Kot który pali
2011-10-04 07:19:50
Kiedy pewnego dnia polityk ganiający ze świńskim łbem i wibratorem ogłosił, że chce budować lewicę odetchnąłem z ulgą.


Potrzeba nam takiej lewicy!


Wolnosciowej, ponieważ prowadzonej przez wolnościowo nastawionego wodza, używającego wobec siebie tak skromnych określeń jak "mesjasz". Startujący z jego list redaktor pewnej gadzinówki publikującej mity i fakty opisał go nawet jako "geniusza". Nie doszliśmy jeszcze do "geniusza Tatr", czy "mesjasza narodu", ale jeśli pan Palikot dostanie się do Sejmu wszystko przed nami.

Wrażliwej społecznie ponieważ prowadzonej przez milionera, który nie szczędził pomocy finansującym jego poprzednie kampanie biednym studentom. Dziś natomiast w swojej wrażliwości postulującego taki postępowe zmiany jak wprowadzenie podatku liniowego czy zastąpienie pomocy społecznej charytatywą (żebractwem).

Postępowej bo walczącej o prawa zawodowych działaczy mniejszości seksualnych, legalizację marihuany i prawo do dobrej zabawy pod krzyżem dla młodych japiszonów, śmiejących się z zacofanych moherów.

Mnie jednak jakoś to nie przekonuje. Jeśli nadzieją lewicy ma być "mesjasz" jarający blanta, w poglądach ekonomicznych niewiele różniący się od paleoliberałów, a klasowość kojarzący z grą w klasy którą zapamiętał z podstawówki, to dziękuję za taką nadzieję, najwyraźniej nie jestem lewicowcem.


Z wyboru Palikota byłby tylko jeden plus. W Sejmie wychodząc na mównicę mógłby zwadzić o sufit swoim ego i cały ten cyrk zwaliłby się na głowy miłościwie nam panującym parlamentarzystom.

poprzedninastępny komentarze