Państwo jest winne czemu(ś). Kryzysowi. Państwo jest winne kryzysu? Przecież tego kryzysu mu nie pożyczyliśmy mu. Z poważaniem.
Cytuję:
"Ja jednak wolę, żeby istniał system bankowy, a wraz z nim- kredyty i oprocentowane depozyty."
Zgadzam się, że ten system bankowy zapewnia wzrost, ale za jaką cenę? Od 150-200 lat światem zakulisowo rządzą bankierzy. Młodzież w szkołach uczy się bzdetów, np. o tym ilu ludzi jaka strona straciła pod Vurden, a nie uczy sie o tym kto kredytował obie strony konfliktu. Nie uczy się czyje pieniądze wysadziły Rosję na początku XX wieku. Niewielu rozumie po co była bezensowna wojna w Wietnamie, czemu w III Rzeszy było tyle inwestycji z USA. Śmierć Lincolna i Kennedyego to "teorie spiskowe", jak z resztą wszystko co obnaża skalę władzy bankierów.
Nie jestem taki obryty w ekonomii by proponować rozwiązania (w przeciwieństwie do gimnazjalistów popierających UPR), ale obecny system to jedna wielka piramida finansowa i rządy dobrze schowanych kanalii. Co w tym takiego fajnego panie Foltyn? Warto nakręcać tak koniunkturę za cenę zrzeczenia się demokracji i zastąpineia jej demokracją fasadową? Za cenę wojen? I jak sobie pan wyobraża świat, który per saldo rok w rok więcej pożycza od banków niż sam zarabia? Przecież to jest oczywiste powiększanie władzy bankierów. Oni decydują w których regionach świata ma się rozwijać przemysł, jakiego polityka zasponsorwać itd. Ich państwo w razie kryzysu musi wspierać, inaczej wszystko padnie. To przecież jakaś forma szantażu. Jeszcze pare pokoleń działania tej piramidy i dojdzie do katastrofy przy której wymienione wczesniej zyski bledną.
Nie twierdzę jak co bardziej postrzelone prawaki, że za króla było lepiej. Pytanie tylko czy przy obencym postępie technicznym nie powinno być dużo lepiej niż jest? Czy ten system bankowy jednak nie marnuje potencjału? Bo z tego co wyczytałem wyżej wynika, że jest całkiem git!
Początek niezły, tak, przy 100% rezerwach które chca libertarianie i szkoła austriacka, za możliwość depozytu klient płaciłby bankowi. Dokładnie tak było przez całą historię bankowości aż do XIX wieku kiedy państwo zaczęło "gwarantować" depozyty (czytaj: pozwalać bankom bezkarnie ryzykować cudze pieniądze).
Za to nagle nie wiadomo skąd "Nie byłoby kredytów, każdy by kupował, a także inwestował, wyłącznie własne pieniądze.". Jakim cudem??? To że nie można pożyczać CUDZYCH pieniędzy, nie znaczy że nie można pożyczać SWOICH pieniądzy. Także dotyczy to banków.
Dalej mamy pseudokonkluzję w postaci "Gospodarka rozwijałaby się więc dużo wolniej". Jakim cudem??? Tylko dlatego bo Kowalscy nie są okradani podatkiem inflacyjnym? Dokładnie odwrotnie, gospodarka rozwijałaby się dużo szybciej bo nie mielibyśmy obecnej misalokacji kapitału spowodowanej inflacją podaży pieniądza przez banki, czyli tego całego marnotrawnego cyklu boomów i kryzysów co parę lat.
no więc ja nie napisałem, że teraz jest super. Ale na pewno lepiej, niż w systemie liberalnym, gdzie nie byłoby nic... To co pisze jliber to bzdura, bo większość pieniędzy którymi obracają banki pochodzi od drobnych ciułaczy, którzy nigdy nie zgodziliby się na takie ryzyko, oddania pieniędzy do banku który nie ma gwarancji. Poza tym, jak musiałyby być wtedy wysoko oprocentowane kredyty, skoro pieniądz na kredyty byłby tak trudno dostepny? Kto by wziął kredyt inwestycyjny na 20% rocznie?????
Oczywiście najlepszy byłby system socjalistyczny, ale w sumie do niego zmierzamy- jeśli państwo będzie teraz przejmować banki a także innego rodzaju przedsiębiorstwa...
>>większość pieniędzy którymi obracają banki pochodzi od
>>drobnych ciułaczy, którzy nigdy nie zgodziliby się na
>>takie ryzyko, oddania pieniędzy do banku który nie ma
>>gwarancji
Jasne, bo coś takiego jak "fundusze inwestycyjne" po prostu nie istnieje na tym świecie...
>>jak musiałyby być wtedy wysoko oprocentowane kredyty,
>>skoro pieniądz na kredyty byłby tak trudno dostepny
Na pewno kredyty byłyby droższe, tak samo jak drożej jest chleb kupić niż ukraść. Historycznie w warunkach wolnorynkowych dla wiarygodnych kredytobiorców przeciętnie były one w okolicach 5-10% (realne). Obecnie często mamy sytuację gdzie kredyty rozdawane są nawet po negetywnych realnych stopach. Innymi słowy, skala dotacji dla kapitalistów przez konsumentów jest przerażająca. A najlepszy dowcip że wszyscy socjaliści głosują za tym złodziejskim systemem rękoma i nogami. Wszyscy smażylibyście się w robotniczym piekle.
i tu właśnie obnażasz swoją niewiedzę... 5%-10% realnego oprocentowania kredytów, podczas gdy gospodarka rozwija się poniżej 5%???? Czy wiesz, że każdy jeden procent w dół czy w górę ma ogromne znaczenie dla rozwoju gospodarki? Nie byłoby rozwoju, bylibysmy w XIX wieku, i to jest sendo liberalizmu!
Dotując kapitalistów kosztem konsumentów poprzez podatek inflacyjny SPOWALNIASZ wzrost gospodarki powodując misalokacje kapitału (boomy) czyli złe inwestycje które potem muszą być likwidowane (kryzysy).
Kapitaliści robią wam z mózgu wodę od ponad 200 lat.
no oczywiście w liberalnej (w pełni) gospodarce nie będzie boomów inwestycyjnych, nie będzie misalokacji, bo nic nie będzie! Żadnych inwestycji nie będzie, to tym bardziej nie będzie nietrafionych! Genialne!