Podwójne wi±zanie eksperta
2010-04-26 13:00:38
S³ownik Mizoginii - ods³ona druga. Dzi¶ has³o na literkê e: EKSPERT.

Przypadek pierwszy (naj¶wie¿szy):
Czwartek. Jadê do serwisu rowerowego z pro¶b± o regulacjê hamulców. Nie do wiary: w roli przyjmuj±cej zamówienia jest kobieta! Pierwszy taki przypadek od 11 lat.

Wysz³a zza lady z kluczami, przedni wyregulowa³a mi w 60 sekund. Oceni³a, ¿e powinnam wymieniæ dwie czê¶ci. Poleci³a przyjechaæ na wymianê w poniedzia³ek.

Pytam, czy teraz co¶ p³acê. Ona na to: gratis. Mówiê: to niech mi pani doliczy w poniedzia³ek. Wychodz±c s³yszê, jak pracuj±cy z ni± mê¿czyzna zrzêdzi, ¿e znowu obs³u¿y³a kogo¶ za darmo i ¿e j± naci±gnê³am, bo nigdy tu nie wrócê.

Poniedzia³ek. Jadê na wymianê. Cudownie: znowu ona. Niestety: wysy³a mnie do pokoju "ch³opaków", bo to oni bêd± d³ubaæ przy rowerze. No to idê. Na moj± pro¶bê wymiany ch³opak pyta: "A po co?" Mówiê, co powiedzia³a jego kole¿anka.

Z dalszej rozmowy wynika, ¿e jego zdaniem nie ma tu nic do wymiany, ale powinnam zostawiæ rower na dwa dni, on go obejrzy i oddzwoni powiedzieæ, co trzeba zrobiæ i ile to bêdzie kosztowaæ.

Mówiê na to:
- Czy w takim razie mo¿e mi pan jedynie wyregulowaæ tylni hamulec? Teraz? Od rêki?
- Wola³bym nie. To zajmie 10 minut, ale w trakcie mo¿e siê okazaæ, ¿e jest grubsza robota na dwie godziny, a ja tu mam kolejkê rowerów. (Tu nastêpuje d³uga przemowa na temat zagro¿eñ, które mog± czyhaæ w okolicach hamulca).
Zabieram rower i wychodzê.

Podsumujmy:
- Co¶, co jej zajê³o 60 sekund, jemu ma zaj±æ 10 minut z przed³u¿eniem na 2 godziny.
- Jeden pracownik podwa¿y³ kompetencje drugiego pracownika, który - jaki dziwny zbieg okoliczno¶ci - jest kobiet±.
- Ona zrobi³a to, o co prosi³am. On uzna³, ¿e nie wiem, o co proszê albo ¿e proszê o co¶, czego nie potrzebujê i poinformowa³ mnie, czego potrzebujê naprawdê. Chocia¿ sam jeszcze nie wie, co to jest, bo musi to dopiero sprawdziæ. Za to wie ju¿, ¿e to bêdzie kosztowaæ.
- Wizyta u niej by³a skuteczna i trwa³a 2 minuty. Wizyta u niego by³a nieskuteczna i trwa³a 10 minut.

Przypadek drugi (starszy):
Gie³da fotograficzna w warszawskiej Stodole. Podchodzê do mê¿czyzny, który sprzedaje tylko jeden typ towaru: negatywy do aparatów. Ma du¿y wybór. Proszê o 10 sztuk, podajê dok³adne informacje, których. Nieopatrznie u¿ywam s³owa "klisza".
On (nie patrz±c na mnie): Nie mam klisz. (Natychmiast zwracaj±c siê do nastêpnego w kolejce klienta): Co dla pana?
Ja: Jak to?
On: To s± filmy, a nie klisze.

Prawid³owa nazwa na materia³ ¶wiat³oczu³y do aparatu ma³oobrazkowego to: film. Za³atwi³ mnie.

Przypadek trzeci (nie mój):
Ona uprawia wspinaczkê od 10 lat, on jest pocz±tkuj±cy - zacz±³, bo ona go namówi³a, ¿eby spróbowa³.

Id± razem do sklepu ze sprzêtem do wspinaczki. Wybieraj± linê. Sprzedawca mówi tylko do niego. Na ni± nie patrzy. Zwraca siê do nich w liczbie pojedynczej, bo zwraca siê do niego. Wypytuje, jakiego typu, jakiej d³ugo¶ci, do jakich celów.

On konsultuje wszystko z ni±, ona udziela informacji i podejmuje decyzje. Kiedy lina zostaje wybrana okazuje siê, ¿e ten typ dostêpny jest w dwóch kolorach. Wtedy sprzedawca zwraca siê po raz pierwszy do niej:
- To mo¿e pani wybierze kolor?

***

Do panteonu ekspertów nale¿± tak¿e sprzedawcy i serwisanci komputerowi oraz sprzêtu elektronicznego i AGD poka¼nych gabarytów. A tak¿e donios³ych celów: w dziale z depilatorami i blenderami mo¿na spotkaæ kobietê-ekspertkê, ale tam, gdzie s± pralki lub plazmy - ju¿ nie bardzo.

Je¶li zatem jeste¶ kobiet±, która wybra³a siê do sklepu:
- rowerowego
- fotograficznego
- komputerowego
- elektronicznego
- ze specjalistycznym sprzêtem sportowym
- warsztatu samochodowego
i wiesz, po co tam przysz³a¶, a trafi³a¶ na sprzedawcê lub serwisanta w typie eksperta (w takich sklepach masz na to 95% szans), masz dwie strategie do wyboru:

1. Poprosiæ o to, po co przysz³a¶ i próbowaæ nie daæ sobie wmówiæ, ¿e nie wiesz, o co prosisz, ¿e na niczym siê nie znasz, ¿e jeste¶ ¶mieszna oraz ¿a³osna, je¶li my¶lisz, ¿e siê jednak znasz oraz ¿e prêdzej czy pó¼niej przekonasz siê, ¿e to ekspert, a nie ty, mia³ racjê.
Plusy:
- dostaniesz to, po co przysz³a¶ (je¶li ze z³o¶ci ekspert nie powie ci, ¿e tego akurat nie ma. Nie miej nadziei: powie ci to na koniec konwersacji).
Minusy:
- du¿o wysi³ku w³o¿ysz w to, by nie daæ siê upupiæ tekstami w rodzaju: "ja pani tylko dobrze radzê, a pani zrobi jak tam sobie pani wymy¶li³a w tej ¶licznej g³ówce"
- du¿o cierpliwo¶ci w³o¿ysz w to, by nie daæ siê sprowokowaæ do odpowiadania na pytania: "Czy pani w ogóle wie, co to jest RAM"?
- du¿o czasu po¶wiêcisz na wys³uchanie wyk³adu, który ma na celu udowodnienie ci, ¿e nie wiesz, o co pytasz i co kupujesz
- zostaniesz kilka razy obra¿ona
- nie dostaniesz ¿adnej zni¿ki
- wychodz±c us³yszysz komentarze i pod¶miewanie siê z ciebie
- nie bêdziesz chcia³a wróciæ do tego sklepu, co z czasem bywa k³opotliwe, bo ta strategia sprawi, ¿e wybór placówek, z których mo¿esz jeszcze skorzystaæ, kurczy siê prêdko
Atuty:
- znajomo¶æ specjalistycznego ¿argonu, bez którego co prawda wszystko da siê powiedzieæ, wyja¶niæ, za³atwiæ i kupiæ, ale nie da siê zaprezentowaæ jako ekspert

2. Udawaæ kogo¶, kto siê nie zna i nie wie, czego chce, nie u¿ywaæ ¿adnych fachowych nazw, bo one tylko sprowokuj± eksperta do agresji.
Plusy:
- na pewno CO¦ kupisz
- wizyta przebiegnie w mi³ej atmosferze
- dostaniesz rabat
Minusy:
- byæ mo¿e kupisz co¶, czego nie potrzebujesz lub co nie pasuje do sprzêtu, który ju¿ posiadasz
- wydasz dwa razy wiêcej pieniêdzy ni¿ planowa³a¶
Atuty:
- upodobania aktorskie

I tak ¼le, i tak niedobrze. Albo bêdziesz sob± i zostaniesz za to ukarana, albo zagrasz idiotkê i zostaniesz za to wynagrodzona mi³ym traktowaniem. Jeszcze jedna ods³ona tego, co w specjalistycznym jêzyku studiów nad p³ci± kulturow± nazywa siê: podwójne wi±zanie.


poprzedninastêpny komentarze