1. A propos wojny domowej w Hiszpanii - to wtedy można było spokojnie propagować feminizm czy antyklerykalizm, albowiem wówczas niechęć wobec kleru była wśród proletariuszy powszechna, natomiast dziś ich odstrasza od radykalnej lewicy.
2. Na Manifie obok wspomnianych pracownic TESCO była także Magdalena Środa, która opowiedziała się za projektami zmian Kodeksu Pracy, które znoszą nakaz przywracania do pracy bezprawnie zwolnionych (w tym kobiet w ciąży!!!) w firmach zatrudniających do 10 osób.
3. O niskich zarobkach pielęgniarek sporo się mówi wśród feministek - ale od niedawna, od kiedy pielęgniarki wystąpiły przeciwko konserwom z PiS. Bo jakoś zaskarżenie do TK ustawy o wcześniejszych emeryturach dla tych wstrętnych, seksistowskich, patriarchalnych górników przez Jarugę-Nowacką nie przeszkadza feministkom, by brała ona udział w ich manifach.
4. "Zaś moim kolegom z najbardziej radykalnej i ideowej z lewic, rozklejającym samotnie od dziesięciu lat plakaty o spotkaniach, na które nikt nie przychodzi..." Jak rozumiem jest to aluzja do P. Ciszewskiego. Generalnie to na spotkania np. akcji MPnT przychodzi więcej (i bardziej) dyskryminowanych kobiet niż na konferencyjki feministek w elitarnych miejscach.
Jak to?! A mujeros libres?
w jakim sensie autorzy tego blogu są odpowiedzialni za wypowiedzi Magdaleny Środy? Chyba tylko w takim, w jakim odpowiadamy za wpisy Ciszy w tej samej blogosferze. Generalnie nie czujemy się za nie odpowiedzialni i nie odpowiadamy na nie, jednak uczczenie Święta Kobiet dwoma antyfeministycznymi wpisami wywołało u nas rumieniec wstydu.
Ocenianie całej lewicy czy całego feminizmu na podstawie kilku cytatów, po czym obrażanie się na całą formację nie jest najlepszą strategią poznawczą.
Gdzie przychodzi więcej "zwykłych kobiet"? Pojęcia nie mam. wiem, że dyskurs mowiący w imieniu kobiet z obszarów ubóstwa nie powinien podczepiać ich ani pod kobiety zatrudniające je jako gosposie, ani pod mężczyzn, z którymi rzekomo mają identyczne interesy, toteż zwracanie uwagi akurat na nie "obiektywnie" służy kapitalowi. Jakiemu kapitałowi? Jakieś badania, statystyki? Czy wzięte z powietrza twierdzenie tego samego typu jak zdefiniowanie najpierw chęci posiadania dzieci jako konserwatywnej a później triumfalne obwieszczanie: Polki są konserwatywne!
Jeśli chcesz wygrywać lewicowy paternalizm przeciwko paternalizmowi feministycznemu, rób to sobie w nieskończoność. Nie jest to jednak płodne i nie służy kobietom, które mają swoje doświadczenia i potrzeby a nie to, co za ich potrzeby i doświadczenia uznają członkowie organizacji niemal całkiem pozbawionych kobiet.
Jako osoba płci żeńskiej. Jakkolwiek nie odnajduję swego portretu w żadnej z adresatek wymienionych w tekście, postaram się zrealizować to życzenie.
Pozdrawiam, zmęczona po całym pracowitym weekendzie:)
a ja, jako że dla mnie święto kobiet jest przez cały rok, pragnę złożyć życzenia wszystkim żeńskim, ale i męskim postępakom (a co, jak równość, to równość!) tego świata, czyli tym wszystkim, którzy nie boją się myśleć inaczej niż nakazują różnego rodzaju muzealne konserwatywne sekty i kanapowe organizacje o nazwach mało alternatywnych. niech żyje postępakowy kraj rad(ości) i różowego antykapitalizmu dla wszystkich! ;)
"Zaś moim kolegom z najbardziej radykalnej i ideowej z lewic, rozklejającym samotnie od dziesięciu lat plakaty o spotkaniach, na które nikt nie przychodzi"
To, że kolega Marmurek nie bywa na spotkaniach poświęconych prawom lokatorów nie oznacza od razu, że nikt na nie nie przychodzi. Czasem warto spojrzeć trochę dalej niż czubek własnego (inteligenckiego rzecz jasna) nosa...
I awantura gotowa.
I jakoś to leci, jakoś leci!
redaktorzy Ciszewski i Marmurek reprezentują dwa końce tego samego kija: Ciszewski ślepo kąsa, a Marmurek równie ślepo "odkąsuje". Tym oto sposobem cierpią interesy feministek (odgórnie klasyfikowanych jako burżuazyjne, bezużyteczne, gardzące ludem), i lokatorów (walkę o prawa których pan towarzysz Marmurek odgórnie zakwalifikował jako zajęcie niegodne szanującego sie inteligenta)
efekt jest ten sam.
drogi salu, jaki efekt masz na myśli?
chyba żaden efekt... chyba że za efekt uznamy: utrzymywanie się ustawicznych podziałów personalno - taktycznych na polskiej lewicy radykalnej.
Od kiedy to refundacja zabiegów in vitro należy do lewicowego kanonu? A propos Hiszpanii: czy rząd Zapatero, wprowadzając becikowe, przestał być lewicowy?