktury umysłowe, które definiują nasz sposób widzenia świata. W Hiszpanii istniały wspólne ramy dzielone przez dwie duże partie, które rzadko je opuszczały lub docierały do ich granic, gdyż zakładały, że gra, w której chodziło o wymianę władzy między dwiema partiami, była dla nich korzystna. Być może to jeden z decydujących kluczy do zmiany spowodowanej przez Podemos, ruch będący jednocześnie produktem strategii, zaplanowanej we wzorowy sposób.
Podemos potrafiło dostrzec, że obywatele chcą innej formy robienia polityki i zaproponowało scenariusz odpowiedni dla tej nowej sytuacji, poza ramami partyjnymi, ideologicznymi i dyskursywnymi. Opisali nową grę, w której istnieją my i oni. Podemos zmieniło reguły na takie, w których oni (przyzwyczajeni do gry na starych zasadach i w określony sposób) podążają za nami (którzy od początku gramy na naszych zasadach). Przejęło polityczną inicjatywę, a to określa dyskurs i debatę która później się wytwarza. Mówią nam o nowej polityce określając swój sposób działania w kontrze do tego co stare, reprezentowane przez nich.
W tej nowej polityce tradycyjne schematy już się nie sprawdzają, a stare ideologiczne podziały przestają mieć znaczenie. Dlatego Podemos określa się jako „ani lewica, ani prawica”, podobnie jak robią UPyD czy Ciudadanos. Jednak te partie, mówiąc że nie są ani lewicą ani prawicą, mówią tak naprawdę, że uznają za słuszne część postulatów lewicy i część prawicy, uznając tym samym tradycyjny podział ideologiczny. Podemos, przeciwnie, proponuje nowe umiejscowienie na mapie ideologii. Przyznają, że nie są ani z lewicy, ani z prawicy, ale nie stosują lewicowych i prawicowych rozwiązań w różnych dziedzinach, lecz są czymś innym, dodając jako czynnik wyróżniający ich pozycję to, że ich propozycje wynikają ze zdrowego rozsądku. Nie ma mowy o lewicy czy prawicy, lecz o tym co rozsądne. Jeśli to, co proponuję, jest rozsądne, twoja propozycja taka nie jest. [...]
Za każdym razem gdy ktoś z Podemos używa terminu „kasta”, jednego z ich sztandarowych pojęć, tworzą przestrzeń, którą sami definiują, i w której nie odnajdują się wielkie partie, krążące teraz po miejscach do których wcześniej się nie zapuszczały. Co więcej, zmuszone do ciągłego zaprzeczania tym nowym założeniom - w tym przypadku, że „nie są kastą” - przyjmują ramy narzucone przez Podemos. Według idei Lakoffa z „Nie myśl o słoniu”, ciągłe zaprzeczanie że należy się do kasty sprawia, że ludzie jeszcze bardziej w to wierzą. Tradycyjne partie, zmuszone do zmiany kroku, zostały wybite z rytmu i tańczą, jak im Podemos zagra.
Tworzenie marki. Gdy już powstał nowy krajobraz ideologiczny i dyskursywny, Podemos potrafiło połączyć jego najatrakcyjniejsze elementy z ideą Partii. I tak, gdy myślimy o Podemos, myślimy o nowej polityce, kręgach i partycypacji, sprawiedliwości, walce przeciwko kaście i korupcji, rzeczywistej alternatywie, zdrowym rozsądku, młodości, nadziei... i długim „i tak dalej” pojęć które stworzono wokół marki Podemos, które sprawiają, że jej wartość wciąż rośnie. Szczególnie ciekawy jest użytek który z niej robią i to, jak potrafili ze słabości uczynić atut na polu wyborczym. Chodzi mi o niebranie udziału w wyborach lokalnych. Aby zachować markę Podemos na czas wyborów parlamentarnych, które są ich rzeczywistym celem (uniknąć dołączenia karierowiczów, ale też spektakularnej porażki która rozwiałaby rosnące nadzieje) mówią o udziale w wyborach w ramach platform obywatelskich [xD – przyp. tłum.], w ten sposób, że jeśli wygrają te inicjatywy wygra Podemos, ale w przypadku porażki Podemos nie uczestniczyło w wyborach, a nadzieja pozostanie nienaruszona do starcia na poziomie krajowym. Co więcej, w swoim przekazie twierdzą, że działają w ten sposób ponieważ właśnie tak wyglądają nowe sposoby robienia polityki – błyskotliwa strategia, pokazująca także obywatelom że istnieją inne możliwości działania na poli wyborczym niż znane od zawsze, co znów zostawia na marginesie istniejące partie polityczne.
Edukacja polityczna. Jedną ze strategii, które wyróżniają Podemos spośród innych partii jest prowadzenie politycznej edukacji. Obecne partie nawet nie myślą o jej prowadzeniu, choć o tym mówią, ponieważ w ich sposobie robienia polityki ważne jest nie istnienie aktywnych, świadomych obywateli, lecz tylko kolejnej grupy biernych wyborców. Dla Podemos aktywna rola obywatela jest kluczowa w ich strategii. W obliczu potrzeby okazali się zdolni do objaśniania złożonych problemów w sposób prosty, upraszczając rzeczywistość tak, by była zrozumiała dla każdego, niezależnie od pozycji kulturowej czy socjoekonomicznej. To upraszczanie nie umniejsza wartości ich analiz i postulatów. Przeciwnie - ich przekaz jest nie tylko zrozumiały dla każdego, lecz również objaśniający. Mówi się, że członkowie Podemos „są najlepsi w obrazowaniu politycznej, społecznej i ekonomicznej rzeczywistości Hiszpanii”, do czego należy dodać, że są tymi, którzy potrafili najlepiej ją objaśnić. Ta edukacja jest kierowana w dwie strony: z jednej strony, przekaz ma docierać do jak największej liczby osób w formie jasnej i zrozumiałej, co jest konieczne, aby odbiorcy przyjęli go za swój; z drugiej, usiłuje włączać obywateli w aktywną działalność polityczną, ponieważ obywatel poinformowany, rozumiejący otaczającą rzeczywistość, jest obywatelem aktywnym i zaangażowanym.
Nowa rola obywatela. Pisałem w poprzednim punkcie, że aby przekaz dotarł do odbiorcy najważniejsze jest dobrze go wyjaśnić. Ten warunek jest niezbędny, żeby nowa rola jaką przypisuje się obywatelowi była możliwa. Dotychczas zadaniem przypisywanym obywatelom było głosowanie co cztery lata i zapomnienie o polityce. Podemos idzie dalej. Chce, żeby obywatel nabrał świadomości i stał się centrum działania politycznego, przestał być biernym przedmiotem, za to aktywnie brał udział w nowej polityce którą proponują. Trzeba przestać obchodzić się z obywatelem jak z dzieckiem i traktować go jak dorosłego, mówili wielokrotnie. […] Chodzi o wzmocnienie pozycji obywateli.
Komunikacja. Wszystko wymienione do tej pory jest bardzo fajne, ale nie przyda się na nic bez dobrej strategii komunikacyjnej. A to udaje się Podemos znakomicie. Potrafili wykorzystać elementy systemu żeby dotrzeć ze swoim przekazem do jak największej liczby ludzi. Który środek przekazu jest najbardziej masowy? Telewizja. Eduardo Galeano pisał, że „nic się nie dzieje, jeśli telewizja tego nie pokazuje”, tak więc pierwszym celem jest dotarcie do programów o największej oglądalności i przekazywanie stamtąd swojej argumentacji. Korzystając z oczywistych zdolności komunikacyjnych, charyzmy, telegeniczności i ogromnej popularności Pablo Iglesiasa, Podemos było zdolne zrobić sobie miejsce w głównych programach telewizyjnych, których teraz członkowie partii są nieodzownymi gośćmi.
Należy podkreślić również wykorzystanie sieci społecznościowych. Coraz to więcej partii i polityków używa sieci społecznościowych jako narzędzia codziennej aktywności politycznej, ale Podemos robi to w sposób stały i według własnego modelu. Kiedy przedstawiciele tradycyjnych partii używają tych sieci wyłącznie by promować to, co robią, w formie propagandowej i jednostronnej, Podemos wprowadziło zasadę 2.0. - interakcji i zbierania feedbacku od obywateli. Nie chodzi tylko o głoszenie swojego przekazu, przeciwnie, chodzi o dyskutowanie i, przede wszystkim, wysłuchiwanie obywateli. Ta strategia była realizowana w sposób naturalny i bez skrępowania, ponieważ członkowie Podemos funkcjonowali w sieciach społecznościowych zanim osiągnęli status politycznych przedstawicieli. […] W profilach kandydatów w wyborach europejskich na Twitterze widzimy jak rosła ich aktywność w czasie kampanii by, gdy ta się skończyła, spaść drastycznie lub zupełnie zaniknąć. Nie jest tak w przypadku członków Podemos, którzy wykorzystują cały potencjał sieci społecznościowych po prostu przez to, że są ich częścią.
Na końcu trzeba podkreślić używanie przez Podemos innych narzędzi Demokracji 2.0. pogłębiających partycypację obywatelską, jak strona internetowa z systemem do głosowania, Plaza Podemos – oficjalne miejsce partyjnych debat oraz narzędzia służące przejrzystości i rozliczalności, jak publikowanie rachunków wpływów i wydatków.
Ekipa. Jest zrozumiałe, że cała ta struktura nie utrzymałaby się gdyby nie było odpowiednich osób mogących doprowadzić to wszystko do skutku. W tym sensie, podział zadań i działalność głównych przedstawicieli Podemos były doskonale zaplanowane. Nie można zapominać, że mowa o politologach, profesorach uniwersytetów, którzy są specjalistami od nauk społecznych, i że nic wokół Podemos nie dzieje się przypadkiem. Z jednej strony medialny lider, charyzmatyczny, z sympatyczną twarzą i sposobem mówienia (Pablo Iglesias); za nim ideolog, wizjoner, mózg tego projektu, wielka osobowość, robiący czasami za złego policjanta (Juan Carlos Monedero); wspierani przez stratega komunikacji i działań wyborczych o sympatycznej powierzchowności (Iñigo Errejón), a ta trójca jest przecież otoczona wspaniałymi aktorami drugoplanowymi. Wszystko to z pominięciem politycznej wartości frakcji „dysydentów” Pabla Echenique i Teresy Rodriguez. Trudno byłoby znaleźć obecnie zespół osób o ich poziomie intelektualnym i politycznym w którejkolwiek z formacji systemu partyjnego Hiszpanii. Wystarczy pomyśleć o 5 politykach z pierwszej linii PP, PSOE czy IU i porównać.
Nadzieja. Pierwszy raz zdaje się być rzeczywista alternatywa wobec tego, co ustalone. Zakłada się, że nic nie może być gorsze od tego, co jest obecnie. Ludzie są zmęczeni skorumpowanymi politykami, czarnymi kartami Bankii*, zwolnieniami grupowymi, ułaskawieniami dla kolegów w ramach sprawiedliwości na zawołanie dla możnych, cięciami w usługach publicznych, kasami B partii**, kontami bogaczy w Szwajcarii, eksmisjami na bruk przez banki... i tym, że zawsze płacą ci sami: lud. Ze swojej natury potrzebujemy w coś wierzyć. Podemos udało się, w sytuacji powszechnego rozczarowania, przedstawić projekt, który budzi nadzieje u ludzi. Obywatele nie chcą dalej tego samego. Wobec tego Podemos oferuje nieodparty urok możliwości zmiany. Potrzebujemy nowości w swoim życiu i Podemos proponuje coś nowego w hiszpańskiej polityce, innego i wyjątkowego.
I, jak widać, nie ma co do tego wątpliwości.
Przypisy:
*Przedstawiciele władz oraz doradcy Bankii i Caja Madrid - dwóch instytucji finansowych uratowanych podczas kryzysu przez publiczne pieniądze - dysponowały „czarnymi kartami” kredytowymi, którymi płacili za imprezy i różne luksusowe produkty i usługi. Więcej informacji: LINK
**Partia Ludowa (PP) prowadziła nieoficjalną kasę z której pokrywała część wydatków na kampanie wyborcze, a środki wpływały do niej m.in. z wpłat osób których firmy dostawały różnego typu publiczne zlecenia.
Fran Delgado Morales
Artykuł pochodzi z bloga Autora. Polskie tłumaczenie ukazało się na stronie Młodych Socjalistów.