Według sondaży przeprowadzonych w marcu przez firmę badawczą NIPO aż 18,9 proc. obywateli Holandii zamierza w majowych wyborach oddać swój głos na partię Pima Fortuyna, ekscentrycznego holenderskiego polityka, głoszącego antyimigracyjne i rasistowskie hasła.
Fortuyn, zdeklarowany gej i ksenofob, nazywany jest często holenderskim Haiderem. Nie jest jednak typowym skrajnym prawicowcem, mimo jego niechęci do muzułmanów i zbyt dużych wydatków budżetowych, popiera eutanazję, aborcję i związki homoseksualne.

Do wyborów parta Pima Fortuyna idzie z postulatem uchylenia pierwszego artykułu holenderskiej konstytucji, który zakazuje dyskryminacji rasowej. Poza tym domaga się częściowej prywatyzacji systemu opieki zdrowotnej i szkół oraz obniżenie podatków. Zamierza również odchudzić biurokrację i wymóc liberalizację wspólnej polityki rolnej UE.

Z prowadzącymi w sondażach socjalistami premiera Wima Koka Lista Pima Fortuyna przegrywa już tylko o 0,3 pkt. procentowego.