2013-10-04 12:36:24
Artykuł w wersji papierowej ukaże się w poniedziałkowym wydaniu Dziennika Trybuna
Wykluczeni opiekunowie niepełnosprawnych osób dorosłych - 8 października - przyjadą znów do stolicy, walczyć o swoje prawa, które obecnie są łamane. Choć nie jest to pierwszy udział w proteście, tym razem jednak po raz pierwszy zademonstrują jako samodzielna grupa, świadoma swoich praw i gotowa o nich publicznie przypomnieć.
Marginalizowani na wielu frontach
Przede wszystkim chcą upomnieć się o przywrócenie im prawa do świadczenia pielęgnacyjnego, które w wyniku ostatnich zmian prawnych, zostało im odebrane, a w zamian zaoferowano specjalny zasiłek opiekuńczy, który nie dość, że nieco niższy, to przede wszystkim obudowany dodatkowymi kryteriami - trudnymi do spełnienia dla wielu faktycznych opiekunów osób starszych. Nie mieszcząc się w owych kryteriach - takich jak próg dochodowy 623 złotych na osobę czy konieczność wykazania rezygnacji z pracy ( nie wystarczy już samo jej niepodjęcie) w związku z opieką - ogromna rzesza ludzi straciła jakiekolwiek finansowe wsparcie z tego tytułu a wraz z tym przestano odprowadzać na nich składki rentowe i zdrowotne, pogłębiając stan wykluczenia.
Do tego dochodzą - co też zostanie podniesione we wtorek- inne zaniedbania polityki państwa względem opiekunów, czego przykładem jest niedobór środowiskowych usług opiekuńczych, brak opieki wytchnieniowej, brak kompleksowego systemu wsparciu dla osób z zespołem otępiennym, np. chorobą Alzheimera, co jest coraz częstszym powodem długoterminowej opieki, szczególnie trudnej i absorbującej dla opiekuna i najbliższej rodziny. Protestujący - podobnie jak opiekunowie niepełnosprawnych dzieci - opowiadają się za wizją uzawodowienia sprawowanej przez nich opieki. Rozumie się przez to potraktowanie jej jako realnie wykonywaną i opłacaną pracę, której towarzyszą rozmaite uprawnienia socjalne. Byłaby to też forma symbolicznego dowartościowania roli jaką na co dzień wykonują. Tymczasem zmiany które zaszły oprócz tego, że przełożyły się materialnie na dramatycznie pogorszenie sytuacji tych ludzi, były także wprowadzone pod pretekstem ograniczenia nadużyć i wyłudzeń czy wręcz " walki z oszustami" co szczególnie boli prawdziwych opiekunów. Nie dziwi wobec tego frustracja i desperacja tych ludzi, którzy pojawią się we wtorek na ulicy.
Wysiłek finansowy i samo-organizacyjna sprawność
Planowany jest przyjazd około 30-40 osób jeśli chodzi o samych opiekunów. Przybędą z różnych, nieraz dalekich części kraju. Gotowość do przyjazdu - mimo przeciwności - to nie lada wysiłek. I finansowy - rzędu od 60 do ponad 100 złotych w jedną stronę, co dla grupy tak dewarozywonej to bolesne uderzenie po płytkich przecież kieszeniach. Wielu na to nie stać, a i po to by ta skromna liczebnie grupa pojawiła się na ulicach Warszawy, pozostali opiekunowie składają się by wygospodarować minimalne środki na transport. Nawiasem mówiąc, oddolna samoorganizacja tych ludzi ( także przy wykorzystaniu technik informacyjnych) jest w tak niesprzyjajających okolicznościach godna podziwu.
Przyjazd to także wysiłek organizacyjny. I nie chodzi wyłącznie o zorganizowanie protestu, ale przede wszystkim zapewnienie opieki na czas nieobecności przy podopiecznym. Dla przykładu jedna z pań, opiekująca się chorą matką, by być tego dnia w Warszawie, musiała skorzystać z jednoczesnej pomocy trzech synów, którzy zaopiekują się w tym czasie babcią, w obecnym stanie zdrowia akceptującą tylko obecność córki. Opiekunowie starają się by ich podopieczni jak najmniej odczuli ich nieobecność w tym czasie. Dobrze ilustruje to jak delikatna jest to sfera i z jakimi dylematami i trudnościami także emocjonalnymi muszą się borykać ci ludzie na co dzień. Nie chodzi więc wyłącznie o fizyczną pieczę, ale i emocjonalne bezpieczeństwo. Te doświadczenia nie są publicznie znane dla osób, które same tego nie doświadczyły. Wartością nadchodzącego protestu może okazać się - niezależnie od jego wymiernych skutków - właśnie wyrażenie choćby cząstki tego co chowane jest w zaciszach domu, o czym opinia publiczna woli nie myśleć i nie pamiętać. Wciąż niepełnosprawność, a także starość, zwłaszcza nie ta wczesna, aktywna, ale właśnie ta której towarzyszy niedołężność i zależność od innych osób jest tym wokół czego panuje niepisane tabu przemilczenia. A konsekwencją tego jest jeszcze większe poczucie osamotnienia ze strony tych, którym przyjdzie się z nią mierzyć zarówno na własnej skórze jak i w roli opiekuna. Wtorkowy protest stanowi okazję by problem tej grupy choć w ogólnym zarysie nagłośnić
Marsz przetartym szlakiem opiekunów dzieci
Opiekunowie przygotowali szereg petycji na piśmie, m.in. do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, Pani Marszałek i Premiera RP. Istnieje szansa, że tego dnia wyjdą do zgromadzonych politycy zasiadający w Parlamencie. Wstępne obietnice konferencji prasowej z opiekunami na pierwszym plamie zapowiedzieli posłowie Ruchu Palikota i Solidarnej Polski. Dobrze by było aby jednak przedstawiciele różnych barw partyjnych i organów publicznych tego dnia wysłuchali co opiekunowie mają im do przekazania. Od strony społecznej, wesprzeć mają ich członkowie Platformy Oburzonych oraz Związek Syndykalistów Polskich, który pomógł już tej grupie 13 września gdy protestowano wespół ze związkowcami. Tym razem wykluczeni opiekunowie zamierzają przejść w godzinach między 11.00 a 16.00 trasą między różnymi instytucjami publicznymi od Kancelarii Premiera poczynając a na Sejmie lub Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej kończąc. Jest to szlak poniekąd przetarty wcześniej przez rodziny niepełnosprawnych dzieci, którzy jako grupa protestu uformowali się wcześniej i przez ostatnie lata przetestowali tego typu formy działania, które z czasem zaowocowały zaproszeniem delegacji rodzin do rozmów z poszczególnymi organami władzy. Miejmy nadzieję, że podobnie stanie się i tym razem. Warto podkreślić, że mimo iż niedawne zmiany prawne oddzieliły nieco sprawy opiekunów dzieci i osób dorosłych, między obydwoma grupami utrzymała się się silna solidarność. Jest to zarówno duchowa więź jak i nieraz bardziej bezpośrednie wsparcie. Dla przykładu Pani Iwona Hartwich ze stowarzyszenia Mam przyszłość, matka niepełnosprawnego syna i weteranka walki o prawa rodzin osób niepełnosprawnych udziela rad i kontaktów wykluczonym opiekunom.
Światełko w dłuugim tunelu.
Pojawiła się też ostatnio szansa, że obydwie grupy znów będą miały możliwość o swoje sprawy występować razem. Ów promyk nadziei to zapisy skierowanego na razie do wewnętrznych konsultacji resorowych projektu zmian w ustawie o świadczeniach rodzinnych, który miałby przywrócić prawo do świadczenia pielęgnacyjnego także opiekunom osób starszych ( jednocześnie wysokość świadczenia byłaby różnicowana, ale nie ze względu na wiek, ale intensywność opieki jakiej wymaga sprawność osoby niesamodzielnej). Takie informacje na razie wstępnie przekazali przedstawiciele MPiPS rodzinom na wewnętrznym spotkaniu dnia 27 września. Jednak, jak zauważyła jedna z komentatorek, pod moją relacją z tego wydarzenia, choć jest to światełko w tunelu, ów tunel do przebycia wydaje się póki co bardzo długi. Czekają nas jeszcze konsultacje społeczne, międzyresortowe, a dopiero potem parlamentarna droga legislacyjna, której punkt końcowy wciąż jest nieznany i niepewny. Przewiduje się, że zmiany najwcześniej zaczną być wdrażane od początku stycznia 2014. Jest to jednak wariant "optymistyczny" a tymczasem wykluczeni opiekunowie już teraz, od przeszło trzech miesiący, nie mają z czego żyć, finansować leczenie, rehabilitacji, a często nawet zaspokajać podstawowe potrzeby bytowe, związane z opłatą rachunków i zakupem żywności. Po utracie prawa do zasiłku, niektórzy zmuszeni są sprzedawać przedmioty codziennego użytki by móc wiązać koniec z końcem, spłacać raty kredytu zaciągniętego na rehabilitacyjny sprzęt i móc w ogóle funkcjonować na minimalnym poziomie.
Potrzeba medialnego wsparcia i społecznego nacisku
Konieczny zatem wydaje się społeczny i medialny nacisk by sprawie nadać jak najszybszy bieg. Wszelkie nagłośnienie sprawy, a także w miarę możliwości dołączenie tego dnia do opiekunów, wysłuchanie ich i przekazanie ich doświadczenia oraz postulatów dalej - jest na wagę złota. Demonstracja - niezależnie od tlących się na horyzoncie zmian na lepsze - nadal nie traci racji bytu.
Po pierwsze daje szanse na publiczne wyartykułowanie potrzeb tej grupy.
Po drugie, pozwala nieco zintegrować grupę, co być może ułatwi i usprawni jej działania na dalszym etapie;
Po trzecie, może przyczynić się do tego, że przedstawiciele świata polityki wezmą sobie tę sprawę bardziej do serca, a także że zaproszą przedstawicielstwo tych rodzin do konsultacji tak jak to się stało - w wyniku licznych wcześniejszych protestów ulicznych- z rodzicami niepełnosprawnych dzieci.
Im więcej nas będzie tego dnia z nimi oraz im większa nośność medialna wydarzenia, tym większa szansa, że do tego dojdzie. Jest o co walczyć, a stawka jest wysoka. Przede wszystkim dla samych opiekunów, ale pośrednio także z punktu widzenia tego na ile solidarnym (ze słabszymi, starszymi i potrzebującymi) społeczeństwem się okażemy.
Ramka: Informacje organizacyjne
Opiekunowie spotkają się na Dworcu Głównym między 9.00 a 10.20. Stamtąd przemieszczą się pod Kancelarię Sejmu na godz.11.00. Następnie zamierzają przejść pod Sejm i Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej ( kolejność nie jest jeszcze w pełni znana, a będzie zależała od tego na którą godzinę uda się zwołać wstępnie zapowiedziane konferencje prasowe). Na bieżąco informacje w sprawie planowanego protestu jak i ogólnie sytuacji grupy, której dotyczy, można śledzić na portalu:
http://wykluczeni-opiekunowie-doroslych-on.blog.pl/
a dodatkowo pod numerami tel.
505-467-895 , 509-245-819 , 730-751-143
Wykluczeni opiekunowie niepełnosprawnych osób dorosłych - 8 października - przyjadą znów do stolicy, walczyć o swoje prawa, które obecnie są łamane. Choć nie jest to pierwszy udział w proteście, tym razem jednak po raz pierwszy zademonstrują jako samodzielna grupa, świadoma swoich praw i gotowa o nich publicznie przypomnieć.
Marginalizowani na wielu frontach
Przede wszystkim chcą upomnieć się o przywrócenie im prawa do świadczenia pielęgnacyjnego, które w wyniku ostatnich zmian prawnych, zostało im odebrane, a w zamian zaoferowano specjalny zasiłek opiekuńczy, który nie dość, że nieco niższy, to przede wszystkim obudowany dodatkowymi kryteriami - trudnymi do spełnienia dla wielu faktycznych opiekunów osób starszych. Nie mieszcząc się w owych kryteriach - takich jak próg dochodowy 623 złotych na osobę czy konieczność wykazania rezygnacji z pracy ( nie wystarczy już samo jej niepodjęcie) w związku z opieką - ogromna rzesza ludzi straciła jakiekolwiek finansowe wsparcie z tego tytułu a wraz z tym przestano odprowadzać na nich składki rentowe i zdrowotne, pogłębiając stan wykluczenia.
Do tego dochodzą - co też zostanie podniesione we wtorek- inne zaniedbania polityki państwa względem opiekunów, czego przykładem jest niedobór środowiskowych usług opiekuńczych, brak opieki wytchnieniowej, brak kompleksowego systemu wsparciu dla osób z zespołem otępiennym, np. chorobą Alzheimera, co jest coraz częstszym powodem długoterminowej opieki, szczególnie trudnej i absorbującej dla opiekuna i najbliższej rodziny. Protestujący - podobnie jak opiekunowie niepełnosprawnych dzieci - opowiadają się za wizją uzawodowienia sprawowanej przez nich opieki. Rozumie się przez to potraktowanie jej jako realnie wykonywaną i opłacaną pracę, której towarzyszą rozmaite uprawnienia socjalne. Byłaby to też forma symbolicznego dowartościowania roli jaką na co dzień wykonują. Tymczasem zmiany które zaszły oprócz tego, że przełożyły się materialnie na dramatycznie pogorszenie sytuacji tych ludzi, były także wprowadzone pod pretekstem ograniczenia nadużyć i wyłudzeń czy wręcz " walki z oszustami" co szczególnie boli prawdziwych opiekunów. Nie dziwi wobec tego frustracja i desperacja tych ludzi, którzy pojawią się we wtorek na ulicy.
Wysiłek finansowy i samo-organizacyjna sprawność
Planowany jest przyjazd około 30-40 osób jeśli chodzi o samych opiekunów. Przybędą z różnych, nieraz dalekich części kraju. Gotowość do przyjazdu - mimo przeciwności - to nie lada wysiłek. I finansowy - rzędu od 60 do ponad 100 złotych w jedną stronę, co dla grupy tak dewarozywonej to bolesne uderzenie po płytkich przecież kieszeniach. Wielu na to nie stać, a i po to by ta skromna liczebnie grupa pojawiła się na ulicach Warszawy, pozostali opiekunowie składają się by wygospodarować minimalne środki na transport. Nawiasem mówiąc, oddolna samoorganizacja tych ludzi ( także przy wykorzystaniu technik informacyjnych) jest w tak niesprzyjajających okolicznościach godna podziwu.
Przyjazd to także wysiłek organizacyjny. I nie chodzi wyłącznie o zorganizowanie protestu, ale przede wszystkim zapewnienie opieki na czas nieobecności przy podopiecznym. Dla przykładu jedna z pań, opiekująca się chorą matką, by być tego dnia w Warszawie, musiała skorzystać z jednoczesnej pomocy trzech synów, którzy zaopiekują się w tym czasie babcią, w obecnym stanie zdrowia akceptującą tylko obecność córki. Opiekunowie starają się by ich podopieczni jak najmniej odczuli ich nieobecność w tym czasie. Dobrze ilustruje to jak delikatna jest to sfera i z jakimi dylematami i trudnościami także emocjonalnymi muszą się borykać ci ludzie na co dzień. Nie chodzi więc wyłącznie o fizyczną pieczę, ale i emocjonalne bezpieczeństwo. Te doświadczenia nie są publicznie znane dla osób, które same tego nie doświadczyły. Wartością nadchodzącego protestu może okazać się - niezależnie od jego wymiernych skutków - właśnie wyrażenie choćby cząstki tego co chowane jest w zaciszach domu, o czym opinia publiczna woli nie myśleć i nie pamiętać. Wciąż niepełnosprawność, a także starość, zwłaszcza nie ta wczesna, aktywna, ale właśnie ta której towarzyszy niedołężność i zależność od innych osób jest tym wokół czego panuje niepisane tabu przemilczenia. A konsekwencją tego jest jeszcze większe poczucie osamotnienia ze strony tych, którym przyjdzie się z nią mierzyć zarówno na własnej skórze jak i w roli opiekuna. Wtorkowy protest stanowi okazję by problem tej grupy choć w ogólnym zarysie nagłośnić
Marsz przetartym szlakiem opiekunów dzieci
Opiekunowie przygotowali szereg petycji na piśmie, m.in. do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, Pani Marszałek i Premiera RP. Istnieje szansa, że tego dnia wyjdą do zgromadzonych politycy zasiadający w Parlamencie. Wstępne obietnice konferencji prasowej z opiekunami na pierwszym plamie zapowiedzieli posłowie Ruchu Palikota i Solidarnej Polski. Dobrze by było aby jednak przedstawiciele różnych barw partyjnych i organów publicznych tego dnia wysłuchali co opiekunowie mają im do przekazania. Od strony społecznej, wesprzeć mają ich członkowie Platformy Oburzonych oraz Związek Syndykalistów Polskich, który pomógł już tej grupie 13 września gdy protestowano wespół ze związkowcami. Tym razem wykluczeni opiekunowie zamierzają przejść w godzinach między 11.00 a 16.00 trasą między różnymi instytucjami publicznymi od Kancelarii Premiera poczynając a na Sejmie lub Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej kończąc. Jest to szlak poniekąd przetarty wcześniej przez rodziny niepełnosprawnych dzieci, którzy jako grupa protestu uformowali się wcześniej i przez ostatnie lata przetestowali tego typu formy działania, które z czasem zaowocowały zaproszeniem delegacji rodzin do rozmów z poszczególnymi organami władzy. Miejmy nadzieję, że podobnie stanie się i tym razem. Warto podkreślić, że mimo iż niedawne zmiany prawne oddzieliły nieco sprawy opiekunów dzieci i osób dorosłych, między obydwoma grupami utrzymała się się silna solidarność. Jest to zarówno duchowa więź jak i nieraz bardziej bezpośrednie wsparcie. Dla przykładu Pani Iwona Hartwich ze stowarzyszenia Mam przyszłość, matka niepełnosprawnego syna i weteranka walki o prawa rodzin osób niepełnosprawnych udziela rad i kontaktów wykluczonym opiekunom.
Światełko w dłuugim tunelu.
Pojawiła się też ostatnio szansa, że obydwie grupy znów będą miały możliwość o swoje sprawy występować razem. Ów promyk nadziei to zapisy skierowanego na razie do wewnętrznych konsultacji resorowych projektu zmian w ustawie o świadczeniach rodzinnych, który miałby przywrócić prawo do świadczenia pielęgnacyjnego także opiekunom osób starszych ( jednocześnie wysokość świadczenia byłaby różnicowana, ale nie ze względu na wiek, ale intensywność opieki jakiej wymaga sprawność osoby niesamodzielnej). Takie informacje na razie wstępnie przekazali przedstawiciele MPiPS rodzinom na wewnętrznym spotkaniu dnia 27 września. Jednak, jak zauważyła jedna z komentatorek, pod moją relacją z tego wydarzenia, choć jest to światełko w tunelu, ów tunel do przebycia wydaje się póki co bardzo długi. Czekają nas jeszcze konsultacje społeczne, międzyresortowe, a dopiero potem parlamentarna droga legislacyjna, której punkt końcowy wciąż jest nieznany i niepewny. Przewiduje się, że zmiany najwcześniej zaczną być wdrażane od początku stycznia 2014. Jest to jednak wariant "optymistyczny" a tymczasem wykluczeni opiekunowie już teraz, od przeszło trzech miesiący, nie mają z czego żyć, finansować leczenie, rehabilitacji, a często nawet zaspokajać podstawowe potrzeby bytowe, związane z opłatą rachunków i zakupem żywności. Po utracie prawa do zasiłku, niektórzy zmuszeni są sprzedawać przedmioty codziennego użytki by móc wiązać koniec z końcem, spłacać raty kredytu zaciągniętego na rehabilitacyjny sprzęt i móc w ogóle funkcjonować na minimalnym poziomie.
Potrzeba medialnego wsparcia i społecznego nacisku
Konieczny zatem wydaje się społeczny i medialny nacisk by sprawie nadać jak najszybszy bieg. Wszelkie nagłośnienie sprawy, a także w miarę możliwości dołączenie tego dnia do opiekunów, wysłuchanie ich i przekazanie ich doświadczenia oraz postulatów dalej - jest na wagę złota. Demonstracja - niezależnie od tlących się na horyzoncie zmian na lepsze - nadal nie traci racji bytu.
Po pierwsze daje szanse na publiczne wyartykułowanie potrzeb tej grupy.
Po drugie, pozwala nieco zintegrować grupę, co być może ułatwi i usprawni jej działania na dalszym etapie;
Po trzecie, może przyczynić się do tego, że przedstawiciele świata polityki wezmą sobie tę sprawę bardziej do serca, a także że zaproszą przedstawicielstwo tych rodzin do konsultacji tak jak to się stało - w wyniku licznych wcześniejszych protestów ulicznych- z rodzicami niepełnosprawnych dzieci.
Im więcej nas będzie tego dnia z nimi oraz im większa nośność medialna wydarzenia, tym większa szansa, że do tego dojdzie. Jest o co walczyć, a stawka jest wysoka. Przede wszystkim dla samych opiekunów, ale pośrednio także z punktu widzenia tego na ile solidarnym (ze słabszymi, starszymi i potrzebującymi) społeczeństwem się okażemy.
Ramka: Informacje organizacyjne
Opiekunowie spotkają się na Dworcu Głównym między 9.00 a 10.20. Stamtąd przemieszczą się pod Kancelarię Sejmu na godz.11.00. Następnie zamierzają przejść pod Sejm i Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej ( kolejność nie jest jeszcze w pełni znana, a będzie zależała od tego na którą godzinę uda się zwołać wstępnie zapowiedziane konferencje prasowe). Na bieżąco informacje w sprawie planowanego protestu jak i ogólnie sytuacji grupy, której dotyczy, można śledzić na portalu:
http://wykluczeni-opiekunowie-doroslych-on.blog.pl/
a dodatkowo pod numerami tel.
505-467-895 , 509-245-819 , 730-751-143