w płot. Akurat "patriotyzm pracy" był konsekwentnie głoszony przez endecję.
Endecja w poznańskiem była jak najbardziej pozytywistyczna. Wielu endeków sprzeciwiało się powstaniom narodowym, jako niepotrzebnemu przelewaniu krwi i nawoływało do pracy u podstaw. Ruch socjalistyczny był bardziej "romantyczny" i chętniej nawoływał do zbrojnej walki. Dlatego dychotomia lewicowy pozytywizm (patriotyzm pracy) i prawicowy romantyzm (patriotyzm walki) jest bardzo dużym uproszczeniem, żeby nie powiedzieć fałszem.
to pojęcie wykorzystywane m in do łamania strajków i dawania pracodawcom argumentu, że przecież strajki są niepatriotyczne, zwłaszcza jeśli przedsiębiorca jest Polakiem
w takim razie zgadzam się z ich postulatami... Tyle że obecna prawica juz nie jest pozytywistyczna, tylko "romatyczna". Nawet liberalna prawica czci walkę- de facto bowiem gardzą ludzką pracą, jedyne co cenią poza walką to obracanie kapitałem, wykorzystywanie cudzej pracy, czyli rolę kapitalisty.
czyżbyś przyjmował prawicowy dyskurs, że walka o prawa pracownicze jest wrogiem pozytywistycznej pracy? Przeciez to walka o pracę, o godną pracę... Robotnicy walczą o warunki do PRACY, a nie o to, żeby nie pracować (życ na koszt innych).
Weźmy tekst Adama Skwarczyńskiego, wówczas socjalisty, z roku 1914, z pisma "Przedświt" (nr 3, marzec 1914), pod wymownym tytułem "Ideologia pasożytnicza":
"Czymże jest /.../ owa ideologia pokojowej, za wszelką cenę, pracy organicznej? Nie jest to nic innego jak propagowanie, z obywatelskim gestem, idei bezpiecznego kącika. Posada, warsztacik, sklepik dla mego gniazdka, mojej »rodziny Połanieckich«. Poza nią może się dziać, co chce. /.../ Pod prawdziwie godny narodu naszego rozwój, pod przyszłą niepodległą kulturę polską podwaliny muszą być położone przez rewolucyjny orężny czyn".
I tak oto Łukasz Fołtyn mówi głosem endecji, krytykowanym prawie 100 lat temu przez lewicę. I w dodatku nawet o tym nie wie.
Luke. Współczesna polska prawica to stop pierwiastków zapożyczonych z różnych przedwojennych tradycji prawicowych: rusofobia i insurekcjonizm piłsudczyzny, klerykalizm (i często antysemityzm) endecji, liberalizm ekonomiczny konserwatystów. Formacji o takim programie nigdy wcześniej w Polsce nie było.
Ale akurat idea pracy organicznej to jeden z najwartościowszych elementów ideologii ndeckiej. "Patriotyzm pracy" to nie łamistrajkowstwo ale też np. popieranie ruchu spółdzielczego, oświaty ludowej itd.
A co zlego w stabilizacji, w spokojnym życiu, w dążeniu do pokoju? Rozumiem że dzisiaj lewica powinna popierać wojnę w Iraku i inne wojny, bo przecież nie będziemy sobie tu żyć w spokoju?
Ja teraz rozumiem, dlaczego źle się czułem w PPS, i dlaczego PPS nie ogrywa dzisiaj żadnej roli. Po prostu taka lewicowość połączona z nacjonalizmem, nie bójmy się tego słowa powiedzieć- nie przystaje do obecnych oczekiwań wobec lewicy...
tekst SkwarczyĹskiego idealnie aktualny dzisiaj, w dobie "spokojnie pracujcie dla POlski (sic!) i bogaÄcie siÄ" oraz kultu familiarnoĹci w popkulturze.
jednym tchem serwować treści rodem z endecji a zarazem atakować socjalistów za "nacjonalizm" to naprawdę mistrzostwo świata. Mogą Ci się nie podobać wątki romantyczne i "insurekcyjne" w PPS-owskiej lewicy (nb. bez przesady, np. Kazimierz Pużak krytykował decyzję o Powstaniu Warszawskim), ale nie mieszaj pojęć.
Wyraźnie odcina się od swoich lojalistyczno-pozytywistycznych korzeni. Mamy do czynienia z wielkim przykładem konstruktywizmu społecznego, który ma zmienić polską tradycję w formację o tradycji rewolucyjno(w sensie rewolucja konserwatywna)-insurekcyjna. Świetnym przykładem jest tu twórczość Rymkiewicza. On doskonale sobie zdaje sprawę z ahistoryczności swojego projektu. Nie spędza mu to jednak snu z powiek.
A tekst Łukasz b. słuszny.
z prostej przyczyny - ucisk konkretnych! zaborców łączył się uciskiem społecznym. Nie należy o tym zapominać. Lewica w ogóle nie musi być patriotyczna, co więcej często nie powinna (vide kompromitacja niemieckich socjaldemokratów w 1914).
oświeciło mnie właśnie, że tak naprawdę prawica w ogóle nie uznaje patriotyzmu w sensie praktycznym, realnym. Bo jak można nazywac patriotyzmem i postawą patriotyczną samo tylko świętowanie rocznic wydarzeń patriotycznych, celebrowanie ich, wspominanie przeszłości? Za to wobec teraźniejszości prawica nic nie proponuje, wręcz przeciwnie! Nic sobie nie robi z tego, że ludzie masowo emigrują, że nie stwarza im się tu, Polakom, warunków do życia... A już uważanie za patrotyzm celebrowanie polskości na emigracji zarobkowej- to już w ogóle kpina, to właściwie taki wyłącznie symboliczny, postmodernistyczny patriotyzm!
- miało być: "Patriotyzm pracy" to nie TYLKO łamistrajkowstwo.
A nawiązując do wypowiedzi Luke'a: zaryzykuje twierdzenie, że polska prawica nie jest patriotyczna też w innym sensie - oni są patriotami nie Polski jako takiej ale tylko jej pewnego modelu ustrojowo-kulturowego, nazwijmy go IV RP. I analogicznie na lewicy mozna odnaleźć podobne zjawisko - "patriotyzm PRL".
a "O Dumie Wielkorusów" Lenina znasz?
formalna niepodległość uciskanego narodu nie rozwiązuje sama z siebie problemu jego wyzwolenia materialnego i gospodarczego (nie mylić z autarkią).
a ze względu na jaki ucisk zaborców PPS czy lewe skrzydło ruchu ludowego nie zrezygnowały z eksponowania wątków patriotycznych po roku 1918?
jesteś mistrzem sprowadzania sedna sprawy do absurdu, ale nie na tym polega sensowna dyskusja.
Nie ma nic złego w spokojnym życiu. Nie ma jednak sensu udawać, że wszystkie problemy można załatwić przy pomocy kultywowania spokojnego życia. A już na pewno nie ma powodów, by kurczowe trzymanie się ideałów pracy organicznej - którą lewica w toku dziejów zresztą też wykonywała, ale obok, nie zaś zamiast walki - przypisywać lewicy, skoro w dziejach Polski taką postawę prezentowała dokładnie przeciwna opcja, czyli endecja.
Godny szacunku umiar w porównaniu z tym co w tym czasie wyprawiali np. wspomniani przeze mnie niemieccy socjaldemokraci.
ale chodzi mi o to, że w okresie zaborów wątki nazwijmy to patriotyczne w agitacji lewicowej mogły być wiązane bezpośrednio z uciskiem społecznym realizowanym za przyzwoleniem albo wręcz bezpośrednio przez aparat państwowy zaborców. Ta motywacja znika po 1918 roku.
Wprawdzie PRL-u już nie ma, ale i odrodzonej kapitalistycznej Ojczyźnie też potrzebni są stachanowcy ;-) Szczególnie korporacjom i bankom...
Mam tez spore watpliwosci, czy owa "pozytywistyczna"wizja patriotyzmu, ktora ponoc serwowal PRl faktycznie napotykala na opor srodowisk "konserwatywno-narodowo-katolickich". Czyzby Luke mial na mysli PAX, czy jak? Zueplnie bez sensu. Akurat te srodowiska najdalesze byly od insurekcjonizmu, raczej wzorem np. Kisielewskiego, czy z innej manki - starego Giertycha wolaly wlasnie w pewien sposob przeksztalcic PRL, ale bron Boze bez jakis gwaltownych wstrzasow.
Az trudno mi opisac bezsens jakim jest przypisywanie polskiej prawicy postaw insurekcjonistycznych w odroznieniu od lewicy. Luke czy Ty naprawde masz takie braki w wiedzy, czy chciales cos przekazac, czego kompletnie nie zrozumialem?