2015-06-10 10:56:40
ARYSTOTELES
Mega-afera (będąca echem przecieków z podsłuchów w restauracji „U Sowy”), jej główny aktor pseudo-biznesmen (oto jest egzemplifikacja tej grupy społecznej tak hołubionej przez mainstream), super tajne dokumenty z prowadzonych postępowań jakie znalazły się w Internecie oraz mini-afera w jednej z wrocławskich szkół dot. „Książki o kupie” tylko pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. Obie świadczą o zupełnym upadku tego co najszerzej rozumie się pod pojęciem państwa. Ale z kupą kojarzy mi się dziś po raz któryś z rzędu III RP i jej podstawowe organy. I to jest ta paralela stanowiąca tytuł tego wpisu.
Zresztą, w podobnym tonie wypowiadał się onegdaj, w restauracji u rzeczonego Sowy, ówczesny Minister Spraw Wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz.
Gnicie, i równoczesny rozkład, całego systemu oraz struktur państwowych nie zaczęły się Drogi Mainstreamie, tak użalający się i panikujący dziś nad ogólnym dostępem do owych super-tajnych dokumentów, kompromitującym stosowne organy III RP w sposób totalny, współcześnie. I nie wczoraj czy przed-wczoraj. To proces postępujący od 20 bez mała lat, a w którym Ty Drogi Mainstreamie ochoczo brałeś udział (nie wnikam: z ignorancji, serwilizmu, głupoty czy cynizmu). Tzw. obiad drawski i zachęty ze strony ówczesnego Prezydenta RP kierowane do zgromadzonych tam najwyższych dowódców wojska polskiego aby nie przestrzegali obowiązującego porządku demokratycznego państwa prawa stanowił sam w sobie quasi zamach stanu, a Ty Drogi Mainstreamie mrugałeś okiem do ludu tłumacząc prezydenta łamiącego kruchy, bo młody i nie ugruntowany, ład jego zasługami w obaleniu komunizmu, skokiem przez płot stoczni gdańskiej, Matką Boską w klapie marynarki, lekkością „jego bytu i charakteru” etc. etc. Mrugałeś okiem jak gość reklamujący piwo bezalkoholowe – de facto wszyscy wiedzieli, że kłamie bo chodziło o normalny, klasyczny napój chmielowy.
Gdy wybuchł później skandal z oskarżeniem urzędującego premiera przez podległego mu ministra spraw wewnętrznych (i koordynatora spec. służb) o szpiegostwo na rzecz Rosji także zachowywałeś się Mainstreamie co najmniej niegodnie, a na pewno nie byłeś rzecznikiem broniącym porządku prawnego państwa, stając się jawną stroną w tym sporze. Nie doprowadzono – m.in. dzięki Twojej postawie (najszerzej rozumianej) – w doprowadzeniu do końca sprawy i ostatecznego wyjaśnienia przyczyn owego kolapsu (na granicy którego stanął wówczas kraj). Do jej jurydycznego końca: albo oskarżenie sformułowane publicznie, na forum Sejmu RP, przez Andrzeja Milczanowskiego wobec Józefa Oleksego było prawdziwym (i wtedy Trybunał Stanu i sąd miałyby skazywać ówczesnego premiera za owo przestępstwo), albo – jeśli się stało tak jak się stało, iż sąd nie znalazł winy w postawie J. Oleksego to dla Andrzeja Milczanowskiego, jako nieodpowiedzialnego urzędnika wysokiej rangi, rzucającego publicznie i oficjalnie tak poważne oskarżenia mogące zachwiać strukturą kraju (najszerzej rozumianą), musi być Trybunał Stanu a potem sąd. Czy tak się stało Drogi Mainstreamie ? Czyś upominał się w mediach o wyjaśnienie tej sprawy DO KOŃCA !!!! Tak jak winno być w państwie prawa (za jakie uchodzić chce od 1989 roku III RP i co ludowi cały czas się przypomina).
Kolejny kwiatek z pochylni po której zjeżdża cały czas nasz kraj w sferze egzekucji i przestrzegania prawa: afera Włodzimierz Cimoszewicz vs Anna Jarucka i montowanie przez Platformę Obywatelską intrygi, a potem prowokacji przeciwko kandydującemu na stanowisko Prezydenta RP Włodzimierza Cimoszewicza, który jak wskazywały wtedy sondaże mógł nawet wygrać tę kampanię w I turze (jego kontrkandydatami byli Lech Kaczyński i ……. Donald Tusk). Prominentni członkowie PO – Miodowicz i Brochwicz – przeprowadzili (co było na rękę D.Tuskowi, który wszedł do II tury prezydenckiego wyścigu gdzie przegrał ostatecznie z Lechem Kaczyńskim) – przy pomocy serwilistycznego medialnego mainstreamu skutecznie ten manewr. I co, kto za to odpowiedział, choćby politycznie ? Tusk umył ręce jak Piłat, że „o niczym nie wiedział”, a środowisko mediów klaskało ciesząc się, iż „utrącono komucha” (a gdzie państwo prawa ?) i nie drążyło tematu mogącego pogrążyć ukochaną Platformę.
De facto tym manewrem PO wzmocniła PiS, doprowadzając do wygrania przez tę formację nie tylko kampanii prezydenckiej ale i wyborów parlamentarnych (analogie z rokiem obecnym nasuwają się same). IV RP rozkwitła – moim zdaniem – przy dużej pomocy Platformersów i ich niekoherentnej, nijakiej oraz bezpłciowej (politycznie) postawie.
No i wreszcie rozliczenie działalności owej IV RP: niech tego egzemplifikacją będzie tylko jedna osoba – Antoni Macierewicz i jego działalność (niczym słoń w składzie porcelany) na polu bezpieczeństwa państwa, przestrzegania procedur i prawa oraz jawny woluntaryzm w tej dziedzinie. Prawie 8 lat rządów Platformy nie zaowocowało czymkolwiek w tej materii. Gdy sprawy doszły do sądów – nastąpiło już przedawnienie. A taka opieszałość, takie lenistwo i intelektualna gnuśność (jeśli chodzi o bezpieczeństwo kraju) jest zbrodnią. Rodzi także przyzwolenie na takie czyny w przyszłości, obiecując bezkarność. Czym różni się dziś 100-noga od Macierewicza ogłaszającego (mimo działań w Afganistanie i Iraku – abstrahujemy tu popieramy czy nie owe działania polskiego wojska, chodzi o bezpieczeństwo ludzi i autorytet państwa) swą białą księgę z danymi personalnymi oficerów wywiadu polskiego i kryptonimami operacji ?
Drogi Mainstreamie, czy nie widzisz pewnego logicznego ciągu logiczno-sytuacyjnego w tych pobieżnie przedstawionych przypadkach z naszej najnowszej historii ? Bo trzeba na zakończenie, niejako w uzupełnieniu sensu zawartego w arystotelejskim szlagworcie z początku wpisu, przytoczyć jeszcze wypowiedź kard. Armand - Jeana du Plesis de Richelieu (wszechwładnego ministra Ludwika XIII z XVI wieku) który rzekł: „To nie stanowienie nowych praw, ale przestrzeganie istniejących czyni państwo silnym”.