2015-11-09 10:18:20
Od lat, tzw. marsz niepodległości, organizowany przez organizacje skrajnie prawicowe, przybiera na sile. Jest ona wprost proporcjonalna do obojętności, jaka towarzyszy wszystkim innym. W tym roku jednak „prawdziwy Polacy” nie kryją się ze swoim rasistowskim przekazem.
Tegorocznemu marszowi towarzyszy, jakże znamienne hasełko- „Polska dla Polaków”. Nawiązuje ono wprost do nacjonalistycznego hasła, jakie towarzyszy skrajnej prawicy od kilkudziesięciu lat. Znamienne jest to, że to, co jeszcze kilkanaście lat temu byłoby wstydem, dziś uchodzi za oficjalne hasło tzw. patriotów. Inspiracje polskich nacjonalistów można szukać wszędzie, zazwyczaj w ideologii nazistowskiej. Należy te postawy piętnować i ukazywać je z całą stanowczością. Tak, aby patriotyzm nie miał nic wspólnego z nacjonalizmem.
W Polsce od pewnego czasu dochodzi do dziwacznych sojuszy. Swego czasu powiem, pewien autor wydał książkę pod znamiennym tytułem „Jak pokochałem Adolfa Hitlera”. Oczywiście został skazany na śmieszną karę, ale nie to jest najważniejsze. Podczas okupacji za kolaborację skazywano na śmierć. Dziś publiczne przyznanie się do bliskości ideowej z tym, który wymordował sześć milionów polskich obywateli, jest czymś normalnym, mam nadzieję, że jednak dla nielicznych.
Z kolei działacze ONR na zaproszenie słowackich narodowców uczestniczyli w marszu za niezależną Słowacją. Manifestacja ta odwołuje się do rocznicy utworzenia Pierwszej Republiki Słowacji w 1939 roku. Gloryfikowano postać faszystowskiego przywódcy ks. Jozefa Tiso. Przypomnijmy, że Słowacja była państwem, które w kampanii wrześniowej brała czynny udział w pacyfikacji Polski. Armia słowacka zaatakowała Polskę o godzinie 5.00 siłą trzech dywizji w kierunkach: podhalańskim, nowosądeckim i bieszczadzkim. Łącznie w inwazji na Polskę udział wzięło 50 tys. słowackich żołnierzy, w wyniku czego ok. 1500 żołnierzy Wojska Polskiego trafiło do niewoli. Ale to nie koniec. Sam ksiądz Tiso uznawał kampanię wrześniową, obok walki z bolszewizmem, za jedno z najważniejszych osiągnięć swojego rządu w latach 1939-1945. Polskich księży, którzy nie podpisali deklaracji lojalności z państwem słowackim, wydalano do Generalnego Gubernatorstwa. Mocno wysublimowana solidarność zawodowa. Przedwojenna Polska utraciła na rzecz Słowacji w sumie 770 km², zamieszkanego przez 34 509 obywateli polskich. Wielu z aresztowanych Polaków- także kurierów Armii Krajowej- przekazywano Niemcom oraz zsyłano ich do obozów jenieckich na Słowacji.
Inna organizacja skrajnie prawicowa, Narodowe Odrodzenie Polski, ma na swoim koncie bodaj najbardziej wstydliwe kontakty i sojusze, w tym z antypolskimi partiami jak niemiecka NPD czy ukraińska partia Swoboda. Lipiec 2011 roku. Do Polski na zaproszenie działaczy NOP przyjeżdża delegacja nacjonalistycznej partii Swoboda. Spotkanie miało charakter absolutnie partnerski. Żadnych wzmianek o odpowiedzialności ideowych patronów ukraińskich nacjonalistów na Polakach nie było. Na stronie internetowej z kolei można było przeczytać, iż „przeszłość nie powinna jednak przysłaniać teraźniejszości, a zwłaszcza przyszłości” co jednoznacznie ma rehabilitować ukraińskie zbrodnie. Używając nacjonalistycznej retoryki należy stwierdzić, że NOP posiada dużą zdolność empatii i litości dla wrogów polskości. NOP znajduje się w sojuszu ze spadkobierczynią hitlerowskiej NSDAP, czyli neofaszystowską partią NPD, słynącą z wrogich Polsce haseł. Propagandowa tuba NOP, portal nacjonalista tak relacjonował te zdarzenie- „Nadeszła długo oczekiwana chwila: doszło do oficjalnego zawiązania Żelaznego Paktu (Eiserner Pakt) między Narodowym Odrodzeniem Polski a bratnią Narodowodemokratyczną Partią Niemiec. To krok naprzód w drodze do nowej, zdrowej, nacjonalistycznej Europy(...) Kto wie, może 11 listopada działacze NOP świętować będą w końcu w Norymberdze.
W tym roku skrajna prawica również sprawiła niespodziankę. Zapraszając na ich marsz do Wrocławia, skopiowali nazistowski plakat propagandowy z czasów III Rzeszy. Wrocław to przecież piękne, niemieckie miasto.
Tegorocznemu marszowi towarzyszy, jakże znamienne hasełko- „Polska dla Polaków”. Nawiązuje ono wprost do nacjonalistycznego hasła, jakie towarzyszy skrajnej prawicy od kilkudziesięciu lat. Znamienne jest to, że to, co jeszcze kilkanaście lat temu byłoby wstydem, dziś uchodzi za oficjalne hasło tzw. patriotów. Inspiracje polskich nacjonalistów można szukać wszędzie, zazwyczaj w ideologii nazistowskiej. Należy te postawy piętnować i ukazywać je z całą stanowczością. Tak, aby patriotyzm nie miał nic wspólnego z nacjonalizmem.
W Polsce od pewnego czasu dochodzi do dziwacznych sojuszy. Swego czasu powiem, pewien autor wydał książkę pod znamiennym tytułem „Jak pokochałem Adolfa Hitlera”. Oczywiście został skazany na śmieszną karę, ale nie to jest najważniejsze. Podczas okupacji za kolaborację skazywano na śmierć. Dziś publiczne przyznanie się do bliskości ideowej z tym, który wymordował sześć milionów polskich obywateli, jest czymś normalnym, mam nadzieję, że jednak dla nielicznych.
Z kolei działacze ONR na zaproszenie słowackich narodowców uczestniczyli w marszu za niezależną Słowacją. Manifestacja ta odwołuje się do rocznicy utworzenia Pierwszej Republiki Słowacji w 1939 roku. Gloryfikowano postać faszystowskiego przywódcy ks. Jozefa Tiso. Przypomnijmy, że Słowacja była państwem, które w kampanii wrześniowej brała czynny udział w pacyfikacji Polski. Armia słowacka zaatakowała Polskę o godzinie 5.00 siłą trzech dywizji w kierunkach: podhalańskim, nowosądeckim i bieszczadzkim. Łącznie w inwazji na Polskę udział wzięło 50 tys. słowackich żołnierzy, w wyniku czego ok. 1500 żołnierzy Wojska Polskiego trafiło do niewoli. Ale to nie koniec. Sam ksiądz Tiso uznawał kampanię wrześniową, obok walki z bolszewizmem, za jedno z najważniejszych osiągnięć swojego rządu w latach 1939-1945. Polskich księży, którzy nie podpisali deklaracji lojalności z państwem słowackim, wydalano do Generalnego Gubernatorstwa. Mocno wysublimowana solidarność zawodowa. Przedwojenna Polska utraciła na rzecz Słowacji w sumie 770 km², zamieszkanego przez 34 509 obywateli polskich. Wielu z aresztowanych Polaków- także kurierów Armii Krajowej- przekazywano Niemcom oraz zsyłano ich do obozów jenieckich na Słowacji.
Inna organizacja skrajnie prawicowa, Narodowe Odrodzenie Polski, ma na swoim koncie bodaj najbardziej wstydliwe kontakty i sojusze, w tym z antypolskimi partiami jak niemiecka NPD czy ukraińska partia Swoboda. Lipiec 2011 roku. Do Polski na zaproszenie działaczy NOP przyjeżdża delegacja nacjonalistycznej partii Swoboda. Spotkanie miało charakter absolutnie partnerski. Żadnych wzmianek o odpowiedzialności ideowych patronów ukraińskich nacjonalistów na Polakach nie było. Na stronie internetowej z kolei można było przeczytać, iż „przeszłość nie powinna jednak przysłaniać teraźniejszości, a zwłaszcza przyszłości” co jednoznacznie ma rehabilitować ukraińskie zbrodnie. Używając nacjonalistycznej retoryki należy stwierdzić, że NOP posiada dużą zdolność empatii i litości dla wrogów polskości. NOP znajduje się w sojuszu ze spadkobierczynią hitlerowskiej NSDAP, czyli neofaszystowską partią NPD, słynącą z wrogich Polsce haseł. Propagandowa tuba NOP, portal nacjonalista tak relacjonował te zdarzenie- „Nadeszła długo oczekiwana chwila: doszło do oficjalnego zawiązania Żelaznego Paktu (Eiserner Pakt) między Narodowym Odrodzeniem Polski a bratnią Narodowodemokratyczną Partią Niemiec. To krok naprzód w drodze do nowej, zdrowej, nacjonalistycznej Europy(...) Kto wie, może 11 listopada działacze NOP świętować będą w końcu w Norymberdze.
W tym roku skrajna prawica również sprawiła niespodziankę. Zapraszając na ich marsz do Wrocławia, skopiowali nazistowski plakat propagandowy z czasów III Rzeszy. Wrocław to przecież piękne, niemieckie miasto.