2012-07-18 00:58:38
Żurawie stoją nieruchomo. Nawet nie lecą
jak w dramatycznej scenie rosyjskiego kina.
Stocznia zamarła. Z daleka wspomnienia
jeszcze podrywa do tańca z życiem bryza
Zapomniana historia odciśnięta w murze
budynków z czerwonej cegły co z napisami
tak bezsilnie niepodległymi auto-cenzurze
mają ludzką skalę – kruchą, porysowaną
na twarzach siedzących tu godzinami ludzi
stoczone walki aż na sam skraj krawężnika
na którym aurora wciąż niepokój budzi
gdy jutro nastało, a szarość wciąż nie znika.
Jest coraz głębsza, coraz bardziej jaskrawa
jak na złość - wylewaną litrami do kanałów
by znalazła ujście po tej stronie ekranu,
po której się powoli tonie i już nie wpływa
nic nowego. W portowych barach szerokie
otoczenie galerii ich światu niesie obcość .
Oni są wczorajsi. Kobiety wyglądają z okien
daremnymi godzinami ich odysei z manowców
Żurawie stoją nieruchomo; oskubane ptaki
z piór podnoszą ciężkie jak żelazo ciało.
Gdy tamci pomyślą że już nigdy nie odlecą
ku Zachodowi ich słońca co wtedy się wydało…
Raff, Szczecin VII 2012
jak w dramatycznej scenie rosyjskiego kina.
Stocznia zamarła. Z daleka wspomnienia
jeszcze podrywa do tańca z życiem bryza
Zapomniana historia odciśnięta w murze
budynków z czerwonej cegły co z napisami
tak bezsilnie niepodległymi auto-cenzurze
mają ludzką skalę – kruchą, porysowaną
na twarzach siedzących tu godzinami ludzi
stoczone walki aż na sam skraj krawężnika
na którym aurora wciąż niepokój budzi
gdy jutro nastało, a szarość wciąż nie znika.
Jest coraz głębsza, coraz bardziej jaskrawa
jak na złość - wylewaną litrami do kanałów
by znalazła ujście po tej stronie ekranu,
po której się powoli tonie i już nie wpływa
nic nowego. W portowych barach szerokie
otoczenie galerii ich światu niesie obcość .
Oni są wczorajsi. Kobiety wyglądają z okien
daremnymi godzinami ich odysei z manowców
Żurawie stoją nieruchomo; oskubane ptaki
z piór podnoszą ciężkie jak żelazo ciało.
Gdy tamci pomyślą że już nigdy nie odlecą
ku Zachodowi ich słońca co wtedy się wydało…
Raff, Szczecin VII 2012