2023-11-12 15:53:49
Potrzebujemy trzynastu chłopców, którzy będą potrafili
zabić poświęconą krowę i spalić ją w ofierze, z której
popioły posłużą nam do oczyszczenia rytualnego,
które spełni biblijne przepowiednie.
rabin Josef Elboim (wywiad dla >HA’ARETZ)
W 70 r. n.e. późniejszy cesarz rzymski Tytus zdobywając Jerozolimę dokonał ostatecznego i całkowitego zburzenia tamtejszej świątyni będącej symbolem żydowskich buntów na terenie dzisiejszej Palestyny trwających ciągle na przełomie nowej i starej ery. Jej zburzenie wraz z ostatecznym podbojem tej części Bliskiego Wschodu przez Rzym jest uważane za jedno z najbardziej tragicznych wydarzeń w dziejach narodu żydowskiego. Świątynia Jerozolimska była – i pozostaje nadal w mitologii żydowskiej - jednym z najświętszych miejsc dla wyznawców judaizmu. Było to miejsce przechowywania Arki Przymierza. Znajdowała się tam od chwili powstania świątyni w X wieku p.n.e. Od VII w. n.e. (czyli od zwycięskiego pochodu islamu) wzgórze świątynne w Jerozolimie jest uważane również za symbol i jedno z trzech najważniejszych miejsc kultu wyznawców religii Mahometa. Tam stoją dziś, na miejscu świątyni Salomona (inicjatora budowy tego żydowskiego sanktuarium), dwa niezwykle ważne dla islamu meczety (związane z czcią oddawaną Mahometowi): al-Aksa i tzw. Kopuła na Skale. Na pamiątkę traumy związanej ze zburzeniem świątyni w 70 r. n.e. oraz upadkiem powstania Bar Kochby, Żydzi obchodzą smutne, pokutne i postne święto Tisza be-Aw, 9 dnia miesiąca aw (przełom lipca i sierpnia).
Jessica Buxbaum dziennikarka z Jerozolimy publikująca m.in. w MintPress, Middle East Eye, The New Arab czy Gulf News zwraca od lat uwagę na coraz głośniejsze i idące ku materializacji pomysły fundamentalistów żydowskich. Mają one na celu odbudowę świątyni Salomona na wzgórzu świątynnym w Jerozolimie. Byłoby to ostateczne zdaniem ortodoksów zwieńczenie powrotu ludu wybranego do Ziemi Obiecanej i powstania państwa Izrael. Oczywiście wiązało by się to ze zburzeniem meczetów al-Aksa i Kopuła na Skale. Jakie reperkusje taki czyn wywołałby w świecie islamu trudno nawet sobie wyobrażać.
Polskie media pomijają całkowitym milczeniem to niesłychanie groźne zjawisko, nie informując o narastającym i zawłaszczającym od lat kolejne przestrzenie w umysłowości Izraelczyków fundamentalizmie żydowskich ortodoksów i religijnych fanatyków. Idzie to zawsze w parze, wszędzie na świecie, ze wzrostem nacjonalizmu, ksenofobii, rasizmu i tendencji para-faszystowskich. Dziś ci ortodoksi stanowią ok. 15 % społeczeństwa izraelskiego, zasiadają od lat w parlamencie stanowiąc języczek u wagi. kolejnych, słabych koalicyjnych rządów. Gdy syjonistyczni założyciele państwa rozpoczynali historię Izraela w latach 40-tych XX w. było ich zaledwie 1-2 % tamtejszej populacji. Ale ustępstwa polityków, mające przez lata miejsce oraz dusery czynione na rzecz religijnych purytanów wzmocniły niezwykle tę polityczną opcję. Państwo Izrael zwalnia ich od służby wojskowej, opłaca edukacje chłopców w jeszybotach (rodzaj religijnej uczelni gdzie studiuje się wyłącznie Torę), promuje osadnictwo żydowskie na ziemiach palestyńskich. A populacja owych osadników jest szczególnie nacjonalistycznie, fanatycznie wręcz para-faszystowsko nastawiona do wszystkiego co nie-żydowskie. Idea odbudowy III-ciej Świątyni – jak się dziś nazywa ten projekt – szczególnie spaja i jest popularna w tych środowiskach głosujących gremialnie na skrajną prawicę.
Odbudowę Świątyni ma poprzedzić rytualno-symboliczny akt pokropienia ziemi, gdzie ona stanie, krwią czerwonej jałówki. Mimo marginalności jak zdaje się tego aktu, rząd Izraela po cichu jest zaangażowany w to przedsięwzięcie. Organizacja non-profit Ir Amim poinformowała, iż władze izraelskie pomogły grupie tzw. aktywistów ze Wzgórza Świątynnego - Temple Institute - wspólnie z organizacjami ewangelickich fundamentalistów z USA, w sprowadzeniu w ubiegłym roku pięciu krów ze Stanów Zjednoczonych celem hodowli czerwonej jałówki. Ewangelikalne fundacje (czyli reprezentujące najbardziej skrajne i fundamentalistyczne poglądy religijne w Ameryce), działające na rzecz wspomnianego projektu – m.in. Stinson's Father's House Foundation, PEF Israel Endowment Fund, Biblical Faith - są zwolnione za oceanem z podatków (jest to działalność non-profi na rzecz przedsięwzięcia o charakterze religijnym).
Ministerstwo Rolnictwa Izraela i wpływowe środowiska w USA pomagało w ominięciu standardowych przepisów zabraniających importu żywych krów z Ameryki. W projekcie wzięło udział także Ministerstwo d/s. Jerozolimy i Dziedzictwa Narodowego. Dyrektor generalny Netanel Isaac ujawnił w przemówieniu wygłoszonym podczas ceremonii powitania krów we wrześniu ub.roku., że agencja finansuje rozwój obszaru Góry Oliwnej, gdzie aktywiści Wzgórza Świątynnego planują rozpocząć rytualną ofiarą z czerwonej jałówki odbudowę świątyni. Ponadto ministerstwo zaangażowało się w przeniesienie krów do ośrodka dla zwiedzających i gospodarstwa utworzonego na potrzeby projektu dotyczącego hodowli czerwonej jałówki na stanowisku archeologicznym Tel Shiloh na okupowanym Zachodnim Brzegu. Aktualnie krowy trzymane są w jednym z kibuców w Dolinie Jordanu zaś jedno ze zwierząt przebywa w izraelskim ośrodku badań nad osadnictwem. „Proroctwa się spełniły i Żydzi wrócili do Izraela” – powiedział Jerusalem Post Byron Stinson, jeden z aktywistów na rzecz tego projektu - „Teraz musimy zbudować świątynię. (…) Czerwona jałówka jest kluczem do tego, aby Świątynia działała tak, jak powinna”.
Te pomysły, mimo iż wydają się kabaretowe (z racji ich uzasadnień i odwołań do wydarzeń symbolicznych, mitologicznych i absolutnie oderwanych od obecnych realiów), nie wolno lekceważyć z wielu względów. Po pierwsze nie można pomijać zmiany jaka zaszła w ostatnich dekadach w społeczeństwie izraelskim wskutek ciągłej wojny, opresji i apartheidu stosowanego wobec innych obywateli i mieszkańców Izraela oraz prowadzonej przez mainstream indoktrynacji. Dziś wśród lwiej części Żydów dominują poglądy nacjonalistyczne i fundamentalistyczne. Fanatycy ze skrajnej prawicy wspomagani przez religijnych ortodoksów zdobyli świadomość izraelskiego społeczeństwa. I proces ten postępował od wielu lat. Po drugie – w zapewnienia rządu izraelskiego o niezmienności statusu Wzgórza Świątynnego nie można wierzyć (rządy z Tel Awiwie wielokrotnie łamały swe przyrzeczenia i obietnice gdy chodziło o Palestyńczyków i arabskich obywateli). Po trzecie – wzrost fundamentalizmu religijnego a wraz z nim poparcia dla skrajnej prawicy często o para-faszystowskim programie, obserwuje się w obszarach trzech monoteistycznych religii światowych (judaizm, chrześcijaństwo i islam – czyli trzy podobne i mające te same źródła wyznania), od kilku dekad na całym świecie. To koreluje ze zwycięskim pochodem neoliberalizmu. Obie tendencje są z gruntu prawicowe. I wreszcie po czwarte – gdyby doszło do materializacji śmiesznego z dzisiejszego, nadwiślańskiego (czyli peryferyjno-zaściankowego) punktu widzenia, bo cóż to za zagrożenie stwarza hodowla dla rytualnych celów czerwonej jałówki nad Jordanem, trzeba pomyśleć co za nią stoi. I przypomnieć sobie uwagę wygłoszoną kilka lat temu przez Henry Kissingera, że istnieje realne zagrożenie zniknięcia Izraela z powierzchni Bliskiego Wschodu na wskutek nierealistycznej polityki jego władz. Budowa III Świątyni wg proponowanych pomysłów jest prostą drogą do gigantycznej, światowej wojny o niewyobrażalnych wymiarach i ofiarach. Prawdziwy Armagedon na jaki czekają i się o niego modlą judaistyczni fundamentaliści (w Izraelu) i ewangelikalni fanatycy (w USA). Tak oto materializuje się międzynarodówka religijnych fanatyków, mających w głowach apokaliptyczne wizje i marzenia.
Na zakończenie warto przywołać Misznę odnośnie rytuału poświecenia ziemi pod budowę III Świątyni (i jest to traktowane niezwykle poważnie i realnie w wielu kręgach izraelskich i amerykańskich fundamentalistów religijnych). Ten passus wielokrotnie przywoływano ostatnio w kontekście rytuału uboju czerwonej jałówki : „Od czasów Mojżesza obrzęd ofiarowania czerwonej jałowicy miał się dokonać wśród Żydów siedem lub dziewięć razy. Ostatni raz ma wypełnić go przychodzący mesjasz albo sam Bóg, który zatroszczy się o oczyszczenie Izraela. Ale mesjasz w rozumieniu judaizmu rabinicznego nie będzie Bogiem”.