2008-06-21 22:22:18
Być może Mowgli – ludzkie dziecko w gromadzie wilków – nie był dzieckiem natury. Mowgliego stworzyła kulturowa inżynieria genetyczna w połączeniu z dyplomacją. Wypreparowano go ze starannego namysłu nad pogodzeniem dwóch obcych światów - „natury” i „cywilizacji”. Wychowanie w dżungli uszlachetnia Mowgliego, ludzka cywilizacja przydaje mu rozumu - idealna symbioza. Ale zarazem utopijna, tragicznie jednostkowa, niepowtarzalna.
Jego – poniekąd – ojciec, Rudyard Kipling, nieodrodny syn Imperium Brytyjskiego, miał doświadczenie przebogate, ale i jakże trudne do rozliczenia na piśmie. Doświadczenie – nie jedynego bynajmniej – szczerze wierzącego w cywilizacyjne zadanie i kolonialne ideały swojej ojczyzny. Do kolonii ściągali łapczywi na zysk awanturnicy, szumowiny, łowcy przygód, przekonani o danej od Boga misji oświeciciele i wielu przybyszów o bardzo mieszanych motywacjach. Obok pragnienia szybkich dochodów – skrajny idealizm, obok brutalnej eksploatacji – niejedno życie poświęcone obcemu światu. Żądza przygód. Ambiwalentne uczucia – zachwyt, fascynacja, odraza i przerażenie egzotyką. Lekceważące poczucie własnej wyższości i pokorne wysiłki choćby kosmetycznej inkulturacji. Wszechwładza wsparta armią i pieniędzmi i bezradna obcość na każdym kroku wobec tej nieprzeniknionej i dalekiej rzeczywistości. I nadzieja na świat, w którym wreszcie można zacząć czysto, lepiej, mądrzej, od początku.
Byłażby wtedy „Księga dżungli” swego rodzaju kapitulacją? Alegorycznym hołdem dla egzotycznej hinduskiej dzikości, utożsamionej z naturą? Choć uznają wyższość Mowgliego nad sobą, mieszkańcy dżungli – wilki, pantery, niedźwiedzie – przewyższają ludzi uczciwością, wielkodusznością, odwagą i sprytem. Prawo dżungli w zestawieniu z ludzkimi obyczajami i prawami okazuje się po wielekroć doskonalsze, sprawiedliwsze i mądrzejsze. Mowgli bynajmniej nie wielbi swojego gatunku, który zabija dla przyjemności, nie z głodu, który rzuca własne dzieci do ognia, oskarża o czary tych, których nie rozumie i toczy wojny o błyszczące kamyczki.
Wśród szlachetnych zwierząt przemyka Bandar-Log, czyli plemię małp, sportretowany z ledwie maskowaną satysfakcją, mściwym spojrzeniem zranionej miłości, gniewem daremnego, odrzuconego misjonarskiego trudu – bo któż zdołałby ucywilizować i przerobić na swoją modłę Bandar-Log? Bandar-Log, przez pytona Kaa określony trzema słowami: Gadulstwo, Próżność, Obłęd. Bandar-Log nie ma przywódcy i pamięci, chociaż zasiedlił ruiny królewskiego pałacu. Leniwej i chaotycznej zbiorowości brak planów i celów, nie potrafi realizować dalekosiężnych zamierzeń, posiada jednak niezachwianą pewność, że jest wielkim i potężnym ludem. Tchórzliwe i bezmyślne plemię staje się okrutne, gdy osaczy zagubionego obcego. Bandar Log, tak bardzo ludzki i tak bardzo nienawistny.
A może wręcz przeciwnie? Może namiętnie antyludzkie tyrady Mowgliego nie występują przeciw ekspansywnej cywilizacji ani przeciw brytyjskim cywilizatorom, lecz są – po prostu – antyhinduskie? Może dzika przyroda dżungli to jedyny rdzenny element Indii, który zachwyca? Przecież zbawcami Messui – ludzkiej matki Mowgliego, oskarżonej o czary, ponieważ przygarnęła pod swój dach syna, który dla jej pobratymców okazał się puszczańskim diabłem – stają się Anglicy, „dziwni biali ludzie, którzy nie pozwalają palić czarowników na stosie”. Do nich ucieka przed ciemnotą i nienawiścią swojego ludu.
Bohater innego opowiadania w „Drugiej Księdze Dżungli” Purun Dass, jest wysokim urzędnikiem hinduskim, wzorcowo wypełniającym zalecenia Brytyjczyków ku swej chwale i szczęściu swego ludu, stanowi wzorzec rozumnego i oświeconego krajowca, ale porzuca tę rolę i wybiera żywot zaprzyjaźnionego ze zwierzętami świątobliwego żebraka - pustelnika. Ukoronowanie wspaniałych dokonań czy zanegowanie ich celowości? Wypełnienie się mądrego i świadomego życia, czy ucieczka od jego pustki? Może więc od spiętrzenia międzykulturowych problemów jedyną ucieczką jest natura? Może wobec niedoskonałości ludzkich praw można tylko snuć opowieści o surowym, ale doskonałym prawie dżungli? Bo przecież Mowgliemu, choć czuje się wilkiem, od wilków bliższym krewniakiem jest Bandar-Log – Gadulstwo, Próżność, Obłęd.
PS. Tekst zainspirowany książką Michała Zioło "Liście, listki, listy".