Lewicowość Palikota
2011-09-15 09:57:35

Oczywiście, nie zagłosuję na Palikota - w końcu w sprawach gospodarczych jego poglądy są jak najdalsze od moich. Ale mimo to będę mu kibicował.


Palikot i postpolityka

"Czemu będziesz mu kibicował? Janusz Palikot reprezentuje postawę postpolityczną. Zamiast wizji zmiany stosunków proponuje nam kilka popularnych hasełek, a zamiast rzeczowej debaty politycznej bierze udział  w happeningach. Lepperiada!" - mógłby ktoś powiedzieć.

Nie ma co ukrywać, Palikot zna się na autopromocji; w polskiej polityce od dawna ma już status gwiazdy, co więcej, gwiazdy takiego formatu, że może nazwać partię swoim nazwiskiem. "Ruch Poparcia Arłukowicza"? Wyobrażacie to sobie?

Palikot porusza się od happeningu do happeningu, można odnieść wrażenie, że ciągle odgrywa jakiś spektakl. Z drugiej strony: zarzut odgrywania spektaklu można postawić właściwie wszystkim istotnym graczom na polskiej scenie politycznej (może wyłączając niezbyt spektakularnego Bronisława Komorowskiego). Być może zatem problem jest natury systemowej?


Palikot i mniejszości

Jeśli przyjąć takie założenie, to można nie głosować wcale (takie rozwiązanie wybiera Piotr Ikonowicz) albo uznać, że akceptujemy teatralność polityków i mimo to staramy się traktować ich poważnie, czyli patrzeć, jakie mają postulaty i zastanawiać się, czy takie zmiany są pożądane i co by z nich wynikło.

Jeśli się na to zdecydujemy, to spójrzmy na niektóre z postulatów dla Palikota:

  Rozdział kościoła i państwa
  Legalizacja związków partnerskich
  Legalizacja miękkich narkotyków
  Liberalizacja ustawy aborcyjnej

Jak na polskie warunki są to bardzo odważne propozycje, które można zresztą znaleźć często w repertuarach partii lewicowych na tzw. zachodzie.

Może jeszcze ważniejsze jest to, kto startuje w wyborach z list Ruchu Poparcia Palikota: feministki, działacze i działaczki organizacji LGBTQ, członkowie Wolnych Konopii… Jaka inna partia wystawiłaby osobę transseksualną jako liderkę listy? W Polsce?

Palikot jako jedyny znany polityk pojawił się na Marszu Wyzwolenia Konopii.
Dopiero dzięki niemu kwestia zmiany polskiej polityki narkotykowej zyskała trochę rozgłosu - do tej poty była programowo unikana przez wszystkie duże partie, które wolą zbijać tani kapitał polityczny na podsycaniu strachu przed narkotykami.


Palikot i wielość

Ktoś mógłby teraz powiedzieć: "Sprawy obyczajowe to w istocie tylko puste deklaracje pod publiczkę - niech no Palikot nie zawraca nam tu nimi głowy przed wyborami, nas interesuje, co może zrobić dla tych, którzy ledwo wiążą koniec z końcem!"

Oczywiście - brak wizji państwa sprawiedliwego społecznie świadczy o zupełnie "nielewicowej" duszy Palikota, jeśli chodzi o sprawy gospodarcze, z drugiej jednak strony w podejściu do spraw światopoglądowo-obyczajowych wykazuje on rzadko spotykaną w Polsce mentalność "lewicową".

Chyba, że uważasz, że walka o prawa np.:

  kobiet, które nie mogą decydować o swoim brzuchu 
  osób nieheteronormatywnych, które są prawnie dyskryminowane
  palaczy marihuany, którzy siedzą w więzieniach za to, że wolą palić niż pić

nie jest żadną lewicowością, tylko burżuazyjną fanaberią, właściwą ludziom, którym zbyt dobrze się powodzi. Że lewicowość polega wyłącznie na walce o interesy wyzyskiwanej większości, a nie jakichś tam dyskryminowanych mniejszości.

Taka lewicowość, oparta na jedności raczej niż wielości, staje się źródłem kolejnego wykluczenia i segregacji płciowej, seksualnej, a także rasowej, religijnej itp.

Taka lewicowość mnie nie interesuje. I dlatego kibicuję Palikotowi: gdyby jakimś cudem udało mu się dostać do Sejmu, różnego rodzaju mniejszości zyskałyby swoją polityczną reprezentację.


poprzedninastępny komentarze