towarzyszu bartolik, czy wy macie jakąś obsesję? ciągłe odmienianie przez wszystkie przypadki słowa palestyna, w sytuacji kiedy na świecie analogicznych sytuacji są tysiące... a może każdy palestyńczyk podobnie jak gej jest automatycznie lewicowy?
Cienizna.
W Lewą Nogą jako obelgi używano słowa "sabat", pisząc o politycznych przeciwnikach redakcji tego pisma, że zbierają się na "sabatach".
wojenka kip kontra "o" zwana również starciem kowalewszczyzny z okraszczyzną:-)
a co do petrasa to zwykły świr, a nie żaden antysemita
jeśli masz rację w ocenie Petrasa, to dlaczego pewna grupa systematycznie upowszechnia jego teksty?
Czy Petras woła na puszczy?
nie mogę odpowiedzieć za "pewną grupę"? ale też i nie rozumiem twojego argumentu, czy fakt bycia publikowanym przez pewną grupę ludzi, czyni z autora antysemitę?
Przykro mówić, ale wg mnie ten tekst jest niczym innym jak przedłużeniem osobistych rozgrywek, pisanym ad personam. Mam już dość tych ciągłych wojenek. Starlibyście się choć raz inteligentnie, na argumenty, bez wyzywania.
W Słowie żydowskim, Midraszu, Przeglądzie, Obywatelu i w książkach zbiorowych Żydowskiego Instytutu Historycznego ukazało się szereg tekstów Bilewicza, Grabskiego, Kendziorka, Otorowskiego i Sadłowskiego, które zawierały wyłącznie fakty cytaty, argumenty.
Być może, z tych czy innych powodów jest Ci wygodnie udawać, że tych tekstów ani poruszonego w nich problemu nie ma.
OK, ale przynajmniej nie udawaj bezstronności.
mogę mówić bezstronnie, bo niespecjalnie mi po drodze z żadną ze stron i moim zdaniem każda przesadza. Artykuły w Midraszu czy Słowie Żydowskim trąciły wręcz ideologią rodem od anti-deutsche i oskarżeniami o antysemityzm rzucanymi o wiele zbyt łatwo. Zwłaszcza poglądy Bilewicza zahaczają mi o "lewicę" syjonistyczną. Z drugiej strony twierdzenie że jakakolwiek walka Palestyńczyków jest postępowa to też gruba przesada, podobnie jak łatwo rzucane oskarżenia o syjonizm. O wiele ważniejszy jest jednak styl polemiki. Zarówno ostatni tekst w Obywatelu jak i ten nie spełniają warunków rzeczowej polemiki i są raczej wyrazem osobistej wojny autorów.
jaki ostatni tekst w Obywatelu masz na myśli?
Zresztą czepianie się formy wymienionych przeze mnie tekstów o tyle nie ma sensu, że zgromadzone w nich cytaty mówią same za siebie.
a ja nie przypominam sobie, żeby którykolwiek z wymienionych przez Ciebie tekstów/tytułów szafował łatwymi oskarżeniami o antysemityzm. Natomiast każdy z nich, przytaczając dużą liczbę cytatów z komentowanych materiałów, wskazywał na to, jak niebezpiecznie zaciera się granica między krytyką władz Izraela czy części środowisk żydowskich a stosowaniem krzywdzących uogólnień wobec wszystkich Żydów izraelskich czy Żydów w ogóle, a także jakie metody propagują "antysyjoniści" (a propagowali m.in. zamachy na przypadkową ludność cywilną). A już szczytem absurdów jest tolerowanie - wieloletnie, jawne, na granicy pochwał - przez lewicę porównań Izraela do III Rzeszy, a sytuacji w Palestynie do nazistowskiego ludobójstwa, wyrażanych w dodatku plugawym językiem antysemickich stereotypów, jak np. w tekstach niejakiego Israela Shamira.
A poza tym skoro tak bardzo chcesz dyskusji opartej na argumentach, to proszę bardzo - zamiast udostępniać głos tylko Bartolikowi na portalu, który współredagujesz, wydrukujcie także poświęcone tej tematyce teksty np. Grabskiego czy Kendziorka.
A dlaczego adwersarze PMB nie prowadzą tu swych blogów? Z czystej ciekawosci zapytuje.
nie śledzę zbyt dokladnie zawartości kolejnych numerów "obywatela:", ale pamietam tekst "moczar reaktywacja" z numeru o 1968 - jak dla mnie to nadinterpretacja i jak najbardziej wojenka personalna...
a co do grabskiego, ciekawa jest jego książka o lewicowym żydowskim antysyjonizmie, chociaż po jej lekturze można odnieść wrażenie że prawo do krytyki iozraela mają wyłącznie żydzi..
niestety cały konflikt o palestynę i antysemityzm to efekt konfliktu dwóch zwaśnionych rodów, z których każdy swoje ma za uszami
w ten wygodny sposób można skwitować każdy spór i nie zajmować się jego meritum. Jeśli w którymś z tekstów krytykujących "antysyjonizm" są przekłamania, argumenty wyssane z palca, niepoparte dowodami - to przedstaw je. Charakterystyczne jest właśnie to, że "antysyjoniści" nie potrafią odeprzeć krytyki merytorycznie, lecz sięgają po argumenty personalne, po histeryzowanie ("jak oni śmieli mnie, antyfaszystę w siódmym pokoleniu, o cokolwiek oskarżac"?), czy po wyzwiska typu "pismak".
pewnie, że najlepiej skupić się na potępianiu szowinizmu i nienawiści na tle rasowym gdzieś za górami, za lasami.
Jeżelki poprzesz protest przeciw działalności neofaszystów w Pernambuco, tamci zapewne o tym się nie dowiedzą. Pokażesz, jakie masz szlachetne lewicowe sumienie, a jednocześnie nikomu się nie narazisz.
Co innego, jeśli problem dotyczy Polski. Wtedy rozsądniej jest milczeć. Albo - jeszcze lepiej - zabrać głos, atakując nie tych, którzy zło popełniają, lecz innych, którzy je ujawniają.
"Strzeż się obojętnych" - pisał kiedyś Bruno Jasieński.
Bo to za ich milczących przyzwoleniem odradza się, między innymi, zło antysemityzmu.
- ten termin kariery nie zrobi :).
jak wrócę do domu, wezmę rzeczony numer i napiszę ci co mi konkretnie nie pasuje, z góry mogę powiedzieć, że nie o fakty tu się rozchodzi lecz o ich interpretację...
fakty można rzeczywiście rozmaicie interpretować, ale już używany język, porównania, schematy myślowe są bardzo, ale to bardzo jednoznaczne. Wezwania do zamachów na niewinnych cywilów, porównania Izraela z III Rzeszą, antyżydowskie stereotypy i generalizacje - to nie są fakty, które można poddawać wielorakim interpretacjom.
jak nie różowienie historii polski i gejomizm (termin stworzony ze słowa ekonomizm) to syjonistycznej i palestyńskie obsesje.
Jak się czyta niektóre wypowiedzi i artykuły to można odnieść wrażenie, że *antysemityzm* to jakiś tajemniczy wirus, który tylko czyha, by wniknąć w serca nic nie podejrzewających ludzi, a jedyną metodą przeciw niemu jest profilaktyka, czyli odpowiednia doza afirmacji żydów i Żydów. Niezależnie od sytuacji, nie można sobie pozwolić na jej lekceważenie, bo wtedy to już prosta droga do zarażenia. Krytyka, niezależnie od tego czy słuszna, w dodatku taka nie dość "politycznie poprawna" to nic innego jak końcowe stadium zakażenia wirusem, czyli nazizm.
Kiedyś nie-wprost zwróciłem uwagę PMB na użycie słowa legitymować w niewłaściwym znaczeniu, ale nie zjarzył. Teraz będzie prościej...
Był taki stary dowcip o milicjancie i legitymowaniu właśnie:
- Dowód osobowy proszę.
- Chyba "osobisty"?
- Nie filozuj!!!
Otóż panie PMB: NYT teoretycznie mógłby legitymizować zagładę atomową (chociaż tego nie robi). Ale na pewno nie może jej legitymować.
Polecam:
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=legitymizowa%E6
Koniec filozowania.
legitymować
1. (..)
2. «uzasadniać coś odpowiednimi dokumentami, doświadczeniem itp.»
legitymacja
1. (..)
2. (..)
3. «potwierdzenie czegoś»
legitymizacja
1. «nadanie czemuś mocy prawnej»
2. (..)
PMB. Jeśli naprawdę interesujesz się kwestią palestyńską, to opisuj fakty. Kwieciste wywody, polemiki, dyskursy itd. to jałowe zajęcie dla napuszonych humanistów. Ja na przykłąd wolę po inżyniersku. Mapa z sytuacją demograficzną w czasie, mapa z osiedlami, zdjęcia, nazwiska, zwięźle opisane historie. Konkretna praca zamiast sloganów. Są na przykład zdjęcia, gdzie uśmiechnięci żołnierze IDF pozują z palestyńskimi trupami. Są zdjęcia pokazujące Palestyńczyków przechodzących przez wyznaczone dla nich wąskie alejki z płotem z drutu kolczastego by na checkpoincie odstać te marne kilka godzin. Są filmy z "eksmisji", filmy pokazujące walenie cegłowką jakiegoś nieszęśnika, żydowksie dzieci rzucające kamieniami w palestyńskich przechodniów pod okiem żydowskiej policji, ktora zachowuje zupełną bierność. Po zebranej faktografii żaden cwaniaczek nie wyskoczy z bezczelnym tekstem o nieuprawnionych porownaniach do III Rzeszy. Jedyna różnica między III Rzeszą a Izraelaem jest taka, że III Rzesza będąc w stanie wojny z całym niemal światem nie musiała się przejmować opinią międzynarodową i zrobiła to co chiała zrobić, a Izrael mimo sporego wpływu na media, wynajęte "auorytety" itd. przejmować się musi i wyznaje zasadę "ciszej jedziesz dalej zajedziesz". Nawet USA w Iraku do ludobójstwa wolą wykorzystywać naszczutych na siebie tubylców, bo nie wszystko są w stanie zwalić na "omyłkowy ostrzał". A do zarzutów o "antysemityzm" trzeba po prostu przywyknąć. Goj dostanie łatkę antysmeity, Żyd - samonienawidzącego się Żyda. Trudno, ryzyko zawodowe. Jak to piszą na Obywatelu: "za nasze poglądy nie przyznają nagród"...
Towarzyszu tyvodarze legocki! PMB może i popada w monotematyczność, ale takie ma prawo. Rozliczanie kogoś z zainteresowań i poglądów poprzez imputowanie "obsesji" zalatuje starymi dobrymi psychuszkami. Nie zgadzacie się z PMB w jakiejś kwestii - proszę to jasno wyartykułować na gruncie merytorycznym. Niech sobie PBM będzie ekspertem od syjonizmu. Preszkadza Wam to? Byle był dobrym ekspertem (za to go należy rozliczać), a na lewica.pl może być całe zatrzęsienie publicystów, których hasło "Izrael-Palestyna" ani ziebi ani parzy. Jeśli ktoś ma powyżej dziurek w nosie tekstów PBM, to może ich nie czytać. Tak samo może nie czytać publicysty krążacego głównie w tematach gejowskich. To się nazywa "wolność słowa" i "pluralizm". Nie rozumiem jak można wchodzić na monotematycznego bloga i czepiać się przewodnieo tematu. Przypomina mi to komentarze na Pudelek.pl, gdzie autorzy komentarzy burzą się na plotkarski charakter Pudelka. Ludzie, litości!
Napsiałeś coś o "analogicznyc sytuacach". Nieprawdą jest, że na świecie są "tysiace analogicznych sytuacji". Nigdzie na świecie, nawet gdy ciemiężyciel jest 100 razy silniejszy od ciemiężonego, nie ma sytuacji takiej by ofiara była konsekwentnie przedstawiana jako agresor, a agresor cieszył się najwyższymi względami wśród mocarstw zachodnich. I chodzi tu o względy nieprzerwane, niezachwiane i pewne, a nie instytuacje "naszego łajadaka" jaką USA wprowadziły w krajach trzeciego świata. Izrael nie podlega sankcjom, choć jego działania nie różnią się od apsiracji wielkoserbskich, kolonizacji Tybetu itd. Przeciwnie. Ma na przykłąd zezwolenie na zupełnie niekontrolowaną rozbudowę arsenału atomowego. Z resztą niezbędne technologie musiał dostać z zagranicy. Zna ktoś podobny przypadek, by małe państewko otrzymywało pieniądze i najbardziej zaawansowane technologie od mocarstw, a te mocasrtwa zamiast mieszać się w sprawy tego państweka-pionka pozwalały mieszać się temu państweku w swoje sprawy i same stawały się pionkami? Czy na przykład w Izraelu działa odpowiednik AIPAC? W stosunku do osi USA-Izrael powstało nawet powiedzenie: "ogon machający psem". Nie bez przycyzny! Dla Izraela Zachód gotów jest poświęcać swoje interesy gospodarcze i przelknąć każdą zniewagę. Kryzys paliwowy lat 70, koszty wojny w Iraku, antyamerykanska operacja Susannah, atak na USS Liberty i niesamowita wręcz skala szpiegostwa Izraela w USA są tego najlepszym dowodem. Nawet podczas wojny w Libanie doszło do kilku incydentów gdy to izraelksie lotnictwo prowokowało marynarkę niemiecką i francuskich żołnierzy wykonując pozorowane ataki. Widać palma im od bekarności odbija. Macki Izraela sięgają daleko poza sam Izrael i zwykle nie są widoczne. Na przykład w Gruzji było wielu doradców z Izraela, Elbit modernizował gruzińskie czołgi i samoloty, a nawet minister gruzińskiego MON był z Izraela. Bazy w Gruzji szykowano do ataku na Iran o czym donosił np. Washinton Post. Izrael to barzo, bardzo cicha woda.
ABCD. Słowo "sabat" odnosi się do zlotu czarownic. Tak je zawsze pojmowałem i tak też jest np. opisane na popularnej wikipedii. Takiś pewien, że to "wybryk antysemkicki"? No to gratuluję inkwizytorskiej gorliwości i przenikliwości godnej detektywa rozpracowującego Kod da Vinci!