2009-09-09 10:59:40
Obejmując urząd premiera Donald Tusk cieszył się ogromnym poparciem społecznym- po fatalnych rządach Jarosława Kaczyńskiego- wietrzącego wszędzie spisek i podstęp- stając się najbardziej popularnym politykiem w kraju.
Zaczęło się od słynnego już exposé- najdłuższego w historii! Opozycja wytknęła wówczas, że przemawia jak Fidel Castro(chodzi o długość przemówienia szefa rządu), Tusk zgrabnie wybrnął mówiąc, żeby opozycja się tak nie cieszyła, wszak Castro rządzi już kilka dziesięcioleci!Szkoda, że nie dodał z jakim skutkiem rządzi Fidel...
Wówczas Donald Tusk w swoim przemówieniu najczęściej powtarzał słowa "zaufanie"- Zaufanie miało być mottem jego rządu, zaś głównym zadaniem "wzbudzenie pozytywnej energii narodu". Co nam zostało z tego zaufania? Spójrzmy na stocznie...
Kiedy wybuch kryzys-przed którym bronił się Tusk i jego rząd, twierdząc, że nas w ogóle nie dotknie- zaczęły się schody. Zaczęto pospiesznie oszczędzać- na policji, wojsku itd. Nie zaczęto od siebie- choć podobno moralista Tusk powinien szukać wśród swoich, ale moralność polityków to jednak rzecz bardzo abstrakcyjna...
Rząd Tuska szuka pieniędzy, którymi musi zasilić budżet- przyszłoroczny deficyt budżetowy wyniesie 52,2 mld zł, To rekord i prawie dwa razy więcej niż w tym roku! Każdy normalny rząd zaczął by od podniesienia podatku PIT dla tych lepiej sytuowanych i skrajnie najbogatszych- których przecież nie brakuje. Wszyscy, ale nie rząd PO, który dobrze wie kto jest jego najwierniejszym elektoratem- to bogacze, którzy nie lubią się dzielić. W lipcu Doland Tusk po raz kolejny wykluczył taką możliwość.
Jak się okazało na podatkach zyskali-jak zwykle najbogatsi- co pod rządami PO nie powinno dziwić.
I tak osoba zarabiająca 1000zł- a są tacy co marzą, żeby mieć miesiąc w miesiąc taka kwotę- na obniżce podatków zyskali...59zł w rocznej skali! Ci zarabiający 2000zł zyskali 163zł. Te kwoty mogą powalać...
Z kolei ci bogatsi zacierają ręce- osoba zarabiająca np. 8000zł zyskuje 72% miesięcznego wynagrodzenia, ta mająca dochód 15000zł ma już równowartość 14884zł, a ci zarabiający 20.000 mają już zysk na poziomie 103%! Czyli ich roczny zysk netto wyniesie 20.655...żyć nie umierać!
Kolejnym wielkim oszustwem była sprawa stoczni.
Pamiętamy zapewne jak ostro stawiał sprawę Donald Tusk- jeśli minister Grad nie doprowadzi do szczęśliwego finału sprawy stoczni pożegna się ze stanowiskiem- grzmiał szef rządu. Być może dla PO to, że stocznie upadną jest szczęśliwym finałem? A to, iż okłamano stoczniowców, że ich miejsca pracy są nie zagrożone, a stocznie będą nadal produkować statki, że Katarczycy- ten tajemniczy inwestor- kupią ich stocznie i na pewno będą budować statki, no cóż...
Minister skarbu Aleksander Grad zostaje na stanowisku – oświadczył premier Donald Tusk.
Po rzeczowej analizie i przejrzeniu dokumentów, które dotyczą stoczni w Gdyni i Szczecinie, mimo iż nie osiągnęliśmy zakładanego finału, uznałem, że nie ma w nich nic, co by uzasadniało odwołanie ministra Grada, mimo iż wcześniej to zapowiadałem – tłumaczył premier.
Premier zapewnił, że osiągnięcia ministra Grada są większe niż można było początkowo przypuszczać!
Można to śmiało nazwać pluciem w twarz poszkodowanym stoczniowcom. Jest już jednak za późno...
Okazuje się, że jedynym pomysłem PO na kryzys pozostaje prywatyzacja, prywatyzacja i prywatyzacja, która w praktyce okazuje się zwykłą rabunkową wyprzedażą.
Czy Polacy nie uczą się na błędach? Donald Tusk dużymi krokami zbliża się do Pałacu Prezydenckiego, co w połączeniu z rządem PO, niesie za sobą jedną wielką prywatyzację.
Zaczęło się od słynnego już exposé- najdłuższego w historii! Opozycja wytknęła wówczas, że przemawia jak Fidel Castro(chodzi o długość przemówienia szefa rządu), Tusk zgrabnie wybrnął mówiąc, żeby opozycja się tak nie cieszyła, wszak Castro rządzi już kilka dziesięcioleci!Szkoda, że nie dodał z jakim skutkiem rządzi Fidel...
Wówczas Donald Tusk w swoim przemówieniu najczęściej powtarzał słowa "zaufanie"- Zaufanie miało być mottem jego rządu, zaś głównym zadaniem "wzbudzenie pozytywnej energii narodu". Co nam zostało z tego zaufania? Spójrzmy na stocznie...
Kiedy wybuch kryzys-przed którym bronił się Tusk i jego rząd, twierdząc, że nas w ogóle nie dotknie- zaczęły się schody. Zaczęto pospiesznie oszczędzać- na policji, wojsku itd. Nie zaczęto od siebie- choć podobno moralista Tusk powinien szukać wśród swoich, ale moralność polityków to jednak rzecz bardzo abstrakcyjna...
Rząd Tuska szuka pieniędzy, którymi musi zasilić budżet- przyszłoroczny deficyt budżetowy wyniesie 52,2 mld zł, To rekord i prawie dwa razy więcej niż w tym roku! Każdy normalny rząd zaczął by od podniesienia podatku PIT dla tych lepiej sytuowanych i skrajnie najbogatszych- których przecież nie brakuje. Wszyscy, ale nie rząd PO, który dobrze wie kto jest jego najwierniejszym elektoratem- to bogacze, którzy nie lubią się dzielić. W lipcu Doland Tusk po raz kolejny wykluczył taką możliwość.
Jak się okazało na podatkach zyskali-jak zwykle najbogatsi- co pod rządami PO nie powinno dziwić.
I tak osoba zarabiająca 1000zł- a są tacy co marzą, żeby mieć miesiąc w miesiąc taka kwotę- na obniżce podatków zyskali...59zł w rocznej skali! Ci zarabiający 2000zł zyskali 163zł. Te kwoty mogą powalać...
Z kolei ci bogatsi zacierają ręce- osoba zarabiająca np. 8000zł zyskuje 72% miesięcznego wynagrodzenia, ta mająca dochód 15000zł ma już równowartość 14884zł, a ci zarabiający 20.000 mają już zysk na poziomie 103%! Czyli ich roczny zysk netto wyniesie 20.655...żyć nie umierać!
Kolejnym wielkim oszustwem była sprawa stoczni.
Pamiętamy zapewne jak ostro stawiał sprawę Donald Tusk- jeśli minister Grad nie doprowadzi do szczęśliwego finału sprawy stoczni pożegna się ze stanowiskiem- grzmiał szef rządu. Być może dla PO to, że stocznie upadną jest szczęśliwym finałem? A to, iż okłamano stoczniowców, że ich miejsca pracy są nie zagrożone, a stocznie będą nadal produkować statki, że Katarczycy- ten tajemniczy inwestor- kupią ich stocznie i na pewno będą budować statki, no cóż...
Minister skarbu Aleksander Grad zostaje na stanowisku – oświadczył premier Donald Tusk.
Po rzeczowej analizie i przejrzeniu dokumentów, które dotyczą stoczni w Gdyni i Szczecinie, mimo iż nie osiągnęliśmy zakładanego finału, uznałem, że nie ma w nich nic, co by uzasadniało odwołanie ministra Grada, mimo iż wcześniej to zapowiadałem – tłumaczył premier.
Premier zapewnił, że osiągnięcia ministra Grada są większe niż można było początkowo przypuszczać!
Można to śmiało nazwać pluciem w twarz poszkodowanym stoczniowcom. Jest już jednak za późno...
Okazuje się, że jedynym pomysłem PO na kryzys pozostaje prywatyzacja, prywatyzacja i prywatyzacja, która w praktyce okazuje się zwykłą rabunkową wyprzedażą.
Czy Polacy nie uczą się na błędach? Donald Tusk dużymi krokami zbliża się do Pałacu Prezydenckiego, co w połączeniu z rządem PO, niesie za sobą jedną wielką prywatyzację.