2013-10-07 20:44:55
Wczoraj zadzwonił do mnie dziennikarz Superexpressu z prośbą o komentarz do sytuacji osób niepełnosprawnych w Polsce, który został zamieszczony w dzisiejszym wydaniu gazety, pod przejmującym artykułem o żyjącej w nędzy babci opiekującej się chorym na porażenie mózgowe 16 letnim wnuczkiem. Po opłaceniu wszystkich kosztów ( związanych z mieszkaniem i leczeniem) zostaje im około 5 złotych na dzień. Zachęcam do rzucenia okiem na ów materiał. Mniej polecam sam wywiad ze mną, gdyż pojawiają się sformułowania nieco zniekształcające to co powiedziałem jak i rzeczywistość. Zanim to sprostuję chciałem jednak zwrócić uwagę na jedną kwestię do której odsyła artykuł, a z której nie do końca zdawałem sobie dotąd sprawę.
Otóż z tekstu dowiadujemy się, że ta Pani "nie otrzymuje zasiłku opiekuńczego". Akurat to, że go nie pobiera rozumiem ( gdyż jest adresowany do opiekunów osób, których niepełnosprawność pojawiła się w okresie dorosłości) natomiast budzi niepokój fakt, że nie pobiera ona świadczenia pielęgnacyjnego ( dla opiekunów niepełnosprawnych dzieci i osób których niepełnopsrawność pojawiła się w okresie dzieciństwa). Nie ma tu kryterium dochodowego ani dodatkowych utrudnień które pojawiają się w przypadku osób starających się o specjalny zasiłek opiekuńczy. Dlaczego więc nie otrzymuje ona świadczenia? Czy to złamanie prawa czy efekt jego stosowania? Otóż, prawdopodobnie ( choć w artykule nie jest to powiedziane expresis verbis) dzieje się tak dlatego, że owa dzielna kobieta żyje z jakiegoś innego świadczenia - emerytury bądź najpewniej renty, a pobieranie owych świadczeń wyklucza możliwość pobierania świadczenia pielęgnacyjnego. Ustawodawca przyjął najpewniej, że skoro ktoś otrzymuje rentę ma z czego żyć i nie potrzebne mu dodatkowe wsparcie pieniężne, zwłaszcza to które miałoby rekompensować utratę dochodu ze względu na brak pracy z powodu opieki. Przypadek Pani Elżbiety pokazuje że to rozumowanie jednak nie odpowiada rzeczywistym potrzebom.
Wystarczy zajrzeć do danych GUS by przekonać się, że renciści są grupą bardzo biedną. Nieco lepiej jest statystycznie w gospodarstwach emerytów, ale najniższe świadczenia z tego tytułu są również głodowe. Trudno z tego samemu przeżyć, a tym bardziej jeszcze do tego utrzymać osobę niesamodzielną,nad którą opieka wymaga dodatkowych, wysokich kosztów.
Co robić?
Co zatem należałoby zrobić by przeciwdziałać choćby częściowo tego typu dramatom.
Moim zdaniem należy postawić kroki w następujących kierunkach:
a) podwyższyć i to radykalnie zasiłek pielęgnacyjny ( dziś po raz któryś z rzędu w wysokości 153 złotych) który otrzymuje sama osoba niesamodzielna. Ze świadczenia na tym poziomie nie da się pokryć nawet częstki tego co potrzebne jest na leczenie, rehabilitację osoby tak głęboko niepełnosprawnej.
b) umożliwić korzystanie ze świadczenia pielęgnacyjnego ( przynajmniej w części wysokości) także opiekunom, którzy podlegają równocześnie uprawnieniom emerytalno-rentowym. Wymagałoby to przemodelowania konstrukcji i funkcji świadczenia, którym wówczas nie byłoby zrekompensowanie dochodu ze względu na brak pracy w trakcie sprawowania opieki, a za to wsparcie opiekuna który ( z takich czy innych powodów) wymaga wsparcia materialnego w związku ze sprawowaniem opieki.
c) jeśli nie byłoby woli by zmieniać całą konstrukcję świadczenia pielęgnacyjnego, należałoby rozważyć osobne świadczenie dla tych którzy oddają się opiece i pobierają emeryturę i rentę, ale nie pozwala im to na pokrycie kosztów życia i opieki.
W ekspertyzie, którą niedawno opracowałem dla EAPN wieńczące ją rekomendacje rozpoczynam od następującego postulatu ( nie wiem czy KP EAPN podzieli jego słuszności i zatwierdzi):
" Uczynienie za podstawową przesłankę wsparcia faktu sprawowania opieki a nie innych kryteriów jak niski dochód, rezygnacja z pracy, typ gospodarstwa domowego czy obowiązek alimentacyjny. Wszelkie dodatkowe kryteria mogą co najwyżej różnicować nieco skalę wsparcia, ale nie powinny decydować o dostępie do świadczeń pieniężnych związanych z opieką długoterminową i niesamodzielnością."
Wydaje mi się, że przyjęcie owej idei regulatywnej w polityce na rzecz opieki długoterminowej, pozwoliłoby objąć także wsparciem gospodarstwa ubogich rencistów opiekujących się bliskimi, którzy nie mogą już pracować ( i zw względu na stan zdrowia i konieczność czuwania przy podopiecznym) a świadczenie rentowe nie pozwala pokryć kosztów z tym związanych.
Sprostowanie wywiadu
Wracając do wywiadu... nie miałem możliwości zautoryzowania ( następnym razem o to poproszę i innym osobom w podobnej sytuacji też to polecam) więc sprostuję pewne nieprawidłowości w tym oto wpisie.
Żeby była jasność, nie piszę tego by kogoś atakować. Dobrze, że media o tym piszą ( drugorzędne czy są to media wyższych lotów czy tabloidy) nawet jeśli czasem coś przekręcą ( nie będę rzucał kamieniem, bo i mi nieraz na dziennikarskiej drodze zdarzyły się faktograficzne wpadki) jednak warto dążyć do tego zapewnić jakość i rzetelność dostarczanej wiedzy. Ułatwia to rozumienie rzeczywistosci a tym samym jej świadomego kształtowania.
Co więc wymaga sprostowania?
Po pierwsze w Polsce 12% gospodarstw z niepełnosprawnymi dziećmi jest zagrożone skrajną biedą, a nie - jak zostało napisane - 12% dzieci z rodzin, w których jest osoba niepełnosprawna, jest zagrożona skrajnym ubóstwem". To pewna różnica, bowiem punktem odniesienia nie są wszystkie gospodarstwa gdzie jest osoba niepełnosprawna ( tu skala ubóstwa skrajnego to 10%) ale gospodarstwa gdzie tą niepełnosprawną jest właśnie dziecko. Oczywiście nie zmienia to ogólnego obrazu, że jest źle, bardzo żle, Warto jednak precyzyjnie posługiwać się wielkościami, które dostarcza ZUS. Bo to właśnie dzięki dokładnym obliczeniom jesteśmy dobrze zdiagnozować dynamikę zjawiska. A jest ona niekorzystna - między 2011 a 2012 rodziny z niepełnosprawnymi dziećmi były grupą, gdzie poziom ubóstwa skrajnego wzrósł. Nie mamy jeszcze danych za 2013 rok - tu być może negatwyna tendencja się trochę zatrzymała, między innymi ze względu na zmianę w ustawie o świadczeniach rodzinnych ( 100 złotych więcej) i dodatkowy rządowyc program od kwietnia który wprowadził dodatkowe 200 złotych dla opiekunów dzieci) jednak wciąż są to zmiany niewielkie, zwłaszcza jeśli uwzględnimy, że koszty życia stale rosną. A za owymi procentami stoją ogromne liczby. 6,7 % gospodrstw balansujących na granicy minimum egzystencji to ponad 2 mln populacja osób, których biologiczne przetrwanie jest zagrożone! To już dawno jest stan alarmowy. Zresztą nawet gdyby te procenty były znacznie mniejsze to i tak jest to powód do niepokoju i zmian. Casus taki jak Pani Elżebiety i jej wnuka wystarczy by stwierdzić, że coś jest nie tak.
Dwa osobne świadczenia
2. Druga rzecz która wymaga doprezycowaniato fragment " Rząd wyliczył, że na zasiłkach dla opiekunów niepełnosprawnych zaoszczędzi w tymr oku ok. 170 mln. Pozornie zaoszczędzi, bo utrwalona bieda więcej kosztuje. Za moment będą potrzebne kolejne renty dla opiekunów, opieka dla niepełnosprawnych w instytucjach, zasiłki na leki itp.".
Choć duch mojej wypowiedzi został oddany - oszczędzanie na wsparciu jest tylko pozorne ( bo w dłuższej perspektywie wycofanie wsparcia będzie nas kosztowało więcej, ze względu na wypalenie i utratę zdrowia opiekuna i niezdolność do kontynowania opieki, a wręcz wymaganie jej samemu). o tyle szczegóły zostały nieco przeinaczone. W rozmowie nie powiedziałem, że 170 mln. zamierza zaoszczędzić. Nie podałem takich danych, bo nie znam owych wyliczeń. Być może są one oparte na jakichś wypowiedziach, tyle że trudno mi to sprawdzić - bowiem ewentualne oszczędności dotyczyły świadczenia pielęgnacyjnego, a nie zasiłków.
Stosowanie zamiennie swiadczenia pielęgnacyjnego z zasiłkiem pielęgnacyjnym,co jest praktyką widoczną nie tylko w tym tekście, ale wielu innych ( czynią to także politycy o czym miałem przekonać będąc na posiedzeniu Komisji Polityki Społecznej i Rodziny) może rodzić liczne nie porozumienie. Są to bowiem dwa osobne świadczenia, których utożsamianie może pogłębiać zamęt pojęciowy i utrudnić uchwycenie o co konkretnie walczą opiekunowie.
Przypomnijmy zatem raz jeszcze - na mocy ustawy o świadczeniach rodzinych są trzy osobne świadczenia opiekuńcze: zasiłek pielęgnacyjny, specjalny zasiłek opiekuńczy i świadczenie pielęgnacyjne.
Wszystko są to osobne świadczenia i nie można nazywać je zamiennie.
***
A tak poza tym, bardzo się cieszę, że media coraz częściej piszą o tych zagadnieniach, nawet jeśli zdarzy im się przy okazji małe potknięcie. Od kilku miesięcy widzę sukcesywny wzrost zainteresowania owa problematyką. Także w obliczu jutrzejszego protestu spostrzegłem, że informacja o nim krąży w sieci na skalę niespotykaną wcześniej. To dobry znak, że coś się zaczyna zmieniać, że wykluczeni opiekunowie stają się coraz mniej wykluczeni z pola widzenia i zainteresowania opinii publicznej. Swoistym testem tego przeświadczenie będzie to jak duże wsparcie pojawi się podczas jutrzejszego protestu i na ile sprawa zostanie następnie w mediach nagłośniona.
Otóż z tekstu dowiadujemy się, że ta Pani "nie otrzymuje zasiłku opiekuńczego". Akurat to, że go nie pobiera rozumiem ( gdyż jest adresowany do opiekunów osób, których niepełnosprawność pojawiła się w okresie dorosłości) natomiast budzi niepokój fakt, że nie pobiera ona świadczenia pielęgnacyjnego ( dla opiekunów niepełnosprawnych dzieci i osób których niepełnopsrawność pojawiła się w okresie dzieciństwa). Nie ma tu kryterium dochodowego ani dodatkowych utrudnień które pojawiają się w przypadku osób starających się o specjalny zasiłek opiekuńczy. Dlaczego więc nie otrzymuje ona świadczenia? Czy to złamanie prawa czy efekt jego stosowania? Otóż, prawdopodobnie ( choć w artykule nie jest to powiedziane expresis verbis) dzieje się tak dlatego, że owa dzielna kobieta żyje z jakiegoś innego świadczenia - emerytury bądź najpewniej renty, a pobieranie owych świadczeń wyklucza możliwość pobierania świadczenia pielęgnacyjnego. Ustawodawca przyjął najpewniej, że skoro ktoś otrzymuje rentę ma z czego żyć i nie potrzebne mu dodatkowe wsparcie pieniężne, zwłaszcza to które miałoby rekompensować utratę dochodu ze względu na brak pracy z powodu opieki. Przypadek Pani Elżbiety pokazuje że to rozumowanie jednak nie odpowiada rzeczywistym potrzebom.
Wystarczy zajrzeć do danych GUS by przekonać się, że renciści są grupą bardzo biedną. Nieco lepiej jest statystycznie w gospodarstwach emerytów, ale najniższe świadczenia z tego tytułu są również głodowe. Trudno z tego samemu przeżyć, a tym bardziej jeszcze do tego utrzymać osobę niesamodzielną,nad którą opieka wymaga dodatkowych, wysokich kosztów.
Co robić?
Co zatem należałoby zrobić by przeciwdziałać choćby częściowo tego typu dramatom.
Moim zdaniem należy postawić kroki w następujących kierunkach:
a) podwyższyć i to radykalnie zasiłek pielęgnacyjny ( dziś po raz któryś z rzędu w wysokości 153 złotych) który otrzymuje sama osoba niesamodzielna. Ze świadczenia na tym poziomie nie da się pokryć nawet częstki tego co potrzebne jest na leczenie, rehabilitację osoby tak głęboko niepełnosprawnej.
b) umożliwić korzystanie ze świadczenia pielęgnacyjnego ( przynajmniej w części wysokości) także opiekunom, którzy podlegają równocześnie uprawnieniom emerytalno-rentowym. Wymagałoby to przemodelowania konstrukcji i funkcji świadczenia, którym wówczas nie byłoby zrekompensowanie dochodu ze względu na brak pracy w trakcie sprawowania opieki, a za to wsparcie opiekuna który ( z takich czy innych powodów) wymaga wsparcia materialnego w związku ze sprawowaniem opieki.
c) jeśli nie byłoby woli by zmieniać całą konstrukcję świadczenia pielęgnacyjnego, należałoby rozważyć osobne świadczenie dla tych którzy oddają się opiece i pobierają emeryturę i rentę, ale nie pozwala im to na pokrycie kosztów życia i opieki.
W ekspertyzie, którą niedawno opracowałem dla EAPN wieńczące ją rekomendacje rozpoczynam od następującego postulatu ( nie wiem czy KP EAPN podzieli jego słuszności i zatwierdzi):
" Uczynienie za podstawową przesłankę wsparcia faktu sprawowania opieki a nie innych kryteriów jak niski dochód, rezygnacja z pracy, typ gospodarstwa domowego czy obowiązek alimentacyjny. Wszelkie dodatkowe kryteria mogą co najwyżej różnicować nieco skalę wsparcia, ale nie powinny decydować o dostępie do świadczeń pieniężnych związanych z opieką długoterminową i niesamodzielnością."
Wydaje mi się, że przyjęcie owej idei regulatywnej w polityce na rzecz opieki długoterminowej, pozwoliłoby objąć także wsparciem gospodarstwa ubogich rencistów opiekujących się bliskimi, którzy nie mogą już pracować ( i zw względu na stan zdrowia i konieczność czuwania przy podopiecznym) a świadczenie rentowe nie pozwala pokryć kosztów z tym związanych.
Sprostowanie wywiadu
Wracając do wywiadu... nie miałem możliwości zautoryzowania ( następnym razem o to poproszę i innym osobom w podobnej sytuacji też to polecam) więc sprostuję pewne nieprawidłowości w tym oto wpisie.
Żeby była jasność, nie piszę tego by kogoś atakować. Dobrze, że media o tym piszą ( drugorzędne czy są to media wyższych lotów czy tabloidy) nawet jeśli czasem coś przekręcą ( nie będę rzucał kamieniem, bo i mi nieraz na dziennikarskiej drodze zdarzyły się faktograficzne wpadki) jednak warto dążyć do tego zapewnić jakość i rzetelność dostarczanej wiedzy. Ułatwia to rozumienie rzeczywistosci a tym samym jej świadomego kształtowania.
Co więc wymaga sprostowania?
Po pierwsze w Polsce 12% gospodarstw z niepełnosprawnymi dziećmi jest zagrożone skrajną biedą, a nie - jak zostało napisane - 12% dzieci z rodzin, w których jest osoba niepełnosprawna, jest zagrożona skrajnym ubóstwem". To pewna różnica, bowiem punktem odniesienia nie są wszystkie gospodarstwa gdzie jest osoba niepełnosprawna ( tu skala ubóstwa skrajnego to 10%) ale gospodarstwa gdzie tą niepełnosprawną jest właśnie dziecko. Oczywiście nie zmienia to ogólnego obrazu, że jest źle, bardzo żle, Warto jednak precyzyjnie posługiwać się wielkościami, które dostarcza ZUS. Bo to właśnie dzięki dokładnym obliczeniom jesteśmy dobrze zdiagnozować dynamikę zjawiska. A jest ona niekorzystna - między 2011 a 2012 rodziny z niepełnosprawnymi dziećmi były grupą, gdzie poziom ubóstwa skrajnego wzrósł. Nie mamy jeszcze danych za 2013 rok - tu być może negatwyna tendencja się trochę zatrzymała, między innymi ze względu na zmianę w ustawie o świadczeniach rodzinnych ( 100 złotych więcej) i dodatkowy rządowyc program od kwietnia który wprowadził dodatkowe 200 złotych dla opiekunów dzieci) jednak wciąż są to zmiany niewielkie, zwłaszcza jeśli uwzględnimy, że koszty życia stale rosną. A za owymi procentami stoją ogromne liczby. 6,7 % gospodrstw balansujących na granicy minimum egzystencji to ponad 2 mln populacja osób, których biologiczne przetrwanie jest zagrożone! To już dawno jest stan alarmowy. Zresztą nawet gdyby te procenty były znacznie mniejsze to i tak jest to powód do niepokoju i zmian. Casus taki jak Pani Elżebiety i jej wnuka wystarczy by stwierdzić, że coś jest nie tak.
Dwa osobne świadczenia
2. Druga rzecz która wymaga doprezycowaniato fragment " Rząd wyliczył, że na zasiłkach dla opiekunów niepełnosprawnych zaoszczędzi w tymr oku ok. 170 mln. Pozornie zaoszczędzi, bo utrwalona bieda więcej kosztuje. Za moment będą potrzebne kolejne renty dla opiekunów, opieka dla niepełnosprawnych w instytucjach, zasiłki na leki itp.".
Choć duch mojej wypowiedzi został oddany - oszczędzanie na wsparciu jest tylko pozorne ( bo w dłuższej perspektywie wycofanie wsparcia będzie nas kosztowało więcej, ze względu na wypalenie i utratę zdrowia opiekuna i niezdolność do kontynowania opieki, a wręcz wymaganie jej samemu). o tyle szczegóły zostały nieco przeinaczone. W rozmowie nie powiedziałem, że 170 mln. zamierza zaoszczędzić. Nie podałem takich danych, bo nie znam owych wyliczeń. Być może są one oparte na jakichś wypowiedziach, tyle że trudno mi to sprawdzić - bowiem ewentualne oszczędności dotyczyły świadczenia pielęgnacyjnego, a nie zasiłków.
Stosowanie zamiennie swiadczenia pielęgnacyjnego z zasiłkiem pielęgnacyjnym,co jest praktyką widoczną nie tylko w tym tekście, ale wielu innych ( czynią to także politycy o czym miałem przekonać będąc na posiedzeniu Komisji Polityki Społecznej i Rodziny) może rodzić liczne nie porozumienie. Są to bowiem dwa osobne świadczenia, których utożsamianie może pogłębiać zamęt pojęciowy i utrudnić uchwycenie o co konkretnie walczą opiekunowie.
Przypomnijmy zatem raz jeszcze - na mocy ustawy o świadczeniach rodzinych są trzy osobne świadczenia opiekuńcze: zasiłek pielęgnacyjny, specjalny zasiłek opiekuńczy i świadczenie pielęgnacyjne.
Wszystko są to osobne świadczenia i nie można nazywać je zamiennie.
***
A tak poza tym, bardzo się cieszę, że media coraz częściej piszą o tych zagadnieniach, nawet jeśli zdarzy im się przy okazji małe potknięcie. Od kilku miesięcy widzę sukcesywny wzrost zainteresowania owa problematyką. Także w obliczu jutrzejszego protestu spostrzegłem, że informacja o nim krąży w sieci na skalę niespotykaną wcześniej. To dobry znak, że coś się zaczyna zmieniać, że wykluczeni opiekunowie stają się coraz mniej wykluczeni z pola widzenia i zainteresowania opinii publicznej. Swoistym testem tego przeświadczenie będzie to jak duże wsparcie pojawi się podczas jutrzejszego protestu i na ile sprawa zostanie następnie w mediach nagłośniona.