2011-11-26 00:04:10
Mężczyzna kocha kobietę. Kobieta jest kochana. Mężczyzna pożąda, bierze, czci, uwielbia, podziwia, penetruje, gwałci, bije, zabija. Kobieta jest pożądana, brana, czczona, uwielbiana, podziwiana, penetrowana, gwałcona, bita, zabijana. Mężczyzna robi, kobiecie jest robione. Mężczyzna stwarza, kobieta jest stwarzana. Kobieta bez mężczyzny nie istnieje. Bo przecież lesba, stara panna, zakonnica, cnotka-niewydymka – to nie kobieta. One nie wiedzą, co to kobiecość. Na tym polega różnica między podmiotem i przedmiotem. Podmiot decyduje o samym sobie i o przedmiocie. Podmiot to człowiek. Człowiek to mężczyzna.
Miłość i pożądanie kobiet nie ma mocy stwórczej, tak jak nie ma go przedmiot. Dlatego kobieca miłość i pożądanie wobec mężczyzn może być najwyżej śmieszne. Zazwyczaj przyjemne. Niekonieczne, bo kobietę – czy tego pragnie, czy tego nie - i tak można sobie wziąć. Na pewno nie straszne, bo kobieta nie jest wyposażona w moc uprzedmiotowienia.
Mężczyznę w obiekt porównywalny do kobiety zamienić może jedynie mężczyzna. Swoim pożądaniem. Ostatnio strach mężczyzn przed znalezieniem się w roli tych, którym wyposażony we władzę ktoś robi coś – na przykład pożąda - doczekał się prawnego zapisu w postaci legalizacji znaku "zakaz pedałowania".
Co tu jest zakazywane? Bycie penetrowanym. Centralna dla przymusowego heteroseksu, penetracja organizuje podział na płcie. "Zakaz pedałowania" to w istocie zakaz demontażu różnicy płciowej, skrajnej asymetrii zbudowanej na podziale: czynne-bierne. Nie ma męskości bez bycia penetrującym, nie ma kobiecości bez bycia penetrowaną. Mężczyzna, który pozwala się penetrować i czerpie z tego przyjemność, pozbawia wszystkich innych mężczyzn jasnego wyznacznika, kim są. Penetracja jest aktem ukobiecenia, a przecież nikt nie zostaje kobietą z wyboru. Czyżby heteromężczyźni przeczuwali, że to takie degradujące?
Ten pełen pogardy i nienawiści rysunek, chyba najbardziej obraźliwy znak sfery publicznej ostatnich lat, jest także nośnikiem zakazanych fantazji. Jak bardzo męskie ciało musi być kuszące, skoro trzeba go zakazywać na sztandarach? Jak mocno musi przyciągać mężczyzn, skoro potrzebują nieustannej przypominajki: "zakazane!".
Socjalizowana do kobiecej empatii, nie mogę powstrzymać współczucia dla mężczyzn, którzy się nim posługują. Jakże ubogi musi być seks między nimi, skoro uważają oni, że do tego obrazka sprowadza się miłość między dwoma mężczyznami! Choć wychowana zostałam na kobietę, nawet ja wyobrażam sobie, jak wiele różnorakich form może przybrać gejowski seks.
Bliskość, czułość i pożądanie między mężczyznami – potężna wyrwa naszej kultury – znajduje dozwoloną formę wyrazu w przemocy. Przemoc między mężczyznami to subwersywna forma bliskości. Najczęstszy stosunek fizyczny między mężczyznami w Polsce. Jedyna sytuacja, w której mężczyzna, chcąc być prawdziwym, może dotknąć ciała innego mężczyzny. Może się o to ciało otrzeć. Spotkać się z wydzielinami drugiego męskiego ciała. Poczuć jego zapach, mieć na skórze jego ślinę i jego pot. Ciało-w-ciało mężczyzn to pięść na nosie, stopa w brzuchu, kolano na jądrach, czoło przy czole.
Zrytualizowane formy przemocy w postaci sportów walki dostarczają poruszających obrazów erotycznych. Dwaj mężczyźni, odziani tylko w slipy, mokrzy i lśniący od potu, oglądani przez setki mężczyzn wokół, splatają się w długich uściskach, siadają sobie na biodrach i klatach, kładą się na sobie, chwytają jeden drugiego w pasie, przodem i od tyłu. Trwają tak długie sekundy, niemal bez ruchu. To sceny z filmu „Klatka” Sylwestra Latkowskiego.
Krew, guz, złamana ręka lub żebro, podbite oko – to alibi. Dzięki ranom żadnemu z mężczyzn biorących udział w rytuale nie grozi uprzedmiotowienie. Ofiara w postaci zdezintegrowanego ciała służy zachowaniu integralności podmiotu.
Tak to wygląda, gdy ludzie umawiają się na przemoc, bo nie mogą umówić się na miłość. Bo przemoc to dla mężczyzn jedyna dozwolona forma ciała z ciałem obcowania. Ustawka to gejowski darkroom mężczyzn od zakazu pedałowania.
Ale przemoc, której najwięcej, to ta, na którą jedna strona wcale się nie pisała. Ta przemoc zawsze ma płeć. Bo każdy jej sprawca i każda ofiara jest w płeć wyposażony/a.
Nie znam mężczyzny, który choć raz w swoim życiu nie doświadczyłby przemocy ze strony innego mężczyzny. „Dostać w mordę” – ta historia ma milion wersji. Na ulicy, w autobusie, za nic, w celu rabunkowym, po pijaku, na trzeźwo, w dzień, w nocy, w bramie, na klatce schodowej, w klubie, na przyjęciu, bo się krzywo spojrzał, bo miał nieodpowiedni kolor obuwia, bo podrywał nie tę osobę, bo nie podrywał, bo dał się sprowokować i powiedział „odwal się”, bo nie dał się sprowokować. Z opluciem, z wyzwiskami, z kopaniem. Przez jednego, przez kilku.
Kiedy idę ulicą z osobą rozpoznawaną jako płci męskiej, jestem dużo bardziej ostrożna. Dużo częściej gryzę się w język. Dużo bardziej się boję. Rzadziej reaguję, gdy dzieje się coś niedobrego. Bo wiem, że za moją reakcję oberwie ta osoba.
„Dziewczyn się nie bije” - ta patriarchalna zasada sprawia, że kobiety są rzadziej uderzane w sytuacjach ulicznych, losowych, z udziałem nieznajomych. Przemoc wobec kobiet odbywa się częściej w ukryciu. W domach. Jest dziełem osób bliskich, znajomych, z rodziny. Takich, na których dużo trudniej się poskarżyć. Od których kobiety są zależne. Przed którymi nikt ich nie ochroni. Których przemocy się wstydzą, więc kobiety zacierają ślady ich nadużyć. Często ma charakter nie tak oczywisty jak uderzenie w twarz czy kopniak w brzuch. Polega także na potrząsaniu, szturchaniu, popychaniu, trzymaniu na siłę, wykręcaniu rąk, zamykaniu na klucz, wyrzucaniu z domu, szarpaniu za włosy, rzucaniu przedmiotami. Często idzie w parze z przemocą werbalną: obrażaniem, wyszydzaniem, zastraszaniem, obelgami, szantażem. To także przemoc.
Ogromna część przemocy wobec kobiet przybiera postać seksualną, bo ma ona szczególną moc zdominowania i upokorzenia. Nie każda kojarzy się z gwałtem, ale to nie znaczy, że nim nie jest. Wymuszanie seksu (także za pomocą szantażu emocjonalnego), zmuszanie do seksu bez zabezpieczenia, realizowanie swoich preferencji i fantazji seksualnych bez zgody partnerki, karanie za brak seksu – to także jest przemoc seksualna.
Najdobitniejszym wyrazem przemocy męskiego genderu jest wielowiekowa tradycja i nadal powszechna praktyka powoływania do wojska jedynie mężczyzn. Od osób wychowywanych na mężczyzn wymaga się, by potrafili zadawać ból i znosić ból. Zgodnie z genderowym podziałem cech, to właśnie czyni ich mężczyznami. Dlatego nie powstrzymamy przemocy wobec kobiet, dopóki niezbywalną częścią męskiego genderu będzie zdolność do stosowania przemocy.
25 listopada ruszyła tegoroczna kampania "16 Dni Przeciwdziałania Przemocy Ze Względu Na Płeć".
Dopisek z 29 listopada:
Pytanie za 100 punktów: czy w przekonaniu działaczy NOP-u penetracja mężczyzny przez kobietę (np. z pomocą tzw. zabawek erotycznych) to aktywność seksualna, która także powinna być zakazana?