2010-09-11 17:37:23
11 września to rocznica wielu ważnych wydarzeń dla polskiego i światowego ruchu robotniczego, o których lewica współczesna, jak widać nie pamięta.
To tego dnia w 1877 r. przyszedł na świat Feliks Dzierżyński. Tego też dnia miał miejsce tragiczny w skutkach pucz generałów w Chile, którego wodzem i twarzą został wkrótce udający lojalność wobec prezydenta Allendego generał Pinochet.
Rok temu umarł człowiek o zawstydzającej wprost skromności - o którym nawet wielu wrogów i przeciwników politycznych nie śmiało powiedzieć złego słowa. Juan Almeida Bosque był nie tylko rewolucyjnym żołnierzem, czy działaczem państwowym. Równocześnie poświęcał się bez reszty tworzeniu własnej poezji, komponowaniu własnej muzyki, pisarstwu historycznemu. Był też, choć nie nagłaśniał nigdy tego faktu, ambasadorem Międzynarodowego Czerwonego Krzyża.
Na Kubie Almeida pamiętany jest do dziś, jako rewolucjonista ciepły i skromny, najskromniejszy ze skromnych - jak nazwał go jeden z przeciwników rewolucji, jako człowiek pozbawiony jakichkolwiek dygnitarskich nawyków.
Nie wstydził się on publicznie czyścić butów jednemu z niższych rangą działaczy partyjnych.
- Musiałem to robić, jako chłopiec - to była jedna z prac, jakich musiałem się chwytać, by zarobić na życie - tłumaczył z uśmiechem.
Almeida wspominał po latach, jak wiele musiał znieść upokorzeń we własnym kraju, w którym społeczne rasowe uprzedzenia ugruntowane w epoce prawicowych dyktatur, były niezwykle silne.
Jednak miał szczęście poznać człowieka, przy którym mógł zapomnieć o swoim pochodzeniu.
- U jego boku nigdy nie czułem się czarny - relacjonował swoją bliską, wieloletnią przyjaźń z Fidelem Castro, która zaczęła się podczas studiów na Uniwersytecie w Hawanie, a wykrystalizowała i wzmocniła przez lata wspólnej walki z dyktaturą Batisty i późniejszej współpracy.
Szkoda, że Polacy nie wiedzą nic o tym wartościowym człowieku, bojowniku o prawa ludzi wydziedziczonych przez los i dyskryminowanych z jakiegokolwiek powodu. Najbardziej jednak boli, że nie wie i nie pamięta o nim lewica, bądź osoby i grupy chcące za takową uchodzić.
W celu naprawienia tego błędu i przypomnienia ważniejszych faktów z jego życiorysu, odsyłam do nieznacznie poszerzonej wersji mojego autorskiego wspomnienia na wiadomosci24.pl o Juanie Almeidzie sprzed roku i jego anglojezycznej wersji:
http://www.1917.cba.pl/cs/news.php?readmore=6
http://dawidfidel.wordpress.com/2010/02/07/dawid-jakubowski-the-exam-of-revolutionary-life-juan-almeida-bosque-1927-2009/