autor tego bloga wytłumaczy, co jest lewicowego w obronie Wałęsy?
Proponuję wyjść z podobnymi dyskursami, a potem stwierdzić, czy jest się bardziej wiarygodnym mówiąc, że Wałęsa jest zdrajcą rewolucji.
Największego w powojennej historii Polski masowego ruchu świata pracy. I współtwórcą kapitalizmu w Polsce.
Ów fakt jest dość doniosły, by wobec niego traciły właściwie znaczenie spekulacje nt. "Bolka". Te ostatnie mają za cel uczynienie zdrady Wałęsy "nieklasową"...
...ach!
...już wiem!
...antypatriotyczną!
Robotnik, a potem lider masowego związku zdradzający najpierw swoich kolegów, potem kupczący związkiem w kontraktach z biurokratami, a później z kapitałem i Jankesami, jest zdrajcą walki klasowej jak najbardziej.
(chyba) o co chodziło PBM - że niby skoro Wałęsa fundował nam kapitalizm, to nie ma znaczenia "Bolek". Nonsens, przecież uwikłanie Wałęsy w relacje, nad którymi ktoś inny miał kontrolę i informację, rodziło sytuacje jego zależności wobec dysponentów tej informacji.
Poza tym, dochodzi jeszcze kwestia delegitymizacji "cudu transformacji". "Bolek" w tejże delegitymizacji wydatnie pomaga.
kto był prekursorem IPN?
Trocki.
Dokumentował on zbrodnie stalinowskiego "komunizmu". Zwracał też uwagę na rolę, jaką stalinowskie służby specjalne (GPU, potem NKWD) odgrywają w niszczeniu ruchu robotniczego.