W czym jest gorsze danie przez zwiazek zawodowy kasy na msze od wspierania przez kase zwiazkowa aborcyjnych coming-outow?
Wyobrazmy sobie sytuacje: jestes programista. Robisz jakies drobne robotki dla roznych firm. Pewnego dnia masz okazje na duze, przekraczajace twoje mozliwosci zlecenie (np: musialbyc przez 2 lata non-stop nie wstawac od komputera aby zrealizowac). Niemniej jednak zlecenie byloby bardziej zyskowne niz kilka mniejszych. Co robisz? Odkurzasz kontakty z kumplami ze studiow i proponujesz spolke. Pelny legal, papierkologia i wogole.
Tyle ze po miesiacu zaczyna im odbijac palma: zgodzili sie pracowac za 5 tys/mies, a chca teraz 6. Co zrobic? Normalne rozwiazanie to albo zgodzic sie albo nie. Wtedy Ty musisz znalezc nastepnych kolegow, a oni nastepna prace.
Sytuacja gdy zbuntowany pracownik zaczyna blokowac dostep do komputera (strajk okupacyjny), albo nie pracuje i nie wiadomo czy bedzie pracowal w przyszlosci a Ty nie mozesz go zastapic innym chetnym do pracy, bo przeciez ma prawo do strajku, jest nieuczciwa.
1) "spolegliwy" oznacza takiego na którym można polegać. Czyli aktywnie uczynnego.
Skąd więc taka nazwa związku? Kto w ogóle może na nim polegać - pracownicy nie, może pracodawca? Względnie tak, ale to dawanie obrazków, to tez nie jest specjalna uczynność.
2) szkaradny radek. Jako, że ze mnie dobra socjalistka radzę Ci, żeby takie duże zlecenia, w które jeszcze wciągasz kolegów służyły Ci jedynie za przykłady retoryczne. Bo przejechac się można na tym baaardzo pięknie, jak przyjdzie co do kasy.
Takimi metodami nie pokona się terrorystów zamordystycznych neoliberałów którzy pomiatają pracownikami,ale Solidarność albo pozbedzie się solidarystyczno-klerykalnego garba albo nadal będzie tym czym jest czyli kółkiem pielgrzymkowym
To jest ogromny zwiazek zawodowy. Wszystko zalezy od zalogi w danym zakladzie. W bardzo wielu zakladach Solidarnosc prowadzi bardzo konkretna dzialalnosc zwiazkowa i odwrotnie w wielu OPZZ a nawet Sierpien 80 nie robi nic, tylko skupia sie na zwiazkowych etatach. Normalna rzecz. To czy zwiazek jest zolty czy czerwony nie ma nic do rzeczy.
twoj przyklad jest absolutnie bez sensu, bo dotyczy "uczciwej" typowej spolki cywilnej - poczytaj przepisy kodeksu cywilnego dotyczace spolek i udzialu w zysku - nie ma tu mowy ( i w tym bezczelne oszustwo twego przykladu) o zadnych uzgodnionych zarobkach, tylko o podziale calego zysku na odpowiednie czesci : czesci te maja byc rowne, albo stosowne do wkladu pracy - nie ma innej uczciwosci w spolce (jesli sie ja zaczyna tworzyc oczywistym ze beda konflikty, bo nikt nie lubi byc kiwanym)
i dlatego nie ma to nic wspolnego z sytuacja pracownika, ktory jest kiwany od poczatku z samego zalozenia z gory ustalonej - niskiej w stosunku do zysku ogolnego - pensji
w tym kontekscie uczciwosc ukladu moze polegac wylacznie na tym, ze pracownik zgodzil sie na pierwotny stosunek swojego zarobku do ogolnego zysku i jesli widzi ze pracodawca zarobi pewnie wiecej zaczyna chciec i wiecej tez zarobic (nic w tym nieuczciwego); a jesli sytuacja dokola sie ogolnie poprawia to pracownik zwykle calkiem slusznie domniemac moze ze ten zysk pracodawcy bedzie wyzszy od zakladanego i wlasnie dlatego zadanie podwyzek nie jest zadna dziwota, a wrecz przeciwnie oczywistym domaganiem sie sprawiedliwszego ukladu
Oba sposoby wydawania pieniędzy przez związki, które podałeś są bezsensowne. Tyle że na coming-outy nie wydano nawet promila tego, co marnuje się na uroczyste msze, pielgrzymki ludzi pracy itp.
Nie przeczę że w Solidarności czy związkach branżowych są realnie działające struktury, ale biorąc pod uwagę jak wielkie są dwie główne centrale na papierze, a ile ludzi bierze udział nawet w ich największych demonstracjach (tymczasem procent na co dzień działających jest jeszcze mniejszy) to prawidłowe działanie struktur głównych związków jest raczej wyjątkiem niż normą.
P.S. Spolegliwość ma dwa znaczenia. Może oznaczać także uległość.
Podejrzewam, że nawet jeżeli rzuciłeś tą "spółką" w senie ogólnym, szerszym to i tak przykład jest bezsensowny...
Programista wykonujący pracę dla różnych firm ma już pewnie własną "działalność gospodarczą" (a jak nie ma, to zakłada), więc wystarczy, by zatrudnił kumpli na umowę o dzieło, nawet nie zlecenie. Spisuje z nimi taką umowę (formularze dostępne m.in. w Urz. Skarbowych, w punktach sprzedaży druków akcydensowych), gdzie jasno określa przede wszystkim ZAKRES pracy, CZAS i miejsce jej wykonania i KWOTĘ wynagrodzenia. Umowa wiąże obydwie strony. Zawsze zresztą można do niej sporządzić aneks. Koniec.
Po co na jedną fuchę potrzebna mu spółka?
Chyba, że dzięki temu dużemu zleceniu wyrobi sobie markę, dostanie mnóstwo kolejnych lukratywnych lecz praco i czasochłonnych prac, którym sam nie podoła, a ponieważ współpraca z kumplami była świetna - zakłada z nimi spółkę. Tylko po co? Rozwija swoją "działalność gospodarczą" w dobrze prosperującą firmę. Zatrudnia na etaty dotychczasowych kumpli i wtedy już obowiązuje go Kodeks Pracy.
Kumple, niezadowoleni z warunków płacy i pracy, zakładają związek zawodowy, organizują strajk, okupują komputery i biura i dalej jest jak w twojej klechdzie... ale to już inna bajka i inne morały, radku.szkaradku...
Cisza_, zmyślasz z tym obrazem przedstawiający Matkę Boską? Tak? A jeżeli nie zmyślasz, to napisz gdzie prezes powiesił ten cudowny konterfekt. No i czy wybrano w końcu tego społecznego inspektora pracy?
.
Ale kto ma decydowac o finansach? Problem nie w pielgrzymkach, czy nawet tych nieszczesnych coming outach, ale w tym, czy to czlonkowie organizacji zwiazkowych demokratycznie decyduja co zrobic z pieniedzmi. Jesli czlonkowie Solidarnosci zdecyduje wydac wszystko na 999 pomnikow Jp2 i 6917637 pielgrzymek, natomiast czlonkowie Sierpnia 80 na dalsze dotowanie Trybuny Robotniczej, wspieranie lewackich festynow i coming outy to ani ja ani ty nie mamy prawa miec do kogokolwiek pretensji.
Inna sprawa, ze akurat mam wrazenie, ze akurat wieksze jest przyzwolenie w SOlidarnosci na pielgrzymki, niz w S 80 na coming outy.
Najlepszym dowodem na to że nie ma przyzwolenia na takie wydawanie pieniędzy jest to, że z Solidarności czy związków branżowych więcej ludzi występuje niż się zapisuje. Nie sądzę aby pracownicy, zwłaszcza fizyczni, tam gdzie pracuję byli zadowoleni z tego że trzy istniejące związki nie umieją wybrać społ. inspektora pracy, z to ich kierownictwa wożą się po różnych imprezach wyjazdowych. Efekt jest niestety taki, że trudno przez to tworzyć prawdziwe związki zawodowe, bo ludzie nie wierzą w te inicjatywy. W końcu dojdzie do tego, że w związkach zostaną tylko ci, którzy korzystają z fundowanych przez dyrekcję imprez.
Posluze sie danymi CBOSu. Sorry ze chamsko wklejam cytat:
"W latach 1991–1995 liczba członków związków zawodowych w Polsce
systematycznie malała (z 19% do 11% ogółu dorosłych Polaków). Od roku 1995 do 1999
odsetek związkowców nie ulegał zmianom. W roku 2000 zmalał do 9% i do chwili obecnej,
pomijając niewielkie wahania, utrzymuje się na tym samym poziomie."
Jak widzisz czlonkostwo w zwiazkach spada caly czas od 1989 roku. Co wiecej, spade WE WSZYSTKICH zwiazkach, obojetnie czy w "spolegliwej" "S", czy radykalnym Sierpniu 80. Czy chodzi na pewno o pielgrzymki itp? Ja mam na ten temat teorie, ktora dosc dokladnie podbudowalem w swoim miejscu pracy, ale to temat na inna dyskusje. Niemniej jednak uwazam, ze przyczyna kryzysu ZZ jest zupelnie inna. Przeciez zawsze byly "pielgrzymkowe" ZZ, wlacznie z chadeckimi zz przed wojna, czy nawet pierwsza "S" i jakos na liczbe czlonkow nie narzekaly. CHodzi iwec o cos wiecej - pewne zmiany spoleczne.
I mysle ze badania CBOS potwierdzaja moja teze:
przyczyny nienalezenia do ZZ:
Nie ma związków zawodowych w moim miejscu pracy - 46%
Brak chęci, potrzeby należenia do związku - 33%
Okazuje sie, czy "Krytyczna ocena działalności związków" to dopiero 7%, czyli stosunkowo malo.
W moim przekonaniu chodzi o dwie rzeczy:
1) zmiany tozsamosci klasowej
2) rozrost sektora prywatnego i coraz trudniejsze pole dla ZZ
wymieniona przez ciebie przyczyna tego, ze ZZ sa beznadziejne niewatpliwie tez jest wazna. Ale nie oszukujmy sie - czy kiedykolwiek byly idealne? Czy kiedykolwiek byly niezbiurokratyzowane?