2012-11-20 23:48:17
Ostatnie dni upłynęły bez zaskoczeń. Niektórzy upierają się wprawdzie, że wygranej Piechocińskiego nie sposób było przewidzieć, ale poza tym wszystko po staremu. W Palestynie po raz n-ty izraelskie wojska masakrują ludność cywilną. Trzeci producent broni na świecie kontra zdychający ekonomicznie region, jedno z większych, nomen omen, gett na świecie. Podobno to spirala przemocy, w której trudno wskazać winnego. Ale od czego się zaczęło?
Izraelskie lotnictwo rozwaliło rakietami samochód, w którym przebywał polityk Hamasu. Zdaniem napastników był to terrorysta. Moim zdaniem takie stwierdzenie jest nadużyciem. Można go równie dobrze nazwać partyzantem narodowowyzwoleńczym, terrorysta to słowo wytrych, sposób na zdehumanizowanie i pognębienie przeciwnika. Hitlerowcy też nazywali polskich partyzantów terrorystami, po wojnie najpodlejsi stalinowcy tropili „bandy” i „faszystów” z AK. Uznajmy jednak, że był to nawet terrorysta. Że Palestyna nie jest niepodległa (chociaż ogłosiła niepodległość) i nie doszło do naruszenia integralności terytorialnej, po czym każde państwo ma święte prawo bronić swojego terytorium. Nawet jeżeli był to terrorysta, to zasługiwałby na osąd i proces. Trzeci producent broni na świecie postanowił go jednak zmasakrować. Zabić, zniszczyć z powietrza. Zlikwidować, jak to się czasem mawia w mediach, zlikwidować terrorystę, bo terrorysta to przecież już nie człowiek. Powiedzmy wprost: zamordować. Czy naprawdę w Palestynie zawsze jest tak, że trudno wskazać winnego*?
Zresztą to i tak wariant optymistyczny. Rasizm oczywiście nie istnieje, ale nie oszukujmy się, przekaz medialny faworyzuje Izrael. Dowolny reportaż w dowolnym rodzaju mediów zawsze na pierwszym miejscu pokazuje cierpienie Izraelczyków. Potem są Palestyńczycy, na dokładkę, z komunikatem, że oni „też” cierpią. Też, dodatkowo, na dokładkę. Co z tego, że ginie ich dziesięć razy więcej, co z tego, że po raz kolejny są napadani, co z tego, że słabsi militarnie. Są ludźmi drugiej kategorii. Cierpienie Palestyńczyków jest trudne do wyobrażenia, zaznają go tyle, że nie sposób przyjąć to do świadomości. Cierpienie i palestyńskość zlały się już ze sobą w jedną całość. To, że w Izraelu nadciągają wybory, a rządząca skrajna prawica potrzebuje paliwa (strachu), który nabije jej elektorat, to oczywiście przypadek. Przecież to są mądrzy politycy, umiarkowani. Dzisiaj mój kolega ze studiów powiedział: „centroprawica”. Kolega przypadkiem należy do PiS. Zbigniew Ziobro, jego z kolei były już partyjny kolega, powiedział zakładając swoją partię, że tworzy ugrupowanie centroprawicowe. Można być umiarkowanym i chcieć przywrócenia kary śmierci. Można być centrowym. Centrowi są Awigdor Lieberman i Bibi Netanjahu. Centrowy Bibi, umiarkowaniec i patriota. On po prostu musi dokonać zbrodni wojennych, taka jest obiektywna konieczność.
A na rodzimym podwórku? Mam nadzieję, że celem dzisiejszej konferencji ABW nie jest wywołanie atmosfery strachu, ani żądanie zwiększenia finansowania dla służb specjalnych. Mam nadzieję, że chodzi tylko o to, że służby musiały się czymś wykazać. Są w rozsypce, jako tako działały do końca milleryzmu. SLD przynajmniej tutaj nie chrzaniło jeszcze na całej linii, umieli jakoś zachować resztki tego, co w PRL jakoś działało. Przed 1989 r. Polska była drugim państwem po ZSRR w swoim bloku. Po transformacji spadła na łeb na szyję w geopolitycznej układance stając się podnóżkiem amerykańskich jastrzębi. Służby jeszcze jakoś działały, ale ich resztki wykończyło ostatnie siedmiolecie z jego perełką, ekspertem ds. bezpieczeństwa, Antonim Macierewiczem na czele. Te nasze podupadłe służby wykryły jednak zawczasu zagrożenie. Już się mówi, że terroryści czają się wszędzie, wyskakują z lodówki, że koniecznie służby muszą mieć szerokie uprawnienia. A co tam, że przy obecnym stanie wykryły to, co trzeba. Nieważne.
Rano, zanim nastąpiła kolejna błyskotliwa konferencja prasowa w dziejach polskiej mediatyzacji, zalewały nas przecieki. Padła sugestia, że niedoszły zamachowiec to anarchista. Ach ci anarchiści! Terroryzują to nasze biedne państwo, ta biedna Polska wschodnia z tymi dziećmi z próbówki, feministkami, czarnymi i Żydami, którzy napadają biednych chłopców z ONR i MW, przez których muszą oni powoływać swoje organizacje paramilitarne. Ta niemiecka Antifa, co z tego, że uniewinniona, wszak niesmak pozostał! Co z tego, że Brunon K. to porąbany pracownik naukowy z przeciętnej uczelni na akademickim końcu świata, antysemita, rasista i nacjonalista nakręcany kampanią chorej, prawicowej nienawiści. To nieważne! W tej biednej, ciągle komunistycznej Polsce lewactwo stosuje nieustający terror. Pamiętacie Breivika? Breivik dla mediów też na początku był islamistą.
Nie zmienia się też Leszek Balcerowicz. W klubie Lucid w stołecznym centrum handlowym Blue City ma się odbyć impreza Freedom Party. Gorący, najbliższy piąteczek. Nie wiem czy na prywatce wolnościowców zobaczymy filmy dokumentalne o implementowaniu wolnego rynku przez szwadrony śmierci ulubieńców wolnościowców w rodzaju Pinocheta, ale na pewno pojawi się sam mistrz. Najbardziej rozchwytywany, polski ekonomista, który ciągle udaje, że jest naukowcem, a nie czynnym politykiem, chociaż większość swoich stanowisk zawdzięczał głosom polityków. Także swojemu własnemu, jako przewodniczącego jak najbardziej politycznej, partii politycznej. Mistrz promuje nową książkę. Impreza i książka za 20 zł. Jest niepowtarzalna okazja, żeby zobaczyć czy mistrz jest autorytetem, czy tylko sztywniakiem ze źle dobranymi oprawkami, który od dwudziestu lat nie mówi niczego nowego, w kółko powtarzając te same głupoty. Piwo będzie kosztować raptem 6 zł. Popiwek będzie za to bezcenny. Wszak podatek od ponadnormatywnych wynagrodzeń kosztował polską gospodarkę kwoty trudne do zliczenia.
Czy naprawdę coś się zmienia? Dzisiaj w telewizorze znowu błyszczał Jerzy Dziewulski. W życiu jest więcej pewnych rzeczy niż to, że trzeba będzie płacić podatki i wyprowadzać psa. Dziewulski w telewizji jest tylko jedną spośród nich. Czasy są niestabilne, ale ciągle jest się na czym oprzeć.
* Jeden z czytelników zwrócił mi uwagę, że do zaogniania się atmosfery w Palestynie dochodzi od dłuższego czasu. Już 8 listopada izraelska naruszyła granicę Palestyny, a w wyniku wtargnięcia jej żołnierzy zginął 13-letni chłopiec. Za sugestię uprzejmie dziękuję.
I jeszcze dwa zdania do mojego ulubionego blogera, Tymoteusza Kochana. Tymoteuszu! Gratuluję świetnej polemiki! Jestem zaszczycony tym, że odniosłeś się w niej do wszystkich innych treści aniżeli błędy pojęciowe i nieznajomość politologicznych kategorii, które Ci wytknąłem. Nazwałeś mnie socjalliberałem, a dzień wcześniej kto inny nazwał mnie komunistą. Rozczaruję Was obu, żaden z Was nie trafił! Cieszę się, że napisanie i opublikowanie polemiki zajęło Ci tylko 2 godziny i 40 min w godzinach porannych dnia roboczego, godzinach mojej pracy. Całe szczęście, że nie każdy z naszych rówieśników musi pracować i może sobie pozwolić na bycie publicystą (wszak prowadzenie bloga nazywasz publicystyką), a jednocześnie prawić morały klasie pracowniczej. Mam tyle samo lat co Ty i cieszę się, że znajdujesz tyle radości w pisaniu patetycznych treści sztywnych jak kij od szczotki. Zazdroszczę, bo we własnej młodości tyle nadęcia nie potrafię odnaleźć. Pozdrawiam!
Izraelskie lotnictwo rozwaliło rakietami samochód, w którym przebywał polityk Hamasu. Zdaniem napastników był to terrorysta. Moim zdaniem takie stwierdzenie jest nadużyciem. Można go równie dobrze nazwać partyzantem narodowowyzwoleńczym, terrorysta to słowo wytrych, sposób na zdehumanizowanie i pognębienie przeciwnika. Hitlerowcy też nazywali polskich partyzantów terrorystami, po wojnie najpodlejsi stalinowcy tropili „bandy” i „faszystów” z AK. Uznajmy jednak, że był to nawet terrorysta. Że Palestyna nie jest niepodległa (chociaż ogłosiła niepodległość) i nie doszło do naruszenia integralności terytorialnej, po czym każde państwo ma święte prawo bronić swojego terytorium. Nawet jeżeli był to terrorysta, to zasługiwałby na osąd i proces. Trzeci producent broni na świecie postanowił go jednak zmasakrować. Zabić, zniszczyć z powietrza. Zlikwidować, jak to się czasem mawia w mediach, zlikwidować terrorystę, bo terrorysta to przecież już nie człowiek. Powiedzmy wprost: zamordować. Czy naprawdę w Palestynie zawsze jest tak, że trudno wskazać winnego*?
Zresztą to i tak wariant optymistyczny. Rasizm oczywiście nie istnieje, ale nie oszukujmy się, przekaz medialny faworyzuje Izrael. Dowolny reportaż w dowolnym rodzaju mediów zawsze na pierwszym miejscu pokazuje cierpienie Izraelczyków. Potem są Palestyńczycy, na dokładkę, z komunikatem, że oni „też” cierpią. Też, dodatkowo, na dokładkę. Co z tego, że ginie ich dziesięć razy więcej, co z tego, że po raz kolejny są napadani, co z tego, że słabsi militarnie. Są ludźmi drugiej kategorii. Cierpienie Palestyńczyków jest trudne do wyobrażenia, zaznają go tyle, że nie sposób przyjąć to do świadomości. Cierpienie i palestyńskość zlały się już ze sobą w jedną całość. To, że w Izraelu nadciągają wybory, a rządząca skrajna prawica potrzebuje paliwa (strachu), który nabije jej elektorat, to oczywiście przypadek. Przecież to są mądrzy politycy, umiarkowani. Dzisiaj mój kolega ze studiów powiedział: „centroprawica”. Kolega przypadkiem należy do PiS. Zbigniew Ziobro, jego z kolei były już partyjny kolega, powiedział zakładając swoją partię, że tworzy ugrupowanie centroprawicowe. Można być umiarkowanym i chcieć przywrócenia kary śmierci. Można być centrowym. Centrowi są Awigdor Lieberman i Bibi Netanjahu. Centrowy Bibi, umiarkowaniec i patriota. On po prostu musi dokonać zbrodni wojennych, taka jest obiektywna konieczność.
A na rodzimym podwórku? Mam nadzieję, że celem dzisiejszej konferencji ABW nie jest wywołanie atmosfery strachu, ani żądanie zwiększenia finansowania dla służb specjalnych. Mam nadzieję, że chodzi tylko o to, że służby musiały się czymś wykazać. Są w rozsypce, jako tako działały do końca milleryzmu. SLD przynajmniej tutaj nie chrzaniło jeszcze na całej linii, umieli jakoś zachować resztki tego, co w PRL jakoś działało. Przed 1989 r. Polska była drugim państwem po ZSRR w swoim bloku. Po transformacji spadła na łeb na szyję w geopolitycznej układance stając się podnóżkiem amerykańskich jastrzębi. Służby jeszcze jakoś działały, ale ich resztki wykończyło ostatnie siedmiolecie z jego perełką, ekspertem ds. bezpieczeństwa, Antonim Macierewiczem na czele. Te nasze podupadłe służby wykryły jednak zawczasu zagrożenie. Już się mówi, że terroryści czają się wszędzie, wyskakują z lodówki, że koniecznie służby muszą mieć szerokie uprawnienia. A co tam, że przy obecnym stanie wykryły to, co trzeba. Nieważne.
Rano, zanim nastąpiła kolejna błyskotliwa konferencja prasowa w dziejach polskiej mediatyzacji, zalewały nas przecieki. Padła sugestia, że niedoszły zamachowiec to anarchista. Ach ci anarchiści! Terroryzują to nasze biedne państwo, ta biedna Polska wschodnia z tymi dziećmi z próbówki, feministkami, czarnymi i Żydami, którzy napadają biednych chłopców z ONR i MW, przez których muszą oni powoływać swoje organizacje paramilitarne. Ta niemiecka Antifa, co z tego, że uniewinniona, wszak niesmak pozostał! Co z tego, że Brunon K. to porąbany pracownik naukowy z przeciętnej uczelni na akademickim końcu świata, antysemita, rasista i nacjonalista nakręcany kampanią chorej, prawicowej nienawiści. To nieważne! W tej biednej, ciągle komunistycznej Polsce lewactwo stosuje nieustający terror. Pamiętacie Breivika? Breivik dla mediów też na początku był islamistą.
Nie zmienia się też Leszek Balcerowicz. W klubie Lucid w stołecznym centrum handlowym Blue City ma się odbyć impreza Freedom Party. Gorący, najbliższy piąteczek. Nie wiem czy na prywatce wolnościowców zobaczymy filmy dokumentalne o implementowaniu wolnego rynku przez szwadrony śmierci ulubieńców wolnościowców w rodzaju Pinocheta, ale na pewno pojawi się sam mistrz. Najbardziej rozchwytywany, polski ekonomista, który ciągle udaje, że jest naukowcem, a nie czynnym politykiem, chociaż większość swoich stanowisk zawdzięczał głosom polityków. Także swojemu własnemu, jako przewodniczącego jak najbardziej politycznej, partii politycznej. Mistrz promuje nową książkę. Impreza i książka za 20 zł. Jest niepowtarzalna okazja, żeby zobaczyć czy mistrz jest autorytetem, czy tylko sztywniakiem ze źle dobranymi oprawkami, który od dwudziestu lat nie mówi niczego nowego, w kółko powtarzając te same głupoty. Piwo będzie kosztować raptem 6 zł. Popiwek będzie za to bezcenny. Wszak podatek od ponadnormatywnych wynagrodzeń kosztował polską gospodarkę kwoty trudne do zliczenia.
Czy naprawdę coś się zmienia? Dzisiaj w telewizorze znowu błyszczał Jerzy Dziewulski. W życiu jest więcej pewnych rzeczy niż to, że trzeba będzie płacić podatki i wyprowadzać psa. Dziewulski w telewizji jest tylko jedną spośród nich. Czasy są niestabilne, ale ciągle jest się na czym oprzeć.
* Jeden z czytelników zwrócił mi uwagę, że do zaogniania się atmosfery w Palestynie dochodzi od dłuższego czasu. Już 8 listopada izraelska naruszyła granicę Palestyny, a w wyniku wtargnięcia jej żołnierzy zginął 13-letni chłopiec. Za sugestię uprzejmie dziękuję.
***
I jeszcze dwa zdania do mojego ulubionego blogera, Tymoteusza Kochana. Tymoteuszu! Gratuluję świetnej polemiki! Jestem zaszczycony tym, że odniosłeś się w niej do wszystkich innych treści aniżeli błędy pojęciowe i nieznajomość politologicznych kategorii, które Ci wytknąłem. Nazwałeś mnie socjalliberałem, a dzień wcześniej kto inny nazwał mnie komunistą. Rozczaruję Was obu, żaden z Was nie trafił! Cieszę się, że napisanie i opublikowanie polemiki zajęło Ci tylko 2 godziny i 40 min w godzinach porannych dnia roboczego, godzinach mojej pracy. Całe szczęście, że nie każdy z naszych rówieśników musi pracować i może sobie pozwolić na bycie publicystą (wszak prowadzenie bloga nazywasz publicystyką), a jednocześnie prawić morały klasie pracowniczej. Mam tyle samo lat co Ty i cieszę się, że znajdujesz tyle radości w pisaniu patetycznych treści sztywnych jak kij od szczotki. Zazdroszczę, bo we własnej młodości tyle nadęcia nie potrafię odnaleźć. Pozdrawiam!