Nie głosuję w adiotele to i 9 X też nie zamierzam
2011-10-03 19:44:24
W żadnych konkursach adiotele czy innych esemesowych nie głosuję. Nie obchodzą mnie tańce gwiazd ze zwierzętami, wybieranie idoli dla ludu, czy konkursy na maksymalnych głupków w reality show. Organizatorzy tych konkursów obiecują wprawdzie oszałamiające nagrody, tylko jestem na tyle wrednym typem, że nie wierzę w ich szczere intencje i podejrzewam, że chcą tylko wyrwać kasę za esemesy . Z podobnego powodu nie pójdę na głosowanie do parlamentu 9 października. Podejrzewam, ba, jestem pewien, że mój głos jest im potrzebny, niezależnie na kogo oddałbym go, żeby legitymizować „klasę polityczną” – jak sami siebie nazywają przedstawiciele korporacji władzy i administracji publicznej.

O żadnym akcie demokratycznym w postaci wyborów nie ma mowy w sytuacji, kiedy – jak słusznie zauważył Zbigniew Hołdys- dwóch facetów ustala miejsca na listach w całym kraju i decyduje o tym kto znajdzie się na „miejscach biorących”. Do tego dochodzi struktura i liczebność partii. Są to korporacje kilku lub kilkunastotysięczne w porywach, składające się głównie z urzędników i radnych różnego szczebla oraz zawodowych dyrektorów. Jak chce się ktoś przekonać, to niech spyta Janusza Palikota, ile osób na Lubelszczyźnie należało za jego czasu do PO. Otóż jego” spis powszechny„ wykazał 300 dusz w, bądź co bądź, największej partii. Inny przykład - z mojego miasteczka. W organizacji gminnej w Gminie Łęczna w SLD w 2002 roku było 100 osób. Dziś jest kilka, nawet nie 10. Były biura innych partii, dziś nie ma nic. Zostali tylko ci co pełnią funkcje korporacyjne w administracji Podstawową zasadą w tych korporacjach jest lojalność i posłuszeństwo, bo to zapewnia pracę i małą, lokalną, ale bezpieczną karierę urzędniczą. A to wiele w kraju gdzie godziwie opłacanej pracy bez niczyjej łaski jest jak na lekarstwo. W ten sposób partie kierowane są od góry – to nie partia kreuje liderów, ale liderzy partię. Kandydat wobec tego nie jest wyłaniany przez ogół członków partii lecz namaszczany, co w prosty sposób implikuje jego „nierozliczalność” i brak kontroli społecznej.

Ale to zjawisko trwające już parę ładnych lat, był czas przywyknąć. Czarę mojej goryczy przelało zanikanie polityki w tym castingu do parlamentu. Zero deklaracji politycznych, eksponowanie wątków pobocznych pod przykrywką „konkretności” i na deser perełki bezmyślności. Kiedy tak to obserwuję to przypomina mi się fragment ze słynnej powieści groteskowej J. Hellera „Paragraf 22”. Otóż pułkownik rozkazał swojemu kapelanowi wymyśleć jakąś adekwatną modlitwę dla eskadr przed wyruszeniem na bombardowanie pozycji wroga. Kazał mu przy tym unikać odwołań do nieba, zbawienia i Boga, żeby nie przychodziły im do głowy myśli o śmierci. „Przykro mi panie pułkowniku – odrzekł kapelan – wszystkie modlitwy jakie znam przynajmniej mimochodem wspominają o Bogu.” To co nie udało się kapelanowi udało się niektórym partiom w Polsce. Przy okazji „wyborów” politycznych nawet mimochodem nie wspominają o polityce. Najlepsze wyniki maja tu PO, SLD i PSL. Nieźle wypada PiS. Wprawdzie prezes parę razy nieopatrznie wspomniał o polityce, ale szybko się poprawiał.

W moim rankingu na czele są hasła. To prawdziwe perełki pustosłowia.
1. PO ostrzega: Polska w budowie – rozsądny człowiek zakłada kask ochronny, bo na budowie cegła spaść może na łeb i gumiaki, bo zwykle na budowach jest breja pod nogami.
2. SLD wróży: Jutro bez obaw – drzyjcie prezenterzy telewizji ezoterycznych, już niedługo zastąpią was Napieralski, Wziątek, Wenderlich; mistrzowie pustosłowia wiec się zwykle nie mylą
3. PiS twierdzi że Polacy zasługują na więcej – Wszyscy czy jacyś konkretni? Np. Kulczyk, Krauze i inni finansiści na pewno, bo ciągle w mediach płaczą jak im źle i państwo ich uciska podatkami. Czy ci którzy w mediach nie płaczą bo ich tam nikt nie wpuści też na więcej zasługują? Może skoro nie płaczą i nie słychać ich to może nie trzeba im więcej?
4. Człowiek jest najważniejszy - obwieścił PSL - po wyborach mają podać nazwisko tego człowieka.

Zakochałem się też w wyczynach indywidualnych kandydatów:
1. „Lubelszczyzna ponad wszystko” – kiedy zobaczyłem ten bilbord jadąc autobusem przez Lublin omal nie wybiłem oka stojącemu pasażerowi, nagle prostując rękę w geście rzymskiego salutu. To bilbord kandydatki z PO – zapomniałem jak się ta pani nazywa. Bilbord wisi na rogu al. Unii Lubelskiej i ul. Zamojskiej
2. „Mam program dla przedsiębiorców i dla ludzi” – głosi kandydat SLD, dawny etatowy PZPR a dziś przedsiębiorca z Łęcznej – Tałęda Julian
3. Lubię to – deklaruje kandydatka Glijer na bilbordzie. - Ja tez to lubię ale wstydzę się to ogłaszać miastu i światu na bilbordach.


Zabawne to wszystko, ale żeby zaraz głosować. Nie będę dokarmiał pasożytów z reality show. To niszczy telewizję. Nasze głosy potrzebne są pasożytom z „klasy politycznej”. To niszczy demokrację. Pasożyt żyje tyle ile jego żywiciel – elektorat. Jeśli zaniknie elektorat zginą pasożyty. Elektorat musi zostać zastąpiony społeczeństwem – ono jest na pasożyty odporniejsze.


poprzedninastępny komentarze