Dopatrywanie się w promocji aktywności niepełnosprawnych jakiegoś wpływu neoliberalnej ideologii to kompletny idiotyzm! Czy autor pofatygował się, by poznać zdanie choć jednego niepełnosprawnego na ten temat? Nikt, kto zajmuje się działalnością na rzecz niepełnosprawnych, nie usiłuje udowadniać, że są oni tacy sami jak pełnosprawni i że nie należy im się wsparcie. W zachęcaniu ich do pracy/uprawiania sportu/aktywności kulturalnej chodzi o bardzo wiele rzeczy, zawsze jednak chodzi przede wszytkim o POPRAWIENIE JAKOŚCI ŻYCIA samych niepełnosprawnych, przez danie im możliwości samorealizacji, powiększenie możliwości decydowania o swoim losie, przezwyciężenie poczucia zbędności i bezsilności towarzyszącego wieloletniej niekiedy wegetacji w czterech ścianach. Wspieranie pracy niepełnosprawnych jest wyrównywaniem szans w najlepszym tego słowa znaczeniu, jest pomocą dla słabych i przeciwstawieniem się logice kapitalizmu, w myśl której słabi muszą ginąć lub najwyżej wegetować na marginesie społeczeństwa. Wspieranie pracy niepełnosprawnych jest czymś, pod czym lewica powinna się podpisywać obiema rękami!
Dla mnie totez bez sensu. Luke czepiles sie sprawy zupelnie przez nikogo nie uwazanej za konktrowersyjna.
rozumiem intencje Łukasza i je podzielam. Przecież on nie neguje prawa i pragnienia osób niepełnosrpawnych do wyjścia z okowów domowego więzienia, do samorealizacji. Wskazuje tylko, że taka droga w chorym liberalnym świecie elit politycznych i finansowych może doprowadzić do skrajnych postaci eksloatacji siły roboczej tej zdrowej.
Aktywność niepełnosprawnych raczej nie doprowadzi do większego wyzysku pełnosprawnych, ponieważ niepełnosprawni zazwyczaj nie są konkurencyjni względem pełnosprawnych. Zwróć uwagę, że w większości krajów większość miejsc pracy niepełnosprawnych jest subsydiowana przez państwo ( w polskich warunkach często przez UE) - oznacza to, że kapitaliści sami z siebie raczej nie chcą ich zatrudniać. Poza tym nawet jeśli niepełnosprawni byliby konkurencją, nie ma żadnego powodu by uważać że mają oni mniejsze prawo do pracy niż pełnosprawni. A powyższy tekst mierzi mnie głównie jako paranoiczna próba doszukiwania się ideologii neoliberalnej gdzieś, gdzie akurat w ogóle jej nie ma.
co ja poradzę, że nie potrafisz doszukać się niejawnego, ukrytego, często nawet nieświadomego (choć wynikającego z uległości wobec danej ideologii) przekazu ideologicznego?
Jest różnica między znajdywaniem ukrytych podtekstów ideologicznych w na pozór "obiektywnych" przekazach a doszukiwaniem się neoliberalnej propagandy wszędzie gdzie się da. Nie wpadajmy w paranoję, zwłaszcza że neoliberałowie powinni być raczej przeciwko aktywizacji niepełnosprawnych (bo do tego z reguły potrzeba jakichś pracowników społecznych i , o zgrozo, państwowych dotacji).
ale jakie dopłaty są potrzebne, jeśli "niepełnosprawni są pełnosprawni" w pracy? W tym właśnie rzecz, że cała propaganda idzie w kierunku, że niepełnosprawnym w ogóle nie trzeba dopłacać, bo są pełnosprawni (przynajmniej w pracy, czyli w sensie przydatności w pracy).
Ale ważniejsze jest to, co dotyczy "pełnosprawnych"- o to przede wszystkim w tej propagandzie chodzi, żeby pokazać, że każdy jest "pełnosprawny" czyli nie potrzebuje żadnego wsparcia, skoro nawet "niepełnosprawni są pełnosprawni".O tym piszę w tekście.
liberalizm nie "nie uznaje" niepełnosprawności, ale zaprzecza jej, w tej doktrynie nie ma czegoś takiego jak niepełnosprawność i jej akceptacja, w zamian jest wieczna walka wszystkich ze wszystkimi o wszystko. Jeśli nie jesteś konkurencyjny znaczy, Ciebie nie ma!!! To jest, potęga umysłu nad materią.